rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Nie będę popierać zachwytów, bo trochę się wymęczyłam przy tej części. Przeczytanie całości zajęło mi parę miesięcy, zwyczajnie książkę odkładałam. Może to też kwestia przeplatania rozdziałów, bo były takie, przez które trudno było przebrnąć.
Dużym problemem było wciągnięcie się w losy bohaterów lub może za bardzo chciałam, żeby w końcu coś się działo/zmieniło. Wydaje mi się, że większość była bardzo rozwlekana. Ja wiem, że super - bohaterowie są z krwi i kości, mają swoje rozterki, słabości, ale bądźmy szczerzy Kaladinowa bezsilność, czy "ucieczki" Shallan trwały długo za długo. Koniec końców postanowiłam sobie "dzisiaj albo nigdy" i końcowe 300 ston poszło za jednym razem, także da się.
Na plus idą fragmenty z Adolinem i opisami krainy sprenów. Końcówka też bardzo ciekawa, wręcz intrygująca.
Byłam przekonana, że na Rytmie wojny cykl się kończy, a tu miła niespodzianka.

Nie będę popierać zachwytów, bo trochę się wymęczyłam przy tej części. Przeczytanie całości zajęło mi parę miesięcy, zwyczajnie książkę odkładałam. Może to też kwestia przeplatania rozdziałów, bo były takie, przez które trudno było przebrnąć.
Dużym problemem było wciągnięcie się w losy bohaterów lub może za bardzo chciałam, żeby w końcu coś się działo/zmieniło. Wydaje mi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Wydaje mi się, że jednak najsłabszy tom, choć całość cyklu Pana Lodowego Ogrodu oceniam bardzo dobrze. Szczególnie doceniam za sam pomysł i połączenie świata fantasy i sci-fi. Za Cyfrala, szereg niesamowitych postaci i ciekawych rozwiązań.

Niemniej koniec wydał mi się trochę przyspieszony, a opisy często za długie. Poza tym nie spodobało mi się umniejszenie roli Filara. Przez cały czas dostawaliśmy drogę jego tułaczki w odzielnych opowieściach, tu rozumiem, że bohaterowie połączyli siły, przynależeli do grupy. Jednak tym samym naszemu cesarzowi przypadła rola tłumacza, bębnisty, pomagacza i tego co, nagle mówi "tego tutaj to ja znam, mój ziomek, pomoże nam". Oczywiście po opuszczeniu Vuko dostała mu się grubsza rola, no ale właśnie, bez żadnych fajerwerków i wydania kim jest naprawdę.
Sam Vuko też bardziej został obserwatorem, strategiem, przez co zabrakło może większej dynamiki i wplatania humorystycznych scen. Choć trzeba przyznać, że ostatnia potyczka czterech Czyniących i ich narzędzi mnie rozbawiła.

Jednych na pewno uraczą niezwykle rozbudowane opisy oblężenia i starć, ja często miałam ich jednak dość, pomimo tego to na pewno pozycja do polecenia i szkoda, że przygody w Midgaardzie się skończyły.

Wydaje mi się, że jednak najsłabszy tom, choć całość cyklu Pana Lodowego Ogrodu oceniam bardzo dobrze. Szczególnie doceniam za sam pomysł i połączenie świata fantasy i sci-fi. Za Cyfrala, szereg niesamowitych postaci i ciekawych rozwiązań.

Niemniej koniec wydał mi się trochę przyspieszony, a opisy często za długie. Poza tym nie spodobało mi się umniejszenie roli Filara....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Te wysokie oceny są trochę na wyrost. Przede wszystkim jest to książka młodzieżowa, stąd nie można mieć oczekiwań, że wszystko będzie składać się w logiczną całość. No i czuję się jakby przeczytała dopiero jakiś wstęp, niż całą książkę. Mamy zarysowanie świata, fabuły, relacji, ale nie widzę konkretów.

Główna bohaterka jest bardzo naiwna, mam wrażenie, że w ogóle nie wie co robi. Ktoś każe jej zrobić jedno, robi to bez zastanowienia, każe zrobić drugie, też robi. Jakby sama nie potrafiła myśleć. A te nagłe zauroczenia/zakochiwanie się poprowadzone są...no nie jest to przemyślane. Po prostu nagle coś poczuła, motyle w brzuchu i bum, wielkie pożądanie.

