-
ArtykułyNie jestem prorokiem. Rozmowa z Nealem Shustermanem, autorem „Kosiarzy” i „Podzielonych”Magdalena Adamus7
-
ArtykułyEdyta Świętek, „Lato o smaku miłości”: Kocham małomiasteczkowy klimatBarbaraDorosz3
-
ArtykułyWystarczająco szalonychybarecenzent0
-
ArtykułyPyrkon przygotował ogrom atrakcji dla fanów literatury! Co dzieje się w Strefie Literackiej?LubimyCzytać1
Biblioteczka
2024-05
2024-04
2024-03
2024-03
2024-03
2024-02
Niesamowity zjazd w stosunku do tomów 1-2.
Bohaterowie są nudni, ich relacje miedzy sobą dramatycznie złe, jedyne co ratuje tą książkę w moich oczach w stosunku do poprzednich tomów to odwiedzane światy, ale przy części z nich mam wrażenie, że autor jechał po najmniejszej linii oporu w kwestii ich kreowania (albo zabrakło mu wyobraźni, w co wątpię) i robił najczęściej nudnawe kalki współczesnego świata (rozumiem koncepcje, ale wyszło źle).
Podobny przypadek jak z Diuną, po prostu autor nie wiedział kiedy skończyć sagę i wyszło kiepsko.
Niesamowity zjazd w stosunku do tomów 1-2.
Bohaterowie są nudni, ich relacje miedzy sobą dramatycznie złe, jedyne co ratuje tą książkę w moich oczach w stosunku do poprzednich tomów to odwiedzane światy, ale przy części z nich mam wrażenie, że autor jechał po najmniejszej linii oporu w kwestii ich kreowania (albo zabrakło mu wyobraźni, w co wątpię) i robił najczęściej...
Niesamowity zjazd w stosunku do tomów 1-2.
Bohaterowie są nudni, ich relacje miedzy sobą dramatycznie złe, jedyne co ratuje tą książkę w moich oczach w stosunku do poprzednich tomów to odwiedzane światy, ale przy części z nich mam wrażenie, że autor jechał po najmniejszej linii oporu w kwestii ich kreowania (albo zabrakło mu wyobraźni, w co wątpię) i robił najczęściej nudnawe kalki współczesnego świata (rozumiem koncepcje, ale wyszło źle).
Podobny przypadek jak z Diuną, po prostu autor nie wiedział kiedy skończyć sagę i wyszło kiepsko.
Niesamowity zjazd w stosunku do tomów 1-2.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toBohaterowie są nudni, ich relacje miedzy sobą dramatycznie złe, jedyne co ratuje tą książkę w moich oczach w stosunku do poprzednich tomów to odwiedzane światy, ale przy części z nich mam wrażenie, że autor jechał po najmniejszej linii oporu w kwestii ich kreowania (albo zabrakło mu wyobraźni, w co wątpię) i robił najczęściej...