-
Artykuły„Nie ma bardziej zagadkowego stworzenia niż człowiek” – mówi Anna NiemczynowBarbaraDorosz2
-
ArtykułyNie jesteś sama. Rozmawiamy z Kathleen Glasgow, autorką „Girl in Pieces”Zofia Karaszewska2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Matki. Sprawdź propozycje wydawnictwa Czwarta StronaLubimyCzytać1
-
ArtykułyBabcie z fińskiej dzielnicy nadchodzą. Przeczytaj najnowszą książkę Marty Kisiel!LubimyCzytać2
Biblioteczka
2013-06-07
2006
Może i motyw siedmioletniego chłopca, który nigdy nie spotkał się z najczęstszymi, powszechnie używanymi idiomami jest trochę naciągany, książkę bardzo szybko się czyta i jest nawet zabawna.
Może i motyw siedmioletniego chłopca, który nigdy nie spotkał się z najczęstszymi, powszechnie używanymi idiomami jest trochę naciągany, książkę bardzo szybko się czyta i jest nawet zabawna.
Pokaż mimo to2015-01-05
Książkę czytałam w zupełnie innym wydaniu z fotosami filmu, scenariuszem, piosenkami i wypowiedziami aktorów i reżysera. Szkoda, że jej tutaj nie ma. Ale przejdźmy do opinii.
"Panna z mokrą głową" nie jest do końca opowieścią wesołą, i dobrze, ponieważ książka nie jest sztuczna. Ponieważ jest na świecie coś takiego jak śmierć, problemy finansowe czy utrata. A w książce niestety utrat było bardzo wiele. Szczególnie żal mi było pieska Draba, który spłonął w pożarze. Szkoda, że Irenka nie miała drugiego pieska.
Na pewno nie utożsamiałam się z Irenką, jednak przy jej szalonych wybrykach często zanosiłam się od śmiechu... i oczywiście od niespotykanego tupetu.
Duży plus: wszystkie postacie są bardzo życiowe, każda jest inna, każda ma swoje wady i zalety, śmieszne zachowania.
Książkę czytałam w zupełnie innym wydaniu z fotosami filmu, scenariuszem, piosenkami i wypowiedziami aktorów i reżysera. Szkoda, że jej tutaj nie ma. Ale przejdźmy do opinii.
"Panna z mokrą głową" nie jest do końca opowieścią wesołą, i dobrze, ponieważ książka nie jest sztuczna. Ponieważ jest na świecie coś takiego jak śmierć, problemy finansowe czy utrata. A w książce...
2004-11-30
Myślę, że "Martynka" to najlepsza seria, jaką można dać do czytania dzieciom w wieku 6 - 10 lat. Dlaczego właśni dzieciom, a nie dziewczynkom? Ponieważ książka jest dla chłopców i dziewczynek, bo oprócz Martynki jest też jej brat - Jaś. Może i historyjki są banalne i przewidywalne, ale czegóż tu wymagać? I tak pozostanie uroczą książką, a poza tym daje plus za najładniejsze, najbardziej realistyczne ilustracje!
Myślę, że "Martynka" to najlepsza seria, jaką można dać do czytania dzieciom w wieku 6 - 10 lat. Dlaczego właśni dzieciom, a nie dziewczynkom? Ponieważ książka jest dla chłopców i dziewczynek, bo oprócz Martynki jest też jej brat - Jaś. Może i historyjki są banalne i przewidywalne, ale czegóż tu wymagać? I tak pozostanie uroczą książką, a poza tym daje plus za...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2012
2011
To było moje pierwsze spotkanie z serią "Dziennik Cwaniaczka" i byłam pod wrażeniem. Spodobał mi się komizm książki i śmieszne obrazki :D
To było moje pierwsze spotkanie z serią "Dziennik Cwaniaczka" i byłam pod wrażeniem. Spodobał mi się komizm książki i śmieszne obrazki :D
Pokaż mimo to2014-11-14
"Dziennik Cwaniaczka" nie jest książką wybitną i zmuszającą do refleksji, ale można się przy niej nieźle ubawić :D Chyba najlepszy i najśmieszniejszy tomik o Cwaniaczku. Polecam, jeżeli chcecie przeczytać nienudną i zabawną książkę.
