Biblioteczka
2024-04-21
2024-04-10
Próbowałam, naprawdę. Ale albo jestem za stara, albo ocena jest strasznie zawyżona. Wynudziłam, się, nie dotrwałam nawet do połowy. Duże rozczarowanie.
Próbowałam, naprawdę. Ale albo jestem za stara, albo ocena jest strasznie zawyżona. Wynudziłam, się, nie dotrwałam nawet do połowy. Duże rozczarowanie.
Pokaż mimo to2024-04-05
Bardzo dobra kontynuacja pierwszego tomu. David powraca do pracy jako antropolog i poproszony o pomoc trafia na wyspę, gdzie odkryto spalone zwłoki.
Polecam dla wielbicieli Bones :)
Bardzo dobra kontynuacja pierwszego tomu. David powraca do pracy jako antropolog i poproszony o pomoc trafia na wyspę, gdzie odkryto spalone zwłoki.
Polecam dla wielbicieli Bones :)
2024-04-03
Polly chce odnaleźć zaginionego na wojnie brata. Aby to zrobić ścina włosy, zakłada spodnie i zaciąga się do wojska. W ten sposób staje się członkiem najsławniejszego regimentu na Dysku... Dużo humoru, dużo zaskakujących zwrotów akcji. Rewelacyjny tom!
Polly chce odnaleźć zaginionego na wojnie brata. Aby to zrobić ścina włosy, zakłada spodnie i zaciąga się do wojska. W ten sposób staje się członkiem najsławniejszego regimentu na Dysku... Dużo humoru, dużo zaskakujących zwrotów akcji. Rewelacyjny tom!
Pokaż mimo to2024-03-28
Major Reacher tuż po upadku muru berlińskiego prowadzi coraz bardziej komplikującą się sprawę, a ktoś wysoko postawiony rzuca mu kłody pod nogi. Mało "łomotu", za to dużo policyjnego śledztwa- Reacher udowadnia, że jest nie tylko mięśniakiem, ale utalentowanym i upartym śledczym żandarmerii wojskowej.
Major Reacher tuż po upadku muru berlińskiego prowadzi coraz bardziej komplikującą się sprawę, a ktoś wysoko postawiony rzuca mu kłody pod nogi. Mało "łomotu", za to dużo policyjnego śledztwa- Reacher udowadnia, że jest nie tylko mięśniakiem, ale utalentowanym i upartym śledczym żandarmerii wojskowej.
Pokaż mimo to2024-03-25
Zagmatwana historia o czasie, apokalipsie, Pierwszej Zasadzie i o czekoladzie ;)
Na początku byłam na nie- akcja irytująco skakała między z pozoru nie związanymi bohaterami i miejscami. Ale po pewnym czasie luźne końce się zaczęły splatać, kółka zazębiać i wszystko okazało się ze sobą łączyć.
Zagmatwana historia o czasie, apokalipsie, Pierwszej Zasadzie i o czekoladzie ;)
Na początku byłam na nie- akcja irytująco skakała między z pozoru nie związanymi bohaterami i miejscami. Ale po pewnym czasie luźne końce się zaczęły splatać, kółka zazębiać i wszystko okazało się ze sobą łączyć.
2024-03-23
David Hunter planował spędzić weekend z przyjaciółmi, lecz los w postaci telefonu od inspektora Lundy`ego pokrzyżował mu plany. Hunter godzi się na udzielenie pomocy przy wydobyciu i identyfikacji ciała. Pobyt na wyspie Mersea przedłuża się, a sytuacja komplikuje...
Dotąd przeczytałam tylko pierwszy tom, ale brak ciągłości w niczym nie przeszkadzał. Napisane dobrze, atmosfera gęstnieje, bohaterowie ciekawi. Solidna porcja kryminału!
Czytałam tradycyjną książkę, ale momentami słuchałam również audiobooka- lektor Wojciech Żołądkowicz bardzo na tak!
David Hunter planował spędzić weekend z przyjaciółmi, lecz los w postaci telefonu od inspektora Lundy`ego pokrzyżował mu plany. Hunter godzi się na udzielenie pomocy przy wydobyciu i identyfikacji ciała. Pobyt na wyspie Mersea przedłuża się, a sytuacja komplikuje...
Dotąd przeczytałam tylko pierwszy tom, ale brak ciągłości w niczym nie przeszkadzał. Napisane dobrze,...
2024-03-20
Doczytałam do 100 strony i zrezygnowałam. Nie czyta się jak Ludluma- poszatkowana akcja i miałcy bohaterowie. Do tego do białej gorączki mnie doprowadzały "lancze"- ktoś ciągle jadł "lancz", ktoś ciągle się umawiał na "lancz", komuś "lancz" smakował... No nie proszę tłumacza, trochę konsekwencji- skoro nie spolszczamy nazwisk itp, to tego lunchu też nie spolszczamy. Albo jedzą na lunch zanderfilet, albo na lancz filet z sandacza- a nie zanderfilet na lancz...
Doczytałam do 100 strony i zrezygnowałam. Nie czyta się jak Ludluma- poszatkowana akcja i miałcy bohaterowie. Do tego do białej gorączki mnie doprowadzały "lancze"- ktoś ciągle jadł "lancz", ktoś ciągle się umawiał na "lancz", komuś "lancz" smakował... No nie proszę tłumacza, trochę konsekwencji- skoro nie spolszczamy nazwisk itp, to tego lunchu też nie spolszczamy. Albo...
więcej mniej Pokaż mimo to
Szło mi to czytanie jak krew z nosa i w sumie nie wiem dlaczego, bo złe to nie jest- chyba po prostu się znudziłam Bernardem, jego żoną i jego hobby. Nie jestem pewna, czy chce mi się czytać kolejny tom z Bernardem Grossem.
Szło mi to czytanie jak krew z nosa i w sumie nie wiem dlaczego, bo złe to nie jest- chyba po prostu się znudziłam Bernardem, jego żoną i jego hobby. Nie jestem pewna, czy chce mi się czytać kolejny tom z Bernardem Grossem.
Pokaż mimo to