-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński2
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać311
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
Biblioteczka
#copozwalapowiedziecnoc to zbiór opowiadań, które chwyciły mnie za serce, rozśmieszyły, zadziwiły, przewrotnie zaskoczyły.
Pierre J. Mejlak stworzył fantastyczne miejsce gdzie umieścił przeróżnych bohaterów o różnych odcieniach i barwach.
Spotykamy w tym miejscu wdowę, która staje się autorką przywłaszczonej powieści zmarłego męża, młodego chłopaka, który odnajduję kochankę swojego umierającego ojca, zagubione dziecko, które nie jest takim jakim się z pozoru wydaje, jednonocnego kochanka doświadczonej ambasadorki czy też kobietę, która cieszy się ze śmierci męża.
W zbiorze tym mamy kilkanaście naprawdę dobrych, krótkich historii, wartych poznania.
Przy niektórych płakałam czy też głośno się zaśmiałam (rzadko mi się to zdarza, uwierzcie mi 🙂) by za chwilę znowu były smutek i łzy. Czasem towarzyszył mi brak zrozumienia a czasem współczucie względem bohaterów. Nie mogłam się od tych historii oderwać.
Jak to wydawca @ksiazkoweklimaty
napisał: "Mejlak to nowy głos europejskiej literatury, wrażliwy obserwator i uważny kolekcjoner ludzkich nastrojów" i z tym zdaniem bardzo się zgadzam. Czułam wrażliwość, uważność, to współgranie z otaczającym światem. Jego wyobraźnia mnie zaskoczyła, bo nie zaangażowała zbyt wiele a osiągnęła bardzo dużo.
Najukochańsze opowiadanie, które wywołało łzę to: "Odwiedziny" oraz "Chcę zawołać Samirę". Jednak większość z nich zasługuje na zainteresowanie i uwagę. Mają w sobie przesłanie. Polecam. Czytajcie.
#copozwalapowiedziecnoc to zbiór opowiadań, które chwyciły mnie za serce, rozśmieszyły, zadziwiły, przewrotnie zaskoczyły.
Pierre J. Mejlak stworzył fantastyczne miejsce gdzie umieścił przeróżnych bohaterów o różnych odcieniach i barwach.
Spotykamy w tym miejscu wdowę, która staje się autorką przywłaszczonej powieści zmarłego męża, młodego chłopaka, który odnajduję...
" Hillary. Historia alternatywna" to bardzo ciekawa, wyróżniająca się, intrygująca, wciągająca powieść. (Trochę dużo tych dobrych przymiotników ale one opisują moje wrażenia po lekturze tej książki więc nie mogłam ich nie użyć). Zachwyciłam się tym w jaki sposób autorka stworzyła historię, której fundamentem jest walka o przestrzeń dla kobiet, które tworzą i kontynuują przetarcie szlaku dla naszej płci, w osiąganiu celów, stereotypowo przeznaczonych tylko dla mężczyzn. Dokonała tego inteligentnie, bez pruderii, szczerze, czasem naiwnie, z posmakiem pikanterii. Świetnie się bawiłam czytając to co alternatywa Hillary ma do powiedzenia. Od samego początku zdobyła moją sympatię. Kibicowałam jej w dokonywanych wyborach, które nie zawsze były bezbłędne.
Powieść ta, to także polityka, jednak tak przedstawiona, że ja jako laik w tym obszarze, nie zgubiłam się, wręcz przeciwnie, nadało to tej historii wypieków. Z Hillary się płynie. Z Hillary się człowiek śmieje, smuci, przegrywa i walczy. Wierna swoim zasadom, ucząca się otwierać na inne alternatywy i wykorzystywane narzędzia, mądra ale także naiwna. Poznajemy ją na samym początku jej dorosłej drogi. Towarzyszymy jej prywatnie i zawodowo. Zastanawiamy się, czy ta historia mogłaby się wydarzyć, gdyby poszła w innym kierunku niż w realnej rzeczywistości.
Jest seks, jest i miłość, jest zdrowy rozsądek, jest otwartość (której zazdroszczę ❤️). Mądre dialogi, które przyjemnie się czyta, czasem lekki przesyt przemyśleń głównej bohaterki, ciekawie wykreowane role społeczne, a to wszystko okraszone prawdziwymi osobami, które wiemy jak wyglądają i możemy się ich łatwo wyobrazić.
Pani Hillary miło było Panią poznać. Przyjemnie spędziłam z panią czas.
" Hillary. Historia alternatywna" to bardzo ciekawa, wyróżniająca się, intrygująca, wciągająca powieść. (Trochę dużo tych dobrych przymiotników ale one opisują moje wrażenia po lekturze tej książki więc nie mogłam ich nie użyć). Zachwyciłam się tym w jaki sposób autorka stworzyła historię, której fundamentem jest walka o przestrzeń dla kobiet, które tworzą i kontynuują...
więcej mniej Pokaż mimo to
Dom Holendrów to otulająca podróż po rodzinnych stronach życia. Jej lektura to jak lekki spacer trwający po łąkach, pagórkach i prostych ścieżkach. Czytając najnowszą książkę autorstwa Ann Patchett czułam się dobrze, czułam jej realność, czułam swoje zaangażowanie.
