Opinie użytkownika
Jeeezu. Moja lekcja, którą wyciągnąłem w ramach czytania tej książki: nie ufać polskiemu bookstagramowi, bo ci pozwoli pomyśleć, że są tam lesbijki (nie ma).
Norton ma bardzo poważny problem z wyważeniem ile nawiązań do popkultury może przekroczyć granice dobrego smaku, ponieważ WPIERDALA JE w każdym randomowym momencie. Bohaterowie uśmiechają się jak *wstaw randomowego...
Przyznaję, mieliśmy z "Marsjaninem" trudny początek, ale okazało się, że po prostu muszę się przyzwyczaić do Mark Watney being corny i dalej jakoś leciało. To nie jest "moja" książka w żadnym stopniu, bo z międzyplanetarnej fascynacji wyleczyłem się gdzieś w okolicach dwunastego roku życia, ale nie żałuję przeczytania. Wciągnęłam się totalnie!
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toBrakowało mi takiego luźnego czytadła, przy którym jednocześnie nie rwałbym sobie włosów z głowy w przypływie frustracji i żenady, a "Icebreaker" spisał się całkiem nieźle. Nawet mnie w sumie średnio ten romans obchodził, po prostu mam słabość do sportówek i tematów chorobliwej zazdrości.
Pokaż mimo to
OSTRZEŻENIE O ZAWARTOŚCI: molestowanie, próba gwałtu, stalking, grooming, żałoba, victim blaming
Na samym początku pragnę powiedzieć, że czuję się obrażony. Obrażony początkiem książki, w której, jak to obiecywał Marcel Moss w swoich płomiennych [copypaste] przeprosinach, miało wyjaśnić się całe zdarzenie pomiędzy Magdą a Sebą w pierwszym tomie. Gwałt, Marcelu. Chodzi o...
No była sobie ta książka, ale zapomniałam o niej wraz z chwilą, gdy przeczytałam ostatnie zdanie.
Pokaż mimo to
Okropnie mnie bawi, że zatęchła propagandowa broszurka z lat siedemdziesiątych (nieświadomie) robi lepszą robotę w kwestii queerowej reprezentacji* niż większość współczesnych polskich książek dla młodzieży. I let that sink in.
*Mówię tu oczywiście o nieheteronormatywnej interpretacji. Sama pani Korczakowska na pewno nie miała tego na myśli.
Poziom redakcji w tej książce jest podobny do tego w "Pierre i Raimundo: Cztery pory roku" Bartosza Brzezińskiego. Chujowy, mam na myśli. Redaktor wziął kasę i uciekł za granicę.
"Zimna krew" jest TAKA ŚMIESZNA, główny bohater przepycha rury z byłym kochankiem swojego starego, nic nie ma sensu, dostajemy mapę, na której gówno widać. Delicje szampańskie.
Byłoby dużo...
W pewnym momencie pomyślałam sobie, że jeśli ta książka nie pójdzie w kierunku, o którym myślę, to będę bardzo rozczarowana. Na szczęście poszła. Bardzo przyjemna i satysfakcjonująca lektura.
Pokaż mimo to
Książę i KAT, bo istotnie ta książka mnie skatowała.
Chociaż to nawet nie jest książka. To brzmi jak wstępny draft, i to taki wyjątkowo miałki - worldbuilding leży, charakterystyka postaci leży, plot twisty żenujące. Główny bohater odwiedzał RÓŻNE miejsca, czytał RÓŻNE książki, a w ogóle to był przy tym bardzo smutny, a potem nie był, a potem znowu był. Emocje jak na...
Piętnaście letnich dni wyjętych z życiorysu. Oto, co dała mi lektura "Damy kier". Czytałam w swoim życiu mnóstwo złych książek, mnóstwo KOSZMARNIE NAPISANYCH książek, ale to był pierwszy raz, gdy wpadło mi w ręce dzieło poszatkowane, wrzucone do maszyny losującej i posklejane na nowo. Dzieło pozbawione ciągu przyczynowo-skutkowego, naszpikowane sprzecznymi informacjami, do...
więcej Pokaż mimo to
Znowu te głupie baby. Baby, które nie myślą, tylko płaczą, a ich problemy są śmieszne. Po co one w ogóle krzyczą, tania pajacerka.
"Slash" powinien się nazywać "Jebać kobiety", bo ja pierdolę, ile można czytać o babach, które to, babach, które tamto. No najgorsze są baby. Żebyście się nie zesrali, drodzy męscy bohaterowie tej durnej książki.
Zastrzeżenia takie same jak...
Scena urodzinowa? Wspaniała. Scena przedstawienia? Pocieszna. Scena pocałunku? Popłakane. No, pochwaliłem dwadzieścia stron w porywach do trzydziestu, to teraz mogę się z czystym sumieniem poznęcać.
Natalia Osińska naprawdę osiągnęła to, co chciała zasugerować bardzo jeżycjadowa szata graficzna: podobieństwa do Musierowicz istotnie istnieją. Problem w tym, że chyba nie...
ponad czterysta stron czytania, żeby nie zdarzyło się na dobrą sprawę nic? albo może inaczej: zdarzały się r z e c z y, ale opisane z polotem instrukcji obsługi pralki i ostatecznie miałem na nie ostro wysrane. to były może z dwie rzeczy, góra trzy. trójka to dobra liczba.
to pewnie po części wina tłumaczenia, ale pierwsze sto stron czytało mi się jak losowe słowa zbite w...
W mojej pierwszej recenzji dotyczącej twórczości Moniki Godlewskiej wspomniałam z żalem, że czytanie tego wypierdu zajęło mi aż dwa tygodnie. Moi drodzy, lektura "Króla Pik" również trwała dwa, ale MIESIĄCE. Nie należę do osób, które stronią od porzucania książek, natomiast tę serię obiecałam sobie skończyć. Dlaczego? Nie wiem, sprawdźcie mój opis, czy coś.
Dobra, koniec o...
Od mojej lektury tej, *odgłosy rzygania*, książki minęło półtora roku, a ja wciąż na dźwięk jej tytułu dostaję nieprzyjemnych dreszczy. Po przeczytaniu "Na jej rozkazy" w 2021 byłam tak wściekła, że nawet nie chciało mi się skrobać dłuższej recenzji, ale teraz nie dość, że wciąż jestem wściekła, to jeszcze chora i dysponująca wolnym czasem do zmarnowania. Zapraszam więc na...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toDawno nie czytałem książki, która do zaburzeń psychicznych, ale też do nastolatków i ich spostrzeżeń, podchodzi z szacunkiem, Tylko tyle i aż tyle. Nealowi Shustermanowi szczerze zależy, co doskonale widać na kartach "Głębi Challengera". I chyba właśnie dlatego tak bardzo mi się podobała.
Pokaż mimo to
OSTRZEŻENIE O ZAWARTOŚCI: alkoholizm, bifobia, fetyszyzacja gejów, homofobia (słowna i fizyczna), liczenie kalorii (wspomniane), outowanie bez zgody, przemoc domowa, próba samobójcza, sceny erotyczne, victim blaming
Na samym początku pozwolę sobie zacytować słowa Mariana Paździocha: "A co to za gówno?".
Cały czas zastanawiam się jakim cudem korekta tej książki to dzieło...
Na początku byłam nią oczarowana, ale ostatecznie przeleciała przeze mnie jak woda i niczego po sobie nie zostawiła.
Pokaż mimo toFakt, że Elka rzuciła Tejta pod koła ciężarówki, a i tak było nudno, mówi wszystko.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to