Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Czy po końcu świata ostały się jeszcze jakieś przyjazne ludziom miejsca?

Takich oaz próżno szukać w rzeczywiści, w której przyszło żyć Ezekielowi. Po spieprzonej Apokalipsie świat stał się niegościnnym miejscem pełnym Bożych służbistów, próbujących w każdy możliwy sposób eksterminować resztki ludzkości.

Rewers jest jeszcze gorszy.

Kraina skryta w cieniu, do której nie docierają choćby pojedyncze promienie słabnącego słońca, przyprawia o dreszcze nawet Komorników. Wieczna noc została opanowana przez plugawe stwory i żyjące cienie.

Z Maryam u boku podróż stanie się jeszcze trudniejsza.

W astralnym wymiarze dziewczyna świeci jak halogen, przyciągając anioły niczym ćmy. Co się dziwić, skoro stała się żywym cudem. W świecie, gdzie królowała beznadzieja i starano się jedynie przetrwać ona nosiła w sobie drugie życie.

Ezekiel mając na głowie zdziecinniałego byłego anioła śmierci i młodą dziewczynę w ciąży musi bezpiecznie dotrzeć do miejsca przeznaczenia. Zadanie nie jest wcale tak proste jak mogłoby się wydawać, a Góra nie ma zamiaru bezczynnie przyglądać się ich wyprawie.

Jak zakończy się wspólna historia?

"Komornik. Rewers" to kolejny tom, w którym przemierzymy wyludnione połacie ziemi w towarzystwie Ezekiela. Tym razem przygoda zaserwowana przez Michała Gołkowskiego jest równie ciekawa jak w pierwszym tomie. W końcu nie codziennie mamy możliwości uczestniczenia w narodzinach Mesjasza. Wcześniej poznane postacie tym razem też się pojawiają. Spotkamy też całkiem nowe grono osób stające na drodze Komornikowi.

Po drugim tomie jestem bardzo pozytywnie nastawiona na kolejne przygody Ezekiela. Mam nadzieję, że tym razem Autor też pozytywnie mnie zaskoczy!

Czy po końcu świata ostały się jeszcze jakieś przyjazne ludziom miejsca?

Takich oaz próżno szukać w rzeczywiści, w której przyszło żyć Ezekielowi. Po spieprzonej Apokalipsie świat stał się niegościnnym miejscem pełnym Bożych służbistów, próbujących w każdy możliwy sposób eksterminować res...

Rozwiń

Zwiń

Lubicie oglądać kuglarskie występy? Które z nich są dla Was najciekawsze?

Życie ulicznego iluzjonisty nie jest proste. Trzeba wciąż uczyć się nowych sztuczek, orientować się w aktualnych trendach i nastrojach publiki. Jednak bez talentu bycie dobrym magikiem jest niemożliwe.

Stanton „Stan” Carlisle to młody mężczyzna, który niewątpliwie posiada niezbędny iluzjonistyczny dryg. Niemal chorobliwie pragnie przy tym sławy i pieniędzy. Dzięki swoim umiejętnościom chce wybić się co najmniej na krajowej scenie.

Niepozorny, w jarmarcznym piekle otoczony przez alkoholików i innych degeneratów, stara się wcielić swoje marzenia w życie.

Z pomocą jednej z artystek, występującej w tej samej trupie co on, uczy się kolejnych sztuczek. Jego imię zatacza coraz szersze kręgi, a napływające oferty współpracy zdają się potwierdzać, że jest już na prostej drodze do osiągnięcia celu. Mimo że zdaje się nie zauważać, jak wiele trupów zostawił za sobą, czarne chmury zaczynają przysłaniać jego blask.

Musi pamiętać, że upadek jest tym boleśniejszy, im wyżej się weszło.

"Zaułek koszmarów" okazał się interesującą lekturą. William Lindsay Gresham w ciekawy sposób przedstawił środowisko kuglarzy, które okazuje się specyficzne.

Charakter Stantona nie zmienia się nagle, tylko uwydatnia się w miarę czytania kolejnych rozdziałów. Czytelnik może bez przeszkód śledzić jego drogę do zguby. Pozostałe postacie niestety nie zapadły mi szczególnie w pamięć.