Autorka tworzy portret i oddaje głos jednemu z bohaterów. Danny jak sam pisze: " Historia mojej siostry, to jedyna jaką kiedykolwiek zamierzałem odpowiedzieć...", korzysta z możliwości opowiedzenia o sobie i swoich najbliższych i robi to w bardzo ciekawy sposób. Jego literacki głos jest bardzo wciągający, ciekawy i intymny. Przedstawia nam historię swojej rodziny, której początek poznajemy w przepięknym i ogromnym domu. Domu, w którym nie każdy odnalazł swoje miejsce.
Jestem zaintrygowana piórem autorki, która pięknie poprowadziła tą powieść. Czułam się ich obserwatorem. To tak jakbym była częścią tego przytoczonego życia rodzinnego i było mi z tym po drodze. Nie, to nie jest łatwa historia bo przecież relacje rodzinne też nie należą do najłatwiejszych. Analiza zachowań każdego z bohaterów tej historii tworzy fundament dobrego jej odbioru.
Danny i Maeve to rodzeństwo, którego piękna relacja została wzbogacona miłością, wzajemnym szacunkiem, akceptacją i opieką. Muszą oni stawić czoła nie jednej trudności. Życie nie szczędzi im szczytów i upadków jednak doświadczenie życiowe pozwala im, z przesadną być może dbałością, wstać, iść i nie zatracić wartości ich wzajemnej więzi. Pięknie się obserwuje ich losy i to jak ich życie płynie.
Autorka wykorzystuje w tej historii znane od lat traumy i problemy. Pozwala pobocznym bohaterom dodać uroku tej prozie. Prawie każdego z nich można polubić. Ich charakteriologiczna różnorodność jest dobrym i ciekawym zagraniem ze strony twórczyni. Tu nie ma nudnych i niepotrzebnych postaci. Tu naprawdę jest dobrze.
Nieważne gdzie czytasz, i o jakiej porze. Zapewniam, że odnajdziesz w tej historii kawałek siebie. Być może nie będziesz żadną z tych postaci bo każdy jest indywidualnością ale dasz się ponieść tej przejmującej prozie.
Dom Holendrów to otulająca podróż po rodzinnych stronach życia. Jej lektura to jak lekki spacer trwający po łąkach, pagórkach i prostych ścieżkach. Czytając najnowszą książkę autorstwa Ann Patchett czułam się dobrze, czułam jej realność, czułam swoje zaangażowanie.
Autorka tworzy portret i oddaje głos jednemu z bohaterów. Danny jak sam pisze: " Historia mojej siostry, to...
2018-05-10
2016-07-27
2017-05-20
Koliber, to bardzo ciekawa i nieszablonowo napisana powieść o życiu głównego bohatera Marco. Czy jest to saga ? Ciężko to określić ale śmiało mogę napisać, że to jest powieść, która przykuła moją uwagę. Główny bohater jest narratorem, który wspomina, opowiada o swoim życiu, skupia się na swoich bliskich, ich wspólnych relacjach. Charakterystyczna ale z dodatkiem chaosu. Autor zastosował tu przejścia w czasie, które wymagają uwagi ale są bardzo wiarygodne.
Ta książka ma coś takiego w sobie, że jak już złapiesz z nią rytm, to nie możesz przerwać czytania. Ciekawość wzrasta z każdym przeczytanym zdaniem. Nie ukrywam, że są one dość długie, czasem chaotyczne ale napełnione nostalgią, mądrością, subtelnością.
Jest delikatnie, jest charakterystycznie, językowo dobrze ubrane.
Marco opowiada o swojej przeszłości, teraźniejszości, o dorastaniu, młodości. Poznajemy go w roli męża, ojca i dziadka. Wszystkie te etapy są ze sobą zmieszane, wstrząśnięte tworząc koktajl o intensywnym smaku. Tak, intensywnie ale bez zbędnego patosu i wielkości.
Podobała mi się ta powieść choć nie ukrywam, że wymagała ode mnie zaangażowania trochę większego niż zazwyczaj. Natomiast gdy już dałam się w nią wkręcić, to już nie mogłam oprzeć się pokusie zaspokojenia mojej ciekawości. Im dalej w treść, tym bardziej czułam się w tej historii na miejscu.
Polubiłam się z głównym bohaterem za to, jaki był. Szczerością zdobył moją sympatię. Polubiłam go za jego rozważania, za jego doświadczenia, sposób życia. Przypasował mi charakterologiczne. Lubię retrospekcje i tak też potraktowałam te fragmenty, w których powracał Marco do swojej przeszłości.
Czy dla każdego? Ja ją polecam. Dla cierpliwych. Będziecie nagrodzeni.
Koliber, to bardzo ciekawa i nieszablonowo napisana powieść o życiu głównego bohatera Marco. Czy jest to saga ? Ciężko to określić ale śmiało mogę napisać, że to jest powieść, która przykuła moją uwagę. Główny bohater jest narratorem, który wspomina, opowiada o swoim życiu, skupia się na swoich bliskich, ich wspólnych relacjach. Charakterystyczna ale z dodatkiem chaosu....
więcej Pokaż mimo to