-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik249
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
Jest to kontynuacja losów bohaterów znanych z powieści "Dziewczynka z ciasteczkami", choć można też czytać ją bez znajomości poprzedniej części, ale oczywiście najlepiej czytać obie po kolei. Zosia wreszcie ma pełną rodzinę, a nawet siostrzyczkę i czworonożnego przyjaciela. Zaprzyjaźnia się z Kubą, chłopcem, który wraz z mamą przeprowadził się do kamienicy znajdującej się naprzeciwko mieszkania Zosi i jej rodziny. Czy i tym razem dopełni się magia świąt dla tych, którzy pragną zaznać w swoim życiu odrobiny szczęścia?
Polubiłam bohaterów powieści. Moje serce skradła zwłaszcza Zosia. Bo czy istnieje ktoś, kto oparłby się jej urokowi i dobremu serduszku? Dziewczynka ma dar zjednywania sobie ludzi, nawet najzimniejsze serce potrafi rozpalić. A jak rozbawia! Dusiłam się ze śmiechu z jej tekstów, z jej przemyśleń, nadmiernego gadulstwa.
Powieść ciepła, otulająca niczym ciepły kocyk, choć okraszona nutką nostalgii, odrobiną goryczy, którą przywołują wspomnienia bohaterów z czasów II wojny światowej. Smutek spowija także niektórych bohaterów, doświadczyli oni bowiem traumy przemocy domowej. Powieść nie jest więc przelukrowana, bohaterowie są prawdziwi, doświadczają bólu. Czy wyjątkowy świąteczny czas pomoże uleczyć rany?
Dalsza część recenzji na stronie: https://ksiazkowyrajmoni.blogspot.com/2022/11/kamienica-pena-marzen-ewa-formella.html
Jest to kontynuacja losów bohaterów znanych z powieści "Dziewczynka z ciasteczkami", choć można też czytać ją bez znajomości poprzedniej części, ale oczywiście najlepiej czytać obie po kolei. Zosia wreszcie ma pełną rodzinę, a nawet siostrzyczkę i czworonożnego przyjaciela. Zaprzyjaźnia się z Kubą, chłopcem, który wraz z mamą przeprowadził się do kamienicy znajdującej się...
więcej mniej Pokaż mimo to
Pierwsza miłość - jakie to piękne i niewinne uczucie, choć niepozbawione rozczarowań. Pierwsze ukradkowe spojrzenia, nieśmiałe gesty... To właśnie przytrafia się Norbertowi. Zakochuje się w Zuzannie, córce ekscentrycznego sąsiada Pawła. Jego rodzicom, a zwłaszcza matce Justynie ta znajomość się nie podoba. Dziewczyna ma oryginalny styl bycia: ubiera się na czarno, ma mnóstwo kolczyków. Ona także odwzajemnia uczucie Norberta. Jednak wskutek nieporozumienia od pewnego czasu unika chłopaka, nie chce go znać. Czy wszystko dobrze się dla nich skończy?
Kolejna odsłona perypetii bohaterów znanych m.in. z "Kawiarni pełnej marzeń". Można ją jednak czytać bez znajomości poprzednich części. Ciepła, wprowadzająca w świąteczny klimat powieść otulająca niczym szal...
Więcej na stronie: https://ksiazkowyrajmoni.blogspot.com/2022/11/marcepanowa-miosc-agnieszka-lis.html?m=1
Pierwsza miłość - jakie to piękne i niewinne uczucie, choć niepozbawione rozczarowań. Pierwsze ukradkowe spojrzenia, nieśmiałe gesty... To właśnie przytrafia się Norbertowi. Zakochuje się w Zuzannie, córce ekscentrycznego sąsiada Pawła. Jego rodzicom, a zwłaszcza matce Justynie ta znajomość się nie podoba. Dziewczyna ma oryginalny styl bycia: ubiera się na czarno, ma...
więcej mniej Pokaż mimo to
Kuba Wilk, wzięty pisarz podejmuje decyzję o kupnie domu owianego ponurą sławą. Chce uciec od wielkomiejskiego zgiełku i skupić się na pisaniu. Ma nadzieję, że wena twórcza powróci. Poznaje Alicję, wyjątkową szesnastolatkę o wielu talentach. Wpadają sobie nawzajem w oko, a fascynacja szybko przeradza się w coś więcej. Jednak na drodze temu uczuciu stanie wiele przeszkód. Czy związek nieletniej z dorosłym mężczyzną ma szanse przetrwać, czy ich miłość ma prawo istnieć?
