rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz
Okładka książki Rada smoków Marcin Minor, Barbara Sadurska
Ocena 8,0
Rada smoków Marcin Minor, Barba...

Na półkach: , , ,

Tyle czekania na kontynuację przygód Matyldy i nareszcie jest! Kontynuacja pierwszego tomu utrzymuje taki sam, jak nie lepszy poziom, więc są emocje! Po lekturze mogę śmiało stwierdzić, że właśnie taką serię chciałbym przeczytać w dzieciństwie, żeby otworzyć sobie świat przygód i tajemnic samodzielnie.

Tym razem akcja jest już konkretnie zarysowana, a Matylda i Sasza są uwikłane bezpośrednio w to, co dzieje się na Wyspie Srebrnego Smoka (ale i na całym świecie!). Smok mórz i oceanów, Watatsumi, burzy się i powoduje, że wody stają się niespokojne i niebezpieczne. Aby uratować świat, dziewczynki muszą zwołać Radę Smoków, co nie będzie takie proste, bo czym są dwie małe dziewczynki w porównaniu do potężnych smoków i czym mogą je przekonać do wzięcia udziału w spotkaniu?

Tak jak poprzednio - poza samą ciekawą i bogatą fabułą, książka zachęca do poznawania nie tylko samych siebie, ale i świata, który nas otacza. Liczne historyczne nawiązania i ciekawostki przekazane w przystępny sposób są idealnie dostosowane dla młodszego czytelnika i jestem pewien, że niejeden młody człowiek na własną rękę, korzystając z nich, będzie szukał więcej informacji o wszystkim.

Raz jeszcze zwrócę uwagę na przepiękne ilustracje Marcina Minora. Baśniowy klimat idealnie komponuje się z wartką akcją i przygodą, w którą ruszają Sasza i Matylda.

Książka jak najbardziej warta przeczytania! I to nie tylko dla dzieci, bo i dorośli poczują w trakcie jej czytanie nostalgię! Serdecznie polecam! No i mam nadzieję, że to nie koniec przygód Matyldy!

Bardzo dziękuję wydawnictwu Agora oraz pani Bognie Piechockiej z PRart Media za egzemplarz recenzencki!

Tyle czekania na kontynuację przygód Matyldy i nareszcie jest! Kontynuacja pierwszego tomu utrzymuje taki sam, jak nie lepszy poziom, więc są emocje! Po lekturze mogę śmiało stwierdzić, że właśnie taką serię chciałbym przeczytać w dzieciństwie, żeby otworzyć sobie świat przygód i tajemnic samodzielnie.

Tym razem akcja jest już konkretnie zarysowana, a Matylda i Sasza są...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Po bardzo dobrych poprzednich odsłonach cyklu, zadziało się coś niekoniecznie dobrego, gdzieś ten cały urok Jagody i budowa "magicznego" świata się skryły, przez co "Zaklęcie dla czarownika" ląduje u mnie na ostatnim miejscu przygód wiedźmy.

Książka jest bezpośrednio powiązana z poprzednimi, tym razem Jagoda musi wywiązać się ze złożonej czarnoksiężnikowi obietnicy, tym samym wylatując do Londynu i jak zwykle wplątując się w sieć spisków i intryg. A tym razem ma się zadziać, bo nad Londynem, a nawet i całym światem, ukazuje się widmo innego czarnoksiężnika, który dał się poznać na całym świecie jako niemoralny szaleniec. Jagoda łączy więc siły z Calebem i specjalnie przez niego utworzonym zespołem, aby zapobiec nie tylko klątwie, która była zawarta w treści obietnicy złożonej mężczyźnie, ale również powrocie człowieka, który miał na dobre zniknąć z powierzchni Ziemi już wiele lat temu.

Fabularnie było całkiem ciekawie, bo tym razem poznajemy inne, dosyć oddalone od Polski tereny, pojawia się też dużo nowych i różnorodnych postaci. I z postaciami jest pewien problem - może i są różnorodne i jest ich zdecydowanie więcej niż poprzednio, ale tylko część z nich jest naprawdę interesująca, a część została pominięta i były tam tylko jako zapychacze mało wnoszące do wątku głównego.

Nie kupił mnie też rozpoczęty w poprzednich tomach, a tutaj już wyraźnie zarysowany wątek miłosny Jagody, jakoś wydawało mi się to mocno naciągane. Niby były już konkrety, było poważnie, ale wtrącenie przy tym dużej ilości górnolotnych powiedzonek i spłycenie tego do formy chwilowego odskoku od niespodziewanych i zagrażających życiu wydarzeń mnie nie kupiło.

Odchodząc już od fabuły i bohaterów - uwielbiam klimat Wysp Brytyjskich, wszelkie podania z tamtych terenów, mity i legendy. Tutaj też tego nie brakowało! Londyn we mgle (a raczej jego magiczny odpowiednik) był, tylko tutaj też pojawią się ale.. Jak już autorka zdecydowała się rzucić w czytelnika nazwami istot z legend z tamtych terenów czy przedstawić kilka ciekawostek, to myślałem, że będzie to jakoś urozmaicone, będzie tego więcej i będzie to miało znaczący wpływ na fabułę. Na początku może i tak było, ale później Magdalena Kubasiewicz całkowicie to porzuciła. Nie wpływa to na moją ocenę całej książki, bo jest to bardzo spersonalizowane spostrzeżenie, ale naprawdę liczyłem na coś więcej.

Niemniej jest to nadal Jagoda. Co prawda trochę mało tej Jagody w Jagodzie, ale jest dalej uszczypliwa, zadziorna i jak zawsze to nie ona szuka kłopotów, a kłopoty znajdują ją. Tak jak każdą poprzednią część - polecam!

Po bardzo dobrych poprzednich odsłonach cyklu, zadziało się coś niekoniecznie dobrego, gdzieś ten cały urok Jagody i budowa "magicznego" świata się skryły, przez co "Zaklęcie dla czarownika" ląduje u mnie na ostatnim miejscu przygód wiedźmy.