Za to postać Elisa już lepiej wypada. Jednak to co mi strasznie nie pasowało, że po skończeniu tylu lat i zostania już tymi Maskami, nie mają oni żadnego poważania. Dalej trzesą się i uważają na każdym kroku, żeby nie podpaść. A z opisów tego, co tam przeżywali za tortury, to powinna to być zaufana elita.

Całość jest lekka i szybko się czyta. Jednak jeśli ktoś szuka dobrego fantasy, to ta pozycja nią nie będzie.

Te wysokie oceny są trochę na wyrost. Przede wszystkim jest to książka młodzieżowa, stąd nie można mieć oczekiwań, że wszystko będzie składać się w logiczną całość. No i czuję się jakby przeczytała dopiero jakiś wstęp, niż całą książkę. Mamy zarysowanie świata, fabuły, relacji, ale nie widzę konkretów.

Główna bohaterka jest bardzo naiwna, mam wrażenie, że w ogóle nie wie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ta część to taka cisza przed burzą i to dosłownie. Sanderson stworzył świetny klimat. Czytelnik wie, że burza nadchodzi, a im bliżej jej, tym wzrasta napięcie w książce.
Niespodziewanie ten tom był lepszy od poprzedniego. Wcześniej brakowało mi tego, że nie można było się za bardzo zaangażować w historię. Było się raczej biernym obserwatorem zupełnie niezrozumiałego świata. Tym razem autor odkrył przed czytelnikiem trochę więcej, dzięki czemu zrobiło się trochę przejrzyjściej i wiadomo było na co/na jakie niuanse/zagrywki warto było zwracać uwagę.
Przy okazji rozwinięcie historii Shallan sprawiło, że i tę postać dało się polubić, bo zyskała ona więcej ikry.
Więcej proszę!

Ta część to taka cisza przed burzą i to dosłownie. Sanderson stworzył świetny klimat. Czytelnik wie, że burza nadchodzi, a im bliżej jej, tym wzrasta napięcie w książce.
Niespodziewanie ten tom był lepszy od poprzedniego. Wcześniej brakowało mi tego, że nie można było się za bardzo zaangażować w historię. Było się raczej biernym obserwatorem zupełnie niezrozumiałego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Pozycja na pewno warta przeczytania, ale czy warta tych ogromnych zachwytów? Nie wgniotło mnie w fotel, ale czuję, że może - potencjał jest olbrzymi. Niestety, tom I pozostawił więcej pytań niż odpowiedzi. A nienasycony czytelnik, to nie do końca szczęśliwy czytelnik ;)
Zostało poruszonych milion pięćset wątków, ale ciężko je jeszcze jakoś sensownie połączyć, więc tę kwestię zostawiam w losach autora i liczę na ich rozwiązanie.
Szkoda tylko, że takie krótkie napomknięcia o jakichś ludach i ich kulturze, czy wątek z Czystego Jeziora, które wydają się mieć znaczenie, po 900 stronach idą zwyczajnie w zapomnienie.

Pewnie nie będę się wyróżniać mówiąc, że historia Kaladina była moją ulubioną. Szalenie podobał mi się rozwój tej postaci. To samo Dalinara.
Shin został jakoś zgrabnie postawiony na...trzeci plan? Choć zakładając, jakie jest jego kolejne zadanie przydałoby się bliżej poznać tą postać i wyjaśnić z czego wynika jego służalczość.
Filozoficzne dysputy Shallah i Jannah nie przypadły mi do gustu, wręcz czasami je przelatywałam wzrokiem. Jednak to ostatnie odkrycie jest naprawdę dobre.
Natomiast Trefnisiowa postać kojarzy mi się z dziesiątym Heroldem, którego pozostawili gdzieś na samym wstępie do książki. Końcówka to ładny cliffhanger, a zakładając, że cała czwarka niedługo ma się spotkać zapowiada dobrą kontynuację, jestem za!

