Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Kupując tanio, upewnij się, czy cię na to stać.

Kupując tanio, upewnij się, czy cię na to stać.

Jak w każdym domu, i u nas było wiele automatów; do sprzątania, kuchennych, wytwórczych i ogrodowych. Te ostatnie, pielęgnujące kwiaty i drzewa, nazywały się Monotami. Monot Pierwszy był u nas jeszcze od czasów dziadka. Nieraz nosił mnie na barana, czego bardzo nie lubił nasz wilczur, Pluton; psy na ogół nie cierpią automatów. Babka mówiła mi, że w ogóle wszystkie niższe stworzenia boją się automatów, bo nie rozumieją, jak to może być, żeby poruszało się coś, co nie żyje.

Jak w każdym domu, i u nas było wiele automatów; do sprzątania, kuchennych, wytwórczych i ogrodowych. Te ostatnie, pielęgnujące kwiaty i drz...

Daj człowiekowi wszystko, czego pragnie, a zgnębisz go!

Daj człowiekowi wszystko, czego pragnie, a zgnębisz go!

(...) Gaudi zadeklarował, iż będzie pracował jedynie przy zamówieniach o charakterze religijnym. Jeśli pojawi się jakiekolwiek zamówienie świeckie, najpierw będzie musiał poprosić Matkę Boską o poradę i pozwolenie. Ku uldze Batllo, żartował Apelles Mestres, uprzejma Matka Boska zawsze kapitulowała i pozwalała Gaudiemu przyjąć świeckie prace.

(...) Gaudi zadeklarował, iż będzie pracował jedynie przy zamówieniach o charakterze religijnym. Jeśli pojawi się jakiekolwiek zamówienie św...

Bolesław jednak odparł : Polaków nie cieszy posiadanie złota, lecz panowanie nad tymi, którzy posiadają złoto.

Bolesław jednak odparł : Polaków nie cieszy posiadanie złota, lecz panowanie nad tymi, którzy posiadają złoto.

Win, draw, lose, always on the booze - to hasło obowiązywało przez lata w Anglii. Można ją swobodnie przetłumaczyć na polski jako: wygrani czy przegrani, zawsze na bani.

Win, draw, lose, always on the booze - to hasło obowiązywało przez lata w Anglii. Można ją swobodnie przetłumaczyć na polski jako: wygrani c...

Był on autorem projektu, który narobił niemało hałasu, choć nikt poza nim nie odważył się roztrząsać go serio: wyraził się, że najlepiej byłoby się wyprawić w podróż gwiazdową nie statkiem wielkim czy małym, lecz całą Ziemią, w taki sposób, żeby potężnymi odrzutami energii atomowej wytrącić ją z orbity i powoli "rozkręcając" po spirali, oddalającej się coraz bardziej od słońca, ruszyć nią wreszcie w stronę obranej gwiazdy; ciepła i światła w owej kosmicznej podróży poprzez mroki miałyby dostarczyć Ziemianom mnogie sztuczne słońca atomowe.

Był on autorem projektu, który narobił niemało hałasu, choć nikt poza nim nie odważył się roztrząsać go serio: wyraził się, że najlepiej był...