"Dziennik Cwaniaczka" nie jest książką wybitną i zmuszającą do refleksji, ale można się przy niej nieźle ubawić :D Chyba najlepszy i najśmieszniejszy tomik o Cwaniaczku. Polecam, jeżeli chcecie przeczytać nienudną i zabawną książkę.
Pokaż mimo to2014-11-15
Cwaniaczek się nie zmienia - wciąż zabawny i ciekawy...podobał mi się wątek z magiczną kulą osiem.
Cwaniaczek się nie zmienia - wciąż zabawny i ciekawy...podobał mi się wątek z magiczną kulą osiem.
Pokaż mimo to2014-11-13
"Sen nocy letniej" to książka bardzo cienka, ale pomieściła w sobie bardzo wiele. Cztery poplątane historie miłosne, grupa, której hobby było rzemiosło, dwa światy, świat ludzi i magiczny świat elfów. "Sen...'" to powieść bardzo zabawna, napisana wyjątkowo lekkim językiem, ale także wyjątkowa, gdzie jawa przeplata się z snem, elfy z ludźmi i przyjaźń z nienawiścią.
"Sen nocy letniej" to książka bardzo cienka, ale pomieściła w sobie bardzo wiele. Cztery poplątane historie miłosne, grupa, której hobby było rzemiosło, dwa światy, świat ludzi i magiczny świat elfów. "Sen...'" to powieść bardzo zabawna, napisana wyjątkowo lekkim językiem, ale także wyjątkowa, gdzie jawa przeplata się z snem, elfy z ludźmi i przyjaźń z...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-10-26
Kolejna książka autorstwa L.Montgomery, którą na długo zapamiętam... Tak samo jak w streszczeniu - niektóre opowiadania są romantyczne, inne humorystyczne. Ostatnie pt. "Nabytek ojczulka" [czy jakoś tak] najbardziej mi się spodobał. Często, nawet parę razy pod rząd powtarzały się motywy, np. trzydziesto paro/czterdziestoletnia stara panna która nigdy nie miała narzeczonego, samotna kobieta około czterdziestki i jej apodyktyczna, starsza o dziesięć lat siostra. Jednak każde opowiadanie było wyjątkowe,o żadnym nie można powiedzieć, że jest nudne. Jest jedna historia na dłuugo będę pamiętać. Jest ni "Powrót Hester". Nigdy nie zapomnę emocji, jakie mi towarzyszyły przy jej czytaniu...
Kolejna książka autorstwa L.Montgomery, którą na długo zapamiętam... Tak samo jak w streszczeniu - niektóre opowiadania są romantyczne, inne humorystyczne. Ostatnie pt. "Nabytek ojczulka" [czy jakoś tak] najbardziej mi się spodobał. Często, nawet parę razy pod rząd powtarzały się motywy, np. trzydziesto paro/czterdziestoletnia stara panna która nigdy nie miała narzeczonego,...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-08-18
"Bóg ofiarował ludziom cały świat
Lecz serca nasze są zbyt ciasne
Miłością bezkresną powinniśmy więc
Obdarzyć choćby jedno miejsce"
Idealny opis książki!
Pat od przeczytana książki zdecydowanie jest moją ulubienicą. Zgadzam się z nią w wielu tematach; też najlepiej bym na zawsze została w domu i gdyby mi ktoś powiedział, że prawdopodobnie się przeprowadzę też bym wpadła w panikę. A najlepiej żeby nikt z mojej rodziny się nie wyprowadzał. Książka dzieli się na dwie części: Patrycja jako dziecko [przed szkarlatyną] i młodość Patrycji [po chorobie].
