-
Artykuły„Kobiety rodzą i wychowują cywilizację” – rozmowa z Moniką RaspenBarbaraDorosz1
-
ArtykułyMagiczne sekrety babć (tych żywych i tych nie do końca…)corbeau0
-
ArtykułyNapisz recenzję powieści „Kroczący wśród cieni” i wygraj pakiet książek!LubimyCzytać2
-
ArtykułyLiam Hemsworth po raz pierwszy jako Wiedźmin, a współlokatorka Wednesday debiutuje jako detektywkaAnna Sierant1
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2011-02-01
2011-02-01
2010-12-17
2012-01-18
2013-07-01
2012-04-24
2011-04-22
2010-09-01
Jedna z tych książek, której pewne fragmenty czyta się z prawdziwą przyjemnością, a przez inne trzeba "przebrnąć". Jednak po przeczytaniu całości byłam pod dużym wrażeniem; nie myślałam już o tych nieco nudniejszych częściach, a skupiłam się na jej zaletach.
Autorka bardzo wnikliwie ukazuje trudne relacje między matką a córką; sytuację, kiedy miłość łączy się z rywalizacją, kłamstwem, zazdrością; kiedy konflikt interesów całkowicie uniemożliwia porozumienie. Razem z główną bohaterką przechodzimy przez kolejne etapy więzi między nią i matką, jesteśmy też świadkami jej porażek, gdy próbuje zerwać tę więź. "Biały oleander" uświadamia nam, jak ogromną rolę w życiu człowieka może odgrywać inny człowiek, i jak trudno jest się od tego uwolnić.
Jedna z tych książek, której pewne fragmenty czyta się z prawdziwą przyjemnością, a przez inne trzeba "przebrnąć". Jednak po przeczytaniu całości byłam pod dużym wrażeniem; nie myślałam już o tych nieco nudniejszych częściach, a skupiłam się na jej zaletach.
Autorka bardzo wnikliwie ukazuje trudne relacje między matką a córką; sytuację, kiedy miłość łączy się z rywalizacją,...
2011-03-08
2011-07-01
Autorzy książek podróżniczych mają czasami tendencję do przesadnego skupiania się na wybranym aspekcie podróży; zalewają nas zbyt dużą ilością informacji o historii czy gospodarce kraju lub odwrotnie- zdecydowanie unikają podawania "szkolnej" wiedzy. Bywa, że szczegółowo opisują każdy dzień wyprawy, bez względu na to, czy jest on wart opisania albo -druga skrajność- skaczą od jednego wątku do drugiego, wybierając tylko te najlepsze z najlepszych, a biedny czytelnik czuje się całkowicie zdezorientowany.
Tomek Michniewicz w "Samsarze" odnalazł moim zdaniem złoty środek. Nie znajdziecie tu naukowych wywodów ani wykładów z historii. Nie dowiecie się, co Tomek robił 11. dnia wyprawy 0 9:30, ani o której wstał dnia następnego. Co zatem znajduje się na tych 350 stronach między-tak na marginesie, bardzo zgrabnie zaprojektowanymi- okładkami?
Pasjonujące historie, zabawne dialogi, praktyczne informacje, przygody i wspomnienia z wcześniejszych podróży. Plus oryginalne zdjęcia i mapy, dzięki którym czujemy się, jakbyśmy odwiedzali kolejne miejsca razem z autorem. A wszystko to naturalnie tworzy niezmiernie interesującą całość, od której, kiedy już zaczniemy czytać, trudno się oderwać.
Już od pierwszej strony zwróciłam też uwagę na styl, w jakim pisana jest książka- lekko, z dystansem i humorem. Widać wyraźnie, że Tomek Michniewicz ma talent, a pisanie to dla niego przyjemność. Porównując "Samsarę" z innymi książkami podróżniczymi, które czytałam, stwierdzam, że należy się jej miejsce w ścisłej czołówce mojej prywatnej listy ulubionych pozycji tego gatunku. Gorąco polecam!
Autorzy książek podróżniczych mają czasami tendencję do przesadnego skupiania się na wybranym aspekcie podróży; zalewają nas zbyt dużą ilością informacji o historii czy gospodarce kraju lub odwrotnie- zdecydowanie unikają podawania "szkolnej" wiedzy. Bywa, że szczegółowo opisują każdy dzień wyprawy, bez względu na to, czy jest on wart opisania albo -druga skrajność- skaczą...
więcej Pokaż mimo to