Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Pisarz informuje nas, że wszystko zaczęło się od NES, gdzie kolokwialnie mówiąc przepadł do świata gier i całą swoją zdobytą wiedzę z różnych fanowskich serwisów, publikacji, czy magazynów przeniósł na papier.
Już na wstępie książka zwraca na siebie uwagę twardą, żółtą oprawą wraz chropowatymi elementami. Na 312 stronach znajdziemy ciekawostki na temat starszych, jak i nowych platform.
Na samym początku autor zaznacza, że spędził wiele czasu, przy napisaniu „Konsole do gier 2.0”, zbieraniu szczegółowych danych, jak i robieniu fotografii. Porównując premierowe drugie wydanie do poprzednika, różni się ono poprawionymi danymi, uzupełnieniem o najnowszą dziewiątą generację konsol, jak i ulepszonymi zdjęciami. Skoro mowa o fotografii, to Amos wspomina również o wykorzystanych aparatach, takie, jak Nikon, czy Sony, bo to one towarzyszyły mu przez całą podróż podczas tworzenia tego wydania.
W książce znajdziemy dziewięć rozdziałów, które nazwane są generacjami poszczególnych konsol.
Każdy z nich zawiera po kilka przedstawionych sprzętów w danym okresie czasowym.
Schemat książki wygląda następująco:
1. Tabelka z najważniejszymi informacjami, takimi, jak:
o Cena
o CPU
o Sprzedaż
o Kolory
o RAM
o Liczba gier
2. Krótki opis
3. Zdjęcie danej konsoli
4. Parę zdań dotyczących dodatkowych akcesoriów, oczywiście, jeżeli takie pojawiły się do głównego sprzętu.

Co do zdjęć samej konsoli, to warto wspomnieć, że dany sprzęt, czy akcesorium, jest w bardzo przyjemny sposób ukazane, ponieważ mamy przedstawiony środek, czyli na przykład płytę główną, czy kontroler do Channel F.
W pewnym sensie, książka pozwala nam zagłębić się w historię świata konsol, zaczynając od Magnavox Odyssey (1972 r.), a kończąc na Xbox Series X|S, czy PlayStation 5 (2020 r.).
Już na samych nowszych konsolach, możemy ujrzeć, jak zmieniły się DualShock’i, mianowicie do pada dodano pasek świetlny, głośnik, czy panel dotykowy, gdzie no umówmy się, robi wrażenie, a DualSense, to już w ogóle inna bajka! Kontroler do PlayStation 5 ma mikrofon, adaptacyjne Trigger’y, co sprawia, że w podczas grania w różne tytuły otrzymujemy świetne wrażenia.
Jeśli chodzi o starsze konsole z poprzednich generacji, to przemierzając tę książkę, przywoływały wspomnienia z dzieciństwa. Gdy wracało się biegiem ze szkoły, po to, żeby przejść dalej na przykład „Super Mario” na Nintendo, albo Tomb Raider II na PlayStation. Skoro mowa o PlayStation, pamiętacie memory card? Bo tutaj też mamy o nich krótką anegdotkę 😊
Na ostatnich stronach autor odpowiada na pytanie „Jak grać w produkcje retro?”, dlatego, że obecne technologie utrudniają uruchamianie starych gier. Opisuje konsole Mini i Classic, emulację FPGA, złącza i skalery, czy telewizory CRT oraz PVM’y.
Warto zaznaczyć, że tu dowiadujemy się, że aktualnie FPGA jest jedną z najlepszych opcji do grania w tytuły z kartridżów na obecnych telewizorach.
Ostatnie strony pozostawił na krótkie, ale treściwe informacje dotyczące innych systemów, których nie mógł opisać w książce ze względu na niewystarczającą ilość czasu, jak i brak miejsca dla nich, czy utrudniony dostęp do informacji odnośnie tych urządzeń.
Czytając to wydanie poczułam chwilę, gdzie momentalnie wróciły wspomnienia z dzieciństwa i bardzo miło było zapoznać się z większą ilością informacji odnośnie sprzętu, który powodował uśmiech na twarzy, po powrocie ze szkoły.
„Konsole do gier 2.0” to idealny tytuł dla graczy zaznajomionych tymi tematami, jak i tych, którzy są laikami. Książka jest również idealną pozycją dla najmłodszych, aby wprowadzić ich do świata gier i pokazać, jak to wszystko się zaczęło. Kojarzycie wirtualne spacery po muzeum? Jeśli tak, to tutaj jest podobnie, tylko, że ten „spacer” jest zawarty na kartkach.