Od razu pokochałam Srebrny Gaj, opowiastki Judysi, które czasem budzą rozbawienie, a czasem dreszczyk emocji.
"Bóg ofiarował ludziom cały świat
Lecz serca nasze są zbyt ciasne
Miłością bezkresną powinniśmy więc
Obdarzyć choćby jedno miejsce"
Idealny opis książki!
Pat od przeczytana książki zdecydowanie jest moją ulubienicą. Zgadzam się z nią w wielu tematach; też najlepiej bym na zawsze została w domu i gdyby mi ktoś powiedział, że prawdopodobnie się przeprowadzę też bym...
2014-08-03
Następna bardzo dobra powieść Ewy Nowak. Bardzo ciekawy pomysł - autorka najpierw opisuje jedne, a potem drugie wakacje w tym samym czasie. Nie da się nie polubić Magdy, Damroki, Kuby i Wiktora. Jacek, który z początku strasznie irytuje, potem zaczyna być miły, a jego wieczne spory z Kingą zabawne [to nienormalne, żeby człowiek stał na jednym palcu!]. Najpierw myślałam, że najlepiej by było, jakby ta czwórka podróżowała sama, ale w końcu doszłam do wniosku, że byłoby to nudne - żadnych spierających się ludzi, żadnych irytujących antyfeministów. Idealna powieść na wakacje.
Następna bardzo dobra powieść Ewy Nowak. Bardzo ciekawy pomysł - autorka najpierw opisuje jedne, a potem drugie wakacje w tym samym czasie. Nie da się nie polubić Magdy, Damroki, Kuby i Wiktora. Jacek, który z początku strasznie irytuje, potem zaczyna być miły, a jego wieczne spory z Kingą zabawne [to nienormalne, żeby człowiek stał na jednym palcu!]. Najpierw myślałam, że...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-08-03
Gdy byłam w bibliotece pomyliłam sie i wypożyczyłam "Janę ze Wzgórza Latarni" razem z "Jane z Lantern Hill". Bardziej podobał mi się przekład tej drugiej, nie spolszczali tam imion [na przykład Finka], ale ta spolszczona wersja była mniejsza i mniej zniszczona.
Choć okładka pozostawia wiele do życzenia, książka jest świetna. Choć szkoda, że następna książka bez kontynuacji.
Gdy byłam w bibliotece pomyliłam sie i wypożyczyłam "Janę ze Wzgórza Latarni" razem z "Jane z Lantern Hill". Bardziej podobał mi się przekład tej drugiej, nie spolszczali tam imion [na przykład Finka], ale ta spolszczona wersja była mniejsza i mniej zniszczona.
Choć okładka pozostawia wiele do życzenia, książka jest świetna. Choć szkoda, że następna książka bez...
2014-07-09
Po przeczytaniu poprzedniczki tej książki było mi bardzo przykro z powodu rozstania z siódemką tych uroczych dzieci. A teraz to boli bardziej. Dzieci w tej książce były na pewno o wiele mniej naiwne i pomysłowe [a szkoda!] i mogliby trochę odmłodzić Historynkę, żeby pod koniec swojej ostatniej książki nie była taka stara. A może to miało jakieś znaczenie o schodzeniu z złocistej drogi dzieciństwa? Najbardziej podobał mi się rozdział "Przepowiednie". Pod koniec tego rozdziału było krótkie zdanie: Tylko dziewczęce stópki Celinki nigdy nie miały zejść ze złocistej drogi", które powinno być aż aforyzmem, choć żadnej mądrości życiowej nie posiadało. Polecam :D
Po przeczytaniu poprzedniczki tej książki było mi bardzo przykro z powodu rozstania z siódemką tych uroczych dzieci. A teraz to boli bardziej. Dzieci w tej książce były na pewno o wiele mniej naiwne i pomysłowe [a szkoda!] i mogliby trochę odmłodzić Historynkę, żeby pod koniec swojej ostatniej książki nie była taka stara. A może to miało jakieś znaczenie o schodzeniu z...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-06-27
W tej części nie brakowało wątków miłosnych i nie tylko, a może nawet było ich za dużo. Kontynuacja Laury i Wolfiego, Żaby i Piotrka, a nowy wątek - Ignasia i Diany. Książka może w niektórych fragmentach była z lekka nudna, ale tylko niektórymi fragmentami, bo oczywiście były też fragmenty zabawne [szczególnie fenomenalny był koniec] i ciekawe [Laura w wannie bez ręcznika, bez Wolfiego, ale z otwartymi drzwiami i Bodziem]. Nie jest to najlepsza część, ale zasługuje na ocenę bardzo dobrą.