Książka jest bezpośrednio powiązana z poprzednimi, tym razem Jagoda musi wywiązać się ze złożonej czarnoksiężnikowi obietnicy, tym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jestem szalenie zdziwiony tym, jak słabe to było, a jednocześnie urzeczony tym, jak dobrze i szybko mi się to czytało.

Nie ma co tu dużo o fabule mówić, bo wątkiem głównym jest chęć odcięcia się Mery od przeszłości i znalezienie spokoju. Dużo konkretów nie ma. A pozostała część to po prostu chuć i wulgarność przeplatana ze złorzeczeniem wszystkiemu i wszystkim

Ciężko mi to jakkolwiek ocenić, ale na pewno sięgnę po kolejną część.

Jestem szalenie zdziwiony tym, jak słabe to było, a jednocześnie urzeczony tym, jak dobrze i szybko mi się to czytało.

Nie ma co tu dużo o fabule mówić, bo wątkiem głównym jest chęć odcięcia się Mery od przeszłości i znalezienie spokoju. Dużo konkretów nie ma. A pozostała część to po prostu chuć i wulgarność przeplatana ze złorzeczeniem wszystkiemu i wszystkim

Ciężko mi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bardzo interesująca i pomocna (dla takich laików jak ja) książka rzucająca światło na filozofię jako taką. Zestawienie 40 filozofów, połączonych ze sobą albo podobnymi przemyśleniami, albo 'tworzeniem' w tym samym okresie.

Jeden problem zauważyłem już w połowie książki - jest ona co prawda interesująca, ale im dalej i im więcej filozofów poznajemy, tym częściej możemy określić, co tak naprawdę nas interesuje i jaki okres nas najbardziej interesował, przez co końcówkę tak naprawdę już wymęczyłem.

Jako takie bardzo 'skondensowane' dzieło bardzo polecam, na pewno pozwoli określić swoje zainteresowania filozofią i skupić się już na konkretach.

Bardzo interesująca i pomocna (dla takich laików jak ja) książka rzucająca światło na filozofię jako taką. Zestawienie 40 filozofów, połączonych ze sobą albo podobnymi przemyśleniami, albo 'tworzeniem' w tym samym okresie.

Jeden problem zauważyłem już w połowie książki - jest ona co prawda interesująca, ale im dalej i im więcej filozofów poznajemy, tym częściej możemy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bardzo miłe zaskoczenie po (moim zdaniem) niezbyt udanym tomie pierwszym. Tym razem autorka zdecydowała się odejść od 'powieści drogi', chociaż podróż też się w niej pojawia, na rzecz spisków, ciekawszej i bardziej urozmaiconej budowy świata i rozpisania całkiem interesujących już bohaterów.

Akcja tego tomu ponownie splata nas z losami Yumeko, kitsune, której towarzyszy pewien mnich, świątynna dziewica, znany szlachcic z poważanej rodziny i niezbyt rozgarnięty ronin. Tym razem całość podzielona jest na dwie oddzielne, a jednak splecione ze sobą części. Z jednej strony z bohaterami planujemy jak uwolnić opętanego przez potężnego demona Hakaimono Tatsumiego, członka klanu cienia i powiernika przeklętego miecza. Z drugiej strony, razem z nimi, musimy dotrzeć Świątyni Stalowego Pióra, aby uchronić Zwój Tysiąca Modlitw przez osobami i demonami, które chcą go wykorzystać do własnych celów. I tak jak w pierwszym tomie - nie ma tutaj nic nadzwyczaj odkrywczego, ale klimat związany ze spiskami poszczególnych rodów i tajemnicza postać, która pojawia się w snach Yumeko jakoś bardziej pasowały mi do klimatu fantastyki japońskiej.

Ciekawym aspektem wydaje się również plan autorki na połączenie w parę dwóch postaci z drużyny Yumeko. Od początku daje sygnały, jak sytuacja się zakończy i obawiałem się, że nie wyjdzie jej to zbyt dobrze, ale było całkiem ciekawie. Co ważne - nie było w tym nic nadzwyczajnego, a do tego całość była bardzo dobrze uzasadniona i akceptowalna, przez co nie przeszkadzało mi to ani przez chwilę.

Do najciekawszych postaci, poza Yumeko i jej towarzyszami, można zaliczyć też Hakaimono i przeklętego przez niego Tatsumiego. Fabuła budowana z rozsądkiem daje czytelnikowi możliwość na zagłębienie się w przeszłości chłopaka z klanu cienia, która, nie ma co ukrywać, nie była usłana różami. Motyw równie znany i często wykorzystywany, ale wydaje mi się, że też mocno zakorzeniony w 'japońskości', zwłaszcza biorąc pod uwagę to, że klan cienia był prawdopodobnie odpowiednikiem klanów ninja.

Książkę czyta się naprawdę szybko i przyjemnie, fabuła stawia bardziej na rozwój wszystkiego, co już znamy (i to rozwój bardzo dobry!), a nie pędzi na złamanie karku zasypując nas coraz to nowszymi rewelacjami.

Tak jak w "Cieniu Kitsune" warto wspomnieć o zamieszczonym na końcu książki słowniczku wyjaśniającym podstawowe słowa wykorzystywane przez postaci w języku japońskim. Bardzo pomocna sprawa! A ten grzbiet i okładka.. rewelacja!

Książkę oczywiście serdecznie polecam i z niecierpliwością czekam na zakończenie historii!

Bardzo miłe zaskoczenie po (moim zdaniem) niezbyt udanym tomie pierwszym. Tym razem autorka zdecydowała się odejść od 'powieści drogi', chociaż podróż też się w niej pojawia, na rzecz spisków, ciekawszej i bardziej urozmaiconej budowy świata i rozpisania całkiem interesujących już bohaterów.

Akcja tego tomu ponownie splata nas z losami Yumeko, kitsune, której towarzyszy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Bardzo ciekawe podejście do klasyki kryminału z bardzo interesującą przedmową, z której dowiadujemy się, jak powstawały dzieła Ranpo Edogawy i na co należy zwrócić uwagę.