Książka jest naprawdę bardzo dobra. Oryginalny pomysł na fabułę, mistrzowska kreacja bohaterów, do tego mroczna tajemnica sprzed lat. (...)
Dalsza część recenzji na stronie: https://ksiazkowyrajmoni.blogspot.com/2022/11/kwiatuszek-wojciech-czernek.html?m=1
Kuba Wilk, wzięty pisarz podejmuje decyzję o kupnie domu owianego ponurą sławą. Chce uciec od wielkomiejskiego zgiełku i skupić się na pisaniu. Ma nadzieję, że wena twórcza powróci. Poznaje Alicję, wyjątkową szesnastolatkę o wielu talentach. Wpadają sobie nawzajem w oko, a fascynacja szybko przeradza się w coś więcej. Jednak na drodze temu uczuciu stanie wiele przeszkód....
więcej mniej Pokaż mimo to
Choć zazwyczaj nie sięgam po erotyki, tym razem zrobiłam wyjątek. A wszystko dlatego, że zachęciła mnie opinia pewnej czytelniczki.
Sara mieszka z mamą, z którą oddalają się coraz bardziej i bratem, którego bardzo kocha. Traci pracę, rozstaje się z chłopakiem, jest nierozumiana przez matkę, od której chce się uniezależnić. Spotyka dawną koleżankę, której ewidentnie sprzyja dobra passa finansowa. Skuszona wizją dobrego zarobku Sara staje się escort girl - luksusową prostytutką. Na jej drodze staje Sylwester - przystojny, bogaty mężczyzna. Niestety, uzależnia on dziewczynę od siebie coraz bardziej. Czy jednak będzie im pisany happy end niczym w filmie "Pretty woman"?
Książka wbrew pozorom nie jest typowym erotykiem, ma dużo głębsze przesłanie. Skłania do refleksji nad tym, czym jest miłość i jak wiele w jej imię można zrobić. Czy uczucie usprawiedliwia wszystkie nasze czyny? ...
Dalsza część recenzji na stronie: https://ksiazkowyrajmoni.blogspot.com/2022/11/escort-girl-anna-dabrowska.html?m=1
Choć zazwyczaj nie sięgam po erotyki, tym razem zrobiłam wyjątek. A wszystko dlatego, że zachęciła mnie opinia pewnej czytelniczki.
Sara mieszka z mamą, z którą oddalają się coraz bardziej i bratem, którego bardzo kocha. Traci pracę, rozstaje się z chłopakiem, jest nierozumiana przez matkę, od której chce się uniezależnić. Spotyka dawną koleżankę, której ewidentnie...
Czekolada wymaga pokory. Uczucia. Delikatności (...) Uczy cierpliwości i nagradza pięknem. Tak jak życie.
Nina prowadzi wraz z przyjaciółką malutką księgarnię. Gdy biznes podupada, dziewczyna nagle dowiaduje się o istnieniu tajemniczej ciotki. Jest to siostra matki, o której Nina nie miała pojęcia. Ciotka bardzo chce poznać siostrzenicę. Niestety, gdy Nina dociera do Holandii, do miasteczka Deventer, okazuje się, że ciotka zmarła. Dziewczyna dostaje w spadku sklep z czekoladkami. Pod jednym warunkiem - Nina może go sprzedać dopiero po roku. Co z tego wyniknie? Zwłaszcza, że Nina zyska zarówno sprzymierzeńców, jak też wrogów, których wcale nie będzie mało...
Więcej na stronie: https://ksiazkowyrajmoni.blogspot.com/2022/06/rok-na-koncu-swiata-agnieszka-zakrzewska.html?m=1
Czekolada wymaga pokory. Uczucia. Delikatności (...) Uczy cierpliwości i nagradza pięknem. Tak jak życie.
