-
ArtykułyKsiążka: najlepszy prezent na Dzień Matki. Przegląd ofertLubimyCzytać3
-
ArtykułyAutor „Taśm rodzinnych” wraca z powieścią idealną na nadchodzące lato. Czytamy „Znaki zodiaku”LubimyCzytać1
-
ArtykułyPolski reżyser zekranizuje powieść brytyjskiego laureata Bookera o rosyjskim kompozytorzeAnna Sierant2
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Czartoryska. Historia o marzycielce“ Moniki RaspenLubimyCzytać1
Biblioteczka
2013-10-15
2013-03-15
O tym że Lady Maccon jest ekscentryczką która nie rozstaje się ze swoją parasolką wiemy wszyscy ( którzy czytaliśmy poprzednie części cyklu:)). O tym że po powrocie ze Szkocji stała się w Londynie i we własnym zamku persona non grata już nie.
Jednakże fakt ten nie skłonił jej do opuszczenia stolicy imperium brytyjskiego. Uczyniło to stado polujących na nią mechanicznych biedronek. Sądzę że nie bez znaczenia był fakt że chwilowo była bezdomna. Spakowała więc, walizki i udała się w pełną niebezpiecznych przygód podróż do Włoch było też kilka mniej przyzwoitych jak podniebna podróż z Paryża do Nicei z zadartą spódnicą i gatkami na wierzchu ( na szczęście najlepszymi jakie posiadała).
Trzecioosobowa narracja pozwala nam nierozstająca się naszą bezduszna sprawdzać co dzieje się w Londynie, a tam hrabia Wooley rozmiłowany jest formalnie wampiry skazujące Alexię na śmierć przez ugryzienie( co samo w sobie jest zabawne), oraz "zniknięty" lord Akeldama.
Akcja "Bezgrzesznej" jest dynamiczna, dialogi jak zawsze u Gali Carriger zabawne. Nie ma co ukrywać że kocham jej poczucie humoru jakie. Odkrycie przez Hrabinę faktu iż przez templariuszy uważana jest za demona zaowocowała poszukiwaniem pod halką ogona, oraz spostrzeżeniem madame, ze kościół uważa ją jedynie za czarci pomiot.
Jeżeli więc macie chwilkę czasu i chcecie wiedzieć co jeszcze spotkało Alexie we Włoszech, zaparzcie sobie herbatę i sprawdźcie sami.
O tym że Lady Maccon jest ekscentryczką która nie rozstaje się ze swoją parasolką wiemy wszyscy ( którzy czytaliśmy poprzednie części cyklu:)). O tym że po powrocie ze Szkocji stała się w Londynie i we własnym zamku persona non grata już nie.
Jednakże fakt ten nie skłonił jej do opuszczenia stolicy imperium brytyjskiego. Uczyniło to stado polujących na nią mechanicznych...
2013-03-01
Przedstawiam zatem " Bezduszną" Alexie Tarabotti, mieszkankę XIX wiecznego Londynu pół włoszkę co niestety było przyczyną skazania jej na staropanieństwo w wieku lat piętnastu (o zgrozo), którą ja pokochałam od pierwszego wypowiedzianego przez nią zdania. Zołzę w myśl definicji zawartej w "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy", niezależną, życzliwą, obdarzoną niepospolitym poczuciem humoru, upartą, oczytaną, będąca na bieżąco z najnowszą modą i naukowymi teoriami. Zapomniałabym o najważniejszym posiadającą niezwykłą parasolkę swojego projektu która z uwagi na materiały wykorzystane przy jej tworzeniu nadaje się zarówno do osłony przed słońcem jak i przed niespodziewanymi napastnikami.
Głównie z gatunku homo sapiens gdyż w odniesieniu do nadprzyrodzonych ( wilkołaków, wampirów, duchów) sama w sobie stanowiła najlepszą broń ponieważ bezduszność neutralizowała cechy nadprzyrodzone.
Londyn który widzimy na kartach powieści to miasto w którym nadprzyrodzeni, nadludzka i zwykli zjadacze chleba mieszkają "dom w dom", pod panowaniem królowej Wiktorii.