W tym zbiorze opowiadań znajdziemy historie kryminalne, ale nie takie oczywiste, bo większość z nich przedstawia nam osoby zbrodnie popełniające. Są one na tyle ciekawe, że czasami wręcz wyłamują się z otoczki kryminału i przeradzają się w delikatny absurd, może nawet grozę.

Świetna książka, czuć wiele zachodnich wzorców, ale jednocześnie ma swój własny, niepowtarzalny klimat. Serdecznie polecam!

Bardzo ciekawe podejście do klasyki kryminału z bardzo interesującą przedmową, z której dowiadujemy się, jak powstawały dzieła Ranpo Edogawy i na co należy zwrócić uwagę.

W tym zbiorze opowiadań znajdziemy historie kryminalne, ale nie takie oczywiste, bo większość z nich przedstawia nam osoby zbrodnie popełniające. Są one na tyle ciekawe, że czasami wręcz wyłamują się z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bardzo lekka i przyjemna lektura o samotnej matce, zawodach miłosnych i nadziei na całkiem udaną przyszłość.

Mira, samotna matka siedmioletniej Mani, po zawodzie miłosnym, którym był Jacek, nie ma nadziei na znalezienie mężczyzny, który przekładał by ją i córkę ponad pieniądze. Wypalona zawodowo kobieta, nauczycielka w szkole podstawowej, postanawia wziąć los w swoje ręce i zapisuje się na kurs cukierniczy. W międzyczasie poznaje inteligentnego i czarującego mężczyznę o brązowych oczach. Historia jak wiele innych, ale na tle pozostałych tytułów o podobnej tematyce wyróżniają je na pewno tematy stricte związane z córką Miry, o problemach w szkole, w tym zagrażające życiu niebezpieczne i niedozwolone substancje oraz troska o to, czy córka będzie w stanie zaakceptować nowego partnera matki.

Lektura bardzo przyjemna i relaksująca na jeden wieczór, w formie odpoczynku od innych pozycji. Polecam!

Bardzo dziękuję wydawnictwu Muza za egzemplarz recenzecki!

Bardzo lekka i przyjemna lektura o samotnej matce, zawodach miłosnych i nadziei na całkiem udaną przyszłość.

Mira, samotna matka siedmioletniej Mani, po zawodzie miłosnym, którym był Jacek, nie ma nadziei na znalezienie mężczyzny, który przekładał by ją i córkę ponad pieniądze. Wypalona zawodowo kobieta, nauczycielka w szkole podstawowej, postanawia wziąć los w swoje ręce...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Kolejna azjatycka książka i kolejna pustka pozostawiona po skończonej lekturze. Azjatyccy autorzy mają w sobie to coś, co przelane na papier trafia prosto w serce czytelnika - może jest to zasługa tego, że podświadomie otwieramy się na treść trochę bardziej, bo jest to literatura obca, bardzo daleka od codzienności?

Yujin, borykająca się z problemami dotyczącymi jej start-up odrzuca wszystko i decyduje się na zakup działki w Soyang-ri. Otwiera tam księgarnię, w której każdy może znaleźć dla siebie nie tylko odpowiednią lekturę, ale również porozmawiać z samym sobą, odgradzając się od problemów życia codziennego, smutków i trosk. Z początku myślałem, że będzie to powieść głównie o prowadzeniu księgarni przez Yujin, ale im dalej w fabułę, tym częściej bohaterowie poboczni, klienci Saoyang-ri Book's Kitchen przejmowali stery. Bo jest to nic innego niż powieść o ludziach, o ich życiu i tym, z czym się borykają, a dodatkowo o książkach, które pomagają im przetrwać te trudniejsze chwile. Od znanej gwiazdy, która straciła swoją babcię, przez kobietę, u której wykryto raka w początkowej fazie, aż po przygniecionego ciężarem odpowiedzialności i oczekiwań mężczyznę.

Niesamowite było domknięcie niektórych spraw i historii, część z nich swój kres znalazła właśnie w Saoyang-ri Book's Kitchen. Historie pełne smutku, cierpienia, ale również nadziei, która wraz ze zmianami pór roku rozkwitała w bohaterach i dawała nadzieję na inną, często lepszą przyszłość.

Śledząc losy bohaterów poznajemy również tytuły innych książek, które w jakiś sposób pomogły im odnaleźć się w życiu (można tu wymienić np. "Kameliowy Sklep Papierniczy" czy "Gdzie śpiewają raki"), więc jest to też świetna pozycja dla osób, które w jakimś stopniu mogą się utożsamiać z którąś z postaci.

Książka rewelacyjna, momentami wzruszająca i rozczulająca. Podczas lektury czułem się tak samo, jak czuła się autorka, o czym wspomina w posłowiu - miałem wrażenie, że bohaterowie z Yujin na czele są moimi przyjaciółmi i to właśnie z nimi spędzam emocjonujące chwile. Serdecznie polecam!

Za książkę bardzo dziękuję wydawnictwu Czarna Owca i pani Bognie Piechockiej z PRart Media!

Kolejna azjatycka książka i kolejna pustka pozostawiona po skończonej lekturze. Azjatyccy autorzy mają w sobie to coś, co przelane na papier trafia prosto w serce czytelnika - może jest to zasługa tego, że podświadomie otwieramy się na treść trochę bardziej, bo jest to literatura obca, bardzo daleka od codzienności?

Yujin, borykająca się z problemami dotyczącymi jej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Wielkie zaskoczenie! Z początku chaotyczna historia zamienia się w naprawdę niesamowicie dopracowaną i zamkniętą całość.

Twórczość autorki poznałem już kilka lat temu ("Kredziarz") i pamiętam, że bardzo mi się podobało, więc początkowo byłem zdziwiony wprowadzonym przez nią chaosem. Dostajemy trzy powiązane ze sobą historie, które posiadają łączący je element. Oczywiście wszystkiego można się domyślić już w połowie książki, ale rozwiązania, na które zdecydowała się C. J. Tudor do końca trzymały w napięciu.