Nina prowadzi wraz z przyjaciółką malutką księgarnię. Gdy biznes podupada, dziewczyna nagle dowiaduje się o istnieniu tajemniczej ciotki. Jest to siostra matki, o której Nina nie miała pojęcia. Ciotka bardzo chce poznać siostrzenicę. Niestety, gdy Nina dociera do...
Co prawda jest to powieść świąteczna - bożonarodzeniowa, a teraz mamy maj, ale uważam, że na dobrą książkę zawsze jest pora.
Kiedy Dagmara traci pracę w korporacji, załamuje się, czuje się niepotrzebna. Na nic zdają się słowa otuchy męża, kobieta wpada w stan bliski depresji, chodzi po domu w piżamie, bez makijażu, choć wcześniej było to nie do pomyślenia. Pewnego dnia wpada na pomysł założenia własnej kawiarni. A że na kawie zna się, jak nikt, to sukces wydaje się być kwestią czasu. Teściowa, wytrawna restauratorka oczywiście wtrąca się w jej przedsięwzięcie. Ale czy to na pewno źle? W końcu chce pomóc. Czasami powinniśmy umieć prosić o pomoc, albo po prostu przyjąć tę nieoczekiwaną.
Tymczasem Justyna, w zaawansowanej ciąży, czeka na rozwiązanie. W międzyczasie w domu jej i jej rodziny ma miejsce włamanie. Remontem koniecznym po splądrowaniu zajmuje się bardzo oryginalny sąsiad, który słowo "kurwa" używa jako przecinka. Ma on serce na dłoni, ale miałam też wrażenie, że ma kontakty z dziwnymi, nie do końca uczciwymi ludźmi. W każdym razie ten bohater to największa tajemnica w powieści.
Ciepła opowieść o ludziach takich jak każdy z nas. Są niepozbawieni wad, czasami się kłócą, ale jednak łączy ich miłość, są rodziną na dobre i na złe. Książka niesie dla nas ważne przesłanie, by doceniać to, co mamy. Tak często wydaje nam się, że to, mamy zdrowe obie ręce i nogi, dach nad głową, jest oczywistą oczywistością, jednak to nieprawda. Powinniśmy więc cieszyć się każdym dniem i doceniać ludzi, których mamy obok siebie i którzy nas wspierają. Nawet, jeśli nie zawsze się zgadzamy, oni są naszą opoką.
Książka wspaniale oddaje magię świąt Bożego Narodzenia, gdzie najważniejsze są relacje międzyludzkie, to, by te magiczne dni spędzić w towarzystwie najbliższych. Bo najistotniejsza jest ta więź z ludźmi, których kochamy, a z resztą kłopotów z takim wsparciem na pewno sobie poradzimy.
Co prawda jest to powieść świąteczna - bożonarodzeniowa, a teraz mamy maj, ale uważam, że na dobrą książkę zawsze jest pora.
Kiedy Dagmara traci pracę w korporacji, załamuje się, czuje się niepotrzebna. Na nic zdają się słowa otuchy męża, kobieta wpada w stan bliski depresji, chodzi po domu w piżamie, bez makijażu, choć wcześniej było to nie do pomyślenia. Pewnego dnia...
Miłość to najważniejsze uczucie na ziemi. Mamy okazję się o tym przekonać, czytając najnowszą powieść Tomasza Kieresa.
On jest samotnym ojcem nastoletniej Gabrysi. Ona samotnie wychowuje siedmioletniego Bartka. Każde z nich inaczej odczuwa tę samotność. Dominik w pewnym momencie stwierdza, że brakuje mu pokrewnej duszy. Paulina zaś zamyka się w swojej skorupie, broniąc do siebie dostępu. Zamyka się na miłość. Jej całym światem staje się synek. Co wyniknie ze zderzenia tych dwóch światów?
Po ciąg dalszy recenzji zapraszam na https://ksiazkowyrajmoni.blogspot.com/2022/06/recenzja-przedpremierowamamy-siebie.html?m=1
Miłość to najważniejsze uczucie na ziemi. Mamy okazję się o tym przekonać, czytając najnowszą powieść Tomasza Kieresa.
On jest samotnym ojcem nastoletniej Gabrysi. Ona samotnie wychowuje siedmioletniego Bartka. Każde z nich inaczej odczuwa tę samotność. Dominik w pewnym momencie stwierdza, że brakuje mu pokrewnej duszy. Paulina zaś zamyka się w swojej skorupie, broniąc do...
