rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , ,

Po książce Justyny Kopińskiej "Polska odwraca oczy", wiązałam ogromne nadzieje również z tą pozycją. Niestety, nieco się rozczarowałam.

Przede wszystkim - tytuł - całkowicie nieadekwatny do treści. Spodziewałam się reportaży o zupełnie innej tematyce, więc otwierając książkę rozpoczynającą się od historii Violetty Villas byłam nieco skonsternowana.

Wszystkie reportaże dotknęły bardzo ciekawej tematyki, niestety, bardzo pobieżnie - i to jest mój główny zarzut. Znałam niektóre historie i wiem, że można by było rozpisać się na ich temat na dziesiątki stron, a tu... no cóż.

Wielka szkoda, zmarnowany potencjał.

Po książce Justyny Kopińskiej "Polska odwraca oczy", wiązałam ogromne nadzieje również z tą pozycją. Niestety, nieco się rozczarowałam.

Przede wszystkim - tytuł - całkowicie nieadekwatny do treści. Spodziewałam się reportaży o zupełnie innej tematyce, więc otwierając książkę rozpoczynającą się od historii Violetty Villas byłam nieco skonsternowana.

Wszystkie reportaże...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Leah prowadzi bardzo uporządkowane życie. Dba o to, aby jej rutyna nie została niczym zaburzona, ludzie się do niej nie zbliżali, a sekrety jej przeszłości nigdy nie ujrzały światła dziennego. Jednak, pewnego dnia, dzieje się coś, co burzy poukładaną codzienność dziewczyny i zmusza ją do wrócenia myślami, do tego, do czego nigdy nie chciała wracać.

Thriller, z kategorii tych lekkich, który można przeczytać w jedno popołudnie przy kawie. Jak to w takich książkach bywa, główna linia fabularna przeplata się ze wspomnieniami, które wyjaśniają, dlaczego obecnie dzieje się to, co się dzieje.

Dość przewidywalna powieść, z drobnym twistem jako smaczek.

Leah prowadzi bardzo uporządkowane życie. Dba o to, aby jej rutyna nie została niczym zaburzona, ludzie się do niej nie zbliżali, a sekrety jej przeszłości nigdy nie ujrzały światła dziennego. Jednak, pewnego dnia, dzieje się coś, co burzy poukładaną codzienność dziewczyny i zmusza ją do wrócenia myślami, do tego, do czego nigdy nie chciała wracać.

Thriller, z kategorii...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

To już kolejna książka w ostatnim czasie, która miała być thrillerem, a niestety nim nie była.

"Córka" Michelle Frances to pozycja, którą sklasyfikowałabym jako obyczajówkę. Zrozpaczona Kate próbuje się dowiedzieć, dlaczego jej córka zginęła, czy wypadek na pewno był tylko wypadkiem... i czym tak właściwie zajmowała się Becky w ostatnich tygodniach swojego życia? Czy mogło to mieć związek z jej śmiercią?

Akcja rozgrywa się bardzo powoli, jednocześnie przeplatając się z historią Kate - od momentu zajścia w ciążę przez trudności, jakich musiała doświadczyć podczas wychowywania swojej córki. Jak dla mnie, ten zabieg to tylko jeszcze większe spowolnienie fabuły.

To już kolejna książka w ostatnim czasie, która miała być thrillerem, a niestety nim nie była.

"Córka" Michelle Frances to pozycja, którą sklasyfikowałabym jako obyczajówkę. Zrozpaczona Kate próbuje się dowiedzieć, dlaczego jej córka zginęła, czy wypadek na pewno był tylko wypadkiem... i czym tak właściwie zajmowała się Becky w ostatnich tygodniach swojego życia? Czy mogło...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Jerzy Kalibabka z pewnością nie był miłym facetem. Nie przypominał serialowego Tulipana, którego przestępczość była wręcz komediowa. Dlaczego więc działalność "Polskiego Casanovy" jest do dziś gloryfikowana? W swojej książce Wiktor Krajewski stara się odpowiedzieć na to pytanie.