W tej części nie brakowało wątków miłosnych i nie tylko, a może nawet było ich za dużo. Kontynuacja Laury i Wolfiego, Żaby i Piotrka, a nowy wątek - Ignasia i Diany. Książka może w niektórych fragmentach była z lekka nudna, ale tylko niektórymi fragmentami, bo oczywiście były też fragmenty zabawne [szczególnie fenomenalny był koniec] i ciekawe [Laura w wannie bez ręcznika,...
więcej mniej Pokaż mimo toJeżycjada się starzeje, czasy się zmieniają, a mimo to ta posiadająca swój własny urok rodzina wcale się nie zmienia. Przed sięgnięciem po książkę przeczytałam jej opinie i znalazłam wiele negatywnych, które głównie mówiły o tym, że jest coraz bardziej naciągana. Ja się z tym nie zgadzam. A mała Łusia Pałys od początku do końca nigdy mnie nie irytowała, a wątek miłosny Laury i Adama był świetny i zabawny, a podczas gdy Laura myślała, że to dramat i znowu jechała po następny świerk, ja pękałam ze śmiechu. Polecam :D
Jeżycjada się starzeje, czasy się zmieniają, a mimo to ta posiadająca swój własny urok rodzina wcale się nie zmienia. Przed sięgnięciem po książkę przeczytałam jej opinie i znalazłam wiele negatywnych, które głównie mówiły o tym, że jest coraz bardziej naciągana. Ja się z tym nie zgadzam. A mała Łusia Pałys od początku do końca nigdy mnie nie irytowała, a wątek miłosny...
więcej mniej Pokaż mimo to2011-01-01
Historia przedstawiona z punktu widzenia dziecka porzuconego. Gdyby poszukać w jakiejś bibliotece, na pewno sporo książek byłoby na podobny temat. Wilson opisywała ten temat bez patosu, z punktu widzenia Tracy, która chwilami mnie irytowała niemiłosiernie, mimo to książkę lekko się czyta, a bohaterowi mają oryginalnie wykreowane charaktery. Polecam :D
Historia przedstawiona z punktu widzenia dziecka porzuconego. Gdyby poszukać w jakiejś bibliotece, na pewno sporo książek byłoby na podobny temat. Wilson opisywała ten temat bez patosu, z punktu widzenia Tracy, która chwilami mnie irytowała niemiłosiernie, mimo to książkę lekko się czyta, a bohaterowi mają oryginalnie wykreowane charaktery. Polecam :D
Pokaż mimo to2014-06-01
Gdy wypożyczałam ja w bibliotece, nie oczekiwałam niczego specjalnego. Ale Montgomery znów dowiodła, że w jej książkach nie może nie być "niczego specjalnego". Przy pierwszym spotkaniu momentalnie zaczęłam darzyć sympatią Sarę Stanley. Nie podoba mi się tylko, gdy w książkach ktoś jest "idealny do bólu", jak główna bohaterka. Przy tej książce można było się uśmiać nawet bardziej niż przy Ani z Zielonego Wzgórza.