Rozdzielając powieść na pomniejsze części, dostajemy historię studentów, którzy w trakcie podróży do Azylu ulegli wypadkowi. Następnie przenosimy się do wagonu kolejki górskiej, w której zostało uwięzionych kilka osób, a każdy ukrywa przed pozostałymi cel, jaki im przyświeca. Na koniec, chyba najciekawsza część, trafiamy do Azylu i spisków na zasadzie "nikt nikomu nie ufa, każdy jest każdemu wrogiem". Każdą z tych części poznajemy oczyma jednej postaci, dzięki czemu można odnieść wrażenie, że to tak naprawdę trzy oddzielne historie. A wszystkie, poza wspólnym elementem łączącym je w całość, łączy również walka o przetrwanie. Przetrwanie nie tylko wśród ludzi, którzy mają swoje za uszami, a ich tajemnice prowadzą do czasami wręcz okropnych konsekwencji, ale również z wirusem, który zamienia zakażonych w prawdziwe bestie bez zahamowań.

Sama książka jest historią o zemście i emocjach ludzkich w chwilach zagrażających bezpośrednio ich życiu. Podejmowane decyzje pod wpływem stresu, złości, wycieńczenia praktycznie zawsze prowadziły do strasznych skutków, czego śledząc losy bohaterów jesteśmy świadkami.

Świetna i skomplikowana zabawa, zmuszająca szare komórki do szukania ogniwa łączącego wszystko w całość. Serdecznie polecam!

Za egzemplarz recenzencki bardzo dziękuję wydawnictwu Czarna Owca oraz pani Bognie Piechockiej z PRart Media.

Wielkie zaskoczenie! Z początku chaotyczna historia zamienia się w naprawdę niesamowicie dopracowaną i zamkniętą całość.

Twórczość autorki poznałem już kilka lat temu ("Kredziarz") i pamiętam, że bardzo mi się podobało, więc początkowo byłem zdziwiony wprowadzonym przez nią chaosem. Dostajemy trzy powiązane ze sobą historie, które posiadają łączący je element. Oczywiście...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bardzo dobra pozycja będąca dla niektórych impulsem do działania i zmiany swojej codzienności, a dla innych ciekawostką zachęcającą do refleksji.

Sandra Konrad już we wprowadzeniu informuje czytelnika, że książka nie zastąpi w żaden sposób psychoterapii, a jedynie nakreśli problem i pomoże, oczywiście chętnym, postawić krok w drodze do usamodzielnienia się i odcięcia 'pępowiny'.

Książka jest adresowana głównie do osób, które w jakiś sposób - przez stawiane w dzieciństwie granice, zaniedbanie, odsunięcie od siebie, ignorancję - od rodziców i ich decyzji uwolnić się nie mogą. Postawić na swoim? Ale co wtedy powie mama? Poza samymi 'poradami' i zachętami do podjęcia działania wnikniemy w psychologiczny i emocjonalny aspekt relacji pomiędzy dziećmi a rodzicami i dowiemy się np. jak podjęte przez obie strony decyzje w dzieciństwie wpływają na dorosłą, w pełni ukształtowaną osobę.

"Co powie mama?" jest podzielona na 6 głównych segmentów tematycznych, a najciekawszym moim zdaniem aspektem każdego z nich jest krytyczne przedstawienie (bardzo często potrzebne!) naszych rodziców, 'rozebranie' ich na części pierwsze i przeanalizowanie dosłownie wszystkiego, co u niektórych może wzbudzić lęk, a u innych motywację od działania, bo przecież rodzice to też po prostu ludzie, pełni wad i niedoskonałości.

Pozycja bardzo wartościowa i ciekawa, polecam serdecznie!

Bardzo dziękuję wydawnictwu Znak za egzemplarz recenzencki!

Bardzo dobra pozycja będąca dla niektórych impulsem do działania i zmiany swojej codzienności, a dla innych ciekawostką zachęcającą do refleksji.

Sandra Konrad już we wprowadzeniu informuje czytelnika, że książka nie zastąpi w żaden sposób psychoterapii, a jedynie nakreśli problem i pomoże, oczywiście chętnym, postawić krok w drodze do usamodzielnienia się i odcięcia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Wyczekiwałem tej premiery, miałem ogromne nadzieje na coś tak samo dobrego jak "Lodowa Korona", a dostałem coś o wiele lepszego! Greta Kelly raz jeszcze stworzyła, albo raczej rozbudowała, dojrzały świat fantasy, w którym moralność jest pojęciem względnym, a dworskie intrygi i walka o swoje stają się głównym elementem fabularnym.

Książka jest bezpośrednią kontynuacją pierwszego tomu, więc bez żadnego konkretnego wstępu razem z Askią trafiamy w ręce Radovana, szalonego i nieobliczalnego władcy Rovenu. Ma z pozoru proste zadanie, uciec z jego cesarstwa i wrócić do Seraveszu. Z pozoru, bo ma na to tylko 30 dni, po których Radovan planuje zabić ją dla jej magii śmierci. Sama magia śmierci pozwala jej na kontaktowanie się z zamordowanymi żonami Radovana, obdartymi z mocy i pozostawionymi na pastwę losu kobietami o jakże różnych charakterach. A czy jej się to uda, czy postawi na swoim i dzięki swojej odwadze uda jej się zaprowadzić ład na świecie? Sprawdźcie sami!

Autorka stworzyła niesamowicie rozbudowany świat z ciekawym systemem magicznym. Dzieląc książkę na elementy stricte fabularne związane z walką Askii i elementami obyczajowymi, w tym wątkami miłosnymi, można śmiało powiedzieć, że jest ona bardzo dojrzała. Nie ma tutaj dziecinnych westchnień jednej postaci do drugiej, a przy tym wszystkim góruje niesamowita wręcz pogarda głównej bohaterki do Radovana, czego świadkami możemy być podczas jej rozmyślań przy każdym jego słowie lub czynie.

