Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

{http://zrecenzowani.blogspot.com/}

Debiutująca pisarka Erika Falck, po śmierci rodziców, wraca do rodzinnego miasteczka Fjällbacka aby uporządkować dom, a zarazem pozbierać myśli. Ma także nadzieję na to, iż spokój i cisza małej rybackiej miejscowości na wybrzeżu Szwecji pozwoli jej wywiązać się z umowy z wydawnictwem i dokończyć kolejną książkę biograficzną. Jednak w pewien mroźny poranek odkryje coś, co diametralnie zmieni życie jej, jak i okolicznych mieszkańców. Wspomnienia z dzieciństwa odżyją i wszelkie emocje z nim związane ujrzą światło dzienne w chwili, gdy znajdzie w wannie skutej lodem dawną przyjaciółkę z dzieciństwa, a zarazem dobrze wykształconą piękność Alexandrę Wijkner, której śmierć ktoś umyślnie upozorował na samobójstwo. Komu tak bardzo zależało na jej śmierci i dlaczego tak postąpił dowiecie się sami, gdy sięgniecie po pierwszy tom świetnej serii powieści kryminalnych Camilli Läckberg. Mogę obiecać, że będzie się działo.

Wstyd się przyznać, ale o dużej sławie szwedzkich kryminałów dowiedziałam się stosunkowo niedawno. Chciałam zacząć swą przygodę od twórczości Stiega Larrsona, ale jakaś niewidzialna ręka podała mi książkę Camilli Läckberg. Bez wcześniejszego zapoznania z recenzją książki, zaczęłam ją czytać.

Pierwsze wrażenia? Mieszane. Rozpoczęło się klasycznie, ale w miarę czytania forma i zamysł fabuły zaczął odbiegać od powieści kryminalnych, którymi zaczytywałam się, gdy byłam nastolatką.

Co mnie uderzyło? Zdecydowanie wysuwający się na pierwszy plan wątek obyczajowy, a nawet bym go nazwała familijnym, czy miłosnym.

Czy mi się to spodobało? Bardzo, aczkolwiek kilkukrotnie przyłapałam się, na tym, że czekam bardziej na dalsze losy bohaterki, niż na rozwiązanie zagadki. Ostatnimi czasy zrobiłam się bardziej ckliwa i sentymentalna, więc wątek miłosny doprawiony morderstwem przypadł mi do gustu.

Poczułam nie tylko atmosferę wydarzeń, ale i klimat małego miasteczka w środku zimy. Dlatego okryta kocem śledziłam losy bohaterów, których niestety nie mogę zdradzić, bo czytanie kryminału, znając wydarzenia odebrałoby mu cały urok i element zaskoczenia.

Ci, którzy spodziewają się sztywnej fabuły kryminału, w której przeważają krwawe opisy zbrodni, mocno się zdziwią, ponieważ brutalne i tajemnicze morderstwo zostało zastąpione ckliwą historią miłosną. Jednak autorka wiedziała co robi i chcąc przełamać tę słodką atmosferę wprowadziła postać Anny, tkwiącej w toksycznym i niemal zabójczym dla niej związku małżeńskim, Andersa, pijaka-artystę, który stoczył się na samo dno życia oraz komisarza Mellberga, nieprzyjemnego i mało urodziwego mężczyzny o przerośniętym ego. Wszystkie te postacie nadały całej historii drugi tor i głębszy sens, dzięki czemu książka okazała się być na prawdę ciekawa.

Każda kreacja bohatera, nawet będącego częścią krótkiego epizodu, została tak skonstruowana, aby pokazać jego indywidualizm i niepowtarzalność. Każdy z nich ma swoją historię, którą czytelnik może poznać. Tak, na przykład cechą charakterystyczną staruszki, będącej jednym z pobocznych świadków zbrodni, jest hobby polegające na zbieraniu różnych figurek świętych Mikołajów, a miłośnik piłki - Dan okazuje się być nie tylko najlepszym przyjacielem Eriki, ale także jej byłym chłopakiem i największą do tej pory miłością. Łączy ich jedno - wszyscy tworzą całość, pełen obraz wydarzeń wstrząsających Fjällbacką. Dlatego właśnie historia jest bardzo wciągająca i bardzo ciężko jest się oderwać od czytania.

Bardzo ciekawym zabiegiem jest umieszczenie na początku rozdziałów słów jednego z bohaterów, które są związane z popełnioną zbrodnią. Nasycone są głębokimi uczuciami, tworzą portret psychologiczny bohatera i dzięki temu pozwalają jeszcze bardziej wczuć się i spojrzeć z drugiej strony na opisaną przez szwedzką pisarkę historię.