ZABRONIONE JEST kopiowanie tekstu (w całości lub w części) BEZ ZGODY właściciela.

Pisarz informuje nas, że wszystko zaczęło się od NES, gdzie kolokwialnie mówiąc przepadł do świata gier i całą swoją zdobytą wiedzę z różnych fanowskich serwisów, publikacji, czy magazynów przeniósł na papier.
Już na wstępie książka zwraca na siebie uwagę twardą, żółtą oprawą wraz chropowatymi elementami. Na 312 stronach znajdziemy ciekawostki na temat starszych, jak i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przez ostatnie parę dni dzięki uprzejmości wyd. Powergraph, miałam okazję spędzić czas z najnowszą powieścią Rafała Kosika „Cyberpunk 2077: Bez przypadku”. Jest to tytuł osadzony w świecie Cyberpunk’a. Tak, dosłownie, ta książka przeniesie Was ponownie do tego cybernetycznego świata, ale o tym później (reklama).

ZABRONIONE JEST kopiowanie zdjęć, grafik oraz tekstu (w całości lub w części) BEZ ZGODY właściciela i administratora strony – NOTA PRAWNA.

(Recenzja książki na grywalnie.pl)

Nie mogłam się doczekać tego wydania i to bardzo. Od razu po informacji, że przesyłka na mnie już czeka do odbioru, to przebierałam nogami. Oczywiście po powrocie momentalnie otworzyłam paczkę i szczerzę? Wzruszyłam się i zaskoczyłam. Tak pięknego wydania, jeśli chodzi o oprawę graficzną, to bardzo dawno nie widziałam.
Niby mówi się, żeby nie oceniać książki po okładce, ale w tym przypadku CD PROJEKT RED wykonał mega pracę, uwzględniając każdy detal postaci i warto o tym wspomnieć. Jestem naprawdę mile zaskoczona! Swoją drogą, właśnie w głównej mierze tym książka zwraca na siebie szczególną uwagę, przez tą odważną kolorystykę. Żółta okładka wraz z kontrastującymi barwnymi bohaterami, bo czemu by nie? Co ważne, wydanie jest w twardej oprawie, więc nie zniszczy się ona tak bardzo, a to jest najważniejsze, żeby pomimo jej użytkowania, nie była poniszczona, jak to bywa w przypadku tytułów z miękkimi okładkami.

„KIEDY CZUJESZ WĘSZĄCĄ WOKÓŁ CIEBIE ŚMIERĆ, WYBIERAJĄCĄ, KOGO ZABRAĆ ZE SOBĄ, A KOMU DAĆ JESZCZE SZANSĘ, ZACZYNASZ ROZUMIEĆ, ŻE TO WSZYSTKO JEST BEZ ZNACZENIA.”

Jednak wracając do historii z jaką mamy możliwość zapoznać się po odwróceniu kartek, warto zaznaczyć, że zawiera ona w sobie elementy Cyberpunk’a, tego, którego znamy z gry.

Cała akcja rozpoczyna się od dynamicznego napadu, gdzie możemy zapoznać się z sylwetkami głównych bohaterów. Mianowicie byłego żołnierza Zor’a, tancerkę z nocnego klubu Ay’ę, pracownicę z korporacji Milenę, chirurga Ron’a, urzędnika Borg’a oraz młodego informatyka przemęczonego życiem pod jednym dachem z mamą Alberta.
Na samym początku szóstka śmiałków została przedstawiona, jako gangsterzy, którzy posiadają pewne modyfikacje. Jednak, czy mimo wszystko wyszedł im ten napad? Cóż, tego Wam nie powiem, przekonajcie się o tym sami 😊 Wspomnę, że zostali wybrańcami ze względów, że nikt ich nie brałby pod uwagę. Bo w sumie, kto wziąłby pod uwagę lekarza, czy młodego nerda, że biorą udział w tak dużym przedsięwzięciu?