Książka kojarzy mi się z bajką o Kopciuszku. Bo przecież naszych bohaterów dzieli niemal wszystko: pochodzenie, status społeczny, stan majątkowy. Łączą ich podobne doświadczenia życiowe: oboje zostali mocno zranieni przez kogoś, kogo kochali. Jedyne, co im zostało, po tej bolesnej miłości, to dzieci, które dla obojga są najważniejsi na świecie.
Pewnego dnia Tamara umieszcza ogłoszenie matrymonialne na jednym z portali randkowych. Jest tak zdesperowana, że za kilka miłych chwil z mężczyzną jest w stanie nawet zapłacić, choć nie jest kobietą lekkich obyczajów, a wręcz przeciwnie - jest skromna, wrażliwa i nieśmiała. Na jej ogłoszenie odpowiada Alex - młody, przystojny biznesmen, równie mocno skrzywdzony jak ona. Czy dwie poranione dusze tak różne od siebie znajdą drogę do swoich serc?
Powiem szczerze, że mam mieszane uczucia co do tej powieści. Czytało się ją szybko, co jest niewątpliwie zasługą dużej czcionki. Jednak sama treść mnie nie powaliła. Fabuła jest prosta, nieskomplikowana i mało oryginalna. Na plus jest to, że książka porusza temat przemocy w rodzinie, super, że są w niej zawarte dodatkowo rady, jak pomóc, gdy w naszym otoczeniu podejrzewamy, że dzieje się komuś krzywda...
Więcej na: https://ksiazkowyrajmoni.blogspot.com/2020/11/zagubieni-adriana-rak.html?m=1
Książka kojarzy mi się z bajką o Kopciuszku. Bo przecież naszych bohaterów dzieli niemal wszystko: pochodzenie, status społeczny, stan majątkowy. Łączą ich podobne doświadczenia życiowe: oboje zostali mocno zranieni przez kogoś, kogo kochali. Jedyne, co im zostało, po tej bolesnej miłości, to dzieci, które dla obojga są najważniejsi na świecie.
Pewnego dnia Tamara...
Najbardziej emocjonująca książka, jaką miałam okazję czytać w tym roku! I pomyśleć, że z pozoru zwykły zielony zeszyt może odmienić życie kilku obcych sobie ludzi i połączyć je splotem niezwykłych wydarzeń.
Nietuzinkowy, ekscentryczny, ale wiekowy już malarz pragnie podzielić się swoją historią. Zapisuje więc kilka słów o sobie w pewnym zielonym zeszycie. Nazywa go "Projekt Autentyczność" Chce w ten sposób uzmysłowić ludziom, że mijamy codziennie tłumy osób, a tak naprawdę o żadnym z nich nic nie wiemy, nawet, gdy sądzimy, że dobrze kogoś znamy. Wiele ludzi nosi w sobie sprawy, o których nie powiedział nikomu. Autor "Projektu Autentyczność", Julian Jessop chce, by ludzie, którzy trafią na jego zeszyt odsłonili swoje prawdziwe "ja", często kruche i bezbronne, choć kryjące się pod twardą skorupą.
Pierwszą osobą, do której trafia zeszyt jest Monica, właścicielka kawiarni, do której często chodził Julian. Monica podejmuje wyzwanie. Pisze o swoim poukładanym, uporządkowanym życiu, które jednak pozbawione jest miłości, o pragnieniu daru macierzyństwa. Kobieta "podaje dalej" zeszyt, zostawiając go w pobliskiej winiarni. I tak przedmiot ten, niczym w noweli z sokołem, krąży wśród coraz to nowych "właścicieli", stając się ważnym atrybutem, wokół którego kręci się akcja powieści.
Przyznam, że opowieść mnie naprawdę wciągnęła. Oryginalny pomysł na fabułę, no bo kto w obecnych czasach zdobyłby się na taki szalony pomysł spisania swojej historii i przekazywania jej kolejnym osobom? Z każdą strona chciałam więcej i więcej tej opowieści, byłam ciekawa, co wyniknie z tego "eksperymentu" trochę dziwacznego artysty. A zaczęło dziać się dużo. Kto by pomyślał, że taki niepozorny przedmiot zrobi tyle dobrego, że uchroni kogoś przed samotnością, czy bankructwem, ale który również wprowadzi niezłe zamieszanie w życiu bohaterów.
