rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Warto, nie tylko po to, by wzbogacić swój osobisty słowniczek terminem "epigenetyka", ale również dlatego, żeby zorientować się, jak obecnie ma się nauka o genach. Bardzo przystępny język, trochę praktycznych informacji, dużo przykładów obrazujących przesłanie książki. Godna polecenia każdemu, kto choć trochę interesuje się funkcjonowaniem organizmu człowieka, czy w ogóle, przyrodą. Ponadto, powinien przeczytać ją każdy lekarz, który swoją edukację zakończył parę dekad temu. Może zmniejszyłoby się wówczas nieświadome i wręcz dogmatyczne nazywanie wielu "nieuleczalnych" chorób genetycznymi z raczej przestarzałym rozumieniem tego terminu.

Warto, nie tylko po to, by wzbogacić swój osobisty słowniczek terminem "epigenetyka", ale również dlatego, żeby zorientować się, jak obecnie ma się nauka o genach. Bardzo przystępny język, trochę praktycznych informacji, dużo przykładów obrazujących przesłanie książki. Godna polecenia każdemu, kto choć trochę interesuje się funkcjonowaniem organizmu człowieka, czy w ogóle,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Umiejętnie postawiona diagnoza. Fromm jakby "różniczkuje" społeczeństwo i wyłania z niego jednostkę.
Następnie, przygląda się jej ciekawie z niektórych stron formułując swe spostrzeżenia.
Potem, w zależności od omawianego kontekstu, znów "całkuje" po społeczeństwie i wyciąga kolejne wnioski.
A te wydają się być nie tylko celne, ale jednocześnie przejmujące i tak przemawiające do wyobraźni, że przyprawić mogą niemalże o gęsią skórkę... jeśli tylko spróbujemy dostrzec prawidła opisane w książce wśród swego własnego otoczenia.
Cała "mimika" chowająca właściwe motywy postępowania zostaje zdemaskowana, a człowiek, przynajmniej w tej kwestii, niejako obnażony.
Lektura "Ucieczki od wolności" jest w stanie pogłębić w niemałym stopniu rozumienie irracjonalnych z pozoru zachowań ludzi. Może umożliwić wgląd w często nieświadome motywy postępowania człowieka, ściągnąć maskę, za którą chowa on swoje prawdziwe, czasem zaskakująco słabe oblicze.

Umiejętnie postawiona diagnoza. Fromm jakby "różniczkuje" społeczeństwo i wyłania z niego jednostkę.
Następnie, przygląda się jej ciekawie z niektórych stron formułując swe spostrzeżenia.
Potem, w zależności od omawianego kontekstu, znów "całkuje" po społeczeństwie i wyciąga kolejne wnioski.
A te wydają się być nie tylko celne, ale jednocześnie przejmujące i tak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo wymowny i ponadczasowy jest cytat, który zdaje się być niejako kośćcem powieści "Demian":

"Nie pragnąłem przecież nic więcej, niż żyć tym, co samo chciało ze mnie się wydobyć. Czemuż było to tak bardzo trudne?"

Wpadłem w rezonans z myślą Hesse'go. Elementy psychoanalizy, egzystencjalizmu, introspekcje, całe, niezwykłe bogactwo tej niewielkiej książeczki przekazane pięknym, poetyckim językiem sprawiają, że długo o niej nie zapomnę.

Bardzo wymowny i ponadczasowy jest cytat, który zdaje się być niejako kośćcem powieści "Demian":

"Nie pragnąłem przecież nic więcej, niż żyć tym, co samo chciało ze mnie się wydobyć. Czemuż było to tak bardzo trudne?"

Wpadłem w rezonans z myślą Hesse'go. Elementy psychoanalizy, egzystencjalizmu, introspekcje, całe, niezwykłe bogactwo tej niewielkiej książeczki przekazane...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Nie mam aspiracji aby napisać cokolwiek odkrywczego o dziele, które na przestrzeni tak wielu lat było przedmiotem wszelkiego rodzaju analiz, debat, dyskusji.. O magnum opus Lwa Tołstoja , które w niebagatelnym, moim skromnym zdaniem, stopniu przyczyniło się do uznania wieku XIX Złotym Wiekiem literatury rosyjskiej. Jedynym celem , jaki wyznaczam sobie tu, teraz, przed klawiaturą, jest próba wyrażenia paru osobistych spostrzeżeń i odczuć – nieco ponad rok po przeczytaniu cyklu „Wojna i Pokój”. Jestem to winien książce, która miała dla mnie tak duże znaczenie.