Głównym zarzutem, który stawia się autorowi, jest powiedzenie "ale to już było". Nic w tym dziwnego, Wiktorowi Krajewskiemu nie udało się porozmawiać z nikim, kto mógłby udzielić jakichkolwiek nowych informacji, dlatego książka bazuje na wywiadach, wspomnieniach i artykułach, które już powstały. Nie będę więc skupiać się na treści, a na formie.

Forma książki bardzo mnie zaciekawiła. Formatowanie tekstu, zdjęcia, wyszczególnione wypowiedzi - czuję, że ta książka się wyróżnia spośród innych. Może dokładnie tak, jak Jerzy Kalibabka wyróżniał się na tle innych mężczyzn w czasach swojej młodości... Krótkie rozdziały wywoływały we mnie syndrom "Jeszcze Jednego Rozdziału", co jak zawsze kończy się przeczytaniem książki od deski do deski.

Czuję pewien niedosyt. Dostałam pobieżną biografię Kalibabki - od momentu rozpoczęcia działalność, przez pobyt w więzieniu, aż po jego śmierć; szczątki jego "portretu psychologicznego" stworzonego przez dziennikarzy i literatów, nawiązanie do serialu "Tulipan", a także historię autora, który przygotowywał się do napisania tej pozycji. W efekcie na zaledwie trzystu stronach dotknęliśmy wiele tematów, ale w żaden się nie zagłębiliśmy. To trochę jak bieg przed siebie, kiedy musisz jak najszybciej dotrzeć do celu, więc dotykasz mijaną przez siebie roślinność, ale nie masz czasu na to, aby się zatrzymać i dokładnie się jej przyjrzeć.

Jerzy Kalibabka z pewnością nie był miłym facetem. Nie przypominał serialowego Tulipana, którego przestępczość była wręcz komediowa. Dlaczego więc działalność "Polskiego Casanovy" jest do dziś gloryfikowana? W swojej książce Wiktor Krajewski stara się odpowiedzieć na to pytanie.

Głównym zarzutem, który stawia się autorowi, jest powiedzenie "ale to już było". Nic w tym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Po przeciętnej pierwszej części serii, wahałam się czy sięgnąć po kolejną, ale bardzo się cieszę, że to zrobiłam!

Wszystkie moje zarzuty w stosunku do pierwszej części - infantylność dialogów, irracjonalne zachowania bohaterów, nierówność akcji - tu zostało odparte. Czuć, że forma powieści to styl, który dużo lepiej przemawia przez autorkę niż opowiadania.

"Czarodziejka z ulicy Grodzkiej" trafia na półkę moich ulubionych pozycji i mam nadzieję, że doczekam się kolejnej części. W stylu powieści, nie opowiadań.

Po przeciętnej pierwszej części serii, wahałam się czy sięgnąć po kolejną, ale bardzo się cieszę, że to zrobiłam!

Wszystkie moje zarzuty w stosunku do pierwszej części - infantylność dialogów, irracjonalne zachowania bohaterów, nierówność akcji - tu zostało odparte. Czuć, że forma powieści to styl, który dużo lepiej przemawia przez autorkę niż opowiadania.

"Czarodziejka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Przestańmy nazywać thrillerami książki, które thrillerami nie są.

Nudna, rozwleczona historia, zbyt duża ilość powtarzanych w kółko tych samych przemyśleń. Historia wcale nie trzyma w napięciu, a ciągnie się w nieskończoność. W połowie książki już przewracałam oczami i nawet już mnie nie interesowało co stało się z dzieckiem głównych bohaterów.

Przestańmy nazywać thrillerami książki, które thrillerami nie są.

Nudna, rozwleczona historia, zbyt duża ilość powtarzanych w kółko tych samych przemyśleń. Historia wcale nie trzyma w napięciu, a ciągnie się w nieskończoność. W połowie książki już przewracałam oczami i nawet już mnie nie interesowało co stało się z dzieckiem głównych bohaterów.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Mimo, że nie jest to gatunek, od którego wiele się wymaga, to przydałoby się minimum kreatywności. Zarówno opisy, jak i konwencja wysyłania wiadomości do szefa i najlepszej przyjaciółki, są właściwie przeklejone z poprzedniej części. Dobrze, że chociaż akcja dzieje się w innym otoczeniu, bo to chyba jedyny aspekt, który rozróżnia tę część od poprzedniej.

