-
ArtykułyKsiążka: najlepszy prezent na Dzień Matki. Przegląd ofertLubimyCzytać4
-
ArtykułyAutor „Taśm rodzinnych” wraca z powieścią idealną na nadchodzące lato. Czytamy „Znaki zodiaku”LubimyCzytać1
-
ArtykułyPolski reżyser zekranizuje powieść brytyjskiego laureata Bookera o rosyjskim kompozytorzeAnna Sierant2
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Czartoryska. Historia o marzycielce“ Moniki RaspenLubimyCzytać1
Biblioteczka
2018-05-08
2018-05-03
"Pracujmy nie rozumując [...]. To jedyny sposób by życie uczynić znośnym"
Ach, mój Boże, jakie Kandyd miał ciekawe życie. Czego on nie doświadczył... Wypędzenie z zamku barona de Thunder-ten-tronckha w Westfalii, szkolenie wojenne, bitewny zgiełk, trzęsienie ziemi w Lizbonie, podróże morskie, spotkanie sześciu zdetronizowanych władców (w tym, co ciekawe, Augusta III i Stanisława Leszczyńskiego), napawanie się bogactwem krainy Eldorado... No - zapomniałabym o miłości do pięknej Kunegundy.
Ta niezwykła, obfitująca w liczne nieprawdopodobne zwroty akcji fabuła staje się pretekstem do podważenia słuszności optymistycznej filozofii Leibniza, którą wpajał tytułowemu bohaterowi myśliciel Pangloss, zajmujący się też praistniejącą harmonią i uparcie twierdzącym, że żyjemy w najlepszym z możliwych światów. Z biegiem wydarzeń Kandyd traci wiarę w słowa mistrza, natomiast Pangloss wstydzi się zmienić poglądy, choć również nie miał w życiu lekko...
W zasadzie można stwierdzić, że każdy z grona głównych bohaterów miał trudne życie. Wolter odmalowuje przed czytelnikiem skomplikowane losy Kunegundy, jej brata, córki papieża i innych. Każda z postaci została zarysowana w interesujący sposób, warto wspomnieć jeszcze wiernego Kakambę i pesymistę Marcina.
Jeśli obawiacie się, że czytanie o fantastycznych przygodach w końcu okaże się nużące i bezcelowe, to mogę zapewnić, że wcale tak się nie stanie. Wszystko dzięki Wolterowi, który okrasił swój utwór dużą dozą ironii i sarkazmu. Cel nadrzędny - ośmieszenie pewnego systemu filozoficznego - nie staje się nachalny; lektura naprawdę może rozbawić. Mnie powaliła na łopatki scena rozmowy Panglossa z tureckim derwiszem. Świetna!
Ale, ale - świat wykreowany przez autora wcale nie jest różowy, bo pod osłoną ironii ukrywa się gorycz. Nie zabraknie opisów wojennej zawieruchy, gwałtów, mordowania na rozmaite sposoby, słowem - wszelkich przejawów ludzkiej brutalności. Do tego m.in. przedstawienie okrucieństwa religii (autodafe - akt wiary, mający tu ochronić ludność Lizbony przed okrutnym trzęsieniem ziemi), ukazanie tragicznego losu niewolników. Zdemaskowaniu ulegnie ludzka obłuda, chciwość, wyrachowanie.
Prócz tego Wolter serwuje nam opis Eldorado, krainy utopijnej, w której złoto i drogie kamienie to po prostu piasek i muł, nie ma stanu duchownego, mieszkańcy są nad wyraz gościnni i dużą wagę przywiązują do rozwoju nauki.
Polecam lekturę tej niepozornej książeczki, która zawiera wiele ciekawych myśli na temat świata i ludzi (zainteresowanych zachęcam zwłaszcza do zwrócenia szczególnej uwagi na rozmowy Kandyda i Marcina) i porusza szeroką problematykę społeczną, moralną, polityczną. Która uczy najlepszego sposobu na życie - "trzeba uprawiać nasz ogródek".
"Pracujmy nie rozumując [...]. To jedyny sposób by życie uczynić znośnym"
Ach, mój Boże, jakie Kandyd miał ciekawe życie. Czego on nie doświadczył... Wypędzenie z zamku barona de Thunder-ten-tronckha w Westfalii, szkolenie wojenne, bitewny zgiełk, trzęsienie ziemi w Lizbonie, podróże morskie, spotkanie sześciu zdetronizowanych władców (w tym, co ciekawe, Augusta III i...
2018-03-13
"A zatem, skoro wszyscy jesteśmy sędziami, wszyscy jesteśmy winni, jedni wobec drugich, wszyscy jesteśmy Chrystusami na nasz obrzydliwy sposób, wszyscy kolejno ukrzyżowani nic nie wiedząc o tym"
Jean-Baptiste Clemence spędza wiele czasu w amsterdamskim barze Mexico City. Rozmawia z nieznajomymi, opowiadając im o swoim życiu. Monologi tego sędziego-pokutnika (jak sam siebie nazywa) stanowią treść książki.
Wydaje się, że Clemence dokonuje rozrachunku z przeszłością. Ważne miejsce zajmuje w niej tytułowy upadek. Na czym on polegał? I czy rzeczywiście można nazwać go upadkiem? A może należy szukać go gdzie indziej?