Epopeja rosyjska, o której mowa, wprowadziła mnie niejako w świat literatury poważnej będąc pierwszą przeczytaną przeze mnie pozycją takiego kalibru. Dzięki niej, Lew Tołstoj, którego nazwisko przewijało się w mojej głowie wcześniej niejednokrotnie - zasłyszane w różnych sytuacjach, jakby zmaterializował się, przestał być jednym z „jakichśtam” prozaików, jako pisarz ożył, nabrał kolorów, kształtu oraz osobowości. Tylko nieco później zaprzyjaźniłem się z autorem z podziwem śledząc jego obserwatorski geniusz, wewnętrzne bogactwo, zmysł psychologiczny, prostotę formułowania myśli, która jednak wcale nie ujmuje im treści. Literacka konfrontacja z tą unikalną osobowością zaowocowała dostrzeżeniem przeze mnie olbrzymiej różnorodności możliwych interpetacji wszelkich zachowań, gestów, rozmów.
Niesamowite, ile treści można wyczytać w pojedynczym uśmiechu, grymasie twarzy, geście, słowie, spojrzeniu. Niewielu to potrafi, Tołstoj jest w tym mistrzem.

Obawiam się, że chęć napisania czegoś stricte na temat książki mogłoby skończyć się zapisaniem objętości znacznie przekraczającej granice przyzwoitości. Stąd opatrzę ten opis jedynie znanym wszystkim komunałem, że „Wojna i Pokój” jest powieścią wielowątkową. Jest dosłownie kopalnią przeróżnych wątków, m.in. historycznych, miłosnych, psychologicznych, społecznych. Znajdziemy wewnątrz całą paletę emocji, charakterów, nastrojów, niepokojów. Mieszanka ta zwieńczona jest jeszcze na końcu analizą historiozoficzną, wobec której nie można przejść obojętnie. Wszystko to stanowi o wielkim tego dzieła bogactwie w szerokim znaczeniu tego slowa.

„Wojna i Pokój” do dziś stanowi dla mnie pewien fenomen i ważny punkt odniesienia. Do dziś nie przeczytałem w dziedzinie powieści czegoś równie kompletnego i bogatego jak rosyjska epopeja narodowa.
Pamiętam, jak po zakończeniu ostatniego tomu pomyślałem, że w tej powieści jest wszystko. Niedawno usłyszałem to samo zdanie z ust znajomego. Coś w tym niewątpliwie jest.
…Tołstoj w żadnym razie nie przesadził pisząc o swoim największym dziele: „To jest jak Iliada…”.

Nie uważam jednak, żeby trzeba było specjalnie kogokolwiek do przeczytania „Wojny i Pokoju” zachęcać . Ci, którzy będą chcieli, znajdą w swoim życiu adekwatny czas na tę powieść. Reszta choćby najgoręcej zachęcana nigdy nie spojrzy z entuzjazmem na 4 tomiska XIX-wiecznej klasyki. Będzie to niestety ich wielka strata.

Nie mam aspiracji aby napisać cokolwiek odkrywczego o dziele, które na przestrzeni tak wielu lat było przedmiotem wszelkiego rodzaju analiz, debat, dyskusji.. O magnum opus Lwa Tołstoja , które w niebagatelnym, moim skromnym zdaniem, stopniu przyczyniło się do uznania wieku XIX Złotym Wiekiem literatury rosyjskiej. Jedynym celem , jaki wyznaczam sobie tu, teraz, przed...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

James Clavell stworzył kompozycję pełną orientalnego klimatu, wartkiej akcji i przeróżnych, w tym historycznych, "smaczków".
Co można cenić u pisarza i co może świadczyć o jego talencie?