Mimo że fabuła nie jest bardzo wymyślna muszę przyznać, że mi się podobała. Autor konsekwentnie dąży do końca historii, choć były momenty, w których czułam się zaskoczona - czy to postępowaniem któregoś z bohaterów czy to wydarzeniem pobocznym, które jednak okazywało się ważne.

Jeśli mieliście okazję czytać tę książkę podzielcie się swoją opinią. Jestem jej bardzo ciekawa!

Lubicie oglądać kuglarskie występy? Które z nich są dla Was najciekawsze?

Życie ulicznego iluzjonisty nie jest proste. Trzeba wciąż uczyć się nowych sztuczek, orientować się w aktualnych trendach i nastrojach publiki. Jednak bez talentu bycie dobrym magikiem jest niemożliwe.

Stanton „Sta...

Rozwiń

Zwiń

Lubicie rozwiązywać zagadki? A może łamigłówki omijacie szerokim łukiem?

Na świecie zaczęły pojawiać się tajemnicze świecące sześciany. Początkowo nikt nie zdawał sobie sprawy czym są ani co w sobie skrywają. Nie trzeba było długo czekać na odpowiedź. Kostki dało się otworzyć, a decydującą się na to osobę wciągało w specjalnie wykreowany świat.

Mało komu udało się wrócić, jednak ci, którzy przetrwali, przynieśli ze sobą niezwykłe fanty.

Powstała korporacja zajmująca się wyszukiwaniem kostek teraz nazywanych skrzyniami eksploracyjnymi. Wraz z organizacją pojawiły się zasady i ograniczenia spadające na wszystkich eksplorerów. Dostęp do skrzyń był ściśle kontrolowany. Korzystać z nich mogły jedynie specjalnie przeszkolone jednostki, przygotowane niemal na każde wyzwanie rzucone przez tajemniczego budowniczego sześcianów.

W każdym systemie zdarzają się luki.

Roger jest nielegalnie działającym eksplorerem. Na swoim koncie ma już pokaźną liczbę zgromadzonych fantów, a przeróżne lokacje tworzone przez Kreatora zdają się nie robić na nim wielkiego wrażenia. Nadchodzi jednak moment, w którym musi podjąć decyzję dotyczącą dalszego życia. Albo skończy z wnikaniem w kolejne kreacje i poszukiwaniem łupu, albo będzie to robił w samotności, bez wsparcia bliskich mu osób.

Fant z ostatniej wyprawy kusi mężczyznę. Tajemnicza mapa wydaje się skrywać tajemnicę, którą warto rozwiązać. Za wszelką cenę.

Przyznam szczerze, że nie spodziewam się wiele po tej książce. "Błyszczące sześciany" musiały wpaść na mnie dwa razy, nim zdecydowałam się je kupić. Dex Carster wybronił się jednak dobrze!

Autor stworzył świat, w którym dzieją się rzeczy rodem z gier komputerowych. Już samo to przemówiło do mnie! Rzeczywistość przyjemnie miesza się z fikcją, a wszystko jest spięte przez fabułę. Pojawił się wątek, który dla mnie był typowym "zapychaczem" ale nie trwał długo. Ogólnie książkę czytało mi się dobrze ale podejrzewam, że niedługo całkiem o niej zapomnę.

Lubicie rozwiązywać zagadki? A może łamigłówki omijacie szerokim łukiem?

Na świecie zaczęły pojawiać się tajemnicze świecące sześciany. Początkowo nikt nie zdawał sobie sprawy czym są ani co w sobie skrywają. Nie trzeba było długo czekać na odpowiedź. Kostki dało się otworzyć, a decydując...

Rozwiń

Zwiń

Co robisz, gdy zaginie ktoś, na kim Ci zależy?

Większość pewnie powiadamia swój odpowiednik policji lub wynajmuje prywatnych detektywów. Pewien zamożny jegomość postanowił jednak zrobić nieco inaczej. Odnalezienie ukochanej córki powierzył dwóm zawadiakom o mało pozytywnej reputacji.

Mimo że oferowana suma była wysoka, chęć zarobienia kupki złota wielka, a zadanie wydawało się mało skomplikowane po dotarciu do Rochelle muszą przyznać, że to nie będą najłatwiej zarobione pieniądze w ich życiu.

Royce i Hadrian będą zmuszeni poruszyć niebo i ziemię, żeby natrafić na jakikolwiek ślad Genny.