Mimo, że nie jest to gatunek, od którego wiele się wymaga, to przydałoby się minimum kreatywności. Zarówno opisy, jak i konwencja wysyłania wiadomości do szefa i najlepszej przyjaciółki, są właściwie przeklejone z poprzedniej części. Dobrze, że chociaż akcja dzieje się w innym otoczeniu, bo to chyba jedyny aspekt, który rozróżnia tę część od poprzedniej.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Krótka opowieść o relacji szefa-playboya ze swoją asystentką, w której on dostrzega coś więcej. Przez to niespodziewanego dla niego uczucie, walczy sam ze sobą - chce widywać ją codziennie, a jednocześnie chce pozbyć jej się na dobre. Ona, pomimo fantazji erotycznych z nim w roli głównej, nie zamierza znosić jego wybujałego ego i postanawia zacząć poszukiwania nowej pracy. Ta informacja zmienia wszystko.

Lekka, króciutka książka, po której nikt nie spodziewa się fajerwerków, ale w swoim gatunku jest okej.

Krótka opowieść o relacji szefa-playboya ze swoją asystentką, w której on dostrzega coś więcej. Przez to niespodziewanego dla niego uczucie, walczy sam ze sobą - chce widywać ją codziennie, a jednocześnie chce pozbyć jej się na dobre. Ona, pomimo fantazji erotycznych z nim w roli głównej, nie zamierza znosić jego wybujałego ego i postanawia zacząć poszukiwania nowej pracy....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Świetny pomysł, dobrze wykreowany świat, średnie postacie i fabuła w sitcomowym stylu.

Przygody czarodziejki z ulicy Reymonta oraz jej przyjaciół to typowe nastoletnie "trudne sprawy" z wplecionym wątkiem magicznym. Bardzo infantylne dialogi dają wrażenie, jakby bohaterowie mieli maksymalnie piętnaście lat, a przecież mieli to być studenci, dorośli ludzie. Samo nadanie głównej bohaterce pseudonimu "Lady" trochę zakrawa o ciarki żenady.

Nie mniej jednak, jest to dość przyjemna pozycja do przeczytania w trzy wieczory. Niestety, pozycja, o której zapewne za miesiąc zapomnę, a szkoda, bo sam pomysł miał naprawdę ogromny potencjał.

Świetny pomysł, dobrze wykreowany świat, średnie postacie i fabuła w sitcomowym stylu.

Przygody czarodziejki z ulicy Reymonta oraz jej przyjaciół to typowe nastoletnie "trudne sprawy" z wplecionym wątkiem magicznym. Bardzo infantylne dialogi dają wrażenie, jakby bohaterowie mieli maksymalnie piętnaście lat, a przecież mieli to być studenci, dorośli ludzie. Samo nadanie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Leila Syed niewątpliwie popełniła niewybaczalny błąd, który złamał serca całej rodziny. Jednak cały dramatyzm nie opiera się tylko na tej tragedii, a na tajemnicach każdego członka rodziny, które pośrednio doprowadziły do tego wydarzenia.

Bardzo ciekawie skonstruowana powieść, bo, co jest rzadkością, już w pierwszym rozdziale poznajemy sprawcę i ofiarę. Ta nietypowa formuła sprawia, że chłonie się rozdział za rozdziałem, zastanawiając się "co tu się jeszcze wydarzy?". Przecież ta historia nie może być tak oczywista! I nie jest.

Momentami zbyt długie i nużące opisy wcale nie przesłaniają wartkiej akcji i dynamicznych dialogów. Książkę oceniam bardzo dobrze i serdecznie polecam.