Sądzę, że bardzo istotna w książkach, przede wszystkim tego typu jest ich atmosfera. "Shogun" posiada, moim zdaniem, niesamowity, unikalny klimat, podczas lektury można poczuć się jak naoczny świadek opisywanych wydarzeń, przenieść się do ówczesnej Japonii i, jak Blackthorne, zadomowić się w niej na dobre.

Cenię książki, które zaskakują swoją zawartością, które dosłownie zmuszają do tego, by sprawdzać opisane w nich wydarzenia historyczne, rytuały, rzeczywistość w encyklopedii, tudzież innych źródłach o sprawdzonej autentyczności. Słowem, cenię książki takie, które rozwijają ciekawość. Zaliczam do nich "Shoguna" z pełną odpowiedzialnością.

Pierwszą gwiazdkę zabrałem "Shogunowi" za, w moim subiektywnym odczuciu, nieproporcjonalne szybkie tempo rozwiązania akcji. Po odłożeniu książki miałem wrażenie, że zrezygnowanemu autorowi odechciało się monotonnego wyprowadzania czytelnika z sieci intryg, które wcześniej tak konsekwentnie usnuł. Może sam się w nich pogubił biorąc pod uwagę objętość książki, a może to ja wymyślam, bo nie chciałem jeszcze rozstawać się z Japonią?

Drugą gwiazdkę odjąłem natomiast za stan edytorski, w jakim książka została wydana (wyd. "Etiuda")...Po pierwsze, szczególnie w drugiej części książki zdarza się sporo irytujących literówek. Po drugie (to już bardziej moje, subiektywne odczucie), mam wrażenie, że w kilku punktach tłumacz zupełnie "nie czuł" tej książki i jakoś nie do końca zadowalająco swoją pracę wykonał.
To nie pierwszy przypadek, który zmusza mnie do stwierdzenia, że pomimo coraz szerszej znajomości języków obcych, dostępu do przeróżnych narzędzi, jakość tego typu produktu coraz częściej niestety spada.. karma, ne?

Pozostałych osiem gwiazdek przyznanych jest jednak z czystym sumieniem. Bez wątpienia, świetna powieść przygodowa!

James Clavell stworzył kompozycję pełną orientalnego klimatu, wartkiej akcji i przeróżnych, w tym historycznych, "smaczków".
Co można cenić u pisarza i co może świadczyć o jego talencie?

Sądzę, że bardzo istotna w książkach, przede wszystkim tego typu jest ich atmosfera. "Shogun" posiada, moim zdaniem, niesamowity, unikalny klimat, podczas lektury można poczuć się jak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zbiór cennych wykładów, który, gdyby był wydany dzisiaj, nie tyle nie utraciłby nic ze swojej aktualności, co jeszcze by na niej zyskał. Właśnie dziś, w świecie wielkich korporacji, stopniowego zaniku jednostki w morzu ludzkiej masy pozycja ta otwiera ospałe oczy czytelnika, a zarodki własnych, nieśmiałych przemyśleń i lęków powoli jakby kiełkują...

Zbiór cennych wykładów, który, gdyby był wydany dzisiaj, nie tyle nie utraciłby nic ze swojej aktualności, co jeszcze by na niej zyskał. Właśnie dziś, w świecie wielkich korporacji, stopniowego zaniku jednostki w morzu ludzkiej masy pozycja ta otwiera ospałe oczy czytelnika, a zarodki własnych, nieśmiałych przemyśleń i lęków powoli jakby kiełkują...

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Hermann Hesse częściowo oddał charakter tej książki pisząc o niej:
"nie tworzę literatury, ale formułuję wyznania, podobnie jak tonący lub otruty nie interesuje się swą fryzurą lub modulowaniem głosu, lecz po prostu krzyczy".

Uważam jednak, że stworzył literaturę, w dodatku, wielkiego kalibru. Na nią składa się ten przesycony bólem, rozdarciem wewnętrznym, emocjonalną schizofrenią obraz człowieka, który całe życie poszukiwał swojego ja.