O zaginionej kobiecie mówi się bardzo różnie, w zależności kogo zapyta się o zdanie. Jedni widzieli w niej wyzwolicielkę, inni wielkie utrapienie. Jej mąż, będący jednocześnie królem okolicznych ziem, zdaje się nie szukać jej zbyt intensywnie. W poszukiwaniu odpowiedzi na wciąż mnożące się pytania nie pomaga gęsta atmosfera wyczuwalna w całym mieście.

Kamienny golem ścigający Roycea po dachach również nie jest dobrą wróżbą.

Szczęśliwie Hadrian i jego mroczny kompan potrafią dochodzić prawdy. Kawałek po kawałku kompletują całą historię, a to co ostatecznie sobą przedstawia wcale nie napawa ich radością. Są pewni dwóch rzeczy - po pierwsze kobieta żyje, po drugie nie wiadomo jak długo im samym uda się przeżyć.

"Zniknięcie córki Wintera" to ostatni tom Kronik Riyrii. Ciężko mi się go czytało wiedząc, że więcej nie spotkam Roycea i Hadriana. Michael James Sullivan sprawił, że mocno zżyłam się z nimi. Umiejętnie zestawił ze sobą dwóch mężczyzn różniących się od siebie jak ogień i woda i sprawił, że ten duet nie wybuchł raz, a wybuchał ciagle pozwalając mi nacieszyć się tą niecodzienną relacją.

Przygody, które ich spotykały mogły wydawać się zwyczajne ale w miarę czytania stawało się całkiem inaczej. Nie raz musieli się mierzyć z czymś, o czym do tej pory jedynie słyszeli w opowieściach pijanych barowych gości.

Miło będę wspominać tę serię!

Co robisz, gdy zaginie ktoś, na kim Ci zależy?

Większość pewnie powiadamia swój odpowiednik policji lub wynajmuje prywatnych detektywów. Pewien zamożny jegomość postanowił jednak zrobić nieco inaczej. Odnalezienie ukochanej córki powierzył dwóm zawadiakom o mało pozytywnej reputacji.

Mim...

Rozwiń

Zwiń

Jak wiele będzie w stanie przetrwać ludzkość zamknięta w metalowych trzewiach moskiewskiego metra?

Ledwie chwilę temu udało się powstrzymać Czarnych wdzierających się przez stację WOGN, gdy nowe zagrożenie zajmuje ich miejsce. Sewastopolska musi walczyć o życie. Gdyby nie ciągłe dostawy broni i amunicji już dawno musiałaby się poddać.

A tę stację przedziwny organizm metra może porzucić bez konsekwencji.

W końcu jednak karawany ze sprzętem przestają napływać. Gdy kolejne oddziały ratunkowe giną bez śladu, a łączność z pozostałymi stacjami urywa się, nadchodzi czas podjęcia trudnych decyzji. Mała grupa z Sewastopolskiej, w skład której wchodzi Ahmed, Homer i Hunter, musi rozwiązać zagadkę zaginionych dostaw i przywrócić łączność.

Zaryzykują życie, by ocalić nielicznych ocalałych z atomowej zagłady.

Choć jeszcze tego nie wiedzą nie będzie to tak proste zadanie jak myśleli. Ich losy przedziwnie splotą się ze sobą, a niedopowiedzenia i półprawdy będą im ciążyć na duszy przez całą wyprawę.

Pozostaje mieć nadzieję, że mimo wszystko każdy z członków wyprawy osiągnie swój cel.

"Metro 2034" Dmitrya Glukhovsky'ego to druga książka, której fabuła toczy się w postapokaliptycznym świecie moskiewskiego metra. Tak samo jak pierwszy tom wciągnęła mnie bez reszty przy ponownym czytaniu!

Mimo że nie ma tu Artema historia nawiązuje do niego nie raz. Postacie, ktore poznajemy w tym tomie na szczęście niczym mu nie ustępują. Homer, Szasza i Hunter są naprawdę porządnie wykreowani, aż chce się dowiedzieć o nich więcej. Samo metro znów staje się celem ataku, choć tym razem jego natura jest nieco inna. Na szczęście zagrożenie udaje się zażegnać, jednak nie obywa się bez strat.

Cieszę się z powrotu do tego uniwersum. Niepowtarzalny klimat jaki zbudował Autor naprawdę uzależnia!

Jak wiele będzie w stanie przetrwać ludzkość zamknięta w metalowych trzewiach moskiewskiego metra?