Nie zabrakło tutaj też sytuacji, w których moralność odchodzi na bok, dając szansę bohaterom na zastąpienie zdrowego rozsądku bezpodstawnymi działaniami. Czasami było naprawdę okropnie, bo pojawiają się nie tylko akty brutalnej i krwawej bezmyślności (oczywiście Radovan stoi tu na czele), ale także wątki nietolerancji w wielu odmianach.

Greta Kelly po prostu dała czadu, serdecznie polecam!

Wyczekiwałem tej premiery, miałem ogromne nadzieje na coś tak samo dobrego jak "Lodowa Korona", a dostałem coś o wiele lepszego! Greta Kelly raz jeszcze stworzyła, albo raczej rozbudowała, dojrzały świat fantasy, w którym moralność jest pojęciem względnym, a dworskie intrygi i walka o swoje stają się głównym elementem fabularnym.

Książka jest bezpośrednią kontynuacją...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Nie ma co tu dużo pisać, Marta Mrozińska spisała się na medal przeplatając słowiańskie wierzenia z całkowicie wykreowanym przez siebie światem.

Bora, główna bohaterka, doświadcza szyderstw i jest gnębiona przez rówieśników i wszystkich mieszkańców wioski, w której razem z bratem wychowuje się pod okiem ciotki. Nie ma co liczyć na ojca, jedyny z niego pożytek w tym, że uczy Borę jak przetrwać, trenuje ją i nie szczędzi przy tym ranienia swojej córki. Bora trafia do Włóczni, obozu najemników, aby wyszkolić się i tak jak ojciec zarabiać na życie i finansowo wesprzeć brata w nauce. We Włóczni poznaje wielu przyjaciół i po raz pierwszy jest w pewnym stopniu akceptowana. A cała 'sielankowa' otoczka jej nauki zostaje przerwana przez militarny atak wrogiego królestwa..

Niby nic oryginalnego, ale sposób pisania autorki i to, jak skupia się na relacjach międzyludzkich i rodzimych wierzeniach Słowian sprawia, że naprawdę trudno odłożyć książkę.

Co do samej bohaterki - czasami była irytująca, ale odwagi i zacięcia nie można jej odmówić, dąży do celu i poświęca siebie dla innych, często nawet ryzykuje życiem, jeżeli może to pomóc jej bliskim.

Zwrot akcji na koniec książki i 'zapowiedź' drugiego tomu podnoszą na duchu, czekam z niecierpliwością na kontynuację!

Nie ma co tu dużo pisać, Marta Mrozińska spisała się na medal przeplatając słowiańskie wierzenia z całkowicie wykreowanym przez siebie światem.

Bora, główna bohaterka, doświadcza szyderstw i jest gnębiona przez rówieśników i wszystkich mieszkańców wioski, w której razem z bratem wychowuje się pod okiem ciotki. Nie ma co liczyć na ojca, jedyny z niego pożytek w tym, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Niesamowite, całkiem inne podejście do znanej wszystkim baśni o śpiącej królewnie, w którym królewna została uśpiona, aby chronić przed nią świat. Jest to również opowieść smutna, opowieść o stracie, samotności i niesprawiedliwości.

T. Kingfisher raz jeszcze tworzy coś tak interesującego, że nie sposób się oderwać od lektury. Tworzy postać Ropuszki, w dalekiej przeszłości podmienionej w niemowlęctwie dziewczynki, która dorasta w Magicznej Krainie. Pewnego dnia zostaje poproszona o wykonanie pewnego zadania, ale mimo pobieranych nauk przekręca słowa błogosławieństwa, jednocześnie zakładając na siebie swego rodzaju kajdany. Od tej chwili musi dbać o to, żeby dziewczynka, będąca księżniczką w miejsce Ropuszki, nie wyrządzała krzywdy żywym istotom. Po wielu trudach decyduje się na dosyć radykalny krok, no i pojawia się królewna, ale już śpiąca.

Kilkaset lat później w miejsce strasznych wydarzeń sprzed lat trafia młody rycerz, Halim. Zaciekawiony historiami wyczytanymi w książkach i wiedziony chęcią zdobycia nowych poznaje Ropuszkę i stara się przerwać klątwę, do opisania której ta nie jest zbyt chętna. Po latach samotności Ropuszka ‘przyzwyczaja’ się do Halima i wspólnymi siłami starają się wszystko odkręcić, jednocześnie nie narażając świata na gniew i agresję królewny.

Najbardziej poruszającą rzeczą w powieści była oczywiście relacja Ropuszki i Halima. Z początku przestraszona i niezdarna dziewczynka, widząca rzeczy straszne i przerażające, uciekająca i obserwująca przejezdnych zza przerośniętego ogrodzenia z roślin krok po kroku przekonuje się do tego rycerza. Jego szczerość i dobroć sprawiają, że dziewczynka zaczyna mu ufać, zasiadają razem do skromnych, ale wspólnych posiłków i opowiadają sobie o ich dotychczasowym życiu. Brak kontaktu z ludźmi przez wiele setek lat wpłynął źle na Ropuszkę, która w każdej oznace zainteresowania ze strony rycerza, dotyku czy nawet najzwyklejszej rozmowie, czuje się nieswojo. To właśnie ich historia, nie historia królewny, wywarła na mnie największe wrażenie, chwytając za serducho i nie puszczając.

Wielka szkoda, że historia przedstawiona przez T. Kingfisher była tak krótka, bo starczyła tylko na jedno wieczorne posiedzenie, ale to co po sobie zostawiła zostanie ze mną na dłużej – nie tylko ze względu na świetnie napisane postaci, ale również jako opowiedziana w inny sposób baśń, dająca do myślenia i uświadamiająca, że wszystko może być interpretowane na setki, jeśli nie tysiące sposobów. Polecam serdecznie!

Niesamowite, całkiem inne podejście do znanej wszystkim baśni o śpiącej królewnie, w którym królewna została uśpiona, aby chronić przed nią świat. Jest to również opowieść smutna, opowieść o stracie, samotności i niesprawiedliwości.