Leila Syed niewątpliwie popełniła niewybaczalny błąd, który złamał serca całej rodziny. Jednak cały dramatyzm nie opiera się tylko na tej tragedii, a na tajemnicach każdego członka rodziny, które pośrednio doprowadziły do tego wydarzenia.

Bardzo ciekawie skonstruowana powieść, bo, co jest rzadkością, już w pierwszym rozdziale poznajemy sprawcę i ofiarę. Ta nietypowa...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Cymanowski Młyn Stefan Darda, Magdalena Witkiewicz
Ocena 6,5
Cymanowski Młyn Stefan Darda, Magda...

Na półkach: , , ,

Nie wiem co było gorsze w tej powieści - infantylny język, fabuła ciągnąca się jak flaki z olejem czy tragicznie skonstruowane postacie, których nijak nie da się polubić.

Niestety książka nie stała obok thrilleru, właściwie nie umiałabym nawet jej do końca sklasyfikować co do gatunku, bo dla mnie po prostu była nijaka.

Niestety totalny zawód.

Nie wiem co było gorsze w tej powieści - infantylny język, fabuła ciągnąca się jak flaki z olejem czy tragicznie skonstruowane postacie, których nijak nie da się polubić.

Niestety książka nie stała obok thrilleru, właściwie nie umiałabym nawet jej do końca sklasyfikować co do gatunku, bo dla mnie po prostu była nijaka.

Niestety totalny zawód.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Jeszcze nigdy, czytając jakąkolwiek książkę, nie przeszywało mnie tyle ciarek żenady.

Fabuła sama w sobie zupełnie nijaka, postacie, których nie da się polubić i te dygresje... Przy ludziach wychowanych w PRL MacGyver się chowa, a każde młodsze pokolenie jest coraz głupsze. Otyłość to nie choroba, tylko zwykłe "widzimisię". Warszawiacy to sama śmietanka towarzyska, a wszystkich innych z mniejszych mieścin traktują jak barachło. Kiedyś to były czasy, bo ludzie przychodzili pożyczać cukier, a dzisiaj czasów już nie ma. I wszystkiemu winny jest ten Facebook!

Już nawet nie chcę wspominać o tym, że główna bohaterka marzy o otworzeniu agencji detektywistycznej i jest zdziwiona, że potrzebuje licencji detektywa. Same dygresje na tyle podnosiły mi ciśnienie, że absurdalna fabuła nawet nie była tyle głupia, co żenująca.

Jeśli to miała być komedia, to cóż... Musiałabym być człowiekiem wychowanym w PRL i mentalnie zatrzymać się w tamtych czasach.

Jeszcze nigdy, czytając jakąkolwiek książkę, nie przeszywało mnie tyle ciarek żenady.

Fabuła sama w sobie zupełnie nijaka, postacie, których nie da się polubić i te dygresje... Przy ludziach wychowanych w PRL MacGyver się chowa, a każde młodsze pokolenie jest coraz głupsze. Otyłość to nie choroba, tylko zwykłe "widzimisię". Warszawiacy to sama śmietanka towarzyska, a...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Czy "Idealna Para" to dobry tytuł dla tej książki? Właściwie poznałam historię Anety Herbik - jej przeszłość i teraźniejszość, w której trochę mężczyzn się przewinęło i choć domyślam się, że najpewniej tytuł nawiązuje do Eryka to ja osobiście tego nie kupuję. Traktuję Eryka jako mało znaczący punkt zaczepienia w fabule, który de facto, mógłby w ogóle nie istnieć, bo to, co według tytułu i fabuły miało być głównym wątkiem powieści, rozgrywało się niejako "przy okazji".

Mimo, że darzę twórczość Marcela Mossa ogromną sympatią to mam wrażenie, że ostatnie jego książki, na które natrafiam są nierówne. O ile przeszłość Anety oraz wątek tajemniczej dziewczynki z piwnicy chłonęłam strona za stroną, o tyle teraźniejszość głównej bohaterki ciągnęła się dla mnie jak flaki z olejem i nie mogłam uwierzyć, że właśnie ten wątek miał być tym głównym.