Bardzo wzruszyła mnie historia Juliana, malarza, który kiedyś błyszczał w kalejdoskopie gwiazd, a o którym z czasem świat zapomniał. Zmarła mu żona, której, jak przyznał w swojej opowieści, docenił dopiero, gdy jej zabrakło. Niestety często jest tak, że w pędzie życia, czasami w swoim egocentryzmie zapominamy okazać miłość najbliższej nam osobie. A słowo "kocham" przecież nic nie kosztuje i nie boli, a dla tej drugiej osoby znaczy tak wiele.
Niektórzy bohaterowie nie zyskali początkowo mojej sympatii, irytował mnie ich hulaszczy sposób bycia. Niektóre postaci polubiłam, choć nie wszystkie zachowania pochwalam. Irytowała mnie Monica, która powierzchownie oceniła sytuację, nie dając Rileyowi i Hazardowi wytłumaczyć wszystkiego po kolei. Rozumiem, że mogła się rozczarować nieszczerością Rileya, ale przecież nawet oskarżeni o ciężkie przestępstwa więźniowie maja prawo do obrony. No i to, że Hazard chciał dobrze... A próba "zeswatania" dwóch wydawałoby się, pokrewnych sobie dusz nie jest niczym złym. Czasami przecież trzeba odrobinę pomóc szczęściu.
Akcja żywa, dynamiczna, choć nie był to rollercoaster, na szczęście. Nadmiar nigdy nie jest wskazany, a tutaj wydarzenia działy się swoim tempem, nie wszystko naraz. Wielki plus również za dawkę zaskoczenia. Przyznam, że zaskoczyły mnie pewne wydarzenia, co zmieniło również mój stosunek do niektórych bohaterów. Jedni przeszli pozytywną przemianę, inni niestety stracili w moich oczach.
Piękna, wielowątkowa, wielopłaszczyznowa powieść o tym, co w życiu jest naprawdę ważne. Często najpiękniejsze cuda dzieją się w nas samych. Mówi o tym, że szczęście przychodzi do nas, kiedy przestajemy go szukać i że pozory mylą. Idealny świat mediów społecznościowych nie mówi prawdy o życiu danej osoby. Prawda może okazać się szokująca i bolesna. A macierzyństwo to nie tylko cudne foteczki z dzidziusiem, ale też nieprzespane noce, bolące piersi, zmienianie brudnych, cuchnących pieluch. Nawet kochająca, najlepsza matka czasami jest wykończona, ma depresję poporodową. Książka uwrażliwia na problemy takich kobiet, którym trzeba pomóc, a nie nazywać wyrodnymi matkami.
Zakończenie wywołało we mnie lawinę łez. Nie tego się spodziewałam. Ale przecież życie takie właśnie jest - nieprzewidywalne i nie zawsze możemy mieć to, czego chcemy.
Książkę zdecydowanie polecam. Jeśli lubicie emocjonujące historie, gdzie można pośmiać się i popłakać, powieści pouczające, to ta jest jak najbardziej odpowiednia.
Recenzja pisana dla portalu dużeKa. Za egzemplarz recenzyjny dziękuję serdecznie Wydawnictwu Zysk i S-ka.
Najbardziej emocjonująca książka, jaką miałam okazję czytać w tym roku! I pomyśleć, że z pozoru zwykły zielony zeszyt może odmienić życie kilku obcych sobie ludzi i połączyć je splotem niezwykłych wydarzeń.
Nietuzinkowy, ekscentryczny, ale wiekowy już malarz pragnie podzielić się swoją historią. Zapisuje więc kilka słów o sobie w pewnym zielonym zeszycie. Nazywa go...
Czy Boże Narodzenie w leśnej głuszy w domu z bali może być udane?