Pozycja na pewno warta przeczytania, ale czy warta tych ogromnych zachwytów? Nie wgniotło mnie w fotel, ale czuję, że może - potencjał jest olbrzymi. Niestety, tom I pozostawił więcej pytań niż odpowiedzi. A nienasycony czytelnik, to nie do końca szczęśliwy czytelnik ;)
Zostało poruszonych milion pięćset wątków, ale ciężko je jeszcze jakoś sensownie połączyć, więc tę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Najcięższa do przebicia się wśród reszty tomów (piszę to mając przeczytane kolejne części). Dla mnie to była instna "przejściówka". Niby coś tam się dzieje, ale nie czuć wcale tej akcji. Niby autorka dawała jakieś poczucie tego, że ona się tam uczy magii, ale przy przeczesywaniu lasu i szukaniu zabójców, miałam wrażenie, że ona tam traci czas - mimo że go ponoć nie miała. A tym samym czułam, że to taki zapychacz, żeby cudem dojść do konkretów.
Dodatkowo przeplatające się wątki o wiedźmach były zupełnie nudne. Jedynie pod koniec okazałam im zainteresowanie, gdy minęła część związana rodem z bajki "Jak wytresować smoka"...
Niemniej nie było źle, jak już się przez ten tom przebrnie to czeka czytelnika miła kontynuacja.

Najcięższa do przebicia się wśród reszty tomów (piszę to mając przeczytane kolejne części). Dla mnie to była instna "przejściówka". Niby coś tam się dzieje, ale nie czuć wcale tej akcji. Niby autorka dawała jakieś poczucie tego, że ona się tam uczy magii, ale przy przeczesywaniu lasu i szukaniu zabójców, miałam wrażenie, że ona tam traci czas - mimo że go ponoć nie miała. A...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Książkę czytało się lekko. Podobał mi się rozbudowany świat i ich postacie.
Mamy dziarską dziewczynę także na plus.
Motyw miłosny całkiem nieźle rozwiązany i naprawdę cieszyłam się, że autorka darowała sobie bardziej fantazyjnych opisów, niczym ze Szklanego Tronu. Jednak po lekturze tamtego cyklu i jakże zmiennej prezentacji postaci Rhysa (skąd my to znamy? nawet imię ma na R! :D), mam wrażenie, że wszystko się pozmienia. Szkoda w sumie. Mam nadzieję, że pomimo korzystania wciąż z tych samych motywów kolejny tom będzie w stanie mnie zaskoczyć.

Książkę czytało się lekko. Podobał mi się rozbudowany świat i ich postacie.
Mamy dziarską dziewczynę także na plus.
Motyw miłosny całkiem nieźle rozwiązany i naprawdę cieszyłam się, że autorka darowała sobie bardziej fantazyjnych opisów, niczym ze Szklanego Tronu. Jednak po lekturze tamtego cyklu i jakże zmiennej prezentacji postaci Rhysa (skąd my to znamy? nawet imię ma...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

U mnie zachwytów nie było. I część trylogii była najciekawsza, niestety potem już było gorzej, ale przynajmniej II i III część urzymała ten przeciętno-dobry poziom.
Zwyczajnie znudziła mnie historia. Często długie opisy, w których był brak dynamiki. Postacie przenosiły się z miejsca na miejsce i miałam wrażenie, że zdobyły moc latania, zamiast szybkiego poruszania się (chyba, że ta wyspa nie była taka duża). Historia miała być raczej ckliwa, ale jakoś nie udało mi się pałać jakąś większą sympatią do któregokolwiek z bohaterów. Ponadto wszyscy próbowali być sprytniejsi od pozostałych, a jednak brakowało mi brawurowych zagrywek.