T. Kingfisher raz jeszcze tworzy coś tak interesującego, że nie sposób się oderwać od lektury. Tworzy postać Ropuszki, w dalekiej przeszłości...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zdecydowanie nie mój klimat i jeden z większych zawodów tego roku.

Fabuła książki rozpoczyna się wraz ze śmiercią i pogrzebem Krzysztofa Wojtali. Jego rodzina nie może pogodzić się z odejściem najstarszego dziecka, a jego ojciec, matka i trójka rodzeństwa przechodzą na swój sposób żałobę, jednocześnie starając się wyjaśnić przyczyny zgonu. Na światło dzienne wychodzą coraz to mroczniejsze fakty z młodzieńczych lat Jerzego Wojtali, ojca rodziny i tym samym rozpoczyna się walka z czasem o uratowanie pozostałych członków rodziny.

Mogłoby wydawać się ciekawe, ale..

Absurd po prostu goni absurd, od początku nie mogłem wciągnąć się w historię, a jedyną postać, którą polubiłem, była Monika, najstarsza córka rodziny. Sama historia miała ogromny potencjał, ale podejmowane przez bohaterów decyzje były czasami tak bezsensowne, że mimowolnie łapałem się za głowę. Miałem również trzy kryzysy, po których chciałem książkę po prostu porzucić, a największy z nich był po 'egzorcyzmach'. O ile dobrze się orientuję, o zgodę na egzorcyzmy trzeba się mocno postarać i dobrze uzasadnić, co się dokładnie dzieje. A tutaj wystarczyła krótka historia niepełnoletniej dziewczynki, aby ksiądz czym prędzej posłał po 'najlepszego' egzorcystę, bez żadnego śledztwa.

Warstwa paranormalna była dosyć dziwna, wciągnęła mnie jedynie na ostatniej stronie (dosłownie), bo to tam właśnie, po nijakich wyjaśnieniach wszystkich zajść, można poczuć ciarki na plecach.

Autor na pewno znajdzie swoich zwolenników, a sam prawdopodobnie dam mu kiedyś jeszcze jedną szansę, ale na tę chwilę podziękuję, lektura, którą raczej zapomnę po tygodniu.

Zdecydowanie nie mój klimat i jeden z większych zawodów tego roku.

Fabuła książki rozpoczyna się wraz ze śmiercią i pogrzebem Krzysztofa Wojtali. Jego rodzina nie może pogodzić się z odejściem najstarszego dziecka, a jego ojciec, matka i trójka rodzeństwa przechodzą na swój sposób żałobę, jednocześnie starając się wyjaśnić przyczyny zgonu. Na światło dzienne wychodzą coraz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Dawno nie czytałem książki, której autor tak bardzo zainteresował mnie danym okresem historycznym, że poskutkowało to poszukiwaniem informacji o nim w trakcie czytania.

Marcin Świątkowski idealnie wplata odrobinę magii w wątki historyczne, jednocześnie zachowując przy tym powagę tej historii. Bo magia oczywiście w książce jest, ale jest konkretnie opisana i nie jest to zjawisko sztucznie i na siłę wepchane w całość. Nie odciąga ona jakoś specjalnie czytelnika od tej 'realnej' części.

Fabularnie było wybornie, z początku poznajemy historię oczyma Katarzyny von Besserer, najemnika Schenka i Dominika Erquicii. A wszystko zaczyna się od plotek na temat mocy, którą posiada Katarzyna - każdy chce ją 'zdobyć' dla własnych celów i jedynie ona sama musi zadecydować, komu w tej zabawie zaufa. Właśnie na tym opiera się główny wątek powieści, na ciągłej walce, ucieczce i stracie Katarzyny, która ostatecznie podejmuje decyzję o wyruszeniu do uniwersytety w Lejdzie, gdzie będzie czuła się bezpiecznie i może los rzuci trochę światła na jej moc.

Większość postaci wykorzystanych przez autora ma swoje pokrycie w postaciach, które rzeczywiście żyły w tamtym okresie, co dodatkowo zwiększa zainteresowanie i chęć na poznawanie dalszych losów bohaterów. Chociaż czasami ciężko było się połapać, bo nazwiska i imiona często (nawet bardzo) mocno plątały język.

Przy lekturze bawiłem się świetnie i nie mogę się doczekać rozwinięcia losów Katarzyny, Dominika i Schenka! Polecam!

Dawno nie czytałem książki, której autor tak bardzo zainteresował mnie danym okresem historycznym, że poskutkowało to poszukiwaniem informacji o nim w trakcie czytania.

Marcin Świątkowski idealnie wplata odrobinę magii w wątki historyczne, jednocześnie zachowując przy tym powagę tej historii. Bo magia oczywiście w książce jest, ale jest konkretnie opisana i nie jest to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Powrót do Madsa Voortena po ponad miesiącu uświadomił mi, jak bardzo się stęskniłem za tym nieokrzesanym i interesującym bohaterem. No i tak jak to było w poprzednich odsłonach cyklu - jest problem? Poślijcie po Madsa! W nim ratunek!

Marcin Mortka raz jeszcze zaskarbia sobie moje czytelnicze serce i raz jeszcze pokazuje, że humor wpleciony w poważną i krwawą historię nie musi się wcale gryźć. Bezpośredniość Madsa, jego sposób wypowiedzi i odnoszenia się do poszczególnych bohaterów jest już na tyle charakterystyczny, że chyba na długo zostanie u mnie w pamięci jako "ten, który spoliczkował smoka i kazał mu zamknąć paszczę, bo śmierdzi".

Sama historia nie odbiega szczególnie od schematu poprzednich części, znowu ci sami przeciwnicy, znowu ta sama drużyna i bohaterowie, znowu te same problemy emocjonalne i znowu zrezygnowany Mads ratujący świat. Ale to, co uczyniło dla mnie "Ostrza Burzy" książką (chyba) najlepszą z całego cyklu było to, że jest to historia praktycznie zamknięta w jednym tomie. Zakończenie podobne do zakończenia "Widmowego Zagonu", ale jednak lepiej mi się przyswajało losy Straceńców rozpoczęte i zakończone w jednym tomie, a nie tak jak to było poprzednio - rozwleczone na kilka tomów. Jest intryga, pojawiają się pytania, gdzieś tam sarka Voorten, zbiera się drużyna, intryga staje się coraz poważniejsza, a antagonista jeszcze bardziej zły od poprzedniego, kilka walk, nawet jedna cała wojna. I to wszystko w 400 stron!

