Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Książka jest bardzo wszechstronna i bardzo wyraźnie otwiera na zmianę. Dowiadujemy się jak wiele z naszych zachowań ma źródło w naszych rodzicach, zarówno w ich relacji względem nas, jak i siebie wzajemnie. Autorka podkreśla, że pewne rany są przekazywane z pokolenia na pokolenie i niezwykle trudno wyzbyć się przyzwyczajeń, które nieświadomie powielamy.  

Relacje z rodzicami mają wpływ na większość aspektów naszego życia: emocje, finanse, związki, rozwój, praca, samoocena oraz wiele innych to odbicie lub zaprzeczenie tego, co obserwowaliśmy. I choć w głównej mierze książka jest skierowana do kobiet, to autorka omawia też męską stronę rodzicielskiej rany. Zaczynamy od matczynej rany, widzimy w nowym świetle wszystko to co odbiło się na nas. Jest tu wiele pytań otwartych, pomagających uporządkować sobie wspomnienia i emocje. Nie czujemy się pospieszani, przymuszani ani nakłaniani do wyolbrzymiania. Cały proces odbywa się z wielką czułością.
Książka nie służy rozdrapywaniu ran, ale ma na celu uświadomienie braków i spojrzenie na siebie z większą czułością i uważnością. Pomaga zacząć proces skierowany ku pełniejszemu i spokojniejszemu życiu. Jednak trzeba pamiętać, że sam proces nie będzie ani łatwy, ani tym bardziej przyjemny.

Książka jest bardzo wszechstronna i bardzo wyraźnie otwiera na zmianę. Dowiadujemy się jak wiele z naszych zachowań ma źródło w naszych rodzicach, zarówno w ich relacji względem nas, jak i siebie wzajemnie. Autorka podkreśla, że pewne rany są przekazywane z pokolenia na pokolenie i niezwykle trudno wyzbyć się przyzwyczajeń, które nieświadomie powielamy.  

Relacje z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Tę powieść czyta się „na jednym wdechu”, czując zacieśniające się ściany intrygi. Zaczynamy wątpić we własne zmysły, zlewamy się z odczuciami bohaterów i wpływamy na mieliznę. Piotr Borlik bawi się stereotypami, wodzi za nos, stosuje gierki psychologiczne i niesamowicie zaskakuje. Finał tej historii był tak wywrotowy, że siedziałam przez dobre pół godziny próbując sobie poukładać wszystko w głowie.

Jedno warto podkreślić: to nie jest lektura dla wrażliwych czytelników, mamy tu wręcz same „czerwone flagi”. Książki tego autora (te mroczne) powinny mieć jakiś wiek minimalny albo ostrzeżenie na okładce. I choć nie jestem wielką fanką zbyt wulgarnych scen w książkach to jednak w tym przypadku wszystko potrafi się wybronić.

Tę powieść czyta się „na jednym wdechu”, czując zacieśniające się ściany intrygi. Zaczynamy wątpić we własne zmysły, zlewamy się z odczuciami bohaterów i wpływamy na mieliznę. Piotr Borlik bawi się stereotypami, wodzi za nos, stosuje gierki psychologiczne i niesamowicie zaskakuje. Finał tej historii był tak wywrotowy, że siedziałam przez dobre pół godziny próbując sobie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Autor w dużej mierze opiera się na badaniach naukowych, ale przedstawia je w bardzo przystępny sposób dodając przykłady zaczerpnięte z sytuacji dotykających wszystkich. Jest tu wiele stoicyzmu, ale też współczesnych technik. A co najważniejsze, dzięki krótkim rozdziałom możemy sobie łatwo dawkować przyswajaną wiedzę. Moją ulubioną częścią jest podsumowanie najistotniejszych informacji na końcu każdego rozdziału i całej książki. Jak to pomaga poukładać sobie wszystko po swojemu!
Bardzo mi przypadła do gustu bezpośredniość Nicka Trentona, który jest świadomy częstego bagatelizowania problemu: „W przypadku osób odczuwających paraliż analityczny zwykłe rady dotyczące odstresowania zazwyczaj nie wystarczają.” Każdy z nas przecież nosi w sobie całkowicie inną historię i podejście pod tytułem „Uspokój się! Przecież nic się nie stało!” może jedynie pogorszyć stan osoby, która nadmiernie wszystko analizuje.
Jakie są słabsze strony tej publikacji? Zbyt wiele powtórzonych, ogólnie znanych metod radzenia sobie ze stresem. Autor w niewielkiej książce wielokrotnie stosuje te same zwroty, może ma to na celu utrwalenie w umyśle czytelnika danej metody, jednak przy lekturze całości to bardziej męczy.
Dlaczego warto sięgnąć po te książkę? Na rynku znajdziemy sporo publikacji związanych z radzeniem sobie ze stresem i z przytłaczającymi myślami, jednak Nick Trenton serwuje swoim czytelnikom szerszy obraz. Znajdziemy tu zarówno sposoby na przekierowanie własnej uwagi, ale też na długofalowe przeciwdziałanie znalezieniu się w sytuacjach stresowych. Od technik uziemiania, przez wyjaśnienie zniekształceń poznawczych po trening autogenny i wyznaczanie celów w sposób optymalny.