To kolejna książka, którą mogę z czystym sercem polecić wszystkim, którzy mają ochotę na lekką i przyjemną lekturę. Zakończenie mnie zaskoczyło, choć śledziłam z uwagą każdy ruch bohaterów i analizowałam każdy trop i sytuację, co znacznie wpłynęło na moją ocenę.

Po przeczytaniu książki sięgnęłam po kolejny tom serii, zaciekawiona tym, jak potoczą się dalsze losy Eriki oraz licząc na kolejną świetną historię. Czy Kaznodzieja podobnie jak Księżniczka z lodu trafił w moje gusta dowiecie się już wkrótce.

{http://zrecenzowani.blogspot.com/}

Debiutująca pisarka Erika Falck, po śmierci rodziców, wraca do rodzinnego miasteczka Fjällbacka aby uporządkować dom, a zarazem pozbierać myśli. Ma także nadzieję na to, iż spokój i cisza małej rybackiej miejscowości na wybrzeżu Szwecji pozwoli jej wywiązać się z umowy z wydawnictwem i dokończyć kolejną książkę biograficzną. Jednak w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

O jakież było moje zdziwienie, gdy po niezbyt udanym w mojej opinii "Do światła" zagłębiłam się w "W mrok". Według mnie Diakow zrobił ogromny krok naprzód, gdyż ta książka jest po prostu świetna! Trzyma klimat i napięcie tak jak w "Metro 2033". Całkowicie niespodziewana historia, bardzo przemyślana, niemal wszystko zaskakuje. I pióro autora także wydaje się bardziej lekkie i płynne.
Wychodzi na to, że bardziej interesujące jest dla mnie życie pod ziemią niż na niej. I pewnie dlatego ta część do mnie bardziej trafiła niż pierwsza.
Cieszę się, że pomimo iż nie do końca spodobała mi się pierwsza książka, to jednak dałam drugą szansę autorowi i sięgnęłam po "W mrok".

Brawa dla autora!

O jakież było moje zdziwienie, gdy po niezbyt udanym w mojej opinii "Do światła" zagłębiłam się w "W mrok". Według mnie Diakow zrobił ogromny krok naprzód, gdyż ta książka jest po prostu świetna! Trzyma klimat i napięcie tak jak w "Metro 2033". Całkowicie niespodziewana historia, bardzo przemyślana, niemal wszystko zaskakuje. I pióro autora także wydaje się bardziej lekkie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ten tekst bardzo mnie ucieszył, ponieważ po przeczytaniu książki "Metro 2033" urwana historia Artema nie dawała mi spokoju, a co gorsza zaspokojenia mojej ciekawości nie znalazłam w "Metro 2034". "Ewangelia" może nie tyle mnie usatysfakcjonowała, co dała mi odpowiedź na to co się działo z głównym bohaterem podczas kontaktu z czarnymi i dlaczego tak emocjonalnie zareagował w momencie ich unicestwienia. Dzięki temu tekstowi odnalazłam brakujący element układanki.

Ten tekst bardzo mnie ucieszył, ponieważ po przeczytaniu książki "Metro 2033" urwana historia Artema nie dawała mi spokoju, a co gorsza zaspokojenia mojej ciekawości nie znalazłam w "Metro 2034". "Ewangelia" może nie tyle mnie usatysfakcjonowała, co dała mi odpowiedź na to co się działo z głównym bohaterem podczas kontaktu z czarnymi i dlaczego tak emocjonalnie zareagował w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przeczytałam tę książkę po lekturze "Metra" i mam co do niej mieszane uczucia.
Owszem akcja jest szybka, cały czas się coś dzieje i nie ma chwili nudy. Jednak tak na prawdę tylko końcówka tak mnie zaskoczyła.
Od początku nie rozumiałam, skąd u tego małego chłopca tyle odwagi, aby na własną rękę zaglądać we wszelkie możliwe ciemne kąty. Przecież wychował się w metrze, świat zewnętrzny by go przeraził, niemal sparaliżował, a przede wszystkim oślepił. I przez tworzenie takich sytuacji, w mojej opinii historia opisana w książce traci na "wiarygodności", ponieważ już po pierwszym szczęśliwym zakończeniu "ekspedycji" małego Gleba możemy się domyślić, że każde jego działanie będzie się właśnie tak kończyło.
Druga sprawa, to dziwny, niemal "idealistyczny" opis świata zewnętrznego. W "Metrze" mamy klimat, świat zewnętrzny to mroczna kraina, pełna mutantów i dzikich stworzeń. W "Metrze" świat zewnętrzny można badać po zmroku, gdy chowają się zabójcze promienie słoneczne. Tu widzimy świat zewnętrzny całkowicie dostępny dla żyjących w metrze ludzi, bo nawet bez masek i ochronnych kombinezonów udaje im się przeżyć i normalnie funkcjonować. W świecie wykreowanym przez Diakowa można wędrować, pływać i spokojnie nocować w opuszczonych budynkach. Owszem, jest parę sytuacji, gdzie napięcie wzrasta, gdzie pojawiają się dziwne istoty, gdzie przejście nie jest tak proste jak by się wydawało... Ale to już nie jest to wędrowanie z wytężonym do granic możliwości słuchem i wzrokiem jak w "Metrze", przy którego czytaniu sam czytelnik boi się odwrócić kolejną stronę, czy przeczytać kolejną linijkę.

