-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik254
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
Wciąż dobra, nawet lepsza (mam wszystkie poprzednie wydania)
Wciąż dobra, nawet lepsza (mam wszystkie poprzednie wydania)
Pokaż mimo to
Cóż powiedzieć. Książka się rozrosła. II Edycja była bardzo dobra, a zarazem bardzo nietypowa jak na polski rynek i jak na książki o survivalu. Nie chcę tworzyć szczególnej aury, bo może ja tak to tylko widzę, ale jeśli wcześniejsza wersja, uboższa, była bardzo dobra, to ta nowa idzie ku doskonałości. I nieprawda, że nie ma w niej błędów, albo że została odnowiona w każdym względzie (pozostało parę "staroci", a czas tymczasem biegnie). Samo podejście Autora do tematu jest jak odkrycie nowej, cudownej, bezludnej wyspy, chociaż wydaje się, że w naszym spenetrowanym świecie już wysp nieznanych nie ma.
Dlaczego nie podano danych Autora?
To Krzysztof J. Kwiatkowski
Cóż powiedzieć. Książka się rozrosła. II Edycja była bardzo dobra, a zarazem bardzo nietypowa jak na polski rynek i jak na książki o survivalu. Nie chcę tworzyć szczególnej aury, bo może ja tak to tylko widzę, ale jeśli wcześniejsza wersja, uboższa, była bardzo dobra, to ta nowa idzie ku doskonałości. I nieprawda, że nie ma w niej błędów, albo że została odnowiona w każdym...
więcej mniej Pokaż mimo to
Polecili mi znajomi. Najciekawsze było to, że różnili się oni gustami bardzo, a tu byli zgodni. Konkluzja była jedna: jest w tym jakaś pozytywna magia, za którą chce się pójść. Maciek (15 lat) powiedział, że autor na pewno ma nicka Gandalf. "Kolos"(27) powiedział, że ta książka trzymała jego formę w Afganie. Marta (22) orzekła, że zmądrzała.
Powoli kończy sie rok 2015. Już trochę czasu minęło od momentu mojego wpisu. Pojawiło się ZUPEŁNIE NOWE wydanie tej książki, bardzo mocno zmienione, wzbogacone. Dużo lepiej wydane i ma w sobie całe mnóstwo ciekawych myśli A ja tu w ogóle nie widzę przepięknej, magicznej okładki. Czyżby świat zasnął?
Polecili mi znajomi. Najciekawsze było to, że różnili się oni gustami bardzo, a tu byli zgodni. Konkluzja była jedna: jest w tym jakaś pozytywna magia, za którą chce się pójść. Maciek (15 lat) powiedział, że autor na pewno ma nicka Gandalf. "Kolos"(27) powiedział, że ta książka trzymała jego formę w Afganie. Marta (22) orzekła, że zmądrzała.
Powoli kończy sie rok 2015. Już...
Nie uważam, że ta ksiązka jest niepotrzebna. Ale uważam, że jest bardzo powierzchowna.
Nie uważam, że ta książka powstała dzięki poszukiwaniu informacji w sieci, ale robi takie wrażenie.
Proponuję porównać z "Survival po polsku" Kwiatkowskiego (pierwszy autor ksiażki o survvialu w Polsce (ta Pałkiewicza była tłumaczeniem z włoskiego i pokazała się, kiedy "Survival po polsku" był już w druku). Bo to książka nie zajmująca się technikami, ale człowiekiem. I drugiej takiej samej nie ma.
Nie uważam, że ta ksiązka jest niepotrzebna. Ale uważam, że jest bardzo powierzchowna.
Nie uważam, że ta książka powstała dzięki poszukiwaniu informacji w sieci, ale robi takie wrażenie.
Proponuję porównać z "Survival po polsku" Kwiatkowskiego (pierwszy autor ksiażki o survvialu w Polsce (ta Pałkiewicza była tłumaczeniem z włoskiego i pokazała się, kiedy "Survival po...
2005
Zaskoczony jestem tak wysoką oceną Korrina.
Ma do tego prawo. Uważam jednak, że w tej książeczce jest sporo spłyceń, a do tego także - mniej lub więcej poważnych błędów. Nie ma w niej ponadto ducha. Wygląda to tak, jakby autorzy spotkali się niespodziewanie i umówili, że sobie coś na jakiś temat napiszą.
Uczciwie się przyznaję: celowo obniżyłem własną ocenę o punkt, by chociaż mocniej obniżyć średnią. Od paru autorów książek o survivalu (w tym i polskich) tę książeczkę dzielą morza i góry.
Zaskoczony jestem tak wysoką oceną Korrina.
Ma do tego prawo. Uważam jednak, że w tej książeczce jest sporo spłyceń, a do tego także - mniej lub więcej poważnych błędów. Nie ma w niej ponadto ducha. Wygląda to tak, jakby autorzy spotkali się niespodziewanie i umówili, że sobie coś na jakiś temat napiszą.
Uczciwie się przyznaję: celowo obniżyłem własną ocenę o punkt, by...
Tego jeszcze nie było! Pierwsza książka o survivalu, która tyle mowi o psychice i zachowaniach człowieka.
A opowiadania? fantastyczny dodatek.
Tego jeszcze nie było! Pierwsza książka o survivalu, która tyle mowi o psychice i zachowaniach człowieka.
Pokaż mimo toA opowiadania? fantastyczny dodatek.