Bawiłem się wybornie, aż do ostatniej strony i informacji o zakończeniu "Straceńców Madsa Voortena". Niby satysfakcjonujące zakończenie historii, ale mam nadzieję, że zło jeszcze raz wyciągnie szpony po tego poczciwego gbura z niewyparzoną gębą. Polecam serdecznie!

Powrót do Madsa Voortena po ponad miesiącu uświadomił mi, jak bardzo się stęskniłem za tym nieokrzesanym i interesującym bohaterem. No i tak jak to było w poprzednich odsłonach cyklu - jest problem? Poślijcie po Madsa! W nim ratunek!

Marcin Mortka raz jeszcze zaskarbia sobie moje czytelnicze serce i raz jeszcze pokazuje, że humor wpleciony w poważną i krwawą historię nie...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki HISTORIA ŻYCIA. Moja pierwsza książka o ewolucji. Catherine Barr, Steve Williams
Ocena 8,5
HISTORIA ŻYCIA... Catherine Barr, Ste...

Na półkach: , ,

Bardzo miła dla oka i przystępna dla młodszego czytelnika książka o tym, jak powstał świat, jak zaczęło się życie na Ziemi i w jakim kierunku zmierzała i nadal zmierza ewolucja.

Catherine Barr i Steve Williams ponownie operują językiem bardzo prostym i przyjemnym w odbiorze, dzięki czemu dziecko jest w stanie zrozumieć (z drobnymi wyjaśnieniami) o co dokładnie chodzi.

Tak jak w "Historii kosmosu" - świetne obrazki ukazujące wszystkie etapy przemian i organizmów żywych na przestrzeni lat. Dziecko widząc obrazki, które samo byłoby w stanie stworzyć własną ręką, wydaje się bardziej chętne i skupione na lekturze.

Tak jak poprzednie dzieło pary autorów - również czytałem z czterolatkiem i zauważyłem takie same zainteresowanie historią kosmosu, jak i historią życia, więc książka jak najbardziej spełnia swoją rolę.

Za książkę bardzo dziękuję wydawnictwu Agora dla dzieci oraz pani Bognie Piechockiej z PRart Media.

Bardzo miła dla oka i przystępna dla młodszego czytelnika książka o tym, jak powstał świat, jak zaczęło się życie na Ziemi i w jakim kierunku zmierzała i nadal zmierza ewolucja.

Catherine Barr i Steve Williams ponownie operują językiem bardzo prostym i przyjemnym w odbiorze, dzięki czemu dziecko jest w stanie zrozumieć (z drobnymi wyjaśnieniami) o co dokładnie chodzi.

Tak...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki HISTORIA KOSMOSU. Moja pierwsza książka o wszechświecie Catherine Barr, Steve Williams
Ocena 8,5
HISTORIA KOSMO... Catherine Barr, Ste...

Na półkach: , ,

Świetnie przedstawiona historia kosmosu dla dzieci. Mało tekstu, dużo obrazków (o których za chwilę), czyli idealna książka dla najmłodszych!

Autorzy przedstawili naprawdę piękną i przystępną dla każdego czytelnika historię kosmosu, a wszystko opisane jest, poza samym tekstem, cudownymi obrazkami Amy Husband. I to właśnie te obrazki w książce urzekły mnie najbardziej - jest to historia dla najmłodszych (chociaż i starszy czytelnik będzie się dobrze bawić), więc i ilustracje są tworzone wprost dla młodego czytelnika, prostota i coś, o narysowanie czego może pokusić się każde dziecko jest nie lada gratką i rozbudza kreatywność, pozwalając maluchowi na dopowiedzenie czegoś za pomocą kredek czy flamastrów.

Książkę, tak jak i drugie dzieło Catherine Barr i Steve Williamsa, czytałem z czterolatkiem, więc miałem bezpośredni wgląd na to, z jakim zainteresowaniem pochłania kosmos!

Za książkę bardzo dziękuję wydawnictwu Agora dla dzieci oraz pani Bognie Piechockiej z PRart Media.

Świetnie przedstawiona historia kosmosu dla dzieci. Mało tekstu, dużo obrazków (o których za chwilę), czyli idealna książka dla najmłodszych!

Autorzy przedstawili naprawdę piękną i przystępną dla każdego czytelnika historię kosmosu, a wszystko opisane jest, poza samym tekstem, cudownymi obrazkami Amy Husband. I to właśnie te obrazki w książce urzekły mnie najbardziej -...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Genialna historia o miłości, zdradzie i walce o swoje człowieczeństwo. Stella Tack wykreowała fantastyczny świat, czerpiąc nie tylko z rzeczywistości, ale również ze wszelakich wierzeń i podań, zachowując przy tym, o dziwo (jak na książkę fantasy), bardzo sporo realizmu - w kontaktach międzyludzkich i emocjach poszczególnych bohaterów.

Historię zaczynamy z grubej rury, bo już w samym prologu mamy do czynienia z ogólnym zarysem historii. Oczywiście na początku nic nie jest praktycznie wyjaśnione, a jedynie zostajemy rzuceni w dosyć makabryczną scenę. Następnie autorka daje nam chwilę wytchnienia, ukazując całkiem zwyczajne życie młodych ludzi, czyli najzwyklejszą, szarą codzienność. Wszystko zmienia się w chwili, w której Leaf, główna bohaterka, daje się "omamić" pewnej podejrzanej jednostce. Tutaj właśnie na scenę wkraczają egzorcyści Black Bird i otwiera się przed nami bardzo rozbudowany i szalenie ciekawy świat, w którym walka o władzę i tożsamość jest czymś na porządku dziennym.