Każda z postaci tuż przed skokiem miała swoje pewne przeżycia, każdy z nich żył z czymś, co wykorzystał Warden, aby zmusić ich do tego przewinienia. Wszystkich po kolei coś wyróżnia, przyciąga uwagę i to właśnie, to sprawia, że chce się czytać powieść dalej. Taka mała chęć poznania tych bohaterów, ich życia i tego co wydarzy się dalej. W książce mamy przepleciony wątek miłosny, straty, różne konspiracje, politykę i właśnie między innymi te sytuacje, które pojawiają się w przełomowych momentach bohaterów, tworzą tą całość, ich obraz.
Autor przedstawił tutaj również tak zwanych Animalsów, czyli są to zwierzęta na sterydach, posiadające ludzkie mózgi, lecz z posiadanymi pyskami zwierząt. Abstrakcja, prawda? Jednak to nie wszystko. Nasz chirurg, który bierze udział w napadzie, posiada sześć palców! Tak, zgadza się sześć, a w dodatku ma tytanowy korpus, czy nanogąbkę na opuszkach.
Co najważniejsze, w tym zawrotnym thrillerze science fiction możemy znaleźć wiele wątków, dzięki, którym od razu mamy przed oczami świat Night City. Oświetlone miasto, panujący gwar na ulicach. Twórca naprawdę świetnie to zrobił. Napisał, to tak, że po przeczytaniu kilku zdań miałam wszystko przed oczami, co ważne, tak samo łatwo można wyobrazić sobie pierwszoplanowych bohaterów.
Warto zaznaczyć, że rzadko co czytałam tytuły, gdzie podrozdział jest opisywany przez każdego z bohaterów. Bardzo mnie to zaciekawiło, bo jest to zrobione w tak świetny sposób, płynnie, że nawet tego nie odczułam, że jest inaczej, lub, że nie mogłam się skupić.
„Cyberpunk 2077 Bez przypadku” cechuje się zaskakującymi akcjami. Gdy wydaje się, że już wszystko wiemy lub domyślamy się co będzie, jako następne, to nie, tak nie będzie. Według mnie, jest to bardzo fajny sposób na zainteresowanie i zatrzymanie czytelnika, bo wtedy ciężko jest odłożyć książkę, nie myśląc co później się wydarzy.

Rafał Kosik zastosował tu współczesny język. Nie ma tu żadnych zawiłych terminów, dzięki czemu czyta się to naprawdę bardzo dobrze i przyjemnie.
Jako fanka kryminałów i thrillerów bałam się, że ten tytuł może mi się nie spodobać, ale, jak możecie zauważyć, przypadł mi on bardzo do gustu. Gdy kończyłam książkę, poczułam wewnętrzny smutek, bo wiem, że ciężko będzie mi znaleźć teraz coś równie ciekawego.

Każda chwila spędzona na czytaniu tego tytułu sprawiała, że ponownie przeniosłam się do świata Cyberpunk’a, takiego, jakiego pamiętam z gry.
Ta pozycja jest obowiązkowa dla każdego, kto zagrał w Cyberpunk’a, kto jest fanem tego uniwersum. Pozostanie w Waszej pamięci na długo, nie zawiedziecie się. Śmiało możecie uzupełnić swoją biblioteczkę o „Cyberpunk 2077: Bez przypadku” 😊

Przez ostatnie parę dni dzięki uprzejmości wyd. Powergraph, miałam okazję spędzić czas z najnowszą powieścią Rafała Kosika „Cyberpunk 2077: Bez przypadku”. Jest to tytuł osadzony w świecie Cyberpunk’a. Tak, dosłownie, ta książka przeniesie Was ponownie do tego cybernetycznego świata, ale o tym później (reklama).

ZABRONIONE JEST kopiowanie zdjęć, grafik oraz tekstu (w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Twórczość, artyści, pozwy, spadające na giełdzie akcje, krytyka, pierwsze kroki w świecie gier – to wszystko i wiele więcej możemy znaleźć w najnowszym wydanym tytule Bartłomieja Kluski „Legendy gier wideo”. Dzięki uprzejmości wyd. GAMEBOOK, miałam okazję przenieść się do pierwszych lat gamingu.

https://grywalnie.pl/recenzja-ksiazki-legendy-gier-wideo/

Nie wyrażam zgody na kopiowanie, powielanie tekstu (w całości lub części) bez mojej zgody.