P.S. Spoilerowe >
Jak dla mnie kiedy złapali księcia Angouleme, to Ceceli mogła wydobyć wspomnienie z imieniem Rolanda, a tym samym oszczęścić całej dalszej akcji :D

U mnie zachwytów nie było. I część trylogii była najciekawsza, niestety potem już było gorzej, ale przynajmniej II i III część urzymała ten przeciętno-dobry poziom.
Zwyczajnie znudziła mnie historia. Często długie opisy, w których był brak dynamiki. Postacie przenosiły się z miejsca na miejsce i miałam wrażenie, że zdobyły moc latania, zamiast szybkiego poruszania się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka mocno średnia. Początek dobrze się zapowiadał, trochę bezwzględności, czarnego humoru, tajemniczości - no kto tego nie lubi? - ale im dalej, tym niestety gorzej. W czym tkwi problem? Ano może w tym, że nie za bardzo da się wczuć w historię. Wszystko kręci się wokół jeden postaci, ale jej historia nawet nie jakoś przybliżona, czy podana czytelnikowi w taki sposób, żeby zaczęło mu zależeć na jego losach. Brak przybliżenia historii/relacji pobocznych bohaterów tylko to potęguje. Miałam trochę wrażenie, że autor czasami nie wiedział jak coś rozwiązać, więc dodał to tu, to tam jakąś postać, żeby jakoś posklejać całość.
Narracje pierwszoosobowa nie przeszkadzała, ale jednak 2 razy złapałam się na tym, że czytałam jakiś fragment i musiałam się cofnąć, żeby odgadnąć, co tak właściwie się stało.
Wojny gangów, trochę magii - wszystko fajnie, ale nie w takim wydaniu. Miałam nadzieję, w końcu!, znaleźć coś podobnego do przygód Locka Lamory, ale oprócz złodziejskiego klimatu i łatwości wpadania w kłopoty Drothe'a, to jednak nie mają za wiele wspólnego.
Niemniej, tak z czystej ciekawości, pewnie po drugi tom sięgnę.

Książka mocno średnia. Początek dobrze się zapowiadał, trochę bezwzględności, czarnego humoru, tajemniczości - no kto tego nie lubi? - ale im dalej, tym niestety gorzej. W czym tkwi problem? Ano może w tym, że nie za bardzo da się wczuć w historię. Wszystko kręci się wokół jeden postaci, ale jej historia nawet nie jakoś przybliżona, czy podana czytelnikowi w taki sposób,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Niestety nie podzielam zachwytów na temat Ostatniego Imperium.
Myślę, że wielu, którzy oczekują dobrego fantasy mogą się zawieść i sądzę, że to przez właśnie wątek romantyczny, w którym za dużo było nastoletniej aury. O ile mogę docenić dość rozbudowany świat i jego wszytkie tajemnice, to jednak sama historia miejscami mnie mocno drażniła, czego nie spodziewałabym się po pierwszej części. Widocznie postać Kelsiera, który nie zastanawiał się nad teologicznymi, politycznymi sprawami, nie miał wielkich konfliktów wewnętrznych, a po prostu działał, naprawdę służyła tej książce.
Część druga po prostu przynudzała, zbyt częste powtarzanie znanych już faktów, jak np. o metalach, o tym jakie dzieciństwo miała Vin, czy jak przedstawiali postacie w ekipie, sprawiało, że czytelnik mógł poczuć się jak głupek... i po prostu przerzucić kilka kartek dalej, aż zacznie się coś dziać.
Trzecia część już lepiej sobie radziła, bo odkrywano po kolei tajemnice (plus za kandra) i można wtedy było zobaczyć, że całość się kleiła. Jednak ten poziom abstrakcji...no nie dla mnie. Dodatkowo fakt, że postać, która snuła się ze swoją beznadziejnością przez cały tom i skończyła jako Bohater Wieków jest zadziwiająca.

Podsumowując - oczekiwałam czegoś więcej. Brakowało mi jakiegoś dziarskiego humoru lub w ogóle jakiegoś humoru, za to dużo rozterek. Grube tomiska dałoby się spokojnie upakować w przyjemniejszą formę. Niemniej na nudne wieczory może wystarczyć.

Niestety nie podzielam zachwytów na temat Ostatniego Imperium.
Myślę, że wielu, którzy oczekują dobrego fantasy mogą się zawieść i sądzę, że to przez właśnie wątek romantyczny, w którym za dużo było nastoletniej aury. O ile mogę docenić dość rozbudowany świat i jego wszytkie tajemnice, to jednak sama historia miejscami mnie mocno drażniła, czego nie spodziewałabym się po...

więcej Pokaż mimo to