Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Jesteście zdolnymi organizatorami? Wolicie mieć szczegółowo opracowany jeden scenariusz wydarzeń, czy może raczej przygotowujecie kilka podobnych, nieco bardziej ogólnikowych wersji?

Odkrywszy Brudnopis Boga mężczyzna szybko zdaje sobie sprawę, że obecna rzeczywistość jest jedną z wielu napisanych kiedyś opcji, tą najlepszą. Czytając kolejne kartki z Brudnopisu dochodzi do wniosku, że zaplanowana Apokalipsa i to co po niej nastąpi wcale mu się nie podoba.

Loki ma własny plan.

Ściągnięty wprost z pola bitwy Michał żąda odpowiedzi. Najchętniej tych udzielonych mu bezpośrednio przez przetrzymywanego w lochu Kłamcę. Niestety musi zadowolić się opowieścią Gabriela i Zadry, Stróża który ostatnio nawiązał bliską relację z nordyckim bogiem. A oboje mają mu co opowiadać.

Po zniknięciu Metatrona powstawanie nowych skrzydlatych stało się niemożliwe; coraz bardziej pogłębiające się braki kadrowe są tego żywym dowodem. Co jednak, jeśli ktoś zdołałby skopiować pieśń Głosu Boga? Gdy tajemniczy mocodawca zleca firmie Bocor & Wanga przygotowanie za pomocą AI nagrania, w którym konkretny głos będzie wypowiadał przygotowane wcześniej słowa, wcale nie brzmi to podejrzanie, prawda?

Oskarżona o wymyślenie sobie kariery Joanna Paluszek ma zamiar dowieść wszystkim, że każde z tych oskarżeń jest nieprawdziwe. Jej ślub ze znanym koreańskim celebrytą i wielki szum, który utworzył się wokół niego przyciąga wzrok wielu ludzi- tych od samego początku wspierających kobietę w jej drodze po sukces i wszelkiej maści hejterów. Kiedy okazuje się, że znaczną część gości stanowić będą przypadkowo wybrane pary Loki zręcznie wkręca się na imprezę. Jednak to, co miało być tradycyjnym polskim weselem przypomina je jedynie z nazwy. Para młodych dla swoich gości przygotowała atrakcje, które gwarantują prawdziwy wystrzał adrenaliny.

Jak jeden Stróż ma sprawować pieczę nad dwójką rodzeństwa, których życiowa ścieżka popchnęła do pracy w FBI? Oboje będący w ciągłym niebezpieczeństwie niemal proszą się o kłopoty. Za radą Kłamcy skrzydlaty postanawia się ujawnić i stać się najlepszym przyjacielem kobiety. Jako jej powiernik może doradzać równie sprawnie jak pełnoprawny Stróż. Sprawy mocno się komplikują, gdy jego podopieczna zostaje zesłana do innego stanu przez problemy, których narobiła sobie w pracy. Rewelacje, którymi częstuje go po przyjeździe poruszają w skrzydlatym pewną czułą strunę. Chwila poszukiwań w Internecie sprawia, że poważnie już zaniepokojony Stróż decyduje się udać w podróż. Nie zostawi podopiecznej na pastwę kolejnego żartu Lokiego.

Po poznaniu wszystkich historii Michałowi coś przestaje się zgadzać. Wymusza na Gabrielu spotkanie ze wszystkimi osobami zamieszanymi w ten ambaras. Mimo że wciąż nie widzi związku przedstawionych wydarzeń z Apokalipsą pewne szczegóły mocno mu nie grają. I to napawa go niepokojem. Czy archanioł ma się czego obawiać?

„Kłamca 5. Zbiorowa tricksteria” to ostatni tom przygód tego nordyckiego boga w wykonaniu Jakuba Ćwieka. Od razu muszę się Wam przyznać, że naprawdę dobrze spędziłam czas z tą książką!

Nawiązania do popkultury i tego co działo się w internetowym świecie w ostatnim czasie są tak oczywiste, że wcale nie trzeba było śledzić tych tematów, żeby teraz bez problemu wyłapać je w treści opowiadań. Mimo wszystko zostało to pokazane w taki sposób, że możemy się przy nich świetnie bawić jeszcze raz.

Najbardziej podobało mi się drugie opowiadanie, w którym Loki musiał ostatecznie zmierzyć się z innym tricksterem. Pozostałe dwa nie były wcale złe, ale jednak właśnie to z motywem wesela skradło moje serduszko. W każdym z nich tytułowy Kłamca pokazał się od swojej najlepszej strony, a jego żarty i intrygi doceniłam.

Zakończenie powieści zaskoczyło mnie- takiego obrotu sprawy się nie spodziewałam, jednak po przeczytaniu ostatniej strony całej historii doceniam, jak Autor spiął wszystko ze sobą w zgrabną całość.

Jeśli szukacie cyklu z Lokim w roli głównej, pełnego nawiązań do otaczającego Was świata nie wahajcie się dać szansy tej serii! Kto wie, może razem ze mną zostaniecie fanami Kłamcy stworzonego przez Jakuba Ćwieka!

Jesteście zdolnymi organizatorami? Wolicie mieć szczegółowo opracowany jeden scenariusz wydarzeń, czy może raczej przygotowujecie kilka podobnych, nieco bardziej ogólnikowych wersji?

Odkrywszy Brudnopis Boga mężczyzna szybko zdaje sobie sprawę, że obecna rzeczywistość jest jedną z wielu napisanych kiedyś opcji, tą najlepszą. Czytając kolejne kartki z Brudnopisu dochodzi do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Co sądzicie o smokach w książkach fantasy? Przejadł Wam się ten temat, czy może wciąż lubicie sięgać po powieści z tymi skrzydlatymi gadami?

Na kontynencie Verros żyje wiele ras smoków. Różnią się od siebie kolorem, wielkością i przede wszystkim posiadanymi mocami. Jedne uchodzą za spokojne olbrzymy, do innych lepiej nie podchodzić zbyt blisko. Niemal każdy z nich może wytworzyć szczególną więź z człowiekiem, przez którą przekazuje mu nie tylko swoje umiejętności ale także myśli i uczucia.

Co dziesięć lat najlepsi z jeźdźców, zwani teyidregami, mają okazję wziąć udział w turnieju upamiętniającym rozejm i podział granic.

Kolejny turniej zbliża się wielkimi krokami. Księżniczka Arysa z policzkami płonącymi ekscytacją podgląda każdy z treningów brata i jego smoczego partnera. Gdy dowiaduje się, że Rohan weźmie udział w zawodach, podniecenie miesza się w jej sercu z obawą. Nie raz zdarzało się, że uczestnicy tracili życie na arenie. Cieniem na jej duszy kładzie się też niespodziewana wiadomość od ojca- by utrzymać kruchy sojusz z potężnym, lecz mało lubianym królestwem, została obiecana za żonę mieszkającemu w nim księciu.

A to dopiero początek czekającego ją koszmaru.

Gdy pewnego wieczoru wyrusza z zamku przywoływana czyimś żałosnym zawodzeniem dochodzi do spotkania, na które w żaden sposób nie była przygotowana. Kłusownicy powalili wielkiego kota, a nad losem młodego kociaka żywo dyskutują. W przypływie odwagi księżniczka wychodzi z ukrycia i próbuje uratować malucha. Poniewczasie zdaje sobie sprawę jak niewiele może zdziałać w konfrontacji z dorosłymi, uzbrojonymi po zęby mężczyznami. Jednak tego dnia szczęście jej sprzyja. Tajemniczy, zamaskowany młodzieniec ratuje ją z opresji i wyciąga z lasu razem z kotkiem.

Arysa nie ma czasu na rozpamiętywanie minionych wydarzeń.

Szybko zostaje wciągnięta w wir turnieju, w którym biorą udział dwie drogie dla niej osoby. Zachwyca się każdym pojedynkiem, każdym smokiem i jeźdźcem, którzy wydają się niemożliwie ze sobą zgrani i tacy piękni. Patrząc na te pary zaczyna żałować, że do tej pory nie udało jej się znaleźć smoka gotowego się z nią połączyć. Ziarnkiem goryczy jest dla niej książe- przyszły małżonek, który chyba za cel przyjął sobie odpędzenie od siebie Arysy docinkami i gburowatym zachowaniem.

Resztki szacunku, jakie młoda kobieta żywiła do tej rodziny królewskiej, wkrótce całkiem znikają.

Przypadkiem udaje jej się odkryć eksperymenty, które królowa przeprowadza w tajemnych komnatach. Niezliczone smoki tkwią w klatkach i apatycznie czekają na rozwój wydarzeń. Choć księżniczka póki co niewiele rozumie pojmuje wystarczająco wiele. Wie że to co odbywa się w komnacie pod zamkiem jest złe i powoduje cierpienie niezliczonych smoków.

Czy teraz gdy odkryła sekret królowej może spać spokojnie? Czy przeznaczenie odnajdzie ją w ciemności korytarzy?

"Smocze kryształy. Sekrety władców" Joanny Karyś to książka, w której zakochałam się od początku!

