Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Mam wrażenie, że książka ostatnio przeżywa swoją drugą młodość. Za sprawą serialu, wydarzeń które się dzieją na świecie czy napisanej drugiej części. Nie ukrywam, że słyszałam same dobre opinie, może dlatego jestem rozczarowana.
Pomysł na zbudowanie takiego świata, autorka miała genialny, ale dla mnie został on zmarnowany. Nie dowiedzieliśmy się za bardzo jak do tego doszło, oprócz paru zdań po 200 stronie.... Co się działo krok po kroku, jakie zmiany następowały, jak reagowali ludzie, czy cały świat tak wygląda? Za to dostajemy dużo świata "normalnego", przedstawionego przed reformami, który sami przecież znamy. Historia z Glena, kiedy dowiadujemy się już o jakimś ruchu oporu, zostaje spłycona do jednej strony.
Rozumiem, że autorka nie chciała budować historii o głównej bohaterce, która wykonała rewolucję, tylko żeby była jedną z nas. Zwyczajną kobietą, która musiała się ugiąć, dostosować, nie zawsze starczyło jej sił, żeby walczyć.
Jednak skoro dużo osób lubi te książkę przekładać na obecną rzeczywistość, to patrząc na sytuację jaka obecje dzieje się w kraju, jesteśmy w stanie więcej opowiedzieć. Co się dzieje, jakie są ruchy oporu, albo gdzie się ugieliśmy, jak patrzą na to nasi bliscy, jaki jest podział społeczeństwa.
A tu po cichu, nikt nic nie zauważył...

Mam wrażenie, że książka ostatnio przeżywa swoją drugą młodość. Za sprawą serialu, wydarzeń które się dzieją na świecie czy napisanej drugiej części. Nie ukrywam, że słyszałam same dobre opinie, może dlatego jestem rozczarowana.
Pomysł na zbudowanie takiego świata, autorka miała genialny, ale dla mnie został on zmarnowany. Nie dowiedzieliśmy się za bardzo jak do tego...

Książkę fajnie i sprawnie się czyta, jest lekko napisana, i wciąga od pierwszych stron. Co chwilę mamy nową akcje, ale thrillerem tego w żaden sposób nie można nazwać. Bardziej widzę to jako obyczajówkę na nudne wieczory albo przestuj czytelniczy.
Same intrygi uknute przez przyszłą teściową czyli tytułową rywalkę, powodowały u mnie często uśmiech pod nosem. Jak na fakt że ta kobieta ma sześćdziesiąt parę lat, to musze się zgodzić z Pippą - dużo psychopatek w jej wieku nie znam. :)
Najbardziej rozczarowujące jest zakończenie. Poprowadzone szybko, po łebkach, byle zaskoczyć czytelnika. A sensu? Trochę go szukam do teraz.

Książkę fajnie i sprawnie się czyta, jest lekko napisana, i wciąga od pierwszych stron. Co chwilę mamy nową akcje, ale thrillerem tego w żaden sposób nie można nazwać. Bardziej widzę to jako obyczajówkę na nudne wieczory albo przestuj czytelniczy.
Same intrygi uknute przez przyszłą teściową czyli tytułową rywalkę, powodowały u mnie często uśmiech pod nosem. Jak na fakt że...

"Pozwolę Ci odejść. Jeśli zostaniesz."

"Zostań, jeśli kochasz" to między innymi opowieść o różnych rodzajach miłości. Zaborczej, która za wszelką cenę chcę Cię utrzymać przy życiu i bezwarunkowej, która jest tak ogromna, że wie kiedy się wycofać i... pozwolić Ci odejść.
Jest to też historia, która pokazuje jak ważne są podejmowane przez nas decyzje. Nie tylko na temat życia lub śmierci, ale wszystkich wyborów jakie postawił nam na drodze los. Żeby po naszym krótkim epizodzie na ziemi niczego nie żałować i być gotowym odejść.
Przez całą książkę, główną bohaterką miotają różne emocje. Od chęci do walki po chwile zwątpienia. Przez cały czas, trwa myślami z bliskimi i wspomina szczęśliwe chwile sprzed wypadku. Zaczyna doceniać wszystko to co miała i szczęśliwe życie jakie wiodła. Dlatego decyzja czy chcę i potrafi żyć dalej okazuje się taka trudna.

"Pozwolę Ci odejść. Jeśli zostaniesz."

"Zostań, jeśli kochasz" to między innymi opowieść o różnych rodzajach miłości. Zaborczej, która za wszelką cenę chcę Cię utrzymać przy życiu i bezwarunkowej, która jest tak ogromna, że wie kiedy się wycofać i... pozwolić Ci odejść.
Jest to też historia, która pokazuje jak ważne są podejmowane przez nas decyzje. Nie tylko na temat...