Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

https://niefantastycznie.blogspot.com/2020/09/robert-j-szmidt-zgasic-sonce-szpony.html

„Zgasić słońce. Szpony smoka” to dość ciekawa historia alternatywna, w której na początku XX wieku Japonia, jako światowe mocarstwo dąży do całkowitej dominacji. Kraj Kwitnącej Wiśni nie osiągnąłby jednak tego bez pomocy bogini Amaterasu, służących im smoków i najnowszych zdobyczy techniki w postaci latających statków czy śmiercionośnych mechów. Mamy tu więc mieszankę historii, steampunku, fantastyki i mitologii.

https://niefantastycznie.blogspot.com/2020/09/robert-j-szmidt-zgasic-sonce-szpony.html

„Zgasić słońce. Szpony smoka” to dość ciekawa historia alternatywna, w której na początku XX wieku Japonia, jako światowe mocarstwo dąży do całkowitej dominacji. Kraj Kwitnącej Wiśni nie osiągnąłby jednak tego bez pomocy bogini Amaterasu, służących im smoków i najnowszych zdobyczy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Więcej na: http://niefantastycznie.blogspot.com

Miasteczko Biddlecombe nigdy nie było w centrum uwagi. Jednak już wkrótce, wskutek działań znudzonej swoim życiem czwórki dorosłych oraz dzięki pewnej dobrze wszystkim znanej maszynie wszystko się zmieni. Czy jedenastoletni chłopiec i jego dzielny jamnik poradzą sobie z piekielnie trudnym wyzwaniem ?

Samuel Johnson postanowił, że w tym roku wyjdzie z inicjatywą i zacznie zbierać słodycze jeszcze przed Halloween. Pomysł nie okazał się jednak aż tak świetny jak wyglądało to w głowie chłopca, a można wręcz stwierdzić, że była to całkowita porażka. Gdy odmówiono mu przy Alei Crawleya 666, usiadł zrezygnowany na murku i ostatnia rzecz, której mógł się spodziewać to, to, że dom, który według niego „nie będzie odgrywał ważnej roli w tegorocznych obchodach Halloween” już za chwilę odegra rolę najważniejszą. Niebieskie światło, które pojawiło się za placami Samuela sprawiło, że jego plany o powrocie do domu zeszły na drugi plan. Z natury ciekawski chłopiec postanowił sprawdzić co jest źródłem zarówno wspomnianego już światła jak i specyficznego zapachu zgniłych jaj. Gdy zbliżył się do piwnicznego okienka zauważył pana i panią Abernathy, którzy wraz z dwójką innych dorosłych ubranych w czarne szlafroki wpatrywali się w świetlisty pierścień unoszący się nad podłogą. Jak się za moment okazało był to portal łączący Ziemię z Piekłem, a to co z niego wyszło zapewniło państwu Renfield i Abernathy rozrywkę, której tak pragnęli…choć zapewne liczyli na coś zgoła innego. Nim całe to przedstawienie dobiegło końca, Samuel dochodząc do wniosku, że i tak widział już zbyt wiele, był już w połowie drogi do domu. Niestety w pośpiechu nie zauważył, że to co jeszcze przed chwilą było panią Abernathy bacznie mu się przygląda…

Więcej na: http://niefantastycznie.blogspot.com

Miasteczko Biddlecombe nigdy nie było w centrum uwagi. Jednak już wkrótce, wskutek działań znudzonej swoim życiem czwórki dorosłych oraz dzięki pewnej dobrze wszystkim znanej maszynie wszystko się zmieni. Czy jedenastoletni chłopiec i jego dzielny jamnik poradzą sobie z piekielnie trudnym wyzwaniem ?