Lektura to swego rodzaju podróż poprzez samego siebie, podczas której własne, często niejasne lęki wydają się powoli krystalizować i uwidaczniać.
Problem społecznego wyobcowania jednostki, jego powody, poszukiwanie głębi pośród płycizny wszelkiej maści, "taśmowa produkcja", wygodnicki tryb życia podniesiony niemal do rangi Absolutu, wszechobecna hipokryzja, w czasach cywilizacji XXI wieku wydają się być zjawiskiem jeszcze bardziej rozrośniętym niż w czasach powstania książki. A jest to tylko kropla w morzu goryczy, którą emanuje treść...

Hermann Hesse częściowo oddał charakter tej książki pisząc o niej:
"nie tworzę literatury, ale formułuję wyznania, podobnie jak tonący lub otruty nie interesuje się swą fryzurą lub modulowaniem głosu, lecz po prostu krzyczy".

Uważam jednak, że stworzył literaturę, w dodatku, wielkiego kalibru. Na nią składa się ten przesycony bólem, rozdarciem wewnętrznym, emocjonalną...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Doprawdy, nie wiem, co wiarygodnie mogę napisać o tym opowiadaniu (a może bardziej traktacie?) siedząc wygodnie przed komputerem, nigdy dotychczas nie mierząc się z problemami podobnymi do opisanych w treści. Postaram się, co najwyżej, spróbować.

Oto wnikliwe, dojmujące studium mrocznych meandr ludzkiej psychiki. Dowód na to, jak umysł w sytuacji kryzysowej może zmienić się w natrętnego wroga i enigmatyczną pułapkę. Książka utwierdza w przekonaniu, że największe dramaty oraz najtrudniejszesze boje rozgrywają się często w sferach niedostępnych dla oczu. Stopniowa degradacja życia bohatera jest nauką o nas samych w okolicznościach ekstremalnych...

My, ludzie, którym w większości podstawowych do życia środków nie brakuje, czytamy "Głód", próbujemy ocenić, zrozumieć. Jednak, na szczęście, to tylko namiastka, dla większości z nas gdzieś w oddali majacząca abstrakcja...

Ważne dzieło, wyjątkowe na skalę literatury światowej.

Doprawdy, nie wiem, co wiarygodnie mogę napisać o tym opowiadaniu (a może bardziej traktacie?) siedząc wygodnie przed komputerem, nigdy dotychczas nie mierząc się z problemami podobnymi do opisanych w treści. Postaram się, co najwyżej, spróbować.

Oto wnikliwe, dojmujące studium mrocznych meandr ludzkiej psychiki. Dowód na to, jak umysł w sytuacji kryzysowej może zmienić...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jestem pełen podziwu dla konsekwencji autora tej książeczki w idealistycznym opisywaniu kolejnych wspaniale zorganizowanych sfer życia Utopian:)

Podczas lektury, miejscami towarzyszyło mi odczucie pewnej sztuczności i wymuszoności wynikające chyba z kolejnych i kolejnych idyllicznych rozwiązań potencjalnych kwestii spornych w poszczególnych dziedzinach życia. Oczywiście, w takim wypadku, ktoś mógłby zapytać, czego spodziewałem się po dziele, któremu zawdzięczamy istnienie w słowniku rzeczownika "utopia", skoro już jego tytuł mówi sam za siebie.
Odpowiadając na to pytanie powiedziałbym, że autor, pominął niemalże całkowicie kwestię natury ludzkiej sądząc między innymi, że powszechna równość załatwia sprawę. Abstrahując, my - współcześni czytelnicy, po niektórych, tragicznych wydarzeniach z XX wieku, mamy już pewne doświadczenie związane z próbą wcielenia w życie egalitaryzmu.
Nakreślenie zarysu idealnego państwa takie, które nie uwzględnia skłonności ludzkich, żądzy władzy, posiadania przedmiotów, chęci wybicia się z szeregu prawie jednakowych jednostek jest, w moim odczuciu, delikatnie powierzchowne. Przecież takie cechy nie są uwarunkowane geograficznie (nie występują jedynie w Europie, a wszędzie):)
Poza tym, jaka to "Utopia", w której znajdujemy miejsce na niewolnictwo...?