Ledwie chwilę temu udało się powstrzymać Czarnych wdzierających się przez stację WOGN, gdy nowe zagrożenie zajmuje ich miejsce. Sewastopolska musi walczyć o życie. Gdyby nie ciągłe dostawy b...

Rozwiń

Zwiń

Co sprawia, że człowiek jest w stanie zabić drugą osobę?

W mediach społecznościowych i telewizji nie jest ciężko natknąć się na szokujące wzmianki o tym, jak jeden człowiek robi krzywdę drugiej osobie. Czasem to "tylko" lekki uszczerbek na zdrowi, czasem historia kończy się śmiercią ofiary.

Dlaczego zabijamy innych?

Wykształceni ludzie z całego świata zadają sobie to pytanie. I choć z każdą kolejną pracą napisaną na ten temat jesteśmy bliżej sedna odpowiedzi wciąż są przypadki, kiedy nie można tego jasno określić.

"Jak i dlaczego zabijamy innych" Andrzeja Gawlińskiego to drugie, rozszerzone wydanie książki poświęconej tej tematyce.

Przeczytamy w niej o najczęstszych motywach wśród polskich zabójców. Zweryfikujemy też wiadomości, jakie mogą dostarczać nam seriale true crime. Czy naprawdę ekstremalnie ciężkie, bądź trudne zbrodnie zdarzają się tak często?

Autor wypowiada się w sposób jasny i klarowny. Trudniejsze terminy wyjaśnia, a spis skrótów może stać się bardzo pomocną ściągą. W porównaniu z pierwszym wydaniem lektura została uzupełniona, co widać już ją pierwszy rzut oka - jest znacznie grubsza.

Jeśli nie znacie jeszcze książek Andrzeja Gawlińskiego polecam Wam serdecznie przyjrzeć się im bliżej. A tak się złożyło, że dzisiaj można kupić w przedsprzedaży kolejne z jego książek. Dajcie się namówić!

Co sprawia, że człowiek jest w stanie zabić drugą osobę?

W mediach społecznościowych i telewizji nie jest ciężko natknąć się na szokujące wzmianki o tym, jak jeden człowiek robi krzywdę drugiej osobie. Czasem to "tylko" lekki uszczerbek na zdrowi, czasem historia kończy się śmie...

Rozwiń

Zwiń

Jak bardzo czyjś los może się odmienić?

Wielkie Płaszcze były niegdyś synonimem męstwa, sprawiedliwości i dumy. Mali chłopcy marzyli o dołączeniu do tej elitarnej drużyny, niejedna dziewczynka również widziałaby się w ich szeregach.

Jeden rozkaz sprawił, że okryli się hańbą.

Śmierć króla zawsze jest bolesna dla jego najbliższej świty. Co mają jednak powiedzieć ludzie, którzy wykonując królewski rozkaz pozwolili na zamordowanie go niemal na własnych oczach? Wstyd i poczucie winy zakorzeniły się głęboko w ich duszach.

Kiedyś bohaterowie, dzisiaj zwykli zdrajcy.

Falcio, Kest i Brasti wciąż trzymają się razem. Służąc jako straż przyboczna u pewnego szlachcica marzą o przywróceniu chwały Płaszczom. I choć życie rzuca im ciągle kłody pod nogi trzej kompani nie tracą nadziei. Gdy ścieżki przeznaczenia sprowadzają ich do najbardziej zepsutego miasta świata, a spisek koronacyjny niemal wyskakuje na nich zza rogu mężczyźni nie mają wyboru. Muszą stanąć z przeznaczeniem twarzą w twarz.

Czas pokaże, czy uda im się ocalić niewinnych i wskrzesić Wielkie Płaszcze.

"Ostrze zdrajcy" Sebastiena de Castell to książka, która już bardzo dawno rzuciła mi się w oczy. Trochę musiała poczekać na swoją kolej ale w końcu jest!

Podoba mi się świat stworzony przez Autora, w którym umiejętność walki rapierem jest równie ważna jak zdolności magiczne. Postacie są charyzmatyczne i wręcz zachęcają do kontynuowania lektury. Mimo że nie polubiłam się jakoś szczególnie z Falcio doceniam to co robi i jakim jest człowiekiem.

Żałuję, że nie umiem znaleźć kolejnych części serii na Legimi. Chętnie powróciłabym do tej historii!

