Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Bezcenna ikona od dziesiątków lat wędruje z rąk do rąk prywatnych właścicieli drogą usłaną intrygami, zdradami, zabójstwami i niewyjaśnionymi zagadkami. Jej rzekomo cudowne właściwości nie służą wiernym, ale skrywane są przed światem. Kult przedmiotu martwego, siła wiary, walka o dłuższe życie prowadzą jedynie do złych wyborów.

Książka dobra, systematycznie odsłania historię tytułowej ikony. Daję 5/10.

Bezcenna ikona od dziesiątków lat wędruje z rąk do rąk prywatnych właścicieli drogą usłaną intrygami, zdradami, zabójstwami i niewyjaśnionymi zagadkami. Jej rzekomo cudowne właściwości nie służą wiernym, ale skrywane są przed światem. Kult przedmiotu martwego, siła wiary, walka o dłuższe życie prowadzą jedynie do złych wyborów.

Książka dobra, systematycznie odsłania...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie przekonała mnie. Ani bohater idealny mąż i ojciec ani jego wspaniała rodzina. Podobnie symboliczne nieszczęście jakie los na niego zesłał. Również wybrany przez niego sposób poradzenia sobie z sytuacją.
Nie rozumiem jak można się rozczulić nad postacią Antoine'a, jak można uznać jego działania za wspaniały wyraz miłości, dobroci i dojrzałości.
Ja czułam jedynie złość.
Książka nie wniosła nic wartościowego do mojego życia.
Gratuluję sobie wytrwałości przebrnięcia przez strony pełne wyzwisk, obrażania, przemocy i zwróconych pokarmów.

Nie przekonała mnie. Ani bohater idealny mąż i ojciec ani jego wspaniała rodzina. Podobnie symboliczne nieszczęście jakie los na niego zesłał. Również wybrany przez niego sposób poradzenia sobie z sytuacją.
Nie rozumiem jak można się rozczulić nad postacią Antoine'a, jak można uznać jego działania za wspaniały wyraz miłości, dobroci i dojrzałości.
Ja czułam jedynie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Teresa: " Czy się bałam? Oczywiście, że nie. Nikt z nas się nie bał. Czekaliśmy na Powstanie z niecierpliwością. Odczuwaliśmy raczej podekscytowanie niż strach."
Jadwiga: "Idąc z meldunkiem zawsze bardzo się bałam. Nie jest to żaden powód do wstydu. Bali się bowiem wszyscy."

Mam trzy dziesięciolecia za sobą, próbowałam wyobrazić sobie ten strach. Dziewczyny z powstania nie skończyły często dwóch... musiały się bać.
Trzeba przeczytać, komentarze nie oddadzą wrażeń po lekturze. Trzeba samemu poczuć ten żal, strach i złość.

Mąż Haliny napisał do niej w liście: "U nas sytuacja i nastrój pierwszorzędne. Miałbym dużo do pisania, ale opowiem Ci wszystko przy okazji".
Halina walczyła o życie, głodowała, jej dziecko umierało...

Teresa: " Czy się bałam? Oczywiście, że nie. Nikt z nas się nie bał. Czekaliśmy na Powstanie z niecierpliwością. Odczuwaliśmy raczej podekscytowanie niż strach."
Jadwiga: "Idąc z meldunkiem zawsze bardzo się bałam. Nie jest to żaden powód do wstydu. Bali się bowiem wszyscy."

Mam trzy dziesięciolecia za sobą, próbowałam wyobrazić sobie ten strach. Dziewczyny z powstania nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Trochę zwlekałam zanim otworzyłam kolejną książkę Tess Gerristen. Patrzyłam na nią i powtarzałam sobie: jeszcze nie dzisiaj, muszę się wyspać... A kiedy już otworzyłam było tak jak się spodziewałam- dwa wieczory, walka z samą sobą, podgryzanie paznokci.

Moje drugie spotkanie z autorką, książka dużo lepsza od "Milczącej dziewczyny", mam nadzieję że nie najlepsza, bo wiele pozycji jeszcze przede mną. I zbieram siły na kolejne dłuuuugie wieczory/noce z Tess.

P.S. Już dawno nie zrezygnowałam ze spaceru po ciemnym mieszkaniu późną nocą. Po godzinie w 'dolinie umarłych' owszem :)

Trochę zwlekałam zanim otworzyłam kolejną książkę Tess Gerristen. Patrzyłam na nią i powtarzałam sobie: jeszcze nie dzisiaj, muszę się wyspać... A kiedy już otworzyłam było tak jak się spodziewałam- dwa wieczory, walka z samą sobą, podgryzanie paznokci.

Moje drugie spotkanie z autorką, książka dużo lepsza od "Milczącej dziewczyny", mam nadzieję że nie najlepsza, bo wiele...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Prawdopodobieństwo, że ani jeden z twoich przodków nie zmarł w okresie dorastania, jest jak jeden do wielu miliardów. (…) wszyscy twoi przodkowie dorośli i mieli dzieci, nawet w czasach najpoważniejszych katastrof, nawet wtedy, gdy śmiertelność wśród dzieci była niewiarygodnie wysoka. Wielu rzecz jasna, chorowało, ale jakoś się wykaraskali z choroby. Tak więc wieleset miliardów razy byłeś o włos od śmierci, Hansie Thomasie. Twojemu życiu na ziemi zagrażały owady i dzikie zwierzęta, meteory i pioruny, choroby i wojny, powodzie i pożary, trucizny i usiłowania morderstwa. (…) Cała sprawa polega na tym, że na przestrzeni dziejów powtórzyło się to wiele miliardów razy. Za każdym razem, kiedy strzały przecinały powietrze, twoje szanse na przyjście na świat malały. A oto siedzisz tutaj pod błękitnym niebem i rozmawiasz ze mną. (…)

Czyż to nie wspaniałe?
Jest tyle rzeczy na świecie, których nie zauważamy, które dzieją się każdego dnia. Zacznijmy od naszego życia...

