-
ArtykułyBabcie z fińskiej dzielnicy nadchodzą. Przeczytaj najnowszą książkę Marty Kisiel!LubimyCzytać1
-
ArtykułyPortret toksycznego związku w ostatnich dniach NRD. Międzynarodowy Booker dla niemieckiej pisarkiKonrad Wrzesiński6
-
ArtykułyKsiążka: najlepszy prezent na Dzień Matki. Przegląd ofertLubimyCzytać6
-
ArtykułyAutor „Taśm rodzinnych” wraca z powieścią idealną na nadchodzące lato. Czytamy „Znaki zodiaku”LubimyCzytać1
Biblioteczka
2015-09-23
2015-09-23
2015-09-12
2015-08-28
2015-09-09
2015-08-19
2015-08-08
Właśnie skończyłem czytać Bożych bojowników. Było to moje drugie spotkanie z nimi, ale pierwszy raz książkę czytałem kilka lat temu i mało z niej pamiętałem. Musiałem do niej wrócić, bo chcę w końcu zakończyć czytanie trylogii, a żeby przeczytać Lux perpetua musiałem przypomnieć sobie poprzednie części :)
Gdy czytałem ją pierwszy raz wydawała mi się rewelacyjna, jednak teraz zmieniłem trochę swoje nastawienie... co prawda książka jest ciekawa, to że napisał ją Sapkowski już o czymś świadczy. Jednak jest bardzo schematyczna - Rainmar jedzie, łapią go, ucieka, walczy, jedzie, łapią go, ucieka, łapią go, ucieka i tak przez całą książkę. Momentami nie miałem ochoty czytać. Mimo to zdarzały się też bardzo bardzo ciekawe momenty. Podoba mi się, że w książce umieszczone są historyczne postaci, a tłem opowieści (tłem, które w Bożych bojownikach wysuwa się na pierwszy plan) są wojny husyckie - bardzo ciekawy moment w historii Europy , o którym mówi się bardzo mało. Cieszę się, że wreszcie będę mógł zacząć czytanie "Lux perpetua" i mam nadzieję, że w końcu dowiem sie czegoś więcej o Szarleju, Samsonie i Birkarcie. Wadą trylogii jest sam główny bohater - słaby, pospolity. Książkę oceniam na 7/10, ponieważ Narrenturm oceniłem na 8, a jego kontynuacja wydaje mi się nieco gorsza. Pozdrawiam :)
Właśnie skończyłem czytać Bożych bojowników. Było to moje drugie spotkanie z nimi, ale pierwszy raz książkę czytałem kilka lat temu i mało z niej pamiętałem. Musiałem do niej wrócić, bo chcę w końcu zakończyć czytanie trylogii, a żeby przeczytać Lux perpetua musiałem przypomnieć sobie poprzednie części :)
Gdy czytałem ją pierwszy raz wydawała mi się rewelacyjna, jednak...
Książkę przeczytałem dość dawno temu, a dopiero teraz postanowiłem dodać opinię, dlatego nie pamiętam dokładnie fabuły. Jestem obecnie po lekturze kolejnej części - "Bożych bojowników". I mogę stwierdzić jedno - Narrenturm jest lepsze od kontynuacji.
Ciekawy świat, ciekawe postacie (szczególnie Szarlej, Samson i Pomurnik), ciekawa historia.
8/10
Książkę przeczytałem dość dawno temu, a dopiero teraz postanowiłem dodać opinię, dlatego nie pamiętam dokładnie fabuły. Jestem obecnie po lekturze kolejnej części - "Bożych bojowników". I mogę stwierdzić jedno - Narrenturm jest lepsze od kontynuacji.
Ciekawy świat, ciekawe postacie (szczególnie Szarlej, Samson i Pomurnik), ciekawa historia.