Magia i smoki zostały przedstawione w mega przyjemny sposób. Podoba mi się, że to w sumie wokół nich toczy się historia, a nie są one jedynie dodatkiem do niej. Każda z tych skrzydlatych istot wyróżnia się od reszty czymś, co czyni je jedynymi w swoim rodzaju.
Bohaterowie są charakterni. Kilkoro z nich mocno przykuło moją uwagę i z zainteresowaniem śledziłam ich losy. Arysa zaimponowała mi, kiedy bez wahania rzuciła się na pomoc bezbronnemu kotu. Razem z moim sierściuchem mocno to doceniamy!

Mimo że opis z tyłu książki zasugerował mi coś innego niż ostatecznie dostałam wcale nie jestem zawiedziona! Autorka stworzyła naprawdę interesujący świat i postacie, z którymi ciężko się nie polubić. Kolejny tom jest już w moich łapkach i czeka na swoją kolej.

Co powiecie na wyprawę w świat smoków razem ze mną?

Co sądzicie o smokach w książkach fantasy? Przejadł Wam się ten temat, czy może wciąż lubicie sięgać po powieści z tymi skrzydlatymi gadami?

Na kontynencie Verros żyje wiele ras smoków. Różnią się od siebie kolorem, wielkością i przede wszystkim posiadanymi mocami. Jedne uchodzą za spokojne olbrzymy, do innych lepiej nie podchodzić zbyt blisko. Niemal każdy z nich może...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czy pomiędzy dwoma całkiem odrębnymi ludami może nawiązać się nic porozumienia?

Oddie trafia do miejsca, gdzie wszystko jest całkowicie inne niż w domu. Ziemia, zwierzęta i powietrze wydają się przesiąkać jakimś nieuchwytnym duchem. Przemierzając lasy Labradoru młody mężczyzna jeszcze nie wie, jak wiele odnajdzie pod jego zielonym baldachimem.

Bycie dobrym człowiekiem, może mu zaszkodzić.

W trakcie wędrówki natyka się na odgłosy, które nie wróżą zbyt dobrze. Schowany za pniami drzew dostrzega, jak kilku mężczyzn z tutejszego plemienia próbuje wziąć siłą czerwonoskórą kobietę. Gdy z jej ust wyrywa się głośny krzyk rozpaczy wie, że musi zacząć działać. Wychodzi z ukrycia i zabija gwałcących ją mężczyzn. Sam odnosi przy tym na tyle rozległe rany, że wkrótce traci przytomność.

Gdy się budzi nie ma pojęcia gdzie jest. Rozpoznaje jedynie wpatrzone w niego wielkie oczy. Tuż przy jego legowisku siedzi kobieta, której pomógł. Nie znając nawzajem swojego języka za pomocą gestów i mimiki twarzy starają się porozumieć. Na szczęście w obozie odnajduje się osoba, która włada językiem Długich Ludzi. Tłumaczy Oddiemu jego sytuację i odpowiada na liczne pytania. Nić zażyłości, która pojawiła się między nim, a Shaa-naan-dithit wciąż się umacnia i wkrótce tych dwoje nie widzi poza sobą świata.

Żeby móc być z tą kobietą wiking będzie musiał stoczyć wielki bój.

Jego pobratymcy, którym również udało dostać się do tej krainy, z każdym kolejnym dniem mocniej terroryzują Beothuków. By udowodnić swoją lojalność, a także z podszeptów serca, Oddie postanawia pomóc nowym przyjaciołom. Jeśli jego plan się powiedzie mają szansę ostatecznie pozbyć się najeźdźców ze swojej krainy.

Mężczyzna musi jednak uważać, na szali leży o wiele więcej niż jego własne życie.

"Wikingowie. Najeźdźcy z Północy" Radosława Lewandowskiego to tom, w którym kultura wikingów zderza się z kulturą Indian Beothuk. I to w jakim stylu!

Oddie już na początku boleśnie przekonuje się do czego stać tubylców, na szczęście jego kolejne zderzenia z obcym światem są o wiele przyjemniejsze. Podoba mi się jak Autor przedstawił czerwonoskórych ludzi- oddał ich charakter i inny sposób bycia w przekonujący sposób. Wyraźnie widać, jak Asgotson dorasta na przestrzeni pierwszego i drugiego tomu i jest to zmiana zdecydowanie na plus! Bardziej lubię młodego mężczyznę, jakim się teraz stał, niż chłopca, którym był wcześniej.

Autor zaciekawia historią dlatego już teraz jestem ciekawa kolejnych tomów!

Czy pomiędzy dwoma całkiem odrębnymi ludami może nawiązać się nic porozumienia?

Oddie trafia do miejsca, gdzie wszystko jest całkowicie inne niż w domu. Ziemia, zwierzęta i powietrze wydają się przesiąkać jakimś nieuchwytnym duchem. Przemierzając lasy Labradoru młody mężczyzna jeszcze nie wie, jak wiele odnajdzie pod jego zielonym baldachimem.

Bycie dobrym człowiekiem,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dzięki różnym książkom wiemy kim są animagowie i jakie zdolności posiadają. Jednak czy kiedykolwiek słyszeliście o animach?

Sara Kos nie miała pojęcia o ich istnieniu. Nastolatka wraz z ojcem i młodszym bratem mieszka w malutkiej miejscowości niedaleko Krakowa. Od czasu gdy opuściła ich matka nienawiść jaką czuje do ojca wciąż rośnie. Obwinia go za wszystkie krzywdy i niesprawiedliwości, które na nią spadły; także za zniknięcie rodzicielki. Jakby nie dość problemów było na głowie dziewczyny Fabian zaczyna mieć kłopoty w szkole. Kiedy przyznaje się siostrze, że zaczyna słyszeć tajemnicze głosy jej przerażenie się wzmaga.

Przed zniknięciem mama też je słyszała.

Zmian w życiu Sary jednak nie koniec. Do rodzinnego Czerna wprowadza się nowy mieszkaniec. Skryty i tajemniczy chłopak od razu przyciąga uwagę dziewczyny. Czy to za sprawą niecodziennego ubioru czy dzierżonej przez niego laski intryguje ją. Aron Wysocki zostaje sąsiadem Kosów w miejsce zmarłego niedawno gospodarza. Od tej pory dziewczyna widzi różnych ludzi kręcących się po nabytej przez niego posiadłości. Nie wzbudzają jej zaufania ani swoim ubiorem, ani zachowaniem dlatego pewnego dnia postanawia sprawdzić co dzieje się za zamkniętymi drzwiami domu obok. Udaje jej się podsłuchać część rozmowy, w której pada jej imię i imię zaginionej rok temu matki. To wystarczy by rozbudzić w niej silne emocje.

Niestety kolejne wydarzenia nie dzieją się tak, jak sama by tego chciała.

Zanim zdąży dowiedzieć się czegoś więcej znajomi Arona nakrywają ją na podsłuchiwaniu. W niezrozumiały dla Sary sposób zostaje unieruchomiona, zapakowana do auta i wywieziona. Mimo najczarniejszych myśli w głowie dziewczynie nie dzieje się krzywda. Zamiast tego myśli, że trafiła do miejsca dla obłąkanych lub sama postradała zmysły. Jak inaczej wyjaśnić rząd portretów ludzi w eleganckich strojach z głowami przeróżnych zwierząt oraz niezrozumiałe pojęcia, jakimi wymieniają się jej porywacze?

Zobaczenie pierwszego anima niemal zwala dziewczynę z nóg.
Wkrótce dochodzi do niej, że wszystko co usłyszała od Wysockiego musi być prawdą. Z lekkim oporem zaczyna wdrażać się w ten nowy świat. Zmienność towarzysza wcale nie pomaga jej dostosować się do sytuacji. Gdy w między czasie odkrywa, że Urząd do Spraw Dziwnych i cała społeczność animów może mieć coś wspólnego ze zniknięciem jej matki gotowa jest walczyć o prawdę. Na szczęście znajduje w Aronie sojusznika- chłopak zabiera ją na planowane akcje i pokazuje jak wygląda praca dla Urzędu od środka.

Czy dzięki Aronowi i jego przyjaciołom uda jej się poznać prawdę o matce? Jak ta sytuacja zmieni ją samą?

„Urząd do Spraw Dziwnych” Mateusza Cieślika to jedna z tych książek, której dałam szansę w ciemno. Kiedy ją kupowałam znałam jedynie okładkę i opis. Dalej jestem pod wrażeniem tej książki!
Mimo dość popularnego wątku, którym bez wątpienia jest „przypadkowe” odkrycie przez Sarę tajnej organizacji animów, sama historia ma kilka powiewów świeżości. Struktura Urzędu oraz postacie biorące w niej udział są interesujące, a sami animowie są przedstawieni w dość szczegółowy sposób. Główni bohaterowie są na tyle charakterystyczni, że zostają w myślach po skończeniu książki. Podczas lektury miałam swoich ulubieńców, których los nie był mi obojętny i razem z nimi śmiałam się i bałam.

Relacja Sary i Arona nie jest oczywista, jest za to dynamiczna i pełna sprzecznych sygnałów, które w trakcie rozwijania fabuły robiły za miłe przerywniki od poważniejszych akcji. Cieszę się, że Autor zdecydował się tak rozegrać ten wątek.