W książce znajdziemy dwadzieścia rozdziałów, gdzie poznamy historię artystów, dzięki którym powstały komputery, najnowszej generacji konsole, czy gry, między innymi: Diablo, Wiedźmin, Battlefield, Call of Duty i oczywiście GTA. I nie, nie opiszę Wam dokładnie każdego rozdziału, żeby nie było żadnych spoilerów, bo jeśli zamierzacie zabrać się sami za ten tytuł, to miejcie chociaż tą przyjemność z czytania 😊
Już w pierwszym rozdziale autor treściwie opisał, jak to wszystko się zaczęło. Mianowicie, jeżeli chodzi o ideę, to rozpoczął ją Ralph Baer, człowiek, który z posiadania wielkich ambicji postanowił coś zrobić, być kimś więcej niż tylko inżynierem. Myśl, która do niego wracała w każdej możliwej chwili dotyczyła telewizora, a mianowicie grania na nim. Dla nas może wydawać się to teraz takie nierealne, że, jak moglibyśmy nie grać przed telewizorem sami, czy z najbliższymi.
Po wielu przemyśleniach Bare’a i spisania pomysłu na kartkę, pewnego dnia powstał Brown Box, czyli małe pudełko, dzięki któremu po podłączeniu do odbiornika mogliśmy ujrzeć ruchome kwadraty, sterowane kontrolerem. Co najważniejsze, można było podpiąć nawet dwa kontrolery, więc była już opcja grania w parach. Był to początek trybu multiplayer. Jeśli chodzi o Brown Box’a to po czasie konsola przeszła niemałą metamorfozę, zaczynając od wyglądu zewnętrznego, a kończąc na systemie. Tak właśnie zaczęła się nowa era gier.
Kolejne rozdziały są oplecione historią pozostałych twórców, produkcji, czy pozwów. Co do tego ostatniego, to najlepszym przykładem jest tutaj Odyssey, który kierował pozwy w stronę innych firm, z racji, że „odrobinę” zbyt mocno natchnął ich pomysł z grami na podstawie tenisa wyprodukowanego przez Odyssey. Do tych pozwanych firm warto wymienić Segę, Mattel oraz najbardziej znaną korporację Nintendo. To jest idealny przykład, jak w branży gier, każdy od samego początku walczy o swoje. Jednak co tu się dziwić, po dziś dzień nic się nie zmieniło, jeżeli chodzi o kopie, zbyt duże inspiracje pracą drugiej osoby, każdy walczy o swoje. Wracając do Odyssey, warto tu również zaznaczyć, że dużo zarobili na wygranych sprawach, czasami mówi się, że więcej niż na samej sprzedaży tytułu.
W książce możemy znaleźć wiele wypowiedzi twórców, ich przemyśleń na temat tego, jak ludzie krytykowali ich dzieło, jak wiele firm nie chciało wydać gier, bo uważali, że to strata czasu i pieniędzy, ale po czasie okazywało się, że te tytuły są wielkim wydawniczym sukcesem. Przyznaję, mam wiele pozaznaczanych anegdotek z wypowiedzi inicjatorów.

Najbardziej moją uwagę przykuło zdanie między innymi z wywiadu N. Druckamnn’a o tym, że to nasze, graczy interpretacje odnośnie danej historii będą prawidłowe, tak samo S. Miyamoto uważał, że gry należy projektować tak, aby nie dzieliły, a sprawiały na naszej i naszych bliskich uśmiech podczas wspólnego grania. W sumie bardzo się z tym zgadzam, bo co z takiego grania, gdzie drugi gracz zabiera nam tą przyjemność, przez wyzywanie, krytykowanie? Wtedy tracimy tylko czas i niepotrzebnie się irytujemy.
Co jeszcze ciekawego znajdziecie w tym wydaniu? Osie czasu! Nie wiem, jak Wy, ale zawsze potrafiły sprawić, że więcej zapamiętałam z nich niż z „suchego” tekstu. Wszystkie najważniejsze premiery konsol, gier, czy wszelkie przełomowe momenty w tej dziedzinie są tam zobrazowane.
Tylko, że to nie koniec dobroci, bo dla tych co są fanatykami fotografii, możecie jej tu sporo znaleźć. Zdjęcia sprzętów, gier, twórców, wszystko co najważniejsze jest tutaj zawarte. Nie jest tego przesadnie za dużo, ani nie czuć niedosytu. Jest w punkt!
Również co zwróciło moją uwagę, to, to, że książka jest napisana prostym językiem, nie spotkałam się tutaj z trudnymi technicznymi zawiłościami zawartymi w tekście. Także dla najmłodszych czytelników, to wydanie może być również świetną pozycją.
„Legendy gier wideo” idealnie sprawdzi się dla każdej osoby, zaczynając od tych co dopiero wchodzą w ten krąg, czy te co już są w temacie wiele lat, a chciałyby sobie odświeżyć parę ciekawych informacji. Jest to idealny tytuł, aby usiąść i odpocząć od codziennego zgiełku.

Twórczość, artyści, pozwy, spadające na giełdzie akcje, krytyka, pierwsze kroki w świecie gier – to wszystko i wiele więcej możemy znaleźć w najnowszym wydanym tytule Bartłomieja Kluski „Legendy gier wideo”. Dzięki uprzejmości wyd. GAMEBOOK, miałam okazję przenieść się do pierwszych lat gamingu.

https://grywalnie.pl/recenzja-ksiazki-legendy-gier-wideo/

Nie wyrażam zgody...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Seryjni mordercy Adrian Bednarek, Max Czornyj, Jan Gołębiowski, Marta Guzowska, Marcel Moss, Marek Stelar, Marcel Woźniak, Łukasz Wroński
Ocena 6,8
Seryjni mordercy Adrian Bednarek, Ma...