Jak bardzo czyjś los może się odmienić?

Wielkie Płaszcze były niegdyś synonimem męstwa, sprawiedliwości i dumy. Mali chłopcy marzyli o dołączeniu do tej elitarnej drużyny, niejedna dziewczynka również widziałaby się w ich szeregach.

Jeden rozkaz sprawił, że okryli się hańbą.

Śmierć król...

Rozwiń

Zwiń

Znacie miejsca, których samo wspominanie wywołuje ciarki na plecach?

Jednym z takich miejsc jest bez wątpienia pewne pasmo górskie na Słowacji. Trybecz słynie z wielu historii ścinających krew w żyłach.

Pewien mężczyzna sam tego doświadczył i zdobył się na odwagę, by to opowiedzieć.

Igor jest magistrem łapiącym dorywcze fuchy i piszącym bloga, któremu poświęca naprawdę wiele uwagi. Razem z dziewczyną żyją skromnie, marząc o czymś lepszym. Z tym marzeniem w głowie chłopak idzie do kolejnej chwilowej pracy. Tym razem pomoże przy gruntownym remoncie budynku niegdyś będącego zakładem psychiatrycznym.

Solidny sejf w jednym z pomieszczeń szybko przykuwa jego uwagę.

Kiedy w końcu udaje mu się dobrać do jego zawartości jest rozczarowany. W środku są tylko sterty papierów i płyty z nagranymi rozmowami. Znalezisko nie budzi sensacji ale zdjęcie sejfu ładnie wygląda na blogu. Gdyby Igor mógł przewidzieć w jaką stronę potoczy się ta historia trzymałby się z daleka od tego stalowego pudełka.

Nie do końca w to wierząc chłopak pakuje się w sam środek niestworzonej historii. Od wpisu na blogu minął już jakiś czas i oto ląduje w aucie z typem poznanym przez internet i jadą długie kilometry, by na własnej skórze poznać tajemnice Trybecza.

Czy będą mieli szczęście i zdołają wrócić z tej wyprawy?

"Szczelina" autorstwa Jozefa Kariki to bardzo niepokojąca książka. Podobno pewnego dnia młody mężczyzna skontaktował się z Autorem i poprosił o możliwość opowiedzenia swojej historii. Chciał by usłyszało ją jak najwięcej osób. Później Karika nie był w stanie go odnaleźć.

Nie jestem pewna czy w to wierzę ale uczucie niepokoju towarzyszyło mi długo po przeczytaniu książki.

Autor przedstawia historię Trybecza w ciekawy sposób, przytacza też mnóstwo artykułów prasowych. Pierwsza część książki jest pewnym wprowadzeniem do historii, przez co może być nudnawa. Wyprawa Igora to już jednak zupełnie co innego, prawdziwa jazda bez trzymanki.

Czytaliście "Szczelinę"? Co o niej myślicie?

Znacie miejsca, których samo wspominanie wywołuje ciarki na plecach?

Jednym z takich miejsc jest bez wątpienia pewne pasmo górskie na Słowacji. Trybecz słynie z wielu historii ścinających krew w żyłach.

Pewien mężczyzna sam tego doświadczył i zdobył się na odwagę, by to opowiedzieć.

Igo...

Rozwiń

Zwiń

Czy podział na srebrną i czarną magię jest sprawiedliwy?

Jedną uważa się za skażoną i okrutną, drugą za dobrą i sprawiedliwą. Każda z nich ma aspekty, które pozostają w ukryciu. Czy srebrni magowie przyznają się do odprawianych pokątnie zaklęć? Mimo że to głównie za ich sprawą udaje się utrzymać magiczny porządek w spokoju nie zawsze grają fair.

W Shan Vaola pojawia się mężczyzna. W obdartych szatach i jatrzących się na twarzy ranach wzbudza tylko pogardę. Chcąc zregenerować siły i uciec przed ewentualnym pościgiem schodzi w podziemia miasta. Jeszcze nie wie, że te wilgotne korytarze staną się jego nowym domem.

Pozbawiony wspomnień, z dziwną mocą pulsującą na opuszkach palców musi nauczyć się żyć na nowo. Powoli, krok za krokiem nie dość, że odnajduje się w tej niecodziennej sytuacji, to jeszcze radzi sobie całkiem nieźle. Obronną ręką udaje mu się wyjść z kilku mało przyjemnych sytuacji.