Ogólnie książka zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Świat wykreowany przez Autora mocno przypadł mi do gustu, a sposób pisania sprawił, że książkę pochłonęłam dosłownie w chwilę. Na szczęście od jakiegoś czasu można nabyć drugi tom, który ponownie zabierze Czytelnika wprost do świata animów. Nie mogę się doczekać spotkania!

Dzięki różnym książkom wiemy kim są animagowie i jakie zdolności posiadają. Jednak czy kiedykolwiek słyszeliście o animach?

Sara Kos nie miała pojęcia o ich istnieniu. Nastolatka wraz z ojcem i młodszym bratem mieszka w malutkiej miejscowości niedaleko Krakowa. Od czasu gdy opuściła ich matka nienawiść jaką czuje do ojca wciąż rośnie. Obwinia go za wszystkie krzywdy i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czy wyeliminowanie istoty dążącej do wojny przyniesie kres przygotowaniom do niej?

Gdy Drake wraca do Gniazda nie zastaje go takim, w jakim pragnął go ujrzeć. W powietrzu czuć nadciągające kłopoty, a rozruchy w mieście dodatkowo potęgują chaos. Z sercem wciąż tęskniącym za przyjacielem musi przywrócić ład i porządek. Jego myśli dodatkowo rozprasza pewna dziewczyna, z którą ostatnio wiele przeszedł. Inicjanin zdaje sobie jednak sprawę, że śmierć Keiry nie na długo powstrzymała rozlew krwi na Alaris. Jeśli chce na trwałe przywrócić pokój czeka go jeszcze wiele pracy.

Jego zadanie wcale nie będzie tak łatwe jak mu się wydaje.

Moon od powrotu do miasta rozpamiętuje ostatnie wydarzenia. Uczucie zdrady tkwi w niej głęboko. Jak mogła dać się tak podejść inicjańskiemu księciu? Wszystko to co przeżyli razem poza obrębem bezpiecznych murów zaczyna mieć dla niej nowe znaczenie. By nie siedzieć bezczynnie dołącza do Krwiożerców. Pragnie odszukać księgę Asaela i nauczyć się z niej tyle ile tylko da radę. Wcale nie potrzebuje do tego pomocy przystojnego anioła, prawda?

Los Tristana wciąż jest parszywy. Jako więzień goblinów nie ma co liczyć na spokój i bezpieczeństwo. Fragmenty wspomnień, które zaczynają w nim odżywać sprawiają, że na wiele spraw patrzy inaczej, lecz przywiązanie jakim darzy swojego pana nie pozostawia mu wiele miejsca na wątpliwości. W całym tym rozgardiaszu panującym w duszy wie jedno- nie pozwoli skrzywdzić Laveny, choćby miał za to zapłacić najwyższą cenę.

Nieoczekiwane wieści sprawiają, że Drake baczniej przygląda się Moon. Dociera do niego, że to właśnie ta młoda kobieta może mieć kluczowe znaczenie w nadchodzących wydarzeniach. Głęboko ukryta w niej moc powoli dochodzi do głosu i zaskakuje inicjanina, choć ciężko mu się do tego przyznać nawet przed sobą samym. Postanawia uczyć ją panowania nad mocą i doskonali Moon w rozumieniu jej. Z pomocą dziewczyny szala może przechylić się na korzyść księcia.

"Gniew Nowych Bogów" Katarzyny Wycisk to powieść z której emocje wręcz wylewają się z kartek, wielowymiarowi bohaterowie zaskakują, a fabuła intryguje. Jednym słowem kawał dobrej fantastyki!

Ten tom był nieco bardziej nastawiony na narrację inicjanina, dzięki czemu Czytelnik mógł dowiedzieć się więcej o jego pochodzeniu i przeszłości. W miarę przewracania kolejnych stron jego postać stawała się równocześnie bardziej swojska, jak i jeszcze mocniej zagmatwana. Relacja, jaką nawiązał z Moon, na pewno jest nietypowa i interesująca, bardzo przyjemnie czytało mi się o tym duecie.

Fabuła jest dobrze skonstruowana i każdy z bohaterów biorących udział w historii wydaje się dobrze w niej odnajdywać. Pojawiają się rozwinięcia kwestii znanych z pierwszego tomu jak i całkiem nowe wątki, które rozbudowują przedstawiony przez Autorkę świat.

Mieliście okazję czytać tę książkę? Który z jej momentów najbardziej zapadł Wam w pamięci?

Czy wyeliminowanie istoty dążącej do wojny przyniesie kres przygotowaniom do niej?

Gdy Drake wraca do Gniazda nie zastaje go takim, w jakim pragnął go ujrzeć. W powietrzu czuć nadciągające kłopoty, a rozruchy w mieście dodatkowo potęgują chaos. Z sercem wciąż tęskniącym za przyjacielem musi przywrócić ład i porządek. Jego myśli dodatkowo rozprasza pewna dziewczyna, z którą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zdarza się Wam nie móc rozróżnić czy to co widzicie jest prawdą, czy jedynie złudzeniem? A może twardo stąpacie po ziemi i nie macie takich wątpliwości?
Alex zdecydowanie należy do tej pierwszej grupy. Czy rzeczywiście widziała chłopaka, który kogoś zabił? Czy stał wśród szalejących niebieskich płomieni, które zdawały się nie robić mu żadnej krzywdy? To co poczuła, gdy ich spojrzenia się spotkały, zdaje się jasno mówić, że to nie sen. Wycofując się chyłkiem z miejsca spotkania długo jeszcze nie potrafi o nim zapomnieć, mimo że tak bardzo tego pragnie.
Kolejne wydarzenia zdają się z niej kpić.
Po nieprzespanej nocy praca w kawiarni jawi się jako ciężki do przebrnięcia koszmar. Gdy przy jednym ze stolików widzi bruneta spotkanego ostatniej nocy jej ciało przeszywa dreszcz. Instynkt każe uciekać ale szok sprawia, że stoi jak wrośnięta w ziemię. Czy po tym co się stało on naprawdę tu przyszedł? Z powodu targających nią emocji Alex nie jest w stanie nic zrobić, a zawiedziony chłopak opuszcza kawiarnię.
Nadciągająca impreza teraz jeszcze bardziej odpycha dziewczynę, jednak za namową przyjaciółki ostatecznie daje się przekonać. Może faktycznie wyjście do ludzi dobrze jej zrobi? Przyda się jej odrobina normalności. Na szczęście impreza nie okazuje się takim niewypałem jak myślała i udało jej się całkiem nieźle na niej bawić. Kłopoty dopadają ją dopiero w drodze do domu.
W maleńkie auto, którym odwozi pijaną Annę wjeżdża czarny samochód terenowy. Napastnicy od razu zaczynają o niego wypytywać, choć Alex nie rozumie co się dzieje. Szarpana przez mężczyznę coraz głębiej zapada w otchłań rozpaczy. Co się dzieje? Za co świat tak ją każe? Niespodziewanie nadciąga ratunek ze strony, z której najmniej się go spodziewała.
W tumanach kurzu nadjeżdża chłopak z lasu. Niebieskie płomienie szybko otaczają jego postać. Nim poturbowana dziewczyna zda sobie w pełni sprawę z tego co widzi atakujący ją mężczyźni zaczynają płonąć. Ciszę nocy przeszywają krzyki i strzały. Zmęczona od nadmiaru wrażeń i upływu krwi nie próbuje zrozumieć tego co widzi.
Gdy chłopak o niezwykłych oczach każe jej wsiąść na motor logiczne argumenty zawodzą Alex. Chcąc nie chcąc jest teraz zdana na jego łaskę, a po urządzonej przed chwilą masakrze nie zamierza stawać mu na drodze. Do dziewczyny szybko dociera, że całe jej życie właśnie bezpowrotnie się zmieniło, choć jeszcze nie potrafi pojąć skali tych zmian. Trafia do bunkra, w którym poznaje wiele nowych twarzy, lecz żadnych imion. Dwa, Siedem, Trzy i Jeden to osoby z krwi i kości oznaczone numerami. Stopniowo odkrywa historię, która się za tym kryje i oswaja się z poznaną prawdą o sobie. Jeden i Trzy mieszają jej w głowie i nawet grubiańskie zachowanie tego drugiego nie jest w stanie odsunąć Alex od już podjętej decyzji.
Czy cena, jaką przyjdzie jej zapłacić za przyjaciół nie okaże się zbyt wysoka?
"Na ścieżce kłamstw" Katarzyny Wycisk to książka, która oprócz popularnego miłosnego trójkąta pokaże Czytelnikowi zakamarki tajnej organizacji, której cel w żadnym momencie nie jest podyktowany dobrem ludzkości. Łatwo można odnieść wrażenie, że jest wręcz przeciwnie!
Postacie wykreowane przez Autorkę naprawdę ciekawie się poznaje. Od razu nawiązałam nić sympatii do Trzy, Jeden i Alex, a to co się między nimi dzieje powodowało, że czułam cały wachlarz emocji. Fabuła klei się i już od samego początku interesuje, niemal pochłaniałam kolejne strony chcąc się dowiedzieć co wydarzy się dalej. Bohaterowie są skonstruowani w taki sposób, że bez problemu wyobrażam ich sobie w realnym świecie, choć z niektórymi wolałabym się nie spotkać.
Bardzo się cieszę z tego, że zdecydowałam się sięgnąć po te książki Autorki. Z każdą serią odkrywam jej inne oblicze!