Na półkach: ,

Dla osoby, która nie znała tych historii, tak jak w tym przypadku ja, to ten tytuł czyta się dobrze. Owszem, jeden rozdział bardzo mi się dłużył, jednak udało mi się przez niego przebrnąć i reszta tytułów jest jak najbardziej na plus :)
Każdy rozdział to inna historia, w każdym z nich możemy zobaczyć co "siedzi" w głowie takiej osoby. Osoby, która ma potrzebę krzywdzenia drugiego człowieka. Dla nich nie liczy się nic oraz nikt. Najważniejsze są ich potrzeby i spełnią je za wszelką cenę. W niektórych rozdziałach możemy zauważyć, że nawet gdy ponoszą konsekwencje, oni tak naprawdę tym się nie przejmują. Myślą tylko o tym, że nie będą mogli już zrealizować swoich planów, że to wszystko przepadło.

Mamy osiem rozdziałów, każdy napisany przez innego autora. Więc tak naprawdę mamy tutaj różne style pisania, jednej osobie może przypaść do gustu, zaś drugiej nie. Jednak w sumie w opowiadaniach zbiorowych o to chodzi. Możemy zobaczyć, czym dany autor się wyróżnia, a zarazem poznać innego jego twórczości.

Ta książka jest dla każdego, kto lubi klimaty, gdzie niektóre rozdziały odnośnie morderstw są bardzo precyzyjnie opisane. Więc jeśli nie znacie tych historii, to śmiało możecie po ten tytuł sięgnąć :)

Dla osoby, która nie znała tych historii, tak jak w tym przypadku ja, to ten tytuł czyta się dobrze. Owszem, jeden rozdział bardzo mi się dłużył, jednak udało mi się przez niego przebrnąć i reszta tytułów jest jak najbardziej na plus :)
Każdy rozdział to inna historia, w każdym z nich możemy zobaczyć co "siedzi" w głowie takiej osoby. Osoby, która ma potrzebę krzywdzenia...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Berbeka. Życie w cieniu Broad Peaku Dariusz Kortko, Jerzy Porębski
Ocena 7,5
Berbeka. Życie... Dariusz Kortko, Jer...

Na półkach: ,

Ostatnio miałam zastój czytelniczy i szczerze mówiąc, to cieszę się, że zakończyłam tę przerwę dzięki tej książce.
Jeśli chodzi o biografie, to nie było mi z nimi po drodze, ale już wiem, że to był błąd. Z biografii można się wiele dowiedzieć, nie tylko to jaką była bądź jest wspomniana osoba, ale też o tym, co musi ona przejść, aby zdobyć to o czym marzy.
Natomiast, jeśli chodzi o ten konkretny tytuł to tak naprawdę dopiero po przeczytaniu tej pozycji, zdałam sobie sprawę, ile wysiłku kosztuje himalaistów to, aby mogli się spełniać.
W książce znajdziemy wspomnienia relacjonowane przez najbliższych Macieja Berbeki, dzięki którym możemy poznać jego osiągnięcia, czy chociaż odrobinę jego charakter. Wyprawy opisane są z różnych perspektyw, poprzez co mamy szerszy obraz na temat ich podróży.
Książkę charakteryzują liczne zdjęcia, które ukazują nam, jak wyglądały przygotowania do wyprawy, jak i te ze zdobytych szczytów. Znajdziemy tutaj również prywatne fotografie wykonane przez rodzinę Macieja Berbeki.
“Berbeka. Życie w cieniu Broad Peaku” to tytuł zawierający wiele wspomnień, od zdobytych szczytów po utratę kogoś bliskiego.

Za egzemplarz bardzo dziękuję Wydawnictwu Agora.

Ostatnio miałam zastój czytelniczy i szczerze mówiąc, to cieszę się, że zakończyłam tę przerwę dzięki tej książce.
Jeśli chodzi o biografie, to nie było mi z nimi po drodze, ale już wiem, że to był błąd. Z biografii można się wiele dowiedzieć, nie tylko to jaką była bądź jest wspomniana osoba, ale też o tym, co musi ona przejść, aby zdobyć to o czym marzy.
Natomiast, jeśli...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Deszczowa noc. Cathy chciałaby już dotrzeć na miejsce, ale nagle przed jej autem pojawia się mężczyzna. Mężczyzna, który zmienia jej życie o 180 stopni. Co takiego mogło przytrafić się nieznajomemu, że jest tak przestraszony? Kto i dlaczego próbuje dopaść Victora? Co tak naprawdę kryją mury Virateku?