Akademia Black Bird została założona przez Paracelusa, więc już na samym początku zostajemy rzuceni w nurt tajemnic i spisków, a jak to bywa we wszelakich instytucjach, korupcji. Leaf musi odnaleźć się w nowym środowisku i przejść szereg prób w walce o akceptację, a nie ma co ukrywać, lekko jej nie będzie. Nie dość, że o Akademii Black Bird nie wie nic, to jeszcze osoby ją otaczające niekoniecznie chcą wiedzą na ten temat się dzielić. Tutaj na scenę wkracza szereg barwnych i ciekawie napisanych postaci, z Lorem, Zero, Falco i Crainem na czele. Każdy z nich różni się charakterem, no i oczywiście, jak to paczka 'głównych' bohaterów, nikt nie jest zbyt normalny. Każdy ma coś za uszami, każdy skrywa jakieś tajemnice, ale wszyscy, chociaż w małym stopniu starają się wprowadzić Leaf w świat egzorcystów.

Fabuła zarysowana w prologu ma bezpośrednią kontynuację lekko po połowie, kiedy poszczególne postaci odkrywają swoje karty, a wydarzenia z pierwszych stron znajdują swoje wyjaśnienie, dając możliwość na podjęcie i zaplanowanie kolejnych działań. A dzieje się tutaj dużo. Stella Tack świetnie połączyła warstwę obyczajową i emocjonalne rozterki bohaterów z wartką akcją, czasami nawet mocno zakrapianą krwią. Pojawia się dużo demonów, no bo są i egzorcyści. Co ciekawe, podział egzorcystów i zadania dla każdej z ich grup zostały solidnie rozpisane, autorka nie skupiła się wyłącznie na poszczególnych bohaterach, ale naprawdę ciekawie zajęła się opisywaniem całego 'świata' Black Bird.

W połapaniem się w sprawach 'bestiariuszowych' pomaga słowniczek zamieszczony na końcu książki, w którym znajdziemy opisy poszczególnych warstw egzorcystów i krótkie, podstawowe opisy demonów i duchów występujących w powieści.

Książka naprawdę świetna, jest mrocznie, jest wartko, ale jest też rozczulająco. Czekam na kolejny tom, zwłaszcza po takim zwrocie akcji, który zapowiada jeszcze więcej wybuchów! Polecam serdecznie!

Za egzemplarz książki bardzo dziękuję wydawnictwu Jaguar.

Genialna historia o miłości, zdradzie i walce o swoje człowieczeństwo. Stella Tack wykreowała fantastyczny świat, czerpiąc nie tylko z rzeczywistości, ale również ze wszelakich wierzeń i podań, zachowując przy tym, o dziwo (jak na książkę fantasy), bardzo sporo realizmu - w kontaktach międzyludzkich i emocjach poszczególnych bohaterów.

Historię zaczynamy z grubej rury, bo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Bardzo pouczająca historia pozwalająca na podróż z autorem nie tylko do Jerozolimy i kolebki chrześcijaństwa, ale również do wnętrza każdego człowieka, gdzie sceptycyzm i niechęć mierzą się z wiarą.

Éric-Emmanuel Schmitt jest mi głównie znany z "Oskara i pani Róży", więc całkiem odmienna tematyka i spojrzenie na całkowicie inny temat były dla mnie czymś bardzo ciekawym. Autor korzysta z propozycji wyruszenia do kolebki chrześcijaństwa z ogromną ekscytacją. Jak sam wspomina, wychowywał się w rodzicie dosyć sceptycznie nastawionej do wiary, a jego 'nawrócenie' nastąpiło dzięki dwóm czynnikom - pierwszym z nich był incydent na Saharze, a drugim zapoznanie się z Biblią.

Schmitt pięknie i poetycko operuje językiem, znajdując idealne połączenie między sferą czysto religijną, a podróżniczą. Ale skupia się również na konflikcie palestyńsko-izraelskim, który bezpośrednio wpływa na to, gdzie jako turysta może się poruszać, a gdzie jest to niebezpieczne. Jego rozważania na temat konfliktu i co do niego ma sama wiara rzucają całkowicie inne światło na całość. Gdyby tylko wnioski przez niego wyciągnięte miały swoje odzwierciedlenie w życiu codziennym, to świat faktycznie byłby lepszym miejscem.

Od początku do końca jesteśmy świadkami wewnętrznej przemiany Schmitta, a jej zwieńczenie odbywa się w miejscu śmierci Jezusa. Przyznam, że momenty opisywane przez autora w tamtej chwili wywarły na mnie spore wrażenie i zainteresowanie. A samo zainteresowanie i chęć do zaglądnięcia do samego siebie rozbudzały również same wywody filozoficzno-religijne autora. Nie daje on bezpośrednich odpowiedzi na pytania, które sam zadaje, ale daje możliwość osobistej weryfikacji i zadecydowania, jak to wygląda w naszym przypadku.

Ciekawym wątkiem były również chwile oddechu autora w formie korzystania z notatnika i pisania/poprawiania swoich tekstów. Już na początku książki daje nam odczuć, z czym wiąże się jego praca i czym jest dla niego pisanie samo w sobie.

Książka opatrzona jest również posłowiem papieża Franciszka, bezpośrednio nawiązującym do treści książki.

Jak dla mnie pozycja bardzo ważna i ucząca, więc i polecam każdemu, bez względu na to, czy ktoś do wiary i religii podchodzi sceptycznie czy nie - każdy znajdzie tutaj coś dla siebie.

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Znak Literanova oraz Pani Bognie Piechockiej z PRart Media.

Bardzo pouczająca historia pozwalająca na podróż z autorem nie tylko do Jerozolimy i kolebki chrześcijaństwa, ale również do wnętrza każdego człowieka, gdzie sceptycyzm i niechęć mierzą się z wiarą.

Éric-Emmanuel Schmitt jest mi głównie znany z "Oskara i pani Róży", więc całkiem odmienna tematyka i spojrzenie na całkowicie inny temat były dla mnie czymś bardzo ciekawym....

więcej Pokaż mimo to