Lucyna, oddana matka i babcia wpada na niekonwencjonalny pomysł zorganizowania świąt Bożego Narodzenia w domu leżącym w okolicy lasu, nietkniętego cywilizacją, gdzie nie ma telewizji, zasięgu. Chce w ten sposób pogodzić skłócone od lat ze sobą córki. Jest też zmuszona wyznać prawdę rodzinie o swoim zmarłym mężu, który jak się okazało, miał kochankę i z nią jedynego syna. Czy jednak pomysł, by tak mocno skłócona rodzina była skazana na swoje towarzystwo, nie jest zbyt ryzykowny? Czy te święta mogą się udać? Co się wydarzy w malowniczym domu nieopodal jeziora?
Ciepła opowieść o tym, co naprawdę jest esencją świąt Bożego Narodzenia, a o czym często zapominamy w przedświątecznej krzątaninie.
Powieść uczula nas, by w codziennej prozie życia okazywać swoim najbliższym uczucia, bo jest to ważniejsze niż dbanie o przyziemne sprawy. Braku miłości nic nie zrekompensuje a po latach trudno nadrobić stracony czas. Szczera rozmowa może oczyścić atmosferę. Należy o tym pamiętać nie tylko przy okazji świąt.
Wzruszająca historia o magii świąt, choć nie wszystko tu jest proste, a relacje rodzinne nie dają się tak łatwo naprawić. Wszystko jednak może się zdarzyć w ten wyjątkowy czas, jakim są święta Bożego Narodzenia, to przecież czas miłości i wybaczania. Było sporo wzruszeń, trochę grozy, niedomówień, żalu, ale też miłości i życzliwości. Najbardziej utkwiła mi w pamięci mrożąca krew w żyłach scena, gdy Baron swoim psim ciałem ogrzewał przemarzniętą Marysię.
Żal mi było Lucyny, kiedy przygnieciona ciężarem zdrady męża, za którą nawet nie przeprosił, córki dorzuciły jej swoje kilka bolesnych słów za dużo. Bo przecież była tylko człowiekiem i nawet jeśli popełniła błąd, to z całego serca kochała swoją rodzinę.
Pamiętajmy o bliskich, zwłaszcza w ten wyjątkowy czas. Zwróćmy też uwagę na ludzi z naszego otoczenia. Może ktoś obok jest samotny, komu wystarczy iskierka nadziei, dobre słowo. Może taki na pozór drobny nic nieznaczący gest odmieni czyjeś życie, uratuje czyjąś duszę?
Recenzja pisana dla portalu dużeKa. Za egzemplarz recenzencki dziękuję serdecznie wydawnictwu Kobiecemu.
Czy Boże Narodzenie w leśnej głuszy w domu z bali może być udane?
Lucyna, oddana matka i babcia wpada na niekonwencjonalny pomysł zorganizowania świąt Bożego Narodzenia w domu leżącym w okolicy lasu, nietkniętego cywilizacją, gdzie nie ma telewizji, zasięgu. Chce w ten sposób pogodzić skłócone od lat ze sobą córki. Jest też zmuszona wyznać prawdę rodzinie o swoim zmarłym...
2021-01-09
Ile strat można w życiu przeżyć i mimo to podnieść się? Główna bohaterka, Klara doświadczyła chyba jednej z najboleśniejszych strat - jej najdroższa Mama zginęła tragicznie w kwiecie wieku podczas skoku ze spadochronem. Od tamtej pory nic już nie było takie samo. Klara i jej ojciec Bogdan próbują na nowo ułożyć sobie życie, posklejać serca rozbite na tysiące kawałeczków.
Klara poznaje tajemniczego mężczyznę, którego oczy urzekają ją do tego stopnia, że nie może przestać o nim myśleć, nawet widząc jak obiekt jej zainteresowań spotyka się ciągle z innymi kobietami. Klara również na nim robi ogromne wrażenie. Oboje czują do siebie niesłychane przyciąganie mimo że niewiele o sobie wiedzą. Zakochują się w sobie od pierwszego wejrzenia. Czy jednak bolesna przeszłość pozwoli im zacząć wszystko od nowa z czystą kartą? (...)