Zdarza się Wam nie móc rozróżnić czy to co widzicie jest prawdą, czy jedynie złudzeniem? A może twardo stąpacie po ziemi i nie macie takich wątpliwości?
Alex zdecydowanie należy do tej pierwszej grupy. Czy rzeczywiście widziała chłopaka, który kogoś zabił? Czy stał wśród szalejących niebieskich płomieni, które zdawały się nie robić mu żadnej krzywdy? To co poczuła, gdy ich...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Ślady na śniegu - Antologia Samowydawców. Tom 2 Izabella Agaczewska, Kamila Goszczyńska, Weronika Karczewska-Kosmatka, Agata Kasiak, Paweł Kolarzyk, Agnieszka Kowalska-Bojar, Mariusz Łapiński, Radosław Lewandowski, Monika Litwinow, Janusz Muzyczyszyn, Izabela Redesiuk, Mateusz Rogalski
Ocena 7,5
Ślady na śnieg... Izabella Agaczewska...

Na półkach:

Jak często sięgacie po zbiory opowiadań? Macie swoje ulubione?
"Ślady na śniegu" to antologia stworzona przez Autorów zrzeszonych w grupie Samowydawcy. Z niektórymi z nich miałam już okazję się spotkać, zarówno w realu jak i na kartach ich książek, innych dopiero poznałam. Za każdym razem było to ciekawe doświadczenie!
W książce znajdziemy dwanaście opowiadań, z których każde zostało napisane w całkowicie innym stylu. Fantasy, horror, romans i wszelkie mixy gatunkowe znajdziecie tuż obok siebie w tym niewielkich rozmiarów tomie. Niezależnie od tego, którą z historii wybierzecie do przeczytania bądźcie gotowi na wciągającą przygodę!
Każde opowiadanie odzwierciedla sposób w jaki pisze jego Twórca. Dlatego jeżeli zastanawiacie się nad sięgnięciem po książki któregoś z Samowydawców ten zbiór może Wam pomóc podjąć decyzję. Dzięki próbce ich możliwości przekonacie się, czy jest szansa na wytworzenie tej specyficznej chemii, która powinna łączyć Autora z książką i Czytelnikiem.
W zbiorze pojawiły się historie mroczne, zabarwione erotyzmem i ociekające humorem. Ciężko jest mi wybrać taką, która najbardziej mi się spodobała, bo w każdej udało mi się dostrzec coś interesującego.
Jeżeli mieliście już okazję czytać "Ślady na śniegu" koniecznie dajcie znać, które opowiadanie najbardziej się Wam podoba. Przede mną jeszcze jedna antologia Samowydawców. Liczę na podobnie przyjemnie spędzony czas!

Jak często sięgacie po zbiory opowiadań? Macie swoje ulubione?
"Ślady na śniegu" to antologia stworzona przez Autorów zrzeszonych w grupie Samowydawcy. Z niektórymi z nich miałam już okazję się spotkać, zarówno w realu jak i na kartach ich książek, innych dopiero poznałam. Za każdym razem było to ciekawe doświadczenie!
W książce znajdziemy dwanaście opowiadań, z których...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wiecie na czym polega zabieg kastracji?
Tajemnicza postać wyszukuje w Internecie pedofili, których wabi w odosobnione miejsce spotkania i z wprawą pozbawia jąder. Jedną z jego ofiar jest podejrzany o pedofilię ksiądz. Według niego, postaci znanej w mediach pod pseudonimem Kastrator, duchowny nie podniósł wystarczającej kary za swoje zbrodnie. Czym jest zmiana parafii wobec krzywdy wyrządzonej dziecku?
Jakby w odpowiedzi na działalność Kastratora z Wisły wyławiane są kolejne zwłoki dziewczynek.
Wszystkie młode i śliczne, bez wątpienia zostały pozbawione życia przez tę samą osobę. Ślady na ciałach świadczą o długim przetrzymywaniu i brutalnym wykorzystywaniu seksualnym. Gdy te informacje przenikają do prasy mieszkańcy Warszawy nie potrafią ukryć szoku i oburzenia. Dlaczego policja nie złapała jeszcze tego zwyrodnialca? Jak mają być teraz spokojni, kiedy ich córki mogą zaginąć dosłownie w każdym momencie i trafić w łapy tego popaprańca?
Wiktor jest nauczycielem historii, który po godzinach ma zdecydowanie niecodzienne hobby. Podszywając się w Internecie pod nastolatki zwabia pedofili grasujących po różnych forach i grupach. Wymierza im sprawiedliwość za te wszystkie skrzywdzone dzieci i rodziców pogrążonych w żalu. To on jest Kastratorem. Jednak jego kolejna ofiara zdaje się nie być tak naiwna jak poprzednie. Może to przez powracające w mediach doniesienia o kastracjach chce usłyszeć głos swojej młodej rozmówczyni. By podtrzymać tę relację Wiktor nie może się wycofać.
Prosząc o pomoc jedną z uczennic od razu zdaje sobie sprawę, jak głupio zrobił.
Teraz również w szkole musi się pilnować, bo prawda o jego dodatkowej działalności nie może wyjść na jaw. Szantażowany przez uczennicę i pod presją ukrycia swoich dokonać przed ukochaną kobietą ma mętlik w głowie. Do tego wszystkiego dochodzi obawa o bezpieczeństwo ukochanej córki; w momencie, gdy z rzeki wyławiane są kolejne zwłoki, nie może przestać wyobrażać sobie swojego aniołka na miejscu tamtej dziewczynki.
Wkrótce zostanie zmuszony do ponownego wyjęcia narzędzi.
Kiedy jego córka zostaje uprowadzona, Wiktor szaleje z rozpaczy. Poszukiwania na ogromną skalę, w które angażują się naprawdę wszyscy, na nic się zdają. Nawet ciepłe ramiona ukochanej i zimny wzrok szantażującej go uczennicy przestają robić na nim wrażenie. Teraz jest w stanie jedynie martwić się o los swojej jedynaczki.
Przeglądając jej social media i strony, na które wchodziła przed zaginięciem, natrafia na ślad pedofila. Napędzany rozpaczą zmieszaną z wściekłością ma zamiar znaleźć gnoja i zrobić mu to, na co zasługuje. Świadomość, że musi się pospieszyć, wcale mu nie pomaga. Z każdą upływającą godziną na ratunek może już być za późno.
Jeśli jesteście ludźmi o stalowych nerwach albo lubicie wystawiać swoją wrażliwość na próbę to „Kastrator” Leszka Bigosa spędzi Wam sen z powiek.
Autor nie bawi się w półśrodki i z pełną świadomością tego co robi zabiera nas w opowieść, w której zło goni zło, a promyczek nadziei jest naprawdę nikły. Przedstawienie postaci Wiktora oraz pedofila, którego ten ściga, bardzo się udało. Pojawiły się fragmenty, dzięki którym Czytelnik jest w stanie „wejść do głowy” tych osób i z ich perspektywy poznać to, co się tam kryje.
Sama fabuła jest dobrze skonstruowana, kolejne poczynania bohaterów jasno z czegoś wynikaj. Momentami Autor naprawdę mocno trzyma w napięciu i choć bardzo chce się poznać niektóre tajemnice to obawa przed tym, czego one dotyczą jest różnie silna.
To moje kolejne spotkanie z twórczością Leszka Bigosa i mam nadzieję, że nie ostatnie!

Wiecie na czym polega zabieg kastracji?
Tajemnicza postać wyszukuje w Internecie pedofili, których wabi w odosobnione miejsce spotkania i z wprawą pozbawia jąder. Jedną z jego ofiar jest podejrzany o pedofilię ksiądz. Według niego, postaci znanej w mediach pod pseudonimem Kastrator, duchowny nie podniósł wystarczającej kary za swoje zbrodnie. Czym jest zmiana parafii wobec...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Czy granie w gry na konsoli lub komputerze może stać się czyimś sensem życia?
WhiteRabbit pojawił się znikąd. Jako utalentowany gracz szybko zyskał fanów na całym świecie, którzy śledzą jego poczynania w Internecie. Jego streamy ogląda coraz więcej osób, a sukcesy w FIFie są wprost proporcjonalne do jego rosnących umiejętności. Wzrok widzów przykuwa też maska białego królika, która stała się jego znakiem rozpoznawczym.
MadHatter to jeden z topowych graczy FIFy, profesjonalnie utrzymujący się z esportu. Udało mu się zarabiać na własnej pasji, co zawsze było jego marzeniem. Teraz próbuje piąć się po kolejnych szczeblach kariery i zdobywać coraz to wyższe tytuły. Dobrze wie, że jest jednym z najlepszych graczy i ma zamiar to wykorzystać.
Tych dwoje połączy coś więcej niż wspólna pasja do gry. Nawet nie znając swoich prawdziwych twarzy zwiążą się w nierozerwalny sposób, choć ich relacja wcale nie będzie obfitować jedynie w przyjemne momenty. Stopniowo, krok po kroku, uchylą przed sobą rąbka tajemnicy. Czy wtedy to, co się między nimi zrodziło ma szansę przetrwać?
Gdy ściągają maski i iluzje zaczynają opadać WhiteRabbit okazuje się kimś innym niż powszechnie sądzi się w mediach społecznościowych. Jak zareaguje MadHatter na tę nagle odkrytą wiadomość? Czy ma dla niego znaczenie kto kryje się za maską białego królika?
„Gamerka” to książka, w której Katarzyna Wycisk zmiksowała gry, romans i bajkę o Alicji w Krainie Czarów. I wyszło z tego coś świetnego!
Podoba mi się jak Autorka połączyła głównych bohaterów. Niby przypadkiem ale z pełną premedytacją splotła ich losy. Książka jest momentami mocno pikantna, na szczęście nie jest to główny wątek powieści, a raczej miły dodatek, na który się wyczekuje. Stworzone postacie są głębokie, mają pasje i unikatowe charakterki, które podczas całej powieści nie raz dają o sobie znać.
Zostaje mi czekać aż drugi tom w końcu zagości na mojej półce!