Na duży plus, który właściwie przeważa nad oceną tej książki to plot twist, w których Marcel Moss jest niezawodny - z ręką na sercu mogę powiedzieć, że jest to jeden z niewielu autorów, których zakończenia powieści naprawdę mnie zaskakują.

Czy "Idealna Para" to dobry tytuł dla tej książki? Właściwie poznałam historię Anety Herbik - jej przeszłość i teraźniejszość, w której trochę mężczyzn się przewinęło i choć domyślam się, że najpewniej tytuł nawiązuje do Eryka to ja osobiście tego nie kupuję. Traktuję Eryka jako mało znaczący punkt zaczepienia w fabule, który de facto, mógłby w ogóle nie istnieć, bo to, co...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

"Umrzeć żeby żyć" to pozycja, do której podchodziłam z dozą sceptyczności, a pochłonęła mnie aż do ostatniej strony.

Krótkie, niezłożone zdania, styl pisania, który wydaje się być dość infantylny, historia, która zakrawa o grafomanię... a jednak nie mogłam się od niej oderwać.

Gdybym miała pokrótce opisać świat, który wykreował Krzysztof Malinowski, nazwałabym go karuzelą emocjonalną. Dawno nie zderzyłam się z taką ilością smutku, tęsknoty, ale również wzruszeń czy nadziei. I chyba ten aspekt jest tu najważniejszy - nie sama historia, nie styl pisarski - a właśnie te emocje.

"Umrzeć żeby żyć" to pozycja, do której podchodziłam z dozą sceptyczności, a pochłonęła mnie aż do ostatniej strony.

Krótkie, niezłożone zdania, styl pisania, który wydaje się być dość infantylny, historia, która zakrawa o grafomanię... a jednak nie mogłam się od niej oderwać.

Gdybym miała pokrótce opisać świat, który wykreował Krzysztof Malinowski, nazwałabym go karuzelą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Miał być thriller na miarę B.A. Paris, a wyszedł klops.

Autorka obiecuje trzymającą w napięciu historię, w której obiekt uczuć głównej bohaterki powoli zamyka ją w złotej klatce, aby mieć ją tylko dla siebie.

W rezultacie otrzymujemy dość infantylne strzępki wielu historii, które zostają pourywane bez ładu i składu. Bezpłciowi drugoplanowi bohaterowie pojawiają się tak szybko, jak znikają bez słowa wyjaśnienia, a wątki, które miały jeżyć włos na głowie bardziej budzą ciarki zażenowania.

Tu, jak w każdym porządnym thrillerze, nie mogło zabraknąć przeplecionej retrospekcji opowiadanej w narracji tajemniczego mężczyzny. Choć lepiej by było, gdyby jednak jej zabrakło, bo właściwie nie wniosła dosłownie niczego do fabuły.

Jeśli ktoś zdecyduje się sięgnąć po książkę "W otchłani" autorstwa Katarzyny Wolwowicz niech przygotuje się na główną bohaterkę, mającą iloraz inteligencji złotej rybki, wielokrotne podkreślenia, że "Dawid jest wspaniałym mężczyzną", sceny "leniwego kochania się rano" i na totalnie absurdalne zakończenie rodem z "Ukrytej prawdy".

Miał być thriller na miarę B.A. Paris, a wyszedł klops.

Autorka obiecuje trzymającą w napięciu historię, w której obiekt uczuć głównej bohaterki powoli zamyka ją w złotej klatce, aby mieć ją tylko dla siebie.

W rezultacie otrzymujemy dość infantylne strzępki wielu historii, które zostają pourywane bez ładu i składu. Bezpłciowi drugoplanowi bohaterowie pojawiają się tak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Okropnie ślimacząca się fabuła z okropnym językiem, przedstawiająca kobiety tak, jakby jedyne co posiadały to genitalia....

Zamysł na fabułę świetny, na początku książki miałam wrażenie, że "czegoś takiego jeszcze nie czytałam", ale dotrwanie do końca okazało się mordęgą.