Polubiłam Historynkę za jej opowieści, Felę za zadziorność, Piotrka za rozśmieszanie, Celinkę za małomówność i opanowanie, Sarę Ray za bojaźliwość, która dopełniała książkę. Nie polubiłam Feliksa i Edgarda, może za to, że są zwyczajni i nudni?
Polecam :D
Gdy wypożyczałam ja w bibliotece, nie oczekiwałam niczego specjalnego. Ale Montgomery znów dowiodła, że w jej książkach nie może nie być "niczego specjalnego". Przy pierwszym spotkaniu momentalnie zaczęłam darzyć sympatią Sarę Stanley. Nie podoba mi się tylko, gdy w książkach ktoś jest "idealny do bólu", jak główna bohaterka. Przy tej książce można było się uśmiać nawet...
więcej mniej Pokaż mimo to
Józinek został przedstawiony dosyć młodo, co mogło być dużym wyzwaniem dla pani Musierowicz, która napisała czternaście części, w której główne bohaterki przekraczają wiek trzynastu lat. Jednak książka mnie nie zawiodła. w tej części było chyba największa obecność, małych komicznych dzieci robiących rzeczy, rozśmieszające człowieka do łez.
Sylwestrowy początek, zaprezentowany z żarówką w buzi był zdecydowanie najlepszym początkiem z wszystkich części. Wszystkie inne "ciepłe" osoby po prostu wymiękają przy Trolli. Książka ukazuje na każdym kroku komizm, smutek i...jakieś nieopisane uczucie, znajdujące się w książkach Musierowicz. Smutny koniec, jednocześnie nie pokazujący Józinkowi powodu, choć myślę, że wszyscy go się domyślali.
Polecam serdecznie.
Józinek został przedstawiony dosyć młodo, co mogło być dużym wyzwaniem dla pani Musierowicz, która napisała czternaście części, w której główne bohaterki przekraczają wiek trzynastu lat. Jednak książka mnie nie zawiodła. w tej części było chyba największa obecność, małych komicznych dzieci robiących rzeczy, rozśmieszające człowieka do łez.
Sylwestrowy początek,...
2010-01-01
Mikołajek na wakacjach, Nowe przygody Mikołajka i inne części, to też ten sam Mikołajek, i nie da się go podrobić. Gdy ma się zły humor, miło powrócić do dawnych przygód Mikołajka, przeczytanego już setki razy i wciąż nie nudnego.
Mikołajek na wakacjach, Nowe przygody Mikołajka i inne części, to też ten sam Mikołajek, i nie da się go podrobić. Gdy ma się zły humor, miło powrócić do dawnych przygód Mikołajka, przeczytanego już setki razy i wciąż nie nudnego.
Pokaż mimo to
Książki Astrid Lindgren mają niepowtarzalny czar, którzy umieją zrobić tylko wybitni pisarze. Opowieść, tak samo jak "Dzieci z Bullerbyn" pachnie latem i wyprawami nad rzekę, zimą i zjeżdżaniu na sankach i oczywiście przezabawnymi osobami, nieporadnymi, przemądrzałymi, pewnymi siebie [czasem aż za bardzo]. Nie da się nie polubić gromadki dzieci, Melkera i oczywiście gromadki zwierząt. A momenty takie jak w ostatnich rozdziałach były naprawdę smutne, budziły złość i antypatie, po rozwiązanym wątku także ulgę.
Słowem: to wszystko po prostu tworzy idealną całość.
Książki Astrid Lindgren mają niepowtarzalny czar, którzy umieją zrobić tylko wybitni pisarze. Opowieść, tak samo jak "Dzieci z Bullerbyn" pachnie latem i wyprawami nad rzekę, zimą i zjeżdżaniu na sankach i oczywiście przezabawnymi osobami, nieporadnymi, przemądrzałymi, pewnymi siebie [czasem aż za bardzo]. Nie da się nie polubić gromadki dzieci, Melkera i oczywiście...
więcej Pokaż mimo to