Czy granie w gry na konsoli lub komputerze może stać się czyimś sensem życia?
WhiteRabbit pojawił się znikąd. Jako utalentowany gracz szybko zyskał fanów na całym świecie, którzy śledzą jego poczynania w Internecie. Jego streamy ogląda coraz więcej osób, a sukcesy w FIFie są wprost proporcjonalne do jego rosnących umiejętności. Wzrok widzów przykuwa też maska białego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czy w Waszej okolicy znajdzie się jakiś opuszczony budynek?
Lilian Chesterfield sądzi, że właśnie udało jej się ubić interes życia. Niemal za grosze kupiła stary wojskowy szpital, który wkrótce ma nadzieję przekształcić w miejsce z luksusowymi apartamentami. Urokliwa okolica małego miasteczka i ogromny, choć zapuszczony ogród tylko windują cenę posiadłości w górę.
O ile dane jej będzie ukończyć remont.
Pomimo początkowej ekscytacji w miarę upływającego czasu renowacja budynku nie posuwa się do przodu. Wszystko za sprawą tajemniczych dźwięków i sytuacji, w których włos jeży się na karku. Gdy kolejny z zatrudnionych pracowników ginie bez śladu w budynku, by później zostać odnalezionym w całkowicie odmienionym stanie, wszelki ruch w posiadłości zamiera. Pracownicy i mieszkańcy okolicznych domów szepczą o tym co dzieje się w starym szpitalu.
Ile racji jest w tych szeptach?
Byli wojskowi, którzy leczyli się w szpitalu Filomeny, mówią o uczuciu rozpaczy i bólu, które unosiło się wśród murów już w czasach, kiedy cała instytucja prężnie działała. Teraz, lata po zamknięciu, te nieprzyjemne emocje wydają się jeszcze bardziej skondensowane. Odnalezieni w nim pracownicy wciąż pozostają wyjęci z życia, a ich objawy nie pasują do żadnej znanej ludzkości choroby.
Lilian nie wierzy w opętanie mierniczych. Z uporem odmawia przyjęcia takiej możliwości i szuka racjonalnego wyjaśnienia ich choroby. W końcu jakiekolwiek argumenty wytrąca jej z rąk to, co zobaczy przez okulary noktowizora.
"Szpital Filomeny" Grahama Mastertona to książka, w której świat rzeczywisty mocno miesza się z tym duchowym, a wszystko okraszone jest szczyptą horroru. Przyznajcie, brzmi to ciekawie, prawda?
Autor przyjemnie prowadzi narrację całej historii, a niektóre wątki mocno zapadają w pamięć. Postać Lilian została dobrze stworzona i doceniam to, mimo że nie polubiłyśmy się w trakcie czytania. Chyba z żadnym z bohaterów nie udało mi się nawiązać trwałej więzi.
Inaczej sprawa ma się z klimatem książki. Tutaj zauroczenie przyszło niemal od razu!

Czy w Waszej okolicy znajdzie się jakiś opuszczony budynek?
Lilian Chesterfield sądzi, że właśnie udało jej się ubić interes życia. Niemal za grosze kupiła stary wojskowy szpital, który wkrótce ma nadzieję przekształcić w miejsce z luksusowymi apartamentami. Urokliwa okolica małego miasteczka i ogromny, choć zapuszczony ogród tylko windują cenę posiadłości w górę.
O ile...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jak spędzaliście ostatniego Sylwestra? Wspominacie go miło czy raczej wolelibyście szybko o nim zapomnieć?
Dla Felixa, Neta i Niki Nowy Rok rozpoczął się kolejną porcją kłopotów. Wszystko przez zimno panujące w domu Gilberta. Chłopaki, chcąc bohatersko uratować imprezę, zeszli do piwnicy podkręcić piec. Ilość pokręteł, guzików i wajch sprawiła, że musieli działać po omacku. Na szczęście udało im się nieco ocieplić atmosferę i czas do północy minął całkiem przyjemnie.
Nie licząc śladów pijanego krasnala na szczudłach na śniegu.
Gdy różnokolorowe fajerwerki rozświetliły niebo w górę wzbiło się coś jeszcze. Zza domu klasowego kolegi wystartowała ogromna rakieta i wyleciała w przestrzeń kosmiczną. Przestraszeni przyjaciele z ulgą wsiadają do auta taty Felixa, który przyjeżdża po nich niedługo potem. Niestety to dopiero początek kłopotów.
Uciekając lasem przed agentami tajnych służb wpadają na coś wielkiego i zdecydowanie metalowego. Nie mając czasu na przyglądanie się przeszkodzie, odjeżdżają z miejsca zdarzenia. Dopiero później, siedząc w domu i rozmawiając przez komunikator, będą mieli chwilę na przedyskutowanie ostatnich wydarzeń.
W co tym razem się wpakowali?
Wystrzelona rakieta staje się medialną sensacją. Niemal w każdym serwisie wiadomości można usłyszeć informacje o niej. Naukowcy z Instytutu mają za zadanie wyliczyć miejsce upadku rakiety i w miarę potrzeby przekierować ją w bardziej dogodne miejsce. Niestety zakodowany sygnał, który oprócz zmiksowanego hymnu nadaje rakieta, skutecznie blokuje próby kierowania nią.
Jakby tego było mało gimnazjum, do którego chodzi super paczka, stara się o dostanie certyfikatu. Oprócz wprowadzenia mundurków, zdrowej żywności do sklepiku szkolnego i sprawdzenia długości kredy w salach z tablicami, dyrektor był zmuszony zatrudnić nowych nauczycieli. Sposób prowadzenia przez nich zajęć nie podoba się chyba żadnemu z uczniów.
Plastyczka okazuje się nawiedzoną kobietą, która nie uznaje zakresu szkolnych ocen, a wuefista zdecydowanie minął się z powołaniem i zamiast zostać trenerem w wojsku wziął się za nauczanie młodzieży.
W szkole zawiązuje się ruch oporu, którego celem jest uniemożliwienie uzyskanie certyfikatu. Felix i Net razem z kolegami z klasy przeszkadzają jak mogą w odhaczaniu kolejnych punktów z listy. Jednak mając na głowie spadającą rakietę nie są w stanie w pełni skupić się na zadaniu.
Ten Nowy Rok nie zaczął się najlepiej dla przyjaciół.
„Felix, Net i Nika oraz Orbitalny Spisek” Rafała Kosika to książka, która rozpoczyna się w blasku fajerwerków!
Już od pierwszych minut po północy nasi ulubieni gimnazjaliści mają ręce pełne roboty. Ktoś czuwa nad tym, żeby ich życie nie było zbyt nudne. Szkolny certyfikat, rakieta i kolcoboty skutecznie zajmą ich wolny czas i zmuszają do podjęcia się kolejnej misji. Tym razem muszą tylko powstrzymać upadek rakiety. Brzmi prosto, prawda?
Autor w dobrym momencie zakończył tę część. Przerwana przygoda niemal krzyczy o sięgnięcie po kolejny tom i doczytanie jej do końca, a sama lektura minęła mi naprawdę szybko. A Wy jesteście ciekawi jak zakończy się sprawa z rakietą?

Jak spędzaliście ostatniego Sylwestra? Wspominacie go miło czy raczej wolelibyście szybko o nim zapomnieć?
Dla Felixa, Neta i Niki Nowy Rok rozpoczął się kolejną porcją kłopotów. Wszystko przez zimno panujące w domu Gilberta. Chłopaki, chcąc bohatersko uratować imprezę, zeszli do piwnicy podkręcić piec. Ilość pokręteł, guzików i wajch sprawiła, że musieli działać po omacku....

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Śmierć Zygfryda David Dominguez, Juan Carlos Moreno
Ocena 7,3
Śmierć Zygfryda David Dominguez, Ju...

Na półkach:

Czy gdybyście mieli okazję spojrzeć w swoją przyszłość skorzystalibyście z niej? A może pozwolilibyście biec przeznaczeniu w nieznanym Wam kierunku?

Podczas pewnej nocy Zygfryd ujrzał we śnie czekający na niego los. Dzięki wujowi Gripirowi, zaledwie w ciągu mgnieniu chwili, przeżył wiele wspaniałych momentów przepowiedzianych mu przez Norny oraz zaznał smutku i doświadczył krzywd. Mimo że rysująca się przed nim przyszłość opiewać będzie w szlachetne i bohaterkie czyny zawirowania ludzkich namiętności nie pozostaną mu obce. Nie raz będzie musiał przejść przez wydarzenia napędzane pragnieniami i namiętnościami.

Czy jednak wyjdzie z nich zwycięsko? Wkrótce będzie miał okazję, by się o tym przekonać.

Spędzając długi czas z dala od domu, pojony dziwnymi wywarami Grimildy wkrótce zapomina o uczuciu, jakim darzył swoją żonę Brunhildę. Dla odrzuconej kobiety to prawdziwy cios. Nie wiedząc co spotkało jej kochanka zaczyna czuć do niego nienawiść, w miejsce dawnej miłości. Każde z nich układa sobie życie na nowo.

Grimilda obmyśla jednak kolejną intrygę.

Chcąc wejść w posiadanie niezwykłego skarbu jaki ma była żona Zygfryda podsyła jej swojego syna. Liczy na to, że młodzi dojdą do porozumienia i wkrótce wezmą ślub, gdy tylko młodzieniec udowodni drzemiącą w nim odwagę i męstwo. Wkrótce okazuje się, że wszystko zdaje się iść zgodnie z planem przebiegłej kobiety. Gdy Zygfryd I Brunhilda spotykają się na ślubnej uroczystości czar rzucony na mężczyznę ustępuje.

Jednak czy w ich sytuacji możliwe jest naprawienie powstałej między nimi sytuacji?

Seria mitologii nordyckiej od wydawnictwa Hachette wciąż zaskakuje kolejnymi sagami. W tomiku "Śmierć Zygfryda" Autorzy postanowili podzielić się z nami kolejną historią, raczej należącą do tych lżejszych ale przez to nie mniej ciekawą.

Styl dialogów może wydać się nieco patetyczny, jednak dobrze się go czyta; pasuje do sagi i postaci biorących w niej udział.

Jestem ciekawa kolejnych tomów z serii!

Czy gdybyście mieli okazję spojrzeć w swoją przyszłość skorzystalibyście z niej? A może pozwolilibyście biec przeznaczeniu w nieznanym Wam kierunku?

Podczas pewnej nocy Zygfryd ujrzał we śnie czekający na niego los. Dzięki wujowi Gripirowi, zaledwie w ciągu mgnieniu chwili, przeżył wiele wspaniałych momentów przepowiedzianych mu przez Norny oraz zaznał smutku i doświadczył...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Co sądzicie o snach, które zdają się pokazywać przyszłe lub przeszłe wydarzenia?

Krzyczący w Ciemności niemal co noc śni. Schronienie w Podziemiach przestaje być dla niego bezpiecznym azylem, a staje się kolejną klatką. W swoim małym mieszkanku musi zmagać się z sennymi marami. Czy pokazują przyszłość? A może są fragmentami jego utraconych wspomnień? Mężczyzna nie jest pewny, czy chce poznać odpowiedź na to pytanie.

Mimo zmęczenia i ponurych myśli zaprzątających mu głowę cały czas musi mieć się na baczności.

Srebrni magowie nie odpuszczają. Cały czas przeczesują miasto i okolice w poszukiwaniu czarnego maga, którego obecności już od dawna są świadomi. Plany wobec niego mają jasne- namierzyć i zlikwidować. Nie mogą pozwolić, by takie wynaturzenie plątało ich szyki i mieszało w równowadze sił.

Nawet bez ich pomocy magiczna równowaga w mieście zaczyna się chwiać.

Gdy pewien młody pisarz nabywa magiczny grymuar nie wie jeszcze jakie znajomości zawiąże dzięki niemu. Los szybko splata jego drogę z Brunem Keare. Przez początkową niepewność i niezrozumienie między mężczyznami nawiązuje się przedziwna nić przyjaźni. Młody szlachcic i Zmrocz niespodziewanie dla siebie zaczynają współpracować. Choć trwało to dość krótko na pewno było czymś, czego Vincent Ambers długo nie zapomni.

Gdy magicznej klątwie ulega pewna młoda dziewczyna Krzyczący w Ciemności nie ma chwili, by dłużej zastanowić się nad swoją sytuacją. Wezwany do pomocy robi co tylko jest w stanie, by uratować jej życie. Zmuszony będzie zostać z nią na dłużej niżby tego sobie życzył. Są jednak w życiu takie momenty, w których nie da się odmówić.

Czy senne mary w końcu dadzą spokój czarnemu magowi? A może przyniosą ze sobą to, co do tej pory kryło się w ich cieniu?
„Pośród cieni” Agnieszki Hałas to kontynuacja bardzo dobrego cyklu fantasy. Wciąż towarzyszymy Krzyczącemu w Ciemności w poszukiwaniu własnej tożsamości ale historia ani przez moment nie jest nudna.

Brune Keare to postać skomplikowana, co zostało dobitnie ukazane w tym tomie. Decyzje, które przyszło mu podejmować, uwidaczniają jego cechy charakteru, zarówno te dobre jak i mniej szlachetne. Niektóre z postaci, pojawiających się w powieści, zaciekawiają równie mocno jak główny bohater. Mam nadzieje, że jeszcze o nich usłyszę w kolejnych tomach.

Całą powieść czyta się przyjemnie, choć losy Krzyczącego w Ciemności śledziłam z napięciem. Historia elektryzuje i aż chce się sięgnąć po kolejny tom!

Co sądzicie o snach, które zdają się pokazywać przyszłe lub przeszłe wydarzenia?

Krzyczący w Ciemności niemal co noc śni. Schronienie w Podziemiach przestaje być dla niego bezpiecznym azylem, a staje się kolejną klatką. W swoim małym mieszkanku musi zmagać się z sennymi marami. Czy pokazują przyszłość? A może są fragmentami jego utraconych wspomnień? Mężczyzna nie jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czy strach przed innością może przyjąć agresywną formę?

Briar jest synem mieszanego pochodzenia. Jego ojciec jest krasjańczykiem, a matka pochodzi z lokalnej wsi. Sposób życia i wyznawana przez nich wiara w Everama nie przysparzają im zbyt wielu przyjaciół. Mimo że większość ludzi z Zielonych Krain przestało zwracać uwagę na przybyszów, niektórzy wciąż traktują ich jak obcych.

A takim nikt nie przyjdzie z pomocą.

W tragicznych okolicznościach sześcioletni chłopiec traci rodzinę. Z przeświadczeniem, że to przez niego ogień ogarnął całe domostwo, musi teraz zawalczyć o swoje przetrwanie. I choć powstające nocą demony są przerażające szybko okaże się, że nie tylko przed nimi musi nauczyć się bronić.

Ludzie bowiem potrafią być równie przerażający.

Gdy posłaniec Ragen dowiaduje się o tym co stało się z domem i rodziną jego serdecznego krasjańskiego przyjaciela nie zwleka ani chwili. Ponownie wyrusza na szlak; wierzy że jest w stanie pomóc w odnalezieniu Briara. Z każdą nocą szansa na znalezienie chłopca żywego maleje. Minęło już wystarczająco dużo czasu, by doświadczonego mężczyznę zaczęły dręczyć czarne myśli. Mimo wszystko nie zamierza się poddać i z pomocą żony i przyjaciół ma zamiar odnaleźć chłopca i ofiarować mu bezpieczne schronienie.

Walka z czasem będzie bardzo trudna.

„Dziedzictwo posłańca” Petera V. Bretta to krótszy tom Demonicznego Cyklu. Choć nie znajdziemy tu głównych postaci z pozostałych tomów przedstawiona w nim historia naprawdę może zaciekawić.

W roli głównej występuje tu posłaniec Ragen, którego uważny Czytelnik powinien znać ze wcześniejszych książek. Tym razem możemy ujrzeć, jak mężczyzna zmuszony jest podejmować trudne decyzje niemal bez zastanowienia. Autor przygotował dla nas prostą, choć jednocześnie ciekawą przygodę, w której na początku nic nie jest tak oczywiste jak się wydaje. Wraz z upływem fabuły ton historii się zmienia, co łatwo jest wychwycić.

Jestem ciekawa czy w kolejnych książkach spotkamy się z bohaterami tej powieści!

Czy strach przed innością może przyjąć agresywną formę?

Briar jest synem mieszanego pochodzenia. Jego ojciec jest krasjańczykiem, a matka pochodzi z lokalnej wsi. Sposób życia i wyznawana przez nich wiara w Everama nie przysparzają im zbyt wielu przyjaciół. Mimo że większość ludzi z Zielonych Krain przestało zwracać uwagę na przybyszów, niektórzy wciąż traktują ich jak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czy istnieje moc, z którą nie chcielibyście mieć nic wspólnego?

Ranka jest wiedźmą krwi. Jako młoda dziewczyna ma już dość śmierci chodzącej za nią niemal krok w krok. Pragnie jedynie spokojnego życia w dzikich, północnych ostępach wraz ze swoim kowenem. To tutaj, na ziemiach Witchik spędziła dzieciństwo. Z dala od rodziny i ludzi z wioski, którzy się jej bali, może liczyć jedynie na siebie i wiedźmy ze swojej grupy.

A przynajmniej tak się jej wydaje.

Gdy zostaje ogłoszona kolejną Bloodwinn przyszłość przestaje należeć wyłącznie do niej. Jej status wiedźmy krwi jest równoznaczny z tym, że oczekuje się od niej poślubienia księcia Isodal. Ta długowieczna tradycja miała w zamierzeniu zdziałać wiele dobrego. Wiedźmy z konwenu Ranki mają jednak dość. Planują wykorzystać dziewczynę, by tuż przed planowanymi zaślubinami położyła kres całej ludzkiej dynastii. Biorąc pod uwagę jej naturalne zdolności zadanie wydaje się wręcz zbyt proste.

Książę okazuje się być całkiem przyjaznym, młodym mężczyzną. Po niespodziewanej śmierci ojca dźwiga na barkach wielkie brzemię. Sprawy królestwa wcale nie są takie proste. Mając przy sobie siostrę i przyjaciela jest w stanie podołać nadchodzącym wyzwaniom. Rance wydaje się bardzo kruchy i delikatny. Nie raz wydaje jej się, że napawa go lękiem, który próbuje przed nią ukryć. Czy ktoś taki może chcieć wykorzystać małżeństwo z Bloodwinn do niecnych celów?

Kiedy tajemnicza choroba dopada kolejne czarownice młoda wiedźma nie ma wyboru. Przystaje na propozycję księżniczki Aramis. W zamian za pomoc w opracowaniu leku ta pomoże jej zapanować nad magią krążącą w jej żyłach. Wymiana wydaje się uczciwa, jednak żadna z zainteresowanych stron nie wie do końca do czego może doprowadzić ta umowa.

Już niedługo Rankę czeka ciężki wybór. Będzie musiała wybrać pomiędzy wiernością swojemu kowenowi, a Aramis, która jako jedyna zdaje się zauważać w niej coś więcej niż żądnego krwi potwora.

Wszelka magia i czarownice są u mnie zawsze mile widziane, dlatego już po krótkim opisie wiedziałam, że muszę dać szansę książce autorstwa Rebecki Mix.

„Bloodwinn. Wiedźma krwi” to książka, w której poznajemy historię wiedźmy Ranki. Młoda kobieta ma pewne szczególne umiejętności, które nie raz sprowadzają na nią kłopoty. Na pewno jest to ciekawie zbudowana postać, choć w trakcie lektury miałam do niej kilka zastrzeżeń. Książę i księżniczka Isodal nie ustępują dziewczynie i ich postacie również wykreowane są porządnie.

Sama fabuła zaciekawia i sprawia, że książkę czyta się szybko i przyjemnie. Niemal nie zauważałam kiedy przewracałam ostatnią kartkę!

Czy istnieje moc, z którą nie chcielibyście mieć nic wspólnego?

Ranka jest wiedźmą krwi. Jako młoda dziewczyna ma już dość śmierci chodzącej za nią niemal krok w krok. Pragnie jedynie spokojnego życia w dzikich, północnych ostępach wraz ze swoim kowenem. To tutaj, na ziemiach Witchik spędziła dzieciństwo. Z dala od rodziny i ludzi z wioski, którzy się jej bali, może liczyć...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czy można przeprowadzić kolejną apokalipsę, gdy ta pierwsza nie do końca wypaliła?

Ezekiel Siódmy nie ma tego rodzaju dylematów. Gdy sprawy zaczynają przybierać zły obrót postanawia działać. Mając z tyłu głowy świadomość, że wciąż jest odpowiedzialny za Maryam i jej dziecko wie, że musi być ostrożny.

Zastępy Aniołów jednak wcale nie zachęcają do cierpliwego działania.

Kolejne ludzkie siedliska są równane z ziemią, trup ściele się gęsto, a ogromne pożary widać z wielkich odległości. Na szczęście Apokalipsę przetrwali też tacy, którzy wiedzą jak sobie poradzić. To właśnie ich stara się zorganizować były Komornik. Skoro Bóg już dawno opuścił ten świat i zostawił swoje dzieci, by radziły sobie same, nic nie przeszkodzi im w przejęciu władzy w tym postapokaliptycznym miejscu.

Niestety nic nie idzie tak jak Ezekiel sobie zaplanował.

Mimo poparcia wśród mogących mu pomóc ludzi i bytów straty w jego drużynie są ciągłe i zdaje się, że nieuniknione. Jednak mężczyzna nie ma zamiaru się poddawać. Pokłady cierpliwości i pokory już dawno się w nim wyczerpały, a kolejne wydarzenia tylko utwierdzają go w przekonaniu, że nie ma nic do stracenia. A przeciwnik, który nie ma już nic, jest najgroźniejszym przeciwnikiem.

„Komornik III Kant” to ostatni tom trylogii, w której Michał Gołkowski zabiera nas w podróż wraz z Ezekielem.

Tym razem mężczyzna ma przeciwko sobie niemal cały ocalały po apokalipsie świat i jest gotowy z nim walczyć. Autor konsekwentnie prowadzi Czytelnika przez kolejne kilometry dróg. Pojawiają się postacie spotkane w poprzednich tomach, nie zabraknie też nowopoznanych przyjaciół, gotowych walczyć z Górą.

Zakończenie zaskakuje- nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy. Po pierwszym szoku poczułam się usatysfakcjonowana. Historia na pewno skończyła się w nietuzinkowy sposób!

Czy można przeprowadzić kolejną apokalipsę, gdy ta pierwsza nie do końca wypaliła?

Ezekiel Siódmy nie ma tego rodzaju dylematów. Gdy sprawy zaczynają przybierać zły obrót postanawia działać. Mając z tyłu głowy świadomość, że wciąż jest odpowiedzialny za Maryam i jej dziecko wie, że musi być ostrożny.

Zastępy Aniołów jednak wcale nie zachęcają do cierpliwego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czy kiedykolwiek chcieliście być nieśmiertelni?

W Gimnazjum im. prof. Stefana Kuszmińskiego nadszedł czas na zabawę halloweenową. Rozradowani uczniowie i nieco mniej zadowoleni nauczyciele przygotowali na ten wieczór straszne przebrania. Księżniczki, mafiozi, roboty, mumie i wodniki opanowały na jeden wieczór całą salę gimnastyczną. Felix, Net i Nika liczyli po prostu na dobrą zabawę i odpoczynek po ostatnich przygodach.

Gdy Felix wpada na Ponurego Żniwiarza od razu przeczuwa kłopoty.

Migające światło w jednej z sal przyciąga chłopaka jak magnes. Mimo oporu nie jest w stanie powstrzymać nieuniknionego. A może tylko tak mu się wydaje? Pamięć Felixa szwankuje i nie jest on w stanie powiedzieć, czy nacisnął klamkę i uwolnił to co skrywało się za drzwiami. Z uczuciem niepokoju wciąż ciążącym mu na duszy wraca do przyjaciół i stara się zapomnieć o spotkaniu z kosiarzem.

Na nieszczęście on nie zapomniał o przyjaciołach.

Felix, Net i Nika nie muszą czekać długo na ruch z jego strony. Kolejna wiadomość wprawia ich w niepokój, mimo wszystko postanawiają nie grać w grę Ponurego Żniwiarza. Mają już dość ładowania się w tarapaty. Jak mogli przewidzieć, że ignorując wiadomości sprowadzą na siebie równie duże kłopoty? Kiedy sytuacja u Niki wygląda coraz gorzej, a rodzice chłopaków zaczynają mieć problemy w pracy przyjaciele wiedzą, że muszą zacząć działać. Mimo oporów dziewczyny postanawiają włączyć się do gry.

Finezji kosiarzowi na pewno nie brakuje.

Od przestawiania znaków bardzo szybko przechodzą do niebezpiecznych poszukiwań. W warszawskich kanałach grasuje potwór okrzyknięty przez media Bazyliszkiem. Żniwiarz właśnie jego wyznaczył na kolejne zadanie dla trójki gimnazjalistów. Schodząc w podziemia Warszawy są zdani tylko na siebie. Próbując się przygotować to wyprawy nie podejrzewają jeszcze co uda im się odkryć.

„Felix, Net i Nika oraz Pułapka Nieśmiertelności” to tom, w którym Rafał Kosik umiejętnie pomieszał znaną wielu legendę, chęć uzyskania nieśmiertelności oraz roboty.
Autor zabiera nas w przygodę, której znaczny fragment dzieje się w warszawskich podziemiach. Od początku nie jest jednak tak, jak przyjaciele by tego chcieli. Z każdym dniem stają się coraz bardziej uwikłani w grę Ponurego Żniwiarza i Autorowi udało się oddać sposób w jaki ta sytuacja stopniowo ich pochłania. Tym razem to Felix miał sporo do powiedzenia podczas wyprawy, mimo że Net i Nika nie zostawali zbyt daleko w tyle.

Kosiarz, gra, Bazyliszek i roboty- to słowa, które idealnie pasują do tego tomu!

Czy kiedykolwiek chcieliście być nieśmiertelni?

W Gimnazjum im. prof. Stefana Kuszmińskiego nadszedł czas na zabawę halloweenową. Rozradowani uczniowie i nieco mniej zadowoleni nauczyciele przygotowali na ten wieczór straszne przebrania. Księżniczki, mafiozi, roboty, mumie i wodniki opanowały na jeden wieczór całą salę gimnastyczną. Felix, Net i Nika liczyli po prostu na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jak na stado wpływa chory Alfa?

Po ostatnich wydarzeniach wśród Wilków nie dzieje się najlepiej. Burzowy Gniew balansuje na granicy obłędu, to zapadając w majaki, to znów na chwilę odzyskując przytomność umysłu. Nad chorym mężczyzną czuwa reszta Klanu Nocy. Ukryci w lesie Avael starają się zniknąć z oczu swoim nieprzyjaciołom.

Taki stan rzeczy nie może jednak trwać wiecznie.

Mimo że serce Alfy wciąż krwawi na myśl o śmierci, do której przyłożył rękę, w końcu dociera do niego oczywista prawda. Przeszłość jest przeszłością i obojętnie od tego, jak bardzo boli spoglądanie w nią, musi zacząć żyć i zadbać o swoje stado. Do tej pory Klan Nocy wszystkie siły wkładał w opiekę nad rannym mężczyzną, teraz gdy jego stan uległ znacznej poprawie nareszcie mogą odpocząć i zająć się sobą.

Dawne pragnienia stopniowo wychodzą na wierzch.

Po zasłużonym odpoczynku stado wyrusza na poszukiwanie księgi. Bury wierzy, że znajdzie w niej sposób na zerwanie paktu z diabłem. Wciąż muszą jednak pilnować swoich pleców. Ich tropem wyruszył potężny łotr z zadaniem wyznaczonym mu przez inkwizytora. Wkrótce Wilcy staną w obliczu zagrożenia, które nie pozwoli się łatwo stłamsić.

By przeżyć zmuszeni będą walczyć.

Książka „Chmury sztormowe” to moje drugie spotkanie z Martyną Szkołyk i jej twórczością. I tak jak po pierwszym tomie tak i teraz uważam, że to było naprawdę udane spotkanie!

Autorka rozpoczyna historię w miejscu, w którym zakończyła się ostatnio. Emocje targające każdą z postaci zostały przedstawione w naprawdę szczery i rzeczywisty sposób- czasem ciężko było pozbyć się wrażenia, że uczucia zaczynają przeciekać z kartek powieści na Czytelnika. Sama historia została przemyślanie skonstruowana, a relacje między postaciami pogłębiły się. Coraz lepiej możemy zrozumieć powody, dla których niektórzy wilcy zachowują się w ten swój szczególny sposób.

Liczę na kolejne spotkanie z Burzowym Gniewem i jego Klanem Nocy!

Jak na stado wpływa chory Alfa?

Po ostatnich wydarzeniach wśród Wilków nie dzieje się najlepiej. Burzowy Gniew balansuje na granicy obłędu, to zapadając w majaki, to znów na chwilę odzyskując przytomność umysłu. Nad chorym mężczyzną czuwa reszta Klanu Nocy. Ukryci w lesie Avael starają się zniknąć z oczu swoim nieprzyjaciołom.

Taki stan rzeczy nie może jednak trwać...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Lubicie wciąż na nowo odkrywać ulubione serie?

Ja tak, dlatego gdy dowiedziałam się o publikacji nowej książki z potterowego uniwersum wiedziałam, że szybko wyląduje na mojej półce!

"Harry Potter: Magiczny almanach" to bardzo kolorowa, pełna magii książka. Najważniejsze momenty, postacie i przedmioty z całej serii o Harry'm Potterze zostały tu przypomniane i opisane na nowo. Każda strona jest pełna historii magii i wiedzy z tego świata.

Bardzo przyjemnie spędziłam czas z tą książką. Jako fanka uniwersum odświeżyłam sobie całą serię sięgając zaledwie po jedną książkę. W dodatku pięknie i solidnie wydaną!

Dla nieco starszych czytelników Autorzy przygotowali niejeden wykres czy mapę, które pomagają usystematyzować zdobytą wiedzę w nieco inny sposób. Różnorodność form przekazu w tej książce sprawia, że każda kartka była nową przygodą.

Czym jest Czara Ognia? Kto założył Hogwart? Czemu feniksy się spalają?

To tylko kilka z wielu pytań, na które znajdziemy odpowiedź w almanachu! Opisom towarzyszą też cytaty wyjęte wprost z książek z serii.

Jeżeli chcecie na nowo poczuć ten dreszcz ekscytacji, który towarzyszył Wam podczas pierwszego spotkania z książkami J.K.Rowling to ta pozycja idealnie się do tego nada!

Lubicie wciąż na nowo odkrywać ulubione serie?

Ja tak, dlatego gdy dowiedziałam się o publikacji nowej książki z potterowego uniwersum wiedziałam, że szybko wyląduje na mojej półce!

"Harry Potter: Magiczny almanach" to bardzo kolorowa, pełna magii książka. Najważniejsze momenty, postacie i przedmioty z całej serii o Harry'm Potterze zostały tu przypomniane i opisane na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czytacie książki, których akcja dzieje się w westernowym klimacie?
Pogranicze Teksasu to niebezpieczne miejsce. Tu magia splata się z tajemnicą. Niewiele trzeba, by sprowadzić na siebie nieszczęście, które zaatakuje w najmniej spodziewanym momencie. W takim świecie zwykli ludzie nie mają łatwo. Ci obdarzeni Potencjałem zdają się radzić nieco lepiej.
Morris M. Swithen niezbyt przyjemnie rozpoczął swoją przygodę ze światem rewolwerowców.
Zawodowy szuler i koniokrad przyczaił się na chwilę. Dostał możliwość by pozwolić nieco przycichnąć rozgłosowi, który mu towarzyszył. Niestety nie cieszył się spokojem zbyt długo. Łowca nagród szybko wpada na jego trop i choć młodzieniec podejmuje ucieczkę, ta próba jest z góry skazana na porażkę.
Jeszcze nie wie kto wpadł na jego ślad.
Clive Philips jest najlepszym łowcą w Teksasie. Wyprzedza go wieść o jego stuprocentowej skuteczności i pragmatyczności. Gdy pochwycony przestępca zbyt mocno utrudnia mu odwiezienie do najbliższego biura szeryfa, mężczyzna nie ma dla niego litości. Co do Morrisa zdaje się mieć jednak inne plany. Przekonany o wielkim Potencjale, jaki kryje w sobie ten niepozorny rudzielec, pragnie wykorzystać go dla własnych celów.
Pora rozpocząć wędrówkę.
W jej trakcie losy dwóch mężczyzn zaczynają się splatać. Łowca uczy młodszego towarzysza korzystania z Potencjału i tłumaczy zasady nim rządzące. Umiejętne korzystanie z tego daru może okazać się bardzo pomocne. Wciąż trzeba pamiętać jednak o cenie, jaką przyjdzie zapłacić jej użytkownikowi. Czas nauki przeplata się z kolejnymi wyzwaniami, które stają im na drodze. Nie z każdego starcia wychodzą tak zwycięsko jakby chcieli…
„Dziwny Zachód” Jarosława Dobrowolskiego to przemyślana historia pełna magii i rewolwerów. Dla fanów fantastyki i westernów to prawdziwa gratka!
Autor w bardzo fajny sposób połączył oba te światy i stworzył z nich powieść, od której ciężko było mi się oderwać! Wielkie psy z tajemniczymi mechanizmami na ciele, naboje ładowane Potencjałem i magia- to tylko kilka rzeczy, które przełożyło się na świetny klimat tej książki.
Postacie są charyzmatyczne, Cliva i Morrisa polubiłam od razu. Nawet pomimo kolejnych następujących po sobie wydarzeń nie stracili mojej sympatii. Były momenty ich przygody, w których niemal przestawałam oddychać ale też takie, które mnie rozbawiły. Urywki z dziennika łowcy głów, które mogliśmy czytać przed rozdziałami, bardzo mi się podobały- nadały całej lekturze nutki tajemnicy. Niektóre ze scen były krwawe i brutalne ale dobrze wpasowały się w czas westernu i magii.
Bardzo polecam „Dziwny Zachód” nie tylko fanom westernów. Spodziewajcie się niespodziewanego!

Czytacie książki, których akcja dzieje się w westernowym klimacie?
Pogranicze Teksasu to niebezpieczne miejsce. Tu magia splata się z tajemnicą. Niewiele trzeba, by sprowadzić na siebie nieszczęście, które zaatakuje w najmniej spodziewanym momencie. W takim świecie zwykli ludzie nie mają łatwo. Ci obdarzeni Potencjałem zdają się radzić nieco lepiej.
Morris M. Swithen...

więcej Pokaż mimo to