-
Artykuły„Kobiety rodzą i wychowują cywilizację” – rozmowa z Moniką RaspenBarbaraDorosz1
-
ArtykułyMagiczne sekrety babć (tych żywych i tych nie do końca…)corbeau0
-
ArtykułyNapisz recenzję powieści „Kroczący wśród cieni” i wygraj pakiet książek!LubimyCzytać2
-
ArtykułyLiam Hemsworth po raz pierwszy jako Wiedźmin, a współlokatorka Wednesday debiutuje jako detektywkaAnna Sierant1
Biblioteczka
2015-01-21
2015-01-21
2015-01-20
Kolejna książka, której nie widać w księgarniach, a która zasługuje na szeroką i głośną promocję. Rewelacja! Wzruszająca, zabawna, współczesna, tkliwa i prawdziwa. Polecam z całego serca.
Kolejna książka, której nie widać w księgarniach, a która zasługuje na szeroką i głośną promocję. Rewelacja! Wzruszająca, zabawna, współczesna, tkliwa i prawdziwa. Polecam z całego serca.
Pokaż mimo to
Zachwycająca okładka. Treść jeszcze lepsza. Narracja w starym stylu, prowadzona niespiesznie, powiedziałbym nawet, że leniwie.
Dawno nie czytałem tak dobrego i dojrzałego debiutu. Proszę pisać dalej. Czekam na więcej.
Zachwycająca okładka. Treść jeszcze lepsza. Narracja w starym stylu, prowadzona niespiesznie, powiedziałbym nawet, że leniwie.
Dawno nie czytałem tak dobrego i dojrzałego debiutu. Proszę pisać dalej. Czekam na więcej.
Zanim sięgnąłem po tę książkę, śledziłem opinie i zafrapowało mnie, że oceny i recenzje są skrajnie różne.
Hm, jakie są zarzuty tych, którzy nisko oceniają tę powieść:
- Pierwszy i najpoważniejszy grzech tej książki jest taki, że jest eksponowana, o zgrozo, w empiku! No tak, niech autor sczeźnie, bo go promują (komuś ten empik musiał ostro na odcisk nadepnąć, bo niewiele zmieniony tekst pojawia się w kilku opiniach). Pogratulować wydawcy. Dla mnie plus, że książki się w ogóle promuje.
- Drugi zarzut do (sic!) korekty i redakcji, że pozwoliły autorowi na to, aby w świecie całkowicie wykreowanym, wymyślonym przez siebie zostawił nazwiska i nazwy własne, w których występują podwojone litery (o dziwo, sprawdziłem, konsekwentnie). Toż to jakiś absurd. Spodziewałem się zalewu literówek i błędów i niczego takiego nie znalazłem.
- Trzeci zarzut powtarzający się w kilku opiniach, choć mam wrażenie, jakby wypowiadała się jedna osoba, jest taki: "kompletnie nie przypadła mi do gustu". Takie prawo każdego czytelnika, żeby ocenić po swojemu i według własnej miary. Ale nie wierzę w to, że jeżeli w czterech opiniach pojawia się to samo sformułowanie, to przypadek. Ufam za to opiniom merytorycznym i odnoszącym się do treści i formy książki konkretnie, czyli o dziwo, niezwykle pozytywnym (9-10 gwiazdek).
Postanowiłem przeczytać.
Książka niesztampowa, świeża, rewolucyjna w formie - brutalny, knajacki, wulgarny, bardzo potoczny, rwany język głównego bohatera jest wykreowany świadomie - idę o zakład - i sprawia, że Zonga naprawdę nabiera cech ludzkich, a nie literackich.
Dialogi filmowe, energiczne, nieuładzone, wulgarne również mi się podobały. Plus za sceny erotyczne. Poza tym kto sięga po fantastykę z nieco komiksową okładką i spodziewa się, za przeproszeniem, "ę, ą"?
Całość mocna, odkrywcza (na ile może być coś odkrywczego w SF) i pozostawiająca czytelnika, czyli moją skromną osobę, z rozdziawioną gębą.
Zanim sięgnąłem po tę książkę, śledziłem opinie i zafrapowało mnie, że oceny i recenzje są skrajnie różne.
więcej Pokaż mimo toHm, jakie są zarzuty tych, którzy nisko oceniają tę powieść:
- Pierwszy i najpoważniejszy grzech tej książki jest taki, że jest eksponowana, o zgrozo, w empiku! No tak, niech autor sczeźnie, bo go promują (komuś ten empik musiał ostro na odcisk nadepnąć, bo niewiele...