Z wypowiedzi bohatera wyłania się postać negatywna, pyszna i egoistyczna, zawsze i wszędzie szukająca dla siebie korzyści. Trudno jednak potępić Clemance'a, a to za sprawą formułowanych przez niego ogólnoludzkich refleksji, które sięgają do głębi ludzkiej natury, do sekretów, grzeszków, ukrytych motywacji. Są one prawdziwe, dobitne, dające do myślenia. Za ich sprawą bohater wydaje się być nie taki zły, a przynajmniej nie gorszy od innych. A może właśnie o to mu chodziło?
Wspaniała książka. Lektura monologu wypowiedzianego była niesamowicie interesująca. Dzięki takiej formie czytelnik może skupić się na przemyśleniach głównego bohatera i rozpływać się nad cudowną narracją.
Jeśli przemawiają do Was Słowa i szukacie książki, która potrafi skłonić do refleksji, to chyba dobrze trafiliście.
Warto samodzielnie prześledzić losy sędziego-pokutnika. Polecam!
"A zatem, skoro wszyscy jesteśmy sędziami, wszyscy jesteśmy winni, jedni wobec drugich, wszyscy jesteśmy Chrystusami na nasz obrzydliwy sposób, wszyscy kolejno ukrzyżowani nic nie wiedząc o tym"
Jean-Baptiste Clemence spędza wiele czasu w amsterdamskim barze Mexico City. Rozmawia z nieznajomymi, opowiadając im o swoim życiu. Monologi tego sędziego-pokutnika (jak sam siebie...
2013-04
"Wszyscy dorośli byli kiedyś dziećmi, ale niewielu z nich pamięta o tym"
"Mały Książę" to książeczka niepozorna, cieniutka, określana jako książka dla dzieci. A to nie do końca prawda, bo przeczytać ją może każdy. I każdy znajdzie w niej coś dla siebie.
Tytułowy Mały Książę opuszcza swoją planetę i Różę i wyrusza w podróż. Spotyka na swej drodze Króla, Pyszałka, Pijaka, Bankiera, Latarnika, Geografa. Wszystkie postaci są odzwierciedleniem pewnych ludzkich wad. Ich postawy są ponadczasowe i uniwersalne; autor opisał je w sposób niezwykle celny.
Mały Książę trafia również na Ziemię, gdzie poznaje Lisa, Zwrotniczego, Sprzedawcę i Żmiję.
Podróż tytułowego bohatera to nie tylko przemieszczanie się w przestrzeni, ale również okazja do poznania siebie i praw rządzących światem. Utwór Antoine'a de Saint-Exupéry'ego ma drugie dno i jest okraszony symboliką (róża, lis, żmija, studnia, baobaby i mieszkańcy planet odwiedzanych przez Małego Księcia). Ponadto zawiera wiele myśli o charakterze sentencjonalnym, które na stałe weszły już do użycia. Warto też zwrócić uwagę na kontrast pomiędzy światem dorosłych a światem dzieci w książce.
Z czystym sumieniem mogę polecić ten utwór każdemu, bez względu na wiek. "Mały Książę" obfituje w ważne treści i skłania do wielu przemyśleń. To nie tylko utwór o przyjaźni, miłości, odpowiedzialności, ale także o duchowej przemianie. Dzięki temu można interpretować go na wielu płaszczyznach.
Serdecznie polecam!
"Wszyscy dorośli byli kiedyś dziećmi, ale niewielu z nich pamięta o tym"
"Mały Książę" to książeczka niepozorna, cieniutka, określana jako książka dla dzieci. A to nie do końca prawda, bo przeczytać ją może każdy. I każdy znajdzie w niej coś dla siebie.
Tytułowy Mały Książę opuszcza swoją planetę i Różę i wyrusza w podróż. Spotyka na swej drodze Króla, Pyszałka, Pijaka,...
Tak toczy się światek...
Anioł Ituriel zleca Scytyjczykowi Babukowi odwiedzenie Persepolis i ocenienie, czy miasto należy zniszczyć, czy może ocalić. Babuk wykonuje zadanie. W Persepolis obserwuje zdrady żon i mężów, świątynie, w których grzebie się zmarłych, jest świadkiem chciwości, nieuczciwości, kupowania urzędów i stopni wojskowych, nieudolności, zazdrości i nienawiści wśród uczonych. Wydawać by się mogło, że to jednoznacznie przemawia za słusznością zesłania na miasto zagłady, jednakże Babuk pod wpływem różnych okoliczności jest w stanie usprawiedliwić wszelkie grzeszki i nadużycia mieszkańców Persepolis. Jaki raport zda Iturielowi?
Wolter w niezwykle celny sposób opisał ludzką niemoralność, która niekiedy miesza się z cnotliwością. Z lektury jego powiastki można wysnuć wniosek, że trudno w takiej sytuacji uznać coś za jednoznacznie złe lub dobre, dokonanie ostatecznej decyzji staje się tu wręcz niemożliwe.
Bardzo cenię ten utwór za uniwersalność, ważką problematykę, demaskatorstwo. No i za przesłanie: "jeżeli nie wszystko jest dobre, wszystko jest znośne". Ironia? Czy najprawdziwsza prawda?
Polecam!
Tak toczy się światek...
więcej Pokaż mimo toAnioł Ituriel zleca Scytyjczykowi Babukowi odwiedzenie Persepolis i ocenienie, czy miasto należy zniszczyć, czy może ocalić. Babuk wykonuje zadanie. W Persepolis obserwuje zdrady żon i mężów, świątynie, w których grzebie się zmarłych, jest świadkiem chciwości, nieuczciwości, kupowania urzędów i stopni wojskowych, nieudolności, zazdrości i...