Samuel Johnson...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Więcej na: http://niefantastycznie.blogspot.com

Ponura, antyutopijna, często przerażająca, a nawet odrażająca (choć na swój sposób piękna i wciągająca) wizja tego, co może spotkać ludzkość, w bliżej nieokreślonej przyszłości.
Gdy na skutek rewolucji upadło miasto Dayton Central, mieszkańcy zaczęli nazywać je Veniss. Słowo, które jak wspomina Nicholas, przypomina syk żmii, istoty tak zabójczej i nieprzewidywalnej jak całe to miejsce. Veniss otoczone jest murem wysokim na dwieście stóp, który oddziela mieszkańców od wyniszczonego i niebezpiecznego świata zewnętrznego (Jak się później okaże, wewnątrz wcale nie jest lepiej). Podział pojawia się również w samym mieście. Istnieje ono bowiem nad i pod powierzchnią ziemi. Poziomy nadziemne podzielone są na dzielnice, które są nieufne nawet wobec siebie nawzajem. By dostać się z jednego końca miasta na drugi, trzeba czasem przejść przez kilkanaście punktów kontrolnych. Jak to zwykle bywa, mamy tu do czynienia z dzielnicami bogatszymi oraz tymi, które pamiętają jeszcze czasy zamierzchłe. Dużo ciekawiej (choć raczej nie z perspektywy mieszkających tam ludzi) jest w części podziemnej. Składa się ona z wydrążonych poziomów, które schodzą coraz niżej. Każdy kolejny poziom jest bardziej zapomniany i pełen coraz to dziwniejszych stworzeń.

Więcej na: http://niefantastycznie.blogspot.com

Ponura, antyutopijna, często przerażająca, a nawet odrażająca (choć na swój sposób piękna i wciągająca) wizja tego, co może spotkać ludzkość, w bliżej nieokreślonej przyszłości.
Gdy na skutek rewolucji upadło miasto Dayton Central, mieszkańcy zaczęli nazywać je Veniss. Słowo, które jak wspomina Nicholas, przypomina syk żmii,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Już od pierwszych stron, a nawet zdań można się spodziewać, że nie będzie to nudna historia o chłopcu, którego rodzina postanowiła się przeprowadzić.

Na chwilę przed dotarciem na miejsce samochód uderza w coś, co jak się później okazuje, nie jest niedźwiedziem, ani tym bardziej jeleniem. Eddie wie, co widział, jednak jak to zazwyczaj bywa, nikt mu nie wierzy. Po chwili chłopiec zauważa gdzieś w oddali dom. Niby nic specjalnego, ot stara, zapomniana rudera stojąca na odludziu. Jednak Eddiemu nie daje to spokoju. Chłopiec uświadamia sobie, że gdzieś już to widział… Gdy porównuje go ze zdjęciem domu Nathaniela Olmsteada - swojego ulubionego autora horrorów, który zniknął w niewyjaśnionych okolicznościach trzynaście lat temu - okazuje się, że to ten sam budynek. W miasteczku, Eddie również odkrywa wiele miejsc i postaci, które pojawiały się w książkach Olmsteada. W końcu odnajduje tajemniczy, wypełniony trzyliterowymi wyrazami „Enigmatyczny manuskrypt”. To wszystko, jak i powszechna niechęć mieszkańców Gatesweed do wspomnianego autora sprawia, że Eddie postanawia odkryć, co się za tym wszystkim kryje. Na szczęście nie działa sam, pomaga mu dwójka przyjaciół, Maggie oraz Harris. W trakcie poszukiwań czeka na ich wiele niespodzianek, zagadek oraz przerażających przeciwników. Jak to mawiają, im dalej w las, tym więcej drzew, a im więcej ktoś węszy, tym większe licho się na niego czai.

Więcej na: http://niefantastycznie.blogspot.com

Już od pierwszych stron, a nawet zdań można się spodziewać, że nie będzie to nudna historia o chłopcu, którego rodzina postanowiła się przeprowadzić.

Na chwilę przed dotarciem na miejsce samochód uderza w coś, co jak się później okazuje, nie jest niedźwiedziem, ani tym bardziej jeleniem. Eddie wie, co widział, jednak jak to zazwyczaj bywa, nikt mu nie wierzy. Po chwili...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka ukazuje ludzkie reakcje na odmienność, na tych, którzy zostali obdarowani wyjątkowymi talentami. Zazwyczaj są to niestety reakcje negatywne.
Historia rozpoczyna się od wypadku samochodowego. Niby nic specjalnego…jednak już sam fakt, że wypadkowi ulega jasnowidz, który przewidział dokładną jego datę, a później o niej zapomniał sprawia, że wydarzenie jest intrygujące. Wspomniany już jasnowidz to Henry Darrow. Po wypadku trafia do najbliższego szpitala, w którym, w równie zaskakujący sposób poznaje swoją żonę Molly. Ona z kolei jest obdarzona uzdrawiającymi mocami empatii. Dzięki wypadkowi Henry’ego oraz badaniom encefalografem, udaje się odkryć nowy rodzaj fal mózgowych pozwalających na sprawdzenie czy ktoś posiada Talent. Następstwem tego odkrycia stają się plany otwarcia Centrum Parapsychologii, w którym Utalentowani będą weryfikowani, a później szkoleni aby mogli w należyty sposób wykorzystywać swoje zdolności.