Po więcej zapraszam na bloga: https://ksiazkowyrajmoni.blogspot.com/2020/12/zatrute-serca-angelika-slusarczyk.html?m=1
Ile strat można w życiu przeżyć i mimo to podnieść się? Główna bohaterka, Klara doświadczyła chyba jednej z najboleśniejszych strat - jej najdroższa Mama zginęła tragicznie w kwiecie wieku podczas skoku ze spadochronem. Od tamtej pory nic już nie było takie samo. Klara i jej ojciec Bogdan próbują na nowo ułożyć sobie życie, posklejać serca rozbite na tysiące...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-05-23
Powieść, która porywa czytelnika do rozkosznej Francji. Prowadzi przez Paryż, romantyczną Prowansję, urokliwe miasteczka i winnice. Inspirowana prawdziwą historią pewnego paryskiego mieszkania będzie nie lada gratką dla osób z zacięciem detektywistycznym, lubiących dokopywać się do rodzinnych tajemnic, starych listów, pożółkłych fotografii.
Cat Jordan, nowojorska fotografka dziedziczy mieszkanie w Paryżu. Należało ono do niejakiej Isabelle de Florian, przyjaciółki babki Cat. Czemu jednak to ona została spadkobierczynią, a nie najbliższa rodzina zmarłej - córka Sylvie i wnukowie Luic i Josephine? Czy istniał powód, dla którego taka była ostatnia wola Isabelle?
Cat pragnie wyjaśnić zaistniałe jej zdaniem, nieporozumienie. Tymczasem komplikuje się także jej życie uczuciowe. W Nowym Jorku czeka na nią ukochany Christian, który urządza życie Cat niejako za jej plecami, a ona rozpoczyna prywatne śledztwo, w którym pomaga jej nieziemsko przystojny Francuz Luic, wnuk Isabelle de Florian. Czy będąc w tak baśniowej scenerii z cudownym mężczyzną u boku zdoła oprzeć się pokusie? I czy dostrzeże, że na kryształowej osobowości narzeczonego tworzą się rysy?
Wspaniała historia miłosna, wpleciona w misterną sieć rodzinnych tajemnic. Wzruszająca historia Isabelle de Florian, całkowicie niespodziewane rozwiązanie zagadki paryskiego apartamentu. Powieść przenosi czytelnika w lata francuskiej belle époque, w świat rewii Moulin Rouge, kabaretu, burleski, kurtyzan, które stały się celebrytkami ówczesnych czasów. Do tego malownicze opisy sielskiej Prowansji, skąpanej w kwiatach, winnice oprószone promieniami słońca... Trochę zabrakło mi właśnie tych opisów tego przecudnego zakątka Francji. Ale i tak dałam się uwieść temu krajowi dzięki lekturze.
Powieść idealna na trudne dni kwarantanny, lub zimowe, długie, melancholijne wieczory, pozwala odbyć wirtualna podróż do kraju zakochanych, nacieszyć się słońcem i majestatycznymi miasteczkami z charakterem. Książka mnie po prostu oczarowała.
Na uwagę zasługuje również okładka. Subtelna, delikatna, romantyczna... Przedstawia trzymany w dłoni list i różową różę. U dołu okładki jest zaś przedstawiony krajobraz Paryża, łącznie z jego symbolem - wieżą Eiffla. Idealnie oddaje klimat powieści.
Recenzja pisana dla portalu dużeKa. Serdecznie dziękuję wydawnictwu za egzemplarz recenzencki.
https://ksiazkowyrajmoni.blogspot.com/2020/05/po-latach-w-paryzu-ella-carey.html?m=1
Powieść, która porywa czytelnika do rozkosznej Francji. Prowadzi przez Paryż, romantyczną Prowansję, urokliwe miasteczka i winnice. Inspirowana prawdziwą historią pewnego paryskiego mieszkania będzie nie lada gratką dla osób z zacięciem detektywistycznym, lubiących dokopywać się do rodzinnych tajemnic, starych listów, pożółkłych fotografii.
Cat Jordan, nowojorska...
2020-05-14
Mówi się, że "dwa grzyby w barszczu to za dużo". O słuszności tego powiedzonka będzie miała okazję się przekonać główna bohaterka powieści, Ana Starska. Już pierwszego dnia pobytu w Gruzji, gdzie musi się udać w służbowej podróży, poznaje przystojnego, młodego siostrzeńca swojej przyjaciółki, Belli - lekarza Timara. Wskutek dramatycznych wydarzeń na półformalnej kolacji, Ana wkrótce walczy o życie. W szpitalu zajmuje się nią również przystojny, o cudownych czekoladowych oczach, choć obudowany murem chłodu lekarzem Giorgim. Który z nich skradnie serce poranionej rozwiedzionej, z dwiema wspaniałymi córeczkami trzydziestolatki? Co obaj panowie ukrywają i czy te tajemnice nie przekreślą wzajemnych relacji?