8/10
2015-07-26
Niedawno skończyłem czytać tą książkę. Jestem oczarowany :)
Książka składa się z 4 opowiadań - pierwsze jest o kobiecie o imieniu Katarzyna, a kolejne trzy o wysokim rangą inkwizytorze Arnoldzie Lowefell'u. We wszystkich opowiadaniach przeplata się motyw młodego chłopaka, którym jest Mordimer - późniejszy główny bohater tego cyklu. Książka bardzo mnie wciągnęła, przeczytałem ją w trzy dni (co mimo, że jest dość krótka - 300 stron dużą czcionką, jest dla mnie nie lada wyczynem, bo niestety nie potrafię szybko czytać...). Spodziewałem się średniej powieści historycznej z elementami fantasy i "Płomień i krzyż" zaskoczył mnie bardzo pozytywnie. Było to moje pierwsze spotkanie z autorem Jackiem Piekarą i już jest na czele mojej listy pisarzy. Nie ma sensu, abym wymieniał tu wszystkie pozytywy książki. Powiem o jednej rzeczy, którą uwielbiam, a wiem że wielu ludziom bardzo ona przeszkadza. W książce jest sporo dość naturalistycznych opisów np. turtury itp. (choć słyszałem, że w kolejnych tomach jest tego o wiele więcej). Nie wiem czemu, ale bardzo lubię czytać książki napisane "brutalnym" językiem :) Teraz o moich wątpliwościach: jestem katolikiem i miąłem obawy czy czytanie takich powieści nie jest czymś niewłaściwym. Właściwie nadal się zastanawiam (szczególnie, gdy dowiedziałem się o książce, która dopiero ma się ukazać "Rzeźnik z Nazaretu". Z jednej strony ta fabułą jest naprawdę interesująca, jednak z drugiej czuję momentami, jakby obrażano moją wiarę. Mimo to jednak zamierzam sięgnąć po kolejne tomy - zbyt mało jest tak dobrych książek fantasy, aby to przegapić. Miałem też wątpliwości od czego zacząć czytać - według kolejności wydawania, czy chronologicznie. Zdecydowałem się, że będę czytał chronologicznie i po pierwszym tomie uważam, że podjąłem słuszną decyzję. Jednak teraz kolejna wątpliwość: czy kupić "Wieże do Nieba", czy czekać, aż zostanie wydany "Płomień i krzyż tom II". Mam wielki dylemat. Szkoda, że Piekara nie pisze po kolei, a wydaje cały czas książki, które chronologicznie są w środku całego cyklu. Podsumowując: daję książce 9 gwiazdek - nie dziesięć, ponieważ nie znam jeszcze dobrze tego uniwersum, a 10 rezerwuję jedynie dla perełek, takich jak Pieśń Lodu i Ognia. Poza tym jest niestety bardzo krótka. Zapomniałem napisać wcześniej: posiadam najnowsze wydanie książki i bardzo podobają mi się w nim rysunki. Zarówno okładka jest piękna, jak i kilka szkiców wewnątrz, obrazujących to co dzieje się w tekście :) Pozdrawiam.
Niedawno skończyłem czytać tą książkę. Jestem oczarowany :)
Książka składa się z 4 opowiadań - pierwsze jest o kobiecie o imieniu Katarzyna, a kolejne trzy o wysokim rangą inkwizytorze Arnoldzie Lowefell'u. We wszystkich opowiadaniach przeplata się motyw młodego chłopaka, którym jest Mordimer - późniejszy główny bohater tego cyklu. Książka bardzo mnie wciągnęła,...