Więcej na: http://niefantastycznie.blogspot.com

Książka ukazuje ludzkie reakcje na odmienność, na tych, którzy zostali obdarowani wyjątkowymi talentami. Zazwyczaj są to niestety reakcje negatywne.
Historia rozpoczyna się od wypadku samochodowego. Niby nic specjalnego…jednak już sam fakt, że wypadkowi ulega jasnowidz, który przewidział dokładną jego datę, a później o niej zapomniał sprawia, że wydarzenie jest...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wizja przyszłości, w której jedyne co pozostało to ludzie i drożdże, z których produkuje się większość rzeczy.

Historia dzieje się pod Kopułą 144, w której mieszkańcy żyją już od setek a może nawet tysięcy lat, z nie do końca wiadomych powodów. Po świecie, który znamy, nie pozostało wiele, nie ma już zwierząt, ani nawet roślin. Książki można zobaczyć jedynie w muzeach, a drewno, jak i wiele innych materiałów oraz minerałów, jest czymś niezwykle cennym i rzadkim. Sama Kopuła 144 jest podzielona na 7 dystryktów. Te z kolei dzielą się na jeszcze biedniejsze, wewnętrzne (od 4 do 7) oraz bogatsze, czyli zewnętrzne (1 do 3). Są tak sklasyfikowane głównie ze względu na przydatność oraz zamożność ich mieszkańców. Im niżej dany dystrykt się znajduje, tym gorsze warunki w nim panują. Ogromne różnice można zauważyć już pomiędzy dystryktem 3 i 4. Wewnątrz kopuły panują ściśle określone zasady, które dotyczą choćby ubioru czy fryzury. Nie są one mimo wszystko całkowicie respektowane w biedniejszych strefach, ze względu na to, że sektory wewnętrzne rządzą się własnymi prawami. Mieszkańcy każdego regionu znacznie różnią się od siebie, jednak większość z nich łączy zamiłowanie do przenoszenia się w tzw. Tech. Jest to maszyna, która w połączeniu ze specjalnymi substancjami służy ludziom do osiągania innego stanu świadomości.

Więcej na: http://niefantastycznie.blogspot.com

Wizja przyszłości, w której jedyne co pozostało to ludzie i drożdże, z których produkuje się większość rzeczy.

Historia dzieje się pod Kopułą 144, w której mieszkańcy żyją już od setek a może nawet tysięcy lat, z nie do końca wiadomych powodów. Po świecie, który znamy, nie pozostało wiele, nie ma już zwierząt, ani nawet roślin. Książki można zobaczyć jedynie w muzeach, a...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Koniec świata…właśnie tak rozpoczyna się przygoda z ‘Piątą Porą Roku’.
Nie jest to upadek nagły, nie nastąpi w ciągu kilku dni ani nawet tygodni, a dla mieszkańców Bezruchu jest w pewnym sensie czymś naturalnym. Z drugiej strony, pomimo tego,
że tytułowy kataklizm pojawiał się w historii krainy wiele razy nikt tak naprawdę nie jest na niego do końca gotowy. Być może, dlatego, że każda piąta pora roku jest inna, tak jak różne bywały powody jej nastania i okres, przez który trwała.

Więcej na: http://niefantastycznie.blogspot.com

Koniec świata…właśnie tak rozpoczyna się przygoda z ‘Piątą Porą Roku’.
Nie jest to upadek nagły, nie nastąpi w ciągu kilku dni ani nawet tygodni, a dla mieszkańców Bezruchu jest w pewnym sensie czymś naturalnym. Z drugiej strony, pomimo tego,
że tytułowy kataklizm pojawiał się w historii krainy wiele razy nikt tak naprawdę nie jest na niego do końca gotowy. Być może,...

więcej Pokaż mimo to