"Prawdopodobieństwo, że ani jeden z twoich przodków nie zmarł w okresie dorastania, jest jak jeden do wielu miliardów. (…) wszyscy twoi przodkowie dorośli i mieli dzieci, nawet w czasach najpoważniejszych katastrof, nawet wtedy, gdy śmiertelność wśród dzieci była niewiarygodnie wysoka. Wielu rzecz jasna, chorowało, ale jakoś się wykaraskali z choroby. Tak więc wieleset...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Coś gdzieś usłyszałam o Pani Giffin i spodziewałam się czegoś innego niż babska lektura na długie wieczory z mnóstwem komentarzy: ciepła, przyjemna, z humorem, dla każdej kobiety.... Niestety spędziłam kilka godzin na bezsensownej lekturze z banalnym tematem (za to idealnym do sfilmowania i pokazania w walentynki jako hit komedia romantyczna), nierealistycznymi postaciami i męczącym przebiegiem zdarzeń. Wspaniała ale nie mająca szczęścia do miłości Rachel, wredna Darcy, której wszystko w życiu się udaje, wymarzony przez każdą kobietę Dex, który przez pół książki nie wie czego chce i co ma zrobić.
Zupełnie nie mój "babski" klimat.

Coś gdzieś usłyszałam o Pani Giffin i spodziewałam się czegoś innego niż babska lektura na długie wieczory z mnóstwem komentarzy: ciepła, przyjemna, z humorem, dla każdej kobiety.... Niestety spędziłam kilka godzin na bezsensownej lekturze z banalnym tematem (za to idealnym do sfilmowania i pokazania w walentynki jako hit komedia romantyczna), nierealistycznymi postaciami i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Smutne? Okrutne? Przerażające?
Wszystko na raz. Neaplolitańska mafia, opisane prawdziwe historie i prawdziwi ludzie nie dotyczą jedynie Włoch i tamtejszej kultury. Tak działa cały świat, systemy, biznesy. Tak się "robi" dzisiaj pieniądze. Liczby, ilości i kwoty porażają.
Książka chwilami może powodować zwątpienie- dużo szczegółowych danych, włoskich nazw, miejsc i nazwisk, jednak warto dojść czy przeskoczyć do rozdziałów o prowadzeniu interesów przez mafie (branża budowlana, zarabianie na betonie, świat mody), kobietach w mafii, szkoleniu dzieci, historii Kałasznikowa, pieniądzach zarabianych i wydawanych przez kamorrystów aż do rozdziału o tym jak się robi pieniądze na śmieciach. Smród tego ostatniego na długo pozostanie mi w pamięci.

Smutne? Okrutne? Przerażające?
Wszystko na raz. Neaplolitańska mafia, opisane prawdziwe historie i prawdziwi ludzie nie dotyczą jedynie Włoch i tamtejszej kultury. Tak działa cały świat, systemy, biznesy. Tak się "robi" dzisiaj pieniądze. Liczby, ilości i kwoty porażają.
Książka chwilami może powodować zwątpienie- dużo szczegółowych danych, włoskich nazw, miejsc i nazwisk,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Moje pierwsze spotkanie z Tess Gerritsen i z niecierpliwością czekam na kolejne. Obawiam się tylko kolejnych mocno przeciągniętych wieczorów z lekturą i przegapionych przystanków.
Wciągająca, zagadkowa, czarująca chińskim klimatem i odwołaniami do kultury wschodniej.
Dobry kryminał, trzymający w napięciu do ostatnich stron.

Moje pierwsze spotkanie z Tess Gerritsen i z niecierpliwością czekam na kolejne. Obawiam się tylko kolejnych mocno przeciągniętych wieczorów z lekturą i przegapionych przystanków.
Wciągająca, zagadkowa, czarująca chińskim klimatem i odwołaniami do kultury wschodniej.
Dobry kryminał, trzymający w napięciu do ostatnich stron.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Miło, ciepło, słodziutko... i mdło.
Opowiadania w stylu Coelho dla starszej młodzieży.
Przeczytałam, zadziwiłam się banałami, autorowi już podziękuję.

Miło, ciepło, słodziutko... i mdło.
Opowiadania w stylu Coelho dla starszej młodzieży.
Przeczytałam, zadziwiłam się banałami, autorowi już podziękuję.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Z zasady czytam do końca każdą rozpoczętą książkę. "Rzeki Londynu" pragnęłam doczytać jak najszybciej- żeby mieć ją już za sobą i sięgnąć po inną pozycję.
Pomysł jak najbardziej ciekawy, początek obiecujący, a potem wlekąca się akcja, rozbudowane mniej istotne wątki czy opisy, skrócone i pominięte inne. Liczyłam że chociaż finał będzie zaskakujący, ale zamiast tego bohater odpoczywał, opisał swoich rodziców, odwiedził Mistrza w szpitalu i... pół strony i po akcji.
Wątek bogów i bogiń rzek mało wciągający, świat magii i czarów przedstawiony skromnie, bohater nieciekawy.

Z zasady czytam do końca każdą rozpoczętą książkę. "Rzeki Londynu" pragnęłam doczytać jak najszybciej- żeby mieć ją już za sobą i sięgnąć po inną pozycję.
Pomysł jak najbardziej ciekawy, początek obiecujący, a potem wlekąca się akcja, rozbudowane mniej istotne wątki czy opisy, skrócone i pominięte inne. Liczyłam że chociaż finał będzie zaskakujący, ale zamiast tego bohater...

więcej Pokaż mimo to