W książce oprócz wątku z zabójstwami znajdziemy również wątek miłosny.
Dlatego uważam, że jeśli ktoś szuka luźniejszej książki do przeczytania w jeden wieczór bądź dwa, to śmiało może po nią sięgnąć.

Deszczowa noc. Cathy chciałaby już dotrzeć na miejsce, ale nagle przed jej autem pojawia się mężczyzna. Mężczyzna, który zmienia jej życie o 180 stopni. Co takiego mogło przytrafić się nieznajomemu, że jest tak przestraszony? Kto i dlaczego próbuje dopaść Victora? Co tak naprawdę kryją mury Virateku?

W książce oprócz wątku z zabójstwami znajdziemy również wątek...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dawno nie miałam styczności z tą autorką, dlatego pomyślałam, że pora sięgnąć po jej książkę. I szczerze mówiąc „Śladem zbrodni” pochłonęłam raz dwa.

Akcja toczy się 20 lat po niewyjaśnionym morderstwie młodego małżeństwa. Małżeństwa, które było wyjątkową parą. W Chetwynd podczas spotkania wychodzą na jaw pewne tajemnice, dlatego rodzeństwo Beryl i Jordan postanawiają wziąć sprawy w swoje ręce i chcą spróbować dotrzeć do prawdy. Kto i dlaczego zabił ich rodziców? Czy rodzice dopuścili się rzeczy, o które nikt by ich nie podejrzewał? Międzyczasie w świecie Beryl pojawia się ktoś wyjątkowy. Ktoś, kto może mieć pewne informacje odnośnie śmierci jej rodziców. Czy na pewno tak jest?

Na te pytania i wiele więcej, odpowiecie sobie sięgając po tę książkę, którą przeczytacie w mgnieniu oka.

Dawno nie miałam styczności z tą autorką, dlatego pomyślałam, że pora sięgnąć po jej książkę. I szczerze mówiąc „Śladem zbrodni” pochłonęłam raz dwa.

Akcja toczy się 20 lat po niewyjaśnionym morderstwie młodego małżeństwa. Małżeństwa, które było wyjątkową parą. W Chetwynd podczas spotkania wychodzą na jaw pewne tajemnice, dlatego rodzeństwo Beryl i Jordan postanawiają...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

„Powiem tylko raz” to must-have na półce każdego, kto lubi niespodziewane zwroty akcji, czy bohaterów, którzy posiadają swoje sekrety.

Sekrety, które niosą się za nimi latami.
Sekrety, przez które cierpią ich najbliżsi.

W książce mamy historie trzech kobiet, które w pewien sposób łączą się ze sobą. I każda z nich posiada wiedzę, odnośnie sprawy, która nie jest tak prosta, jak mogłoby się wydawać.

Czytając tę książkę, były momenty, przez które przejmowałam się losami bohaterów. Dzięki czemu, ciężko było mi ten tytuł odkładać na później. Ta pozycja jest naprawdę ciekawa i z każdą stroną zaskakuje jeszcze bardziej :)

„Powiem tylko raz” to must-have na półce każdego, kto lubi niespodziewane zwroty akcji, czy bohaterów, którzy posiadają swoje sekrety.

Sekrety, które niosą się za nimi latami.
Sekrety, przez które cierpią ich najbliżsi.

W książce mamy historie trzech kobiet, które w pewien sposób łączą się ze sobą. I każda z nich posiada wiedzę, odnośnie sprawy, która nie jest tak prosta,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Gdy otrzymałam egzemplarze, sądziłam, że będzie to naprawdę bardzo dobry kryminał. A tu jednak trochę się zawiodłam 😞

W tym tomie poznajemy eksperta od dewiacji seksualnych Witka Weinera. Jest to postać, która posiada ogromną wiedzę na ten temat, dzięki czemu jest również wykładowcą na uniwersytecie. Jednak bycie wykładowcą nie należy do najłatwiejszych rzeczy, szczególnie gdy spotka się taką studentkę, jak Bianka. Z każdym kolejnym rozdziałem poznajemy Weinera bliżej, jego lęki i fobie.

Jest to tytuł, który zawiera opisy dokonywania zbrodni, przez które momentami robiło się niesmacznie. Ogólnie wszystko może byłoby ok, jednak dla mnie nie ma tam elementu zaskoczenia, grozy i tej dynamiki. Czegoś, co sprawi, że powiem wow!