Nadprzyrodzeni mają obowiązek rejestracji w BUR, któremu aktualnie szefuje Lord Maccon wilkołak alfa londyńskiej sfory. Pozornie nie znosi on panny Tarabotti, ich utarczki słowne i nie tylko :) to jedne z zabawniejszych fragmentów książki. Alexia jest zadziorna a ona jako alfa też w kaszę nie pozwoli sobie dmuchać. Słowem trafiła kosa na kamień a jak wszyscy wiemy ciągnie swój do swego. I tak jest też tutaj, ale o tym przeczytajcie sami.
Przyrost "naturalny" nadnaturalnych jest ściśle kontrolowany więc kiedy na uliczkach City i okolic zaczynają znikać stare :) wampiry a pojawiają się nowe zwane "larwami ", do których jednak żaden ul się przyznaje, agenci BUR-u zmuszeni są to zbadać. W śledztwo przypadkowo zostaje wmieszana Alexia ku jej ogromnej radości, a rozpaczy Maccona.
Niezwykle udany debiut choć nie nazwałabym akcji wartką to jednak lekki i ironiczny styl autorki, która zapewne obdarzona jest niebagatelnym poczuciem humoru rekompensują ten mały minus. Uśmiech nie schodził mi z twarzy przez całe 320 stron powieści.
Z czystym sumieniem mogę wam polecić tę książkę nawet jeżeli nie jesteście miłośnikami gatunku, warto po nią sięgnąć.
Przedstawiam zatem " Bezduszną" Alexie Tarabotti, mieszkankę XIX wiecznego Londynu pół włoszkę co niestety było przyczyną skazania jej na staropanieństwo w wieku lat piętnastu (o zgrozo), którą ja pokochałam od pierwszego wypowiedzianego przez nią zdania. Zołzę w myśl definicji zawartej w "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy", niezależną, życzliwą, obdarzoną niepospolitym...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-03-09
W ubiegłym tygodniu zawarłam intrygującą znajomość z Panną Alexią. Panna ta tak mnie zauroczyła, że powróciłam do XIX wiecznego Londynu aby poznać ją bliżej. Okazało się jednak że hrabina Woolsey w sprawach na poły służbowych na poły rodzinnych wybiera się właśnie do Szkocji, i to nie czym innym jak wspaniałym sterowcem.
W podróży towarzyszą jej siostra Felcity, przyjaciółka Ivy, Tunstell oraz francuska pokojówka. Obie panny za sprawą wzajemnych czynionych uszczypliwości doprowadzały Alexię do szału, a mnie do łez.
Na pokładzie sterowca nasza bezduszna spotyka poznaną dzień wcześniej pachnącą smarem i wanilią Madame Lefoux. Nowa znajoma budzi u Alexii ambiwalentne odczucia . Pewna jest jedynie tego iż coś łączy ją i Angelique francuską pokojówką.
Lady Maccon udając się w podróż do tak "dzikiego kraju" jakim jest Szkocja liczy że znajdzie tam odpowiedź/ lekarstwo na plagę humanizacji jaka ogarnęła Londyn w ostatnich dniach, a także własnego męża który nic jej nie mówią zniknął z dnia na dzień, a właściwie to z nocy na noc.
Niespodziewanie dowie się tez kilku rzeczy o sobie i swoim ojcu.
"Bezzmienna" to dobry tytuł dla tej książki. Autorka bez zmiennie trzyma poziom, jej styl konsekwentnie przesycony jest sarkazmem, ironią. Postaci bez zmiennie są barwne, zabawne momentami przerysowane. Zarówno te które są nam już znane jak i te które dopiero poznajemy.
W tej części dowiadujemy się więcej o ducha, które poprzednio były jedynie wspomniane.
Już od pierwszych stron dużo się dzieje, akcja toczy się szybciej. Rozbudowana fabuła z licznymi wątkami pobocznymi które jednak na koniec zgrabnie się łączą ukazując zaskakujące rozwiązanie zagadki oraz pewien niedosyt związany z tymi które pozostały niedopowiedziane.
Jedyne co mi przeszkadzało to nagłe zmiany akcji w trakcie dialogów. Czytam dialog Alexii z alfą, a tu nagle bez uprzedzenia kolejną kwestię wypowiada Ivy do Tunstella.
Podsumowując jeżeli chce się dowiedzieć jak Alexia Maccon hrabina Woolsey poradziła sobie ze szkocką watahą swojego męża i jakie sekrety skrywa jej nowa parasolka zapraszam do lektury.
Z pewnością się nie wynudzicie.