Więcej na moim blogu: https://ksiazkowyrajmoni.blogspot.com/2020/05/gruzinskie-wino-anna-pilip.html?m=1
Mówi się, że "dwa grzyby w barszczu to za dużo". O słuszności tego powiedzonka będzie miała okazję się przekonać główna bohaterka powieści, Ana Starska. Już pierwszego dnia pobytu w Gruzji, gdzie musi się udać w służbowej podróży, poznaje przystojnego, młodego siostrzeńca swojej przyjaciółki, Belli - lekarza Timara. Wskutek dramatycznych wydarzeń na półformalnej kolacji,...
więcej mniej Pokaż mimo to
Książkę miałam okazję poznać dzięki Book Tour organizowany przez dziewczyny z bloga "Czytam dla przyjemności" oraz autorkę, Patrycję Żurek, za co bardzo dziękuję ❤️
Książka mnie urzekła. Zgodnie z polecajką na okladce napisaną przez inną znaną pisarkę Annę Szczęsną, czyta się ją wszystkimi zmysłami. Ale szczególnie dominuje tu zmysł smaku i zapachu. Można zgłodnieć, czytając opisy tych wszystkich aromatycznych potraw, przetworów i nalewek, do których tak wielki talent ma Berenika, główna bohaterka książki. Podobały mi się również opisy wierzeń ludowych, dawnych tradycji. Czy wiedzieliście, kim jest doula lub co to były kraboszki? Ja tego nie wiedziałam aż do lektury tej powieści.
Julian odwiedza Berenikę, by otrzymać od niej leczniczą nalewkę dla matki. Od tej pory dość często na siebie "wpadają". Są pozornie tacy różni. On mocno stąpa po ziemi, jest patomorfologiem, ona wierzy w przesądy, zioła i magię. Ale może to prawda, że przeciwieństwa się przyciągają? W końcu Berenika otwiera się przed mężczyzną i opowiada mu o swojej rodzinie, zwłaszcza o chłodnej matce, znanej neurochirurg. Oboje odkrywają wiele sekretów z życia swoich rodzin, co może mieć wpływ na ich coraz bliższą relację. Czy tak dwóm różnym osobowościom może się udać? I co do tego ma pewien naszyjnik z jarzębiny?
Jest to jedna z lżejszych książek autorki, ale nawet tutaj poruszane są tematy trudnych relacji w rodzinie, jej dysfunkcji, znieczulicy wobec losu starszych czy potrzebujących innego rodzaju pomocy. Misternie utkana historia relacji dwojga ludzi, którzy niby tak różni, znajdują płaszczyznę porozumienia. Nieoczywista historia miłosna, która niezwykle intryguje, wciąga, nie pozwala się oderwać. Do tego wplecione zostały tajemnice rodzinne, odkrywane krok po kroku, stopniowo dozowane.
Bohaterowie bardzo przypadku mi do gustu, trzymałam kciuki za ich związek. Oczywiście nie zabrakło też osób, do których nie zapałałam sympatią. Na pewno nie polubiłam Henryka. Nie będę jednak zdradzać dlaczego, oraz kto jeszcze był niezbyt sympatyczny moim zdaniem. Sami musicie wyrobić sobie opinię o każdej z postaci. Na pewno polecam gorąco tę powieść.
Książkę miałam okazję poznać dzięki Book Tour organizowany przez dziewczyny z bloga "Czytam dla przyjemności" oraz autorkę, Patrycję Żurek, za co bardzo dziękuję ❤️
więcej Pokaż mimo toKsiążka mnie urzekła. Zgodnie z polecajką na okladce napisaną przez inną znaną pisarkę Annę Szczęsną, czyta się ją wszystkimi zmysłami. Ale szczególnie dominuje tu zmysł smaku i zapachu. Można zgłodnieć,...