Szczerze mówiąc, książkę da się przeczytać, jednak po prostu brakuje mi w niej parę tych elementów.

Mimo wszystko, jeśli zastanawiacie się, czy sięgnąć po tę książkę to możecie spróbować. Może akurat Wam bardziej przypadnie do gustu :)

Za egzemplarze bardzo dziękuję Wydawnictwu ZNAK.

Gdy otrzymałam egzemplarze, sądziłam, że będzie to naprawdę bardzo dobry kryminał. A tu jednak trochę się zawiodłam 😞

W tym tomie poznajemy eksperta od dewiacji seksualnych Witka Weinera. Jest to postać, która posiada ogromną wiedzę na ten temat, dzięki czemu jest również wykładowcą na uniwersytecie. Jednak bycie wykładowcą nie należy do najłatwiejszych rzeczy, szczególnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jak dobrze wiemy, autor lubi zaskakiwać swoich czytelników. Jeśli chodzi o serię z Chyłką i Kordianem jest podobnie. W każdym tomie jest moment, którego się nie spodziewamy, dzięki czemu jesteśmy ciekawi co czeka nas dalej. Również jest i tak w tej części. Już na samym początku zaczęła się akcja, co spowodowało, że żal było mi odłożyć książkę chociaż na moment.
W „Precedens” kończy się pewien etap w życiu prawników, a niespodziewanie zaczyna się coś nowego.
Czy Chyłka przyjęła oświadczyny Kordiana? Czy Kordian nadal jest uzależniony od leków? Co nowego autor szykuje dla niezastąpionych prawników w tej części? Po odpowiedzi na to pytanie sięgnijcie po „Precedens". Zobaczycie, że wciągnie Was na całego.

Jak dobrze wiemy, autor lubi zaskakiwać swoich czytelników. Jeśli chodzi o serię z Chyłką i Kordianem jest podobnie. W każdym tomie jest moment, którego się nie spodziewamy, dzięki czemu jesteśmy ciekawi co czeka nas dalej. Również jest i tak w tej części. Już na samym początku zaczęła się akcja, co spowodowało, że żal było mi odłożyć książkę chociaż na moment.
W...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W książce mamy opisane historie kobiet, które są znanymi pisarkami oraz historię młodej redaktorki.

Maria Teresa - kobieta, której życie w wieku 40 lat zmieni się o 180 stopni.
Elwira - czy uda się jej przejść bez szwanku, wokół panującego niej hejtu?
Jagna - młoda kobieta, która ma nadzieję, że w końcu znajdzie swoją miłość.
Każda z nich musi stawić czoła swoim problemom, które napotka po drodze. Autorka pokazuje, że nie ma sytuacji bez wyjścia oraz że mimo wszystko pomoc czy miłość może przyjść od najmniej oczekiwanej osoby i czasem warto zaryzykować.

W „Złodziejkach Świąt” każdy rozdział przeznaczony jest wyżej wymienionym bohaterkom. Między czasie, pojawia się bardzo dużo nowych osób, przez co na początku można trochę się pogubić. Mimo wszystko z każdym kolejnym rozdziałem historie nabierają tempa i łatwiej idzie zapamiętać nowych bohaterów. Każda nowa osoba ma wpływ na pisarki, na ich życie, zachowanie czy podejmowane decyzje.

Książkę czyta się lekko i bardzo przyjemnie. Jest to jeden z tych, który sprawdzi się na zimowe wieczory.

W książce mamy opisane historie kobiet, które są znanymi pisarkami oraz historię młodej redaktorki.

Maria Teresa - kobieta, której życie w wieku 40 lat zmieni się o 180 stopni.
Elwira - czy uda się jej przejść bez szwanku, wokół panującego niej hejtu?
Jagna - młoda kobieta, która ma nadzieję, że w końcu znajdzie swoją miłość.
Każda z nich musi stawić czoła swoim problemom,...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Księgarenka przy ulicy Wiśniowej Liliana Fabisińska, Gabriela Gargaś, Agnieszka Krawczyk, Remigiusz Mróz, Marta Obuch, Alek Rogoziński, Magdalena Witkiewicz
Ocena 7,3
Księgarenka pr... Liliana Fabisińska,...