Niemniej jednak książkę warto przeczytać ze względu na inną wizję postapokaliptycznego świata. Można powiedzieć, że u Diakowa ta wizja jest bardziej "przyziemna", ponieważ brak w niej istot nadprzyrodzonych, a pokazane są realia jakie mogłyby w tym świecie panować. Ta wizja jest bardziej wiarygodna niż zawarta w "Metrze", jednak całość "psuje" istnienie ziemi obiecanej, wyspy, której promieniowanie nie dotknęło, a życie na niej toczy się w szczęściu i dostatku...

Przeczytałam tę książkę po lekturze "Metra" i mam co do niej mieszane uczucia.
Owszem akcja jest szybka, cały czas się coś dzieje i nie ma chwili nudy. Jednak tak na prawdę tylko końcówka tak mnie zaskoczyła.
Od początku nie rozumiałam, skąd u tego małego chłopca tyle odwagi, aby na własną rękę zaglądać we wszelkie możliwe ciemne kąty. Przecież wychował się w metrze,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie wierząc opiniom i recenzjom, zwabiona fantastyczną historią z książki "Metro 2033" i łaknąc kontynuacji wątku Artema, zabrałam się za tę książkę i... rozczarowałam się!
Gdzie ta akcja zapierająca dech w piersiach? Gdzie mroczne niezbadane życie mieszkańców metra? Gdzie...?
Książkę pochłonęłam w jeden dzień i wraz ze zbliżającym się jej końcem narastała we mnie irytacja, zniecierpliwienie i rozczarowanie. Książka była krótsza od poprzedniej części, ale na jej stronach można było opisać świetną historię albo chociaż kontynuować część pierwszą. Zastąpiona ona jednak została kiepską historią Homera, Saszy i Huntera, którego tajemnica wcale mnie nie zaintrygowała i zdziwiła.
Zazwyczaj jest tak, że to pierwszy tom jakiejś historii jest gorszy od następców. Tu się stało na odwrót - tak jak pierwsza książka mnie zachwyciła i ujęła, tak druga totalnie rozczarowała. Można by powiedzieć, że to nie jest kolejny tom tej samej historii, a opisany kolejny rok w metro, widziany z innej stacji i innej perspektywy. Po co więc było wracać do wątku Artema...
Pozostało czekać na kolejną książkę z tej serii o postapokaliptycznej wizji życia człowieka pod ziemią. Mam nadzieję, że ukoi moje rozżalenie po lekturze książki "Metro 2034".

Nie wierząc opiniom i recenzjom, zwabiona fantastyczną historią z książki "Metro 2033" i łaknąc kontynuacji wątku Artema, zabrałam się za tę książkę i... rozczarowałam się!
Gdzie ta akcja zapierająca dech w piersiach? Gdzie mroczne niezbadane życie mieszkańców metra? Gdzie...?
Książkę pochłonęłam w jeden dzień i wraz ze zbliżającym się jej końcem narastała we mnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Przeczytałam w oryginale w języku rosyjskim i powiem tak - cudo!
Niepowtarzalny klimat, dbałość o detale, świetna historia.
Cała historia utrzymana w napięciu - dawno tak nie bałam się czytając książkę (zwłaszcza część o wypadzie na powierzchnię, brrr).
Każdy rozdział na nowo mnie zaskakiwał, nie dało się przewidzieć co za chwilę się stanie ani co czyha za rogiem.

Bardzo dobra książka! POLECAM!

Przeczytałam w oryginale w języku rosyjskim i powiem tak - cudo!
Niepowtarzalny klimat, dbałość o detale, świetna historia.
Cała historia utrzymana w napięciu - dawno tak nie bałam się czytając książkę (zwłaszcza część o wypadzie na powierzchnię, brrr).
Każdy rozdział na nowo mnie zaskakiwał, nie dało się przewidzieć co za chwilę się stanie ani co czyha za rogiem....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Świetnie napisane.

Świetnie napisane.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Świetna książka.

Świetna książka.

Pokaż mimo to