W ubiegłym tygodniu zawarłam intrygującą znajomość z Panną Alexią. Panna ta tak mnie zauroczyła, że powróciłam do XIX wiecznego Londynu aby poznać ją bliżej. Okazało się jednak że hrabina Woolsey w sprawach na poły służbowych na poły rodzinnych wybiera się właśnie do Szkocji, i to nie czym innym jak wspaniałym sterowcem.
W podróży towarzyszą jej siostra Felcity,...
"Mechaniczny anioł"to powieść wpisująca się w jeden z moich ulubionych nurtów literackich. Sięgając po nią miałam więc spore oczekiwania, ale również nadzieję na mile spędzony czas.
Tess Grey po śmierci ciotki spienięża niewielki majątek i przeprawia się przez Atlantyk aby rozpocząć nowe życie w mglistym Londynie ze swoim bratem.
Na nabrzeżu jednak zamiast niego , oczekują na nią dwie "dziwne damy" nazywające się Mrocznymi Siostrami. Zabierają ją do swego domu gdzie poddawana jest specyficznej edukacji. Kiedy uznają że jest gotowa pragną przekazać ją tajemniczemu Mistrzowi. Pomysł ten nie podoba się Tess co jednak nie robi na nich wrażenia. Plany krzyżuje im Will, który nieoczekiwanie dla siebie i innych staje się wybawicielem damy z opresji. I teraz dopiero zaczyna się zabawa :)
Najważniejszą postacią jest właśnie Tess to ona jest naszym przewodnikiem i bodźcem działań zarówno tych po stronie dobra jak i zła.
Sama Tess jest typową przedstawicielką swoich czasów, romantyczna, pruderyjna postrzegająca świat przez pryzmat czytanych powieści kobiecych. A jednak wraz z biegiem wydarzeń objawia inne cechy jak odwaga czy przebiegłość ( o tą ostatnią chyba nikt jej nie podejrzewał). Obok Tess od dnia jej "ocalenia" nieustannie krąży Will, antypatyczny, cyniczny a w głębi czuły i wrażliwy, skrywający mroczną tajemnicę. Relacja tych dwojga przypomina oddziaływanie na siebie ładunków elektrycznych, które raz się przyciągają raz odpychają.
Kolejną postacią o której nie można nie wspomnieć jest Jem, najlepszy przyjaciel Willa, który z uwagi na swą słabość jest często niedysponowany. Jem jest tez jedyną osobą, na której zależy Willowi, jedyną o którą ten troszczy się bezwarunkowo.
Czytając opowieść o mechanicznym aniele miałam momentami uczucie jakbym była w Londynie za czasów panowania królowej Wiktorii. Niemal czułam tą wilgoć na murach londyńskich budynków, i smród ciemnych zaułków. Mgłę unoszącą się nad Tamizą, podczas gdy Jem i Tess spacerowali jej brzegiem. Słyszałam stukot kół powozu o bruk, gdy Charlott i Henry jechali na spotkanie z M., oraz końskich kopyt gdy Will gnał na złamanie karku do instytutu aby ratować pozostawione tam samotnie "damy". A innym razem gdzieś ginęła ta magia. Brakowało mi szelestu sukni, filiżanki uderzającej o spodek.
Fabuła jest dość wartka, wszystko ma swój czas i miejsce nie było momentów abym się nudziła, zapychania stron bezcelowymi opisami. Intryga zacieśnia się z każdą kolejną stroną.
Język utworu dostosowany jest do epoki w której toczy się akcja. Najbardziej podobały mi się dialogi Willa z Tess oraz Jess. Trzeba bowiem przyznać iż nie silił się on na uprzejmości.
Podsumowując ten przydługi wywód "Mechaniczny anioł" jest pozycją godną polecenia i choć z pewnością nie uchroni się przed porównaniami z "Miastem Kości"tej samej autorki, pamiętajmy tylko że jest to odrębna opowieść,a podobieństwa no cóż "historia kołem się toczy":)
"Mechaniczny anioł"to powieść wpisująca się w jeden z moich ulubionych nurtów literackich. Sięgając po nią miałam więc spore oczekiwania, ale również nadzieję na mile spędzony czas.
więcej Pokaż mimo toTess Grey po śmierci ciotki spienięża niewielki majątek i przeprawia się przez Atlantyk aby rozpocząć nowe życie w mglistym Londynie ze swoim bratem.
Na nabrzeżu jednak zamiast niego , oczekują...