Na półkach:

Jest to książka, w której mamy różne historie, a każda z nich napisana jest przez innego autora. Dzięki czemu każdy kolejny rozdział ma w sobie coś magicznego, niepowtarzalnego. Jest to jeden z tych tytułów, który sprawia, że przeżywamy te historie wraz z bohaterami. Każdy rozdział porusza inną kwestię, nad którą warto chwilę się zastanowić. Jednak w książce mamy jednego bohatera, dzięki któremu jest to wszystko ze sobą powiązane. Mianowicie chodzi o Pana Alojzego, który posiada tytułową księgarenkę przy ulicy Wiśniowej. Starszy Pan, który obdarowuje swoich stałych klientów daną książką. Książką, dzięki której możliwe, że zmienią swoje postępowanie. Jednak, żeby się o tym przekonać, śmiało polecam sięgnąć po ten tytuł.

Jest to książka, w której mamy różne historie, a każda z nich napisana jest przez innego autora. Dzięki czemu każdy kolejny rozdział ma w sobie coś magicznego, niepowtarzalnego. Jest to jeden z tych tytułów, który sprawia, że przeżywamy te historie wraz z bohaterami. Każdy rozdział porusza inną kwestię, nad którą warto chwilę się zastanowić. Jednak w książce mamy jednego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pierwsze kilka stron były w sumie naprawdę ciekawe. Miały w sobie coś, co zainteresowało mnie co będzie dalej. Dodatkowo takim z ostatnich plusów jest to, że Sheryl Browne pokazuje w książce (na przykładzie Jade), jak wygląda choroba psychiczna , co człowiek potrafi zrobić nie myśląc logicznie.

I jak dla mnie, z pozytywów to byłoby na tyle. „Opiekunka" po kolejnych paru stronach zaczęła mi się dłużyć. Według mnie jest bardzo przewidywalna, co sprawiło, że przeczytałam ją z lekkim niesmakiem. Liczyłam, że będzie to tytuł, dzięki któremu nie będę mogła zasnąć w nocy. Sądziłam, że zostanę zaskoczona końcem historii. A tu jednak tak się nie stało.

Mimo wszystko, jeśli ktoś zaczyna swoją przygodę z kryminałami, to polecam mu tę książkę.

Pierwsze kilka stron były w sumie naprawdę ciekawe. Miały w sobie coś, co zainteresowało mnie co będzie dalej. Dodatkowo takim z ostatnich plusów jest to, że Sheryl Browne pokazuje w książce (na przykładzie Jade), jak wygląda choroba psychiczna , co człowiek potrafi zrobić nie myśląc logicznie.

I jak dla mnie, z pozytywów to byłoby na tyle. „Opiekunka" po kolejnych paru...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„It Ends with Us” jest to egzemplarz po który wrócę z pewnością raz jeszcze. Jako fanka kryminałów, thrillerów, na początku byłam sceptycznie nastawiona do tej pozycji. Jednak bardzo pozytywnie się zaskoczyłam.
Colleen Hoover potrafi sprawić, że podczas czytania tej książki obudzimy w sobie wiele emocji. Od szczęścia, nadzieję, aż po smutek. Dzięki autorce poczułam się, jakbym była obok bohaterów. Jakbym uczestniczyła w ich historii.
Więc, jeśli ktoś zastanawia się, czy warto poświęcić czas tej książce, to zdecydowanie jestem zdania, że tak.

„It Ends with Us” jest to egzemplarz po który wrócę z pewnością raz jeszcze. Jako fanka kryminałów, thrillerów, na początku byłam sceptycznie nastawiona do tej pozycji. Jednak bardzo pozytywnie się zaskoczyłam.
Colleen Hoover potrafi sprawić, że podczas czytania tej książki obudzimy w sobie wiele emocji. Od szczęścia, nadzieję, aż po smutek. Dzięki autorce poczułam się,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Życie Cię kocha, Lili” to książka, którą jak najbardziej polecam każdemu. Ma ona w sobie coś, co potrafi zainspirować czytelnika. Sposób głównej bohaterki na dodanie pewności siebie i pozytywne myślenie, sprawił, że sama zaczęłam praktykować to u siebie. I, prawdę mówiąc, zadziałało to! Mówi się, że jeśli chce się coś w życiu zmienić, należy zacząć od siebie. Dzięki tej książce właśnie to mi się udało. Według mnie warto zainteresować się tą książką. Jest napisana lekkim piórem, co sprawia, że czyta się ją, nie tylko przyjemnie, ale i szybko.

„Życie Cię kocha, Lili” to książka, którą jak najbardziej polecam każdemu. Ma ona w sobie coś, co potrafi zainspirować czytelnika. Sposób głównej bohaterki na dodanie pewności siebie i pozytywne myślenie, sprawił, że sama zaczęłam praktykować to u siebie. I, prawdę mówiąc, zadziałało to! Mówi się, że jeśli chce się coś w życiu zmienić, należy zacząć od siebie. Dzięki tej...

więcej Pokaż mimo to