Nie odmawiam tej książce zalet, które niewątpliwie posiada. Pomaga bowiem spojrzeć na możliwość zorganizowania państwa w sposób nieco inny, różny od utartego, oraz zwraca uwagę na niektóre uniwersalne kwestie.

W rzeczywistym świecie utopii nie ma i nie będzie. Dopóki bowiem jesteśmy ludźmi, każdy stworzony przez nas utrój skażony będzie czynnikiem ludzkim sensu largo.

Jestem pełen podziwu dla konsekwencji autora tej książeczki w idealistycznym opisywaniu kolejnych wspaniale zorganizowanych sfer życia Utopian:)

Podczas lektury, miejscami towarzyszyło mi odczucie pewnej sztuczności i wymuszoności wynikające chyba z kolejnych i kolejnych idyllicznych rozwiązań potencjalnych kwestii spornych w poszczególnych dziedzinach życia. Oczywiście, w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Chciałbym przekazać wyrazy podziwu dla autora, który sporo życiowej filozofii umiejętnie wplótł w ramy swojego dzieła, nie ubierając go przy tym w czarno-biały mundur patosu.
Przeciwnie, "Kubuś Fatalista i jego Pan" to powiastka niezwykle barwna, całkowicie nieszablonowa. Podczas lektury towarzyszyło mi wrażenie wyjątkowej lekkości pióra autora, który pracując nad "Kubusiem(...)" chyba całkiem nieźle się bawił.
Właśnie w ramach tego ostatniego, zaskoczyła mnie zarówno swoboda w aplikowaniu coraz to nowych "podopowiastek" w fabułę książeczki, jak i fakt, że nie ujęło to przyjemności z jej czytania. Diderot w jakiś, sobie tylko znany sposób sprawił, że te "podopowiastki" czytało się naprawdę z zaciekawieniem, ot, chociażby taką o Pani de la Pommeraye.
Dzieło to niewątpliwie stanowi kamień milowy francuskiej i światowej literatury... i nie tylko dlatego warto je przyczytać.

Chciałbym przekazać wyrazy podziwu dla autora, który sporo życiowej filozofii umiejętnie wplótł w ramy swojego dzieła, nie ubierając go przy tym w czarno-biały mundur patosu.
Przeciwnie, "Kubuś Fatalista i jego Pan" to powiastka niezwykle barwna, całkowicie nieszablonowa. Podczas lektury towarzyszyło mi wrażenie wyjątkowej lekkości pióra autora, który pracując nad...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Oto, spolszczony już, cytat z artykułu odnoszącego się do Iwana Turgieniewa (wikipedia.org) "(...)Na łożu śmierci prosił on (Turgieniew) Tołstoja: "Przyjacielu, wróć do pisania!" Po tym wydarzeniu, Tołstoj napisał takie dzieła, jak "Śmierć Iwana Iljicza", czy "Sonata Kreutzerowska"."
Cóż, wygląda na to, że pan Turgieniew znacząco dopomógł światowej literaturze (obok swych osobistych zasług w tejże materii), gdyż, być może, stał się inicjatorem procesu myślowego, który doprowadził autora "Wojny i Pokoju" do napisania tego dzieła. Bo, kto wie, czy gdyby ww. wydarzenie nie miało miejsca, powstałoby to ważne, refleksyjne studium śmierci człowieka.
Moim zdaniem, to jedna z najlepszych prac Tołstoja.

Oto, spolszczony już, cytat z artykułu odnoszącego się do Iwana Turgieniewa (wikipedia.org) "(...)Na łożu śmierci prosił on (Turgieniew) Tołstoja: "Przyjacielu, wróć do pisania!" Po tym wydarzeniu, Tołstoj napisał takie dzieła, jak "Śmierć Iwana Iljicza", czy "Sonata Kreutzerowska"."
Cóż, wygląda na to, że pan Turgieniew znacząco dopomógł światowej literaturze (obok swych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Peter Camenzind" to opowieść o życiu chłopca, a następnie mężczyzny, który przez całe życie poszukiwał czegoś, co pozwoliłoby mu odczuć prawdziwy, głębszy sens egzystencji. Główny bohater jest romantykiem, marzycielem, istotą zawieszoną pomiędzy światem przyrody, gór, czystego powietrza i wolności, a światem, którego architektem jest cywilizacja. Targany skrajnymi emocjami, ukrytymi namiętnościami, Peter szuka swego miejsca świecie i pozwala czytelnikowi odnaleźć w jego historii pierwiastki swojej własnej.