Okropnie ślimacząca się fabuła z okropnym językiem, przedstawiająca kobiety tak, jakby jedyne co posiadały to genitalia....

Zamysł na fabułę świetny, na początku książki miałam wrażenie, że "czegoś takiego jeszcze nie czytałam", ale dotrwanie do końca okazało się mordęgą.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Z każdą kolejną przeczytaną książką Hanny Greń, co raz bardziej zakochuję się w jej twórczości!

Jeśli, tak jak ja, uwielbiacie wielowątkowe fabuły, tajemnice z przeszłości oraz zaskakujące zakończenia, to lepiej trafić nie mogliście.

Hanna Greń świetnie kreuje bohaterów, nadając każdemu z nich uczucia, historie i charakter, co w literaturze nie jest takie oczywiste. Fabuła również nie zawodzi - wielowątkowe splecione ze sobą historie, rozplątują się na końcu, tworząc logiczną całość.

Gorąco polecam tę pozycję! :)

Z każdą kolejną przeczytaną książką Hanny Greń, co raz bardziej zakochuję się w jej twórczości!

Jeśli, tak jak ja, uwielbiacie wielowątkowe fabuły, tajemnice z przeszłości oraz zaskakujące zakończenia, to lepiej trafić nie mogliście.

Hanna Greń świetnie kreuje bohaterów, nadając każdemu z nich uczucia, historie i charakter, co w literaturze nie jest takie oczywiste....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Okropnie infantylna książka z płaską fabułą, płaskimi bohaterami, płaskim całokształtem. Naprawdę nie pamiętam, żebym kiedykolwiek aż tak się zmęczyła przy tak krótkiej książce.

Okropnie infantylna książka z płaską fabułą, płaskimi bohaterami, płaskim całokształtem. Naprawdę nie pamiętam, żebym kiedykolwiek aż tak się zmęczyła przy tak krótkiej książce.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Ach, co to była za książka!

Moje pierwsze spotkanie z twórczością Hanny Greń po prostu mnie oczarowało! Wyrazistość postaci, wspaniale prowadzona narracja, stopniowanie napięcia, dynamika akcji, oddanie klimatu lat osiemdziesiątych... nie znalazłam ani jednej wady.

Co więcej! Nie pamiętam, kiedy ostatni raz czytałam kryminał, w którym niemalże do samego końca nie domyśliłam się, kto jest sprawcą.

I jakby nie mogło już być lepiej... to jednak mogło! Książkę przesłuchałam w formie audiobooka, którego czytał mój ulubiony i niezawodny Janusz Zadura, co sprawiło, że wprost czułam się jakbym sama znajdowała się w centrum wydarzeń.

Nie pozostaje mi nic innego niż sięgać dalej po twórczość Hanny Greń, bo "Imię Śmierci" wywarło na mnie niesamowite wrażenie!

Ach, co to była za książka!

Moje pierwsze spotkanie z twórczością Hanny Greń po prostu mnie oczarowało! Wyrazistość postaci, wspaniale prowadzona narracja, stopniowanie napięcia, dynamika akcji, oddanie klimatu lat osiemdziesiątych... nie znalazłam ani jednej wady.

Co więcej! Nie pamiętam, kiedy ostatni raz czytałam kryminał, w którym niemalże do samego końca nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Dobra książka, trzymająca napięcie od początku do końca. Rzadko się zdarza, żeby kryminał był równy i nie zwalniał tempa, ale tutaj się to udało. Zakończenie nie zwaliło mnie z nóg, ale też nie mogę powiedzieć, że "od samego początku podjerzewałam, kto za tym stoi". Polecam tę pozycję ;)

Dobra książka, trzymająca napięcie od początku do końca. Rzadko się zdarza, żeby kryminał był równy i nie zwalniał tempa, ale tutaj się to udało. Zakończenie nie zwaliło mnie z nóg, ale też nie mogę powiedzieć, że "od samego początku podjerzewałam, kto za tym stoi". Polecam tę pozycję ;)

Pokaż mimo to