Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Jedna z lepszych książek jakie ostatnio wpadły mi z ręce. Jest zaskakująca, szokująca, niezmiernie ciekawa. Jest powiewem świeżości i inności.

Jedna z lepszych książek jakie ostatnio wpadły mi z ręce. Jest zaskakująca, szokująca, niezmiernie ciekawa. Jest powiewem świeżości i inności.

Jest to jedna z niewielu książek, które pamiętam ze swojego dzieciństwa. Zafascynowała mnie ta tajemniczość, historia i sposób w jaki to wszystko zostało przedstawione. Wydała mi się niesamowicie ciekawa, świeża i oryginalna. Postać Weisera chodzi za mną od wielu lat, ostatnio znowu zaczęłam zastanawiać się nad jego losem i co się z nim tak naprawdę stało. Pamiętam, że kiedyś pani od polskiego kazała nam napisać krótkie, alternatywne zakończenie do tej historii i sprawiło mi to niemałą frajdę.
Z pewnością sięgnę po ten tytuł jeszcze raz.

Jest to jedna z niewielu książek, które pamiętam ze swojego dzieciństwa. Zafascynowała mnie ta tajemniczość, historia i sposób w jaki to wszystko zostało przedstawione. Wydała mi się niesamowicie ciekawa, świeża i oryginalna. Postać Weisera chodzi za mną od wielu lat, ostatnio znowu zaczęłam zastanawiać się nad jego losem i co się z nim tak naprawdę stało. Pamiętam, że...

Dostałam tę książkę w prezencie, raczej sama z siebie pewnie nigdy bym po nią nie sięgnęła.
Książka była nudna i przewidywalna, zachowanie bohaterki wydawało mi się strasznie infantylne, była postacią nudną i nieciekawą. Odnosiłam wrażenie, że o wszystkim decydowała pochopnie, nie zastanawiając się nad konsekwencjami swojego postępowania.
Po przeczytaniu miałam wrażenie, że napisała go niedojrzała nastolatka, a nie dorosła kobieta z bagażem doświadczeń.

Dostałam tę książkę w prezencie, raczej sama z siebie pewnie nigdy bym po nią nie sięgnęła.
Książka była nudna i przewidywalna, zachowanie bohaterki wydawało mi się strasznie infantylne, była postacią nudną i nieciekawą. Odnosiłam wrażenie, że o wszystkim decydowała pochopnie, nie zastanawiając się nad konsekwencjami swojego postępowania.
Po przeczytaniu miałam wrażenie, że...