Książka barwna, poetycka i, nieproporcjonalnie do objętości, bogata w treść. Unaocznia znaczenie i piękno relacji międzyludzkich, takich, jak przyjaźń i miłość.
Myślę, że to obowiązkowa literatura dla niespokojnych dusz:)

"Peter Camenzind" to opowieść o życiu chłopca, a następnie mężczyzny, który przez całe życie poszukiwał czegoś, co pozwoliłoby mu odczuć prawdziwy, głębszy sens egzystencji. Główny bohater jest romantykiem, marzycielem, istotą zawieszoną pomiędzy światem przyrody, gór, czystego powietrza i wolności, a światem, którego architektem jest cywilizacja. Targany skrajnymi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Ocenianie przeczytanych pozycji za pomocą tej samej skali, złożonej z 10 możliwych do uzyskania gwiazdek, nigdy nie będzie systemem do końca obiektywnym... Bo jak przyrównać książkę filozoficzną do lżejszej literatury sensacyjnej, bądź "twardą" klasykę do, dajmy na to, romansu.
Dla obiektywnej oceny przeczytanych książek potrzebaby chyba kilku różnych skal. Bowiem każda z książek może mieć w sobie coś tylko sobie właściwego, pięknego, wyrazistego, zastanawiającego, niezależnie od gatunku.
Przykładowo, przyznanie 10tki bestsellerowi bestsellerów, jak np. "Kod Leonarda da Vinci" oraz tej samej oceny "Pochwale głupoty" Erazma z Rotterdamu nie może nigdy do końca odwzorować czytelniczych odczuć. Pojęć takich, jak szacunek dla autora, zdolność rozrywkowa książki, zdolność do wzruszania czytelnika, błyskotliwość zwrotów akcji, wartość historyczna, czy, tak cenna, zdolność książki do zapalania kolejnych żaróweczek w naszych głowach i, przez to, wzbogacania naszego spojrzenia na świat...Tych pojęć połączyć i "wpakować" w ramy dziesięciu gwiazdek się po prostu nie da.

Tym przydługawym wstępem chciałbym odnieść się do powyższej pozycji.
Dostojewski przenosi nas w świat literatury poważnej, nie szokuje tempem akcji, nie próbuje zauroczyć swoimi bohaterami, których również nie usztucznia. Opowiada, w pewnym sensie, o funkcjonowaniu dość hermetycznej społeczności, która wykształciła się podczas katorgi. Nie dodaje dramatyzmu, nie upiększa, za to, parafrazując Stendhala, zwyczajnie przechadza się po gościncu i odbija lazur nieba, to błoto przydrożnej kałuży...
Autor, oczywiście robi to z tylko sobie właściwą wrażliwością i zmysłem psychologicznym.
Między wierszami, mam wrażenie, wyrywa się pytanie o słuszność zorganizowanego przez nas świata wraz z jego systemem karania i ograniczania wolności.
Myślę, że ukazany przekrój charakterów więźniów chyba niczym nie odbiega od przekroju psychologicznego, charakterystycznego dla każdego niemal społeczeństwa.
Z tego też zalążka wypłynąć może wiele życiowych refleksji i pytań retorycznych.

W skrócie, jest to nielekka, nieszybka, nienajprostsza literatura. Lecz logiczną implikacją tych epitetów będzie zawsze i wszędzie przymiotnik "wartościowa".

Ocenianie przeczytanych pozycji za pomocą tej samej skali, złożonej z 10 możliwych do uzyskania gwiazdek, nigdy nie będzie systemem do końca obiektywnym... Bo jak przyrównać książkę filozoficzną do lżejszej literatury sensacyjnej, bądź "twardą" klasykę do, dajmy na to, romansu.
Dla obiektywnej oceny przeczytanych książek potrzebaby chyba kilku różnych skal. Bowiem każda z...

więcej Pokaż mimo to