2015-06-19
Właśnie skończyłem czytać Taniec ze Smokami. Z jednej strony jestem zachwycony książką, jednak z drugiej czuję żal - zamiast wyjaśnień niektórych wątków dostaliśmy jeszcze więcej pytań, a na odpowiedzi trzeba czekać :( Mam nadzieję, że Wichry Zimy oraz Sen o wiośnie ukażą się w miarę szybko. Książka - zresztą jak wszystkie jej poprzedniczki, jest szalenie ciekawa, a nawet ciekawsza, bo zawiera rozdziały o moich ulubionych postaciach. Jedyne co mi się nie spodobało, to to iż Martin zabija coraz więcej bohaterów. Szczególnie czuję smutek po morderstwie z epilogu (nie napiszę kogo, bo to byłby spoiler, ale kto czytał to wie). Mimo, iż nie była to postać pierwszoplanowa bardzo ją lubiłem. Z drugiej strony teraz będzie łatwiej zdobyć tron mojemu faworytowi, który zaczął już ofensywę w krainach burzy. Szkoda, że to już koniec... czekając na kolejne tomy sięgnę po Świat Lodu i Ognia oraz po Rycerza Siedmiu Królestw. Kiedyś myślałem, że nic nie przebije Sapkowskiego i jego Wiedźmina, jednak po przeczytaniu Pieśni Lodu i Ognia mogę stwierdzić, że jednak to jest jeszcze lepsze. Jeśli jeszcze nie czytałeś PLiO - bierz się do roboty! Gorąco polecam :)
Właśnie skończyłem czytać Taniec ze Smokami. Z jednej strony jestem zachwycony książką, jednak z drugiej czuję żal - zamiast wyjaśnień niektórych wątków dostaliśmy jeszcze więcej pytań, a na odpowiedzi trzeba czekać :( Mam nadzieję, że Wichry Zimy oraz Sen o wiośnie ukażą się w miarę szybko. Książka - zresztą jak wszystkie jej poprzedniczki, jest szalenie ciekawa, a nawet...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-06-10
Na początku wydawało mi się, że książka będzie nudna. Jednak po kilkunastu stronach bardzo mnie wciągnęła i przeczytałem całość w dwa dni. Jak na mnie jest to bardzo szybko, bo czytam dość powoli :) Książka zdecydowanie dorównuje swemu poprzednikowi "Podróżnik WC". Teraz zamierzam sięgnąć po "Rio Anaconda" oraz "Wyspa na Prerii".
"Gringo wśród dzikich plemion" jest pisana bardzo przystępnym językiem, Cejrowski opowiada w niej wiele ciekawych historii ze swojego życia i swoich podróży. W niektórych momentach wydaje mi się, iż autor trochę wyolbrzymia i koloryzuje swoje przeżycia, jednak nawet jeśli tak jest - jest to tak wykonane, że mi to specjalnie nie przeszkadza. W "Gringo..." znajdziemy także wiele humoru, momentami śmiałem się na głos. WC bardzo mnie rozbawił i zaskoczył na samym końcu (z tłumaczem :P ). Ponadto książka jest bardzo ładnie i solidnie wydana. Posiadam egzemplarz z autografem. Serdecznie polecam wszystkim "Gringo wśród dzikich plemion"! :)
Na początku wydawało mi się, że książka będzie nudna. Jednak po kilkunastu stronach bardzo mnie wciągnęła i przeczytałem całość w dwa dni. Jak na mnie jest to bardzo szybko, bo czytam dość powoli :) Książka zdecydowanie dorównuje swemu poprzednikowi "Podróżnik WC". Teraz zamierzam sięgnąć po "Rio Anaconda" oraz "Wyspa na Prerii".
"Gringo wśród dzikich plemion" jest pisana...
2015-06-05
Niedawno skończyłem czytać Metro 2033. Sięgnąłem po tą książkę, ponieważ w ostatnich latach bardzo wiele o niej słyszałem... powstały gry na jej podstawie, planowany jest film (czy tam serial).. Moje oczekiwania były bardzo duże i być może dlatego trochę się zawiodłem. Sam pomysł Glukhovsky'ego - stworzenie własnego uniwersum na podstawie istniejącej naprawdę sieci metra jest genialny! Jednak jeśli chodzi o fabułę to jest trochę nudna. Bohater przechodzi kolejno przez wiele stacji. Spotyka różnych towarzyszy. Według mnie bohaterów jest zbyt wielu, a są za mało rozwinięci. Praktycznie w każdym rozdziale spotykamy kogoś nowego, a nie mamy okazji go poznać. Np. postać Chana - jakże ciekawie się zapowiada, a potem nagle znika i już nic o nim nie możemy się dowiedzieć. Wielu ludzi chwali fabułę, jednak mnie ona znudziła. Ciekawe były dla mnie tylko 2 rozdziały, w których Artem wyszedł na powierzchnię. Dużą wadą książki wydaje mi się "pseudofilozoficzny bełkot autora". Co kilka stron mamy przemyślenia Artema, które są NAPRAWDĘ nudne. Zakończenie budzi we mnie mieszane uczucia. Jest dość interesujące, ale niezbyt mi się spodobało... Ponadto przeczytałem gdzieś w internecie, że jest ono całkowicie "zerżnięte" z innej książki. Nie mogę nic na ten temat powiedzieć, bo nie wiem z jakiej :) Podsumowując: książka ma dobre i słabe momenty. Czasem nie dzieje się nic i czytelnik zasypia, a czasem dzieje się aż zbyt dużo. Jeśli chodzi o wydanie książki to jest bardzo ładne. Okładka zrobiona jest z dość nietypowego materiału, jest tak "gumowa". Nie żałują, że ją kupiłem i przeczytałem. Mimo wszystko warto ją przeczytać, a teraz ładnie prezentuje się w mojej kolekcji :) Za jakiś czas sięgnę po Metro 2034 - może tam znajdę odpowiedzi na moje pytania, jednak narazie muszę odpocząć od Glukhovsky'ego.
