Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Ksiazke czyta sie latwo, nie da sie ukryc ze wciaga. Jednak nie potrafilam wczuc sie w jej klimat. Watek fantastyczny byl wedlug mnie dosc naciagany i zupelnie nie pasowal do calosci. Denerwowala mnie tez cukierkowosc nowego zwiazku Rose, dialogi tak przeslodzone ze az mnie skrecalo w niektotych momentach. Mysle ze to przez te dwa watki ksiazka mnie nie przekonala, taka bajka dla doroslych. Bez tego ksiazka bylaby o niebo lepsza!

Ksiazke czyta sie latwo, nie da sie ukryc ze wciaga. Jednak nie potrafilam wczuc sie w jej klimat. Watek fantastyczny byl wedlug mnie dosc naciagany i zupelnie nie pasowal do calosci. Denerwowala mnie tez cukierkowosc nowego zwiazku Rose, dialogi tak przeslodzone ze az mnie skrecalo w niektotych momentach. Mysle ze to przez te dwa watki ksiazka mnie nie przekonala, taka...

Do strony 230-250 bylam sklonna dac 8. Czyta sie bardzo szybko, nie da sie ukryc, ze ksiazka niesamowicie wciaga, wrecz hipnotyzuje. Pozniej niestety jest tylko gorzej. Od momentu gdy juz wiadomo kto jest sprawca przestepstwa, zaczynamy sie czuc jak podczas ogladania niedzielnego filmu klasy B. Ostatnie sceny byly dla mnie ogromnym zawodem, ktory przekreslil cala dotychczasowa doskonalosc tego thrilleru. Nie tego sie spodziewalam po bestsellerze, ktory poleca jeden z moich ulubionych autorow.

Do strony 230-250 bylam sklonna dac 8. Czyta sie bardzo szybko, nie da sie ukryc, ze ksiazka niesamowicie wciaga, wrecz hipnotyzuje. Pozniej niestety jest tylko gorzej. Od momentu gdy juz wiadomo kto jest sprawca przestepstwa, zaczynamy sie czuc jak podczas ogladania niedzielnego filmu klasy B. Ostatnie sceny byly dla mnie ogromnym zawodem, ktory przekreslil cala...

¨Ksiazka¨ bez ladu i skladu. Absolutne grafomanstwo. Juz nigdy nie siegne po ¨dziela¨ Pawlikowskiej. Wiecej mozna sie dowiedziec o Tasmanii z Wikipedii. Te gornolotne porownania podrozowania z jedzeniem czeresni... Nie biore sie za czytanie po to, aby dowiedziec sie jak to Pani Pawlikowska jadla na Tasmanii czeresnie. Nie polecam!!

¨Ksiazka¨ bez ladu i skladu. Absolutne grafomanstwo. Juz nigdy nie siegne po ¨dziela¨ Pawlikowskiej. Wiecej mozna sie dowiedziec o Tasmanii z Wikipedii. Te gornolotne porownania podrozowania z jedzeniem czeresni... Nie biore sie za czytanie po to, aby dowiedziec sie jak to Pani Pawlikowska jadla na Tasmanii czeresnie. Nie polecam!!