Zupełnie jakby ktoś nad nim czuwał.

Jako władający skażoną magią z góry skazany jest na prześladowania i podejrzliwe spojrzenia. Jak to się stało, że zapomniał tak wiele ze swojej przeszłości, a korzystanie z mocy wciąż przychodzi mu tak naturalnie?

Choć na niektóre pytania znajduje odpowiedź wciąż pojawiają się nowe.

"Dwie karty" Agnieszki Hałas to kawał naprawdę dobrej fantastyki! Magia, tajemnica i ciekawa historia bardzo ładnie splotły się ze sobą w tej książce.

Bardzo polubiłam głównego bohatera i kibicuję mu od pierwszej strony. To czego doświadcza niemal od początku jest dobrze przemyślane ze strony Autorki. Nie chcę Wam zdradzać wszystkiego, musicie mi uwierzyć 🫢

Zostałam fanką tego cyklu ❤️ Dajcie mu szansę i dołączcie do mnie!

Czy podział na srebrną i czarną magię jest sprawiedliwy?

Jedną uważa się za skażoną i okrutną, drugą za dobrą i sprawiedliwą. Każda z nich ma aspekty, które pozostają w ukryciu. Czy srebrni magowie przyznają się do odprawianych pokątnie zaklęć? Mimo że to głównie za ich sprawą udaje się u...

Rozwiń

Zwiń

Gracie w jakieś gry mobilne? Może macie swoje ulubione tytuły?

Na smartfony już za kilka dni wchodzi nowa gra. Tym razem to Ty zmierzysz się z przeciwnikami i uratujesz Ziemię! Ktoś musi powstrzymać inwazję potworów. Tylko uważaj- w tej grze nie masz prawa popełnić błędu!

Coś, co miało być nową aplikacją na telefon do zabicia wolnego czasu, szybko zmienia się w koszmar. Pełna wersja gry wychodzi poza ramy cyfrowego świata i opanowuje rzeczywistość. Tylko garstka wybrańców nie zostaje zmieniona w potwory ale dostaje szansę na przeżycie.

Wśród nich znajduje się Mark.

Dervine w grach mobilnych szuka ucieczki od ponurej rzeczywiści. Z wyczekiwaniem czeka na premierę Świata Przeistoczonych. Takiego obrotu sytuacji jednak się nie spodziewał.

Gdy otaczający go ludzie zmieniają się w przerażające stwory, a telefon wyswietla coraz to nowe komunikaty chłopak początkowo traktuje wszystko jak nieprzyjemny sen. Ma nadzieję, że wkrótce się obudzi i najgorszym co go spotka, będzie ochrzan szefa za drzemkę.

Szybko zdaje sobie sprawę, że to dzieje się naprawdę. Chcąc chronić siostrę będzie musiał zebrać dostatwcznie duże ilości Monet, żeby wystarczyły dla nich obojga.

Potwory nie zamierzają bezczynnie czekać.

"Świat Przeistoczonych. Bez prawa do błędu" to miłe spotkanie z Wasilijem Machanienko tak dobrze znanym z serii Droga Szamana. Tym razem Autor zabiera czytelnika w świat, w którym to gra wyszła do ludzi, a nie odwrotnie.

Podoba mi się prędkość, z jaką rozwija się akcja. Przez to ciężko odłożyć książkę. Bohaterowie są ciekawi, miło się patrzy jak rozwiązują kolejne problemy. Mają uczucia i często dają im ujście. Przez całą lekturę odnosiłam wrażenie, że nieco za łatwo przychodzi im zdobywanie kolejnych poziomów i osiągnięć. To nie jest tak, że są niezniszczalni, normalnie odnoszą obrażenia i są zmuszeni walczyć o przetrwanie, ale wolałabym popatrzeć jak bardziej muszą się postarać 🫢

Czekacie na kolejne tomy?

Gracie w jakieś gry mobilne? Może macie swoje ulubione tytuły?

Na smartfony już za kilka dni wchodzi nowa gra. Tym razem to Ty zmierzysz się z przeciwnikami i uratujesz Ziemię! Ktoś musi powstrzymać inwazję potworów. Tylko uważaj- w tej grze nie masz prawa popełnić błędu!

Coś, co miało b...

Rozwiń

Zwiń