Niedawno skończyłem czytać Metro 2033. Sięgnąłem po tą książkę, ponieważ w ostatnich latach bardzo wiele o niej słyszałem... powstały gry na jej podstawie, planowany jest film (czy tam serial).. Moje oczekiwania były bardzo duże i być może dlatego trochę się zawiodłem. Sam pomysł Glukhovsky'ego - stworzenie własnego uniwersum na podstawie istniejącej naprawdę sieci metra...
więcej mniej Pokaż mimo to
"Lux perpetua" zwieńczyła moją przygodę z Trylogią husycką. Po długim czasie wreszcie rozwiązała się zagadka, dowiedziałem się o bohaterach tego na co czekałem... a raczej chciałbym żeby tak było!! Ten tom nie wyjaśnił prawie niczego! Sapkowski chcąc zakończyć sagę zachował się gorzej od Martina i (mały spoiler!!) uśmiercił paru głównych bohaterów. Zamiast zająć się wyjaśnianiem wątków z poprzednich książek wprowadził nowe, a tamte porzucił. Liczyłem na porządne wyjaśnienie kim jest Samson i Grellenort, na poznanie przeszłości Szarleja, na dokończenie wątku Rupiliusa Ślązaka, na szczegółowe wyjaśnienie kim jest Łukasz Bożyczko, a co dostałem? Krótki także urwany wątek Rixy i zakończenie wojen husyckich (na które akurat nie czekałem, bo znałem je z lekcji historii w szkole...). Reynevan też dostał bardzo bardzo głupie zakończenie. Ewidentnie widać, że taki mistrz jak Sapkowski po prostu nie umie kończyć własnych książek (w "Wiedźminie" również zakończenie mi się nie spodobało, ale i tak było lepsze od tego co dostałem w "Lux perpetua"). Jeśli chodzi o sam język sposób pisania to jest on mistrzowski, tak jak w poprzednich tomach. Książka (prócz zakończenia) podobała mi się i lepiej mi się ją czytał niż "Bożych bojowników". Bojowników oceniłem na 7/10, tą chciałem ocenić na 8/10, jednak przez zakończenie sagi również dam 7. Bardzo ubolewam nad faktem, że nigdy nie dowiem się więcej o moich ulubionych bohaterach. Chciałbym jeszcze wspomnieć o jednym fragmencie - śmierci jednej z głównych bohaterek. Był to jedyny moment w całej trylogii, podczas którego chciało mi się płakać :) Mimo wszystkich wad bardzo poleca całą Trylogię Husycką, jest naprawdę godna uwagi. Na pierwszy rzut oka widać jak wiele pracy Sapkowski w nią włożył (bardzo dużo informacji historycznych, przeplatanie ich z fantastyką itp.). Myślę, że fabuła główna jest dość słaba (główny bohater ucieka, łapią go, siedzi w więzieniu, bije się, ucieka, łapią go i tak w kółko) dlatego, że Sapkowski skupił się właśnie na jak sam to określił "historycznym czasie" w którym umieścił swoich bohaterów. Polecam i pozdrawiam :)
"Lux perpetua" zwieńczyła moją przygodę z Trylogią husycką. Po długim czasie wreszcie rozwiązała się zagadka, dowiedziałem się o bohaterach tego na co czekałem... a raczej chciałbym żeby tak było!! Ten tom nie wyjaśnił prawie niczego! Sapkowski chcąc zakończyć sagę zachował się gorzej od Martina i (mały spoiler!!) uśmiercił paru głównych bohaterów. Zamiast zająć się...
więcej Pokaż mimo to