Autor w dużej mierze opiera się na badaniach naukowych, ale przedstawia je w bardzo przystępny sposób dodając przykłady zaczerpnięte z sytuacji dotykających wszystkich. Jest tu wiele stoicyzmu, ale też współczesnych technik. A co najważniejsze, dzięki krótkim rozdziałom możemy sobie łatwo dawkować przyswajaną wiedzę. Moją ulubioną częścią jest podsumowanie najistotniejszych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Temat copywritingu wraca niczym bumerang! Czemu tak ważne jest jak piszemy do swoich odbiorców? Jakie korzyści niesie poznanie ich potrzeb? Na te oraz wiele innych pytań stara się odpowiedzieć Norbert Oruba w „Copywriting. Trafiaj słowem w umysły odbiorców”. Co najważniejsze: autor pisze zwięźle i na temat!
Do kogo skierowana jest ta publikacja? Przede wszystkim do osób chcących wzbogacić swój warsztat, a co za tym idzie zdobyć i utrzymać przy sobie odbiorców. Właściciele biznesów, chcących wkroczyć na rynek bardziej zdecydowanie i dostosować swoją komunikację do potrzeb konsumentów odnajdą się idealnie, lecz nie ograniczałaby się jedynie do nich. Książka stanowi źródło wiedzy oraz inspiracji dla osób publikujących wszelkiego rodzaju treści w Internecie oraz zainteresowane szeroko pojętym marketingiem.

Norbert Oruba nie wrzuca czytelników na głęboką wodę, co czyni dając zarówno wiedzę dla wielu uznawaną za podstawową w tej tematyce, jak i poruszając zagadnienia dopasowane do osób pracujących z tekstami od dawna. Dużym atutem tej publikacji jest bardzo aktualne podejście do tematu, mamy tu konkretne rozwiązania dotyczące najpopularniejszych platform jak Facebook, Instagram, Twitter.

Temat copywritingu wraca niczym bumerang! Czemu tak ważne jest jak piszemy do swoich odbiorców? Jakie korzyści niesie poznanie ich potrzeb? Na te oraz wiele innych pytań stara się odpowiedzieć Norbert Oruba w „Copywriting. Trafiaj słowem w umysły odbiorców”. Co najważniejsze: autor pisze zwięźle i na temat!
Do kogo skierowana jest ta publikacja? Przede wszystkim do osób...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Meurisse uczy swoich czytelników czym są emocje, jak rozpoznać ich naturę oraz do czego mogą one służyć, przy czym cała książka napisana jest językiem dialogu, pozbawionego tej często irytującej, mentorskiej nuty. Podczas lektury czułam się bardziej jak równorzędny partner w rozmowie na temat dręczących każdego emocji niż jak uczeń.
Proste, zwięzłe rozdziały oraz rozwiązania krótko- i długoterminowe to siła tej książki. Autor nie roztacza przed nami bajkowych rozwiązań, unaocznia etapy procesu i wskazuje największe wyzwania. Nasz umysł może przecież być zarówno naszym wrogiem, jak i najmądrzejszym przyjacielem. Bardzo wiele zależy od wyćwiczenia swoich reakcji, czasem po prostu zatrzymania się i zaobserwowania własnych myśli i emocji.

Meurisse uczy swoich czytelników czym są emocje, jak rozpoznać ich naturę oraz do czego mogą one służyć, przy czym cała książka napisana jest językiem dialogu, pozbawionego tej często irytującej, mentorskiej nuty. Podczas lektury czułam się bardziej jak równorzędny partner w rozmowie na temat dręczących każdego emocji niż jak uczeń.
Proste, zwięzłe rozdziały oraz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka Halszki Witkowskiej i Szymona Falacińskiego zdecydowanie zasługuje na uwagę i poświęcenie jej większej ilości czasu. Zawiera wiele badań, wskazówek i prostych rozwiązań, ale też daje wgląd w szerszy kontekst związany z samobójstwami. Ponadto autorom udało się to, co stanowi wyzwanie dla osób zajmujących się tą tematyką, zmniejszyli dystans pomiędzy mało popularną dziedziną, a jej odzwierciedleniem w codzienności. Mamy do czynienia z bolesną, przytłaczającą materią, ale opisaną w sposób zachęcający do pogłębiania wiedzy.

Książka Halszki Witkowskiej i Szymona Falacińskiego zdecydowanie zasługuje na uwagę i poświęcenie jej większej ilości czasu. Zawiera wiele badań, wskazówek i prostych rozwiązań, ale też daje wgląd w szerszy kontekst związany z samobójstwami. Ponadto autorom udało się to, co stanowi wyzwanie dla osób zajmujących się tą tematyką, zmniejszyli dystans pomiędzy mało popularną...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Kobiety pistolety. Maria Kowalska w rozmowie z Wiktorem Krajewskim Maria Kowalska, Wiktor Krajewski
Ocena 7,7
Kobiety pistol... Maria Kowalska, Wik...

Na półkach: ,

Maria Kowalska, z którą rozmowę przeprowadził Wiktor Krajewski wpuszcza nas do swojego życia naznaczonego uczestnictwem w Powstaniu Warszawskim i pobytem w obozie koncentracyjnym. Sama o sobie mówi „Myszka” i taki też nosiła pseudonim w czasie konspiracji. Dlaczego mimo znalezienia się w grupie czterdziestu „kobiet pistoletów” dalej uważa się za zwyczajną i mało interesującą? Polecam zajrzeć do najnowszej pozycji wydawnictwa Prószyński i S-ka by przekonać się, że z pozoru zwyczajne życie może okazać się bardzo wyjątkowe.
Przyznaje, że kolejny raz sięgam po wywiad/opowieść prowadzony przez Wiktora Krajewskiego, ponieważ jego sposób naprowadzania bohaterek na drogę wyznawania prawdy o swoim życiu niezmiennie mnie przyciągał. I choć w przypadku rozmowy z Marią Kowalską miałam odczucie, że nie do końca oboje byli zatopieni w jednym nurcie. Może bohaterka rzeczywiście nie czuła się dość wyjątkowo ze swoją historią albo to nie był odpowiedni czas, jednak doceniam wybór pani Marii przez Krajewskiego.
O niektórych kobietach można mówić za pomocą wielkich słów, jednak one zawsze najbardziej będą doceniać zwyczajne życie. Tak właśnie było w przypadku naszej bohaterki, dla której esencją egzystencji była rodzina i poczucie wspólnoty. Pani Maria z wielką przyjemnością opowiada o swoim rodzeństwie, ich licznych talentach, o historii swoich przodków i wychowaniu jakie zaszczepili jej rodzice. Wśród licznego rodzeństwa pozostawała wiecznie w cieniu i wiele z jej decyzji było konsekwencją porównywania ze starszymi. Jest w niej wiele pokory i cichej akceptacji, co szczególnie widać, gdy opowiada o swoim pokoleniu.

Maria Kowalska, z którą rozmowę przeprowadził Wiktor Krajewski wpuszcza nas do swojego życia naznaczonego uczestnictwem w Powstaniu Warszawskim i pobytem w obozie koncentracyjnym. Sama o sobie mówi „Myszka” i taki też nosiła pseudonim w czasie konspiracji. Dlaczego mimo znalezienia się w grupie czterdziestu „kobiet pistoletów” dalej uważa się za zwyczajną i mało...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jenny w wieku sześciu lat wyszła do koleżanki mieszkającej dwa domy dalej i zniknęła bez śladu na dwanaście lat. Pewnego dnia po prostu zjawia się w mieście i chce wrócić do domu. Jaka mroczna prawda kryje się za tym czasem? Czemu pewne elementy jej opowieści nie do końca się zgadzają? Jak reaguje rodzina Kristalów na jej pojawienie?
„Blef” to opowieść mroczna, pełna rodzinnych sekretów i niechcianych wspomnień. Autor w perfekcyjny sposób buduje napięcie, odkrywając przed czytelnikiem elementy zagadki. A jak się okazuje sprawa nie jest taka klarowna jak wszyscy wokoło zdają się wierzyć.

Jenny w wieku sześciu lat wyszła do koleżanki mieszkającej dwa domy dalej i zniknęła bez śladu na dwanaście lat. Pewnego dnia po prostu zjawia się w mieście i chce wrócić do domu. Jaka mroczna prawda kryje się za tym czasem? Czemu pewne elementy jej opowieści nie do końca się zgadzają? Jak reaguje rodzina Kristalów na jej pojawienie?
„Blef” to opowieść mroczna, pełna...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Muszę przyznać, że książka jest głównie skierowana do osób, które miały wcześniej jakąkolwiek styczność z filozofią lub traktatami filozoficznymi. I choć przybliża główne założenia nurtu to „przeciętnemu” czytelnikowi może sprawić trudność przyswojenie takiego rodzaju poradnika. Zbyt wiele jest w nim rozważań teoretycznych skupionych na reagowaniu na zastaną rzeczywistość. Autor rozwija myśli dotyczące zrównoważonego podejścia do wydarzeń, odcinania się od negatywnych emocji i czasem zapomina, że długie rozważania mogą przytłoczyć ogólny sens.

Nie polecałabym czytania całości książki na „jeden raz”, ponieważ natłok informacji oraz zadań do wykonania może zniechęcać. Najlepiej podczas lektury odnotowywać kolejne kroki i wprowadzać je powoli w swoją codzienność. Zawarte w książce wskazówki można w realny i dość prosty sposób dopasować do swoich potrzeb. I w tym momencie pragnę nadmienić, że niektóre elementy tej filozofii były mi bliskie w codziennym życiu, ale zdarzały się też moim zdaniem niebezpieczne elementy (np. w nieodpowiedni sposób poprowadzone skutkują wyparciem, które może mieć długofalowe konsekwencje).

Wśród pozytywów tej książki trzeba wymienić szerokie podejście do tematu reprezentowane przez autora, który nie stawia się w pozycji jedynego i najważniejszego autorytetu w tej dziedzinie. Mamy ukazany nie tylko przegląd różnych przedstawicieli tego nurtu wraz z ich głównymi założeniami, ale też bibliografię oraz fora zrzeszające stoików. Autor umożliwia czytelnikowi rozwój oraz daje narzędzia przydatne w dalszej pracy. Ponadto dzięki cytatom z dzieł wybitnych stoików książka jest ciekawsza i mocniej zapada w pamięć. Co ważne, autor przedstawia współczesny stoicyzm opierający się głównie na etyce.

„Jak zostać stoikiem. Odporność emocjonalna i pozytywne nastawienie” jest lekturą świetnie nadającą się na niespokojne czasy, ponieważ przynosi zmianę perspektywy i pozwala skupić się na ważnych dla nas aspektach. Dzięki ćwiczeniom i szerokiemu omówieniu narzędzi do zarządzania emocjami czytelnik może łatwiej zastosować się do filozofii stoickiej. Jest to pozycja przede wszystkim porządkująca wiedzę dotyczącą współczesnego nurtu i jego zastosowania w codzienności. Sama pewnie będę wracać do fragmentów tej książki, ponieważ niektóre elementy z chęcią wprowadziłam u siebie.

Muszę przyznać, że książka jest głównie skierowana do osób, które miały wcześniej jakąkolwiek styczność z filozofią lub traktatami filozoficznymi. I choć przybliża główne założenia nurtu to „przeciętnemu” czytelnikowi może sprawić trudność przyswojenie takiego rodzaju poradnika. Zbyt wiele jest w nim rozważań teoretycznych skupionych na reagowaniu na zastaną rzeczywistość....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zawrotne tempo akcji, kolejne ofiary i porachunki wewnątrz mafii. To i wiele innych wątków znajdziecie w najnowszym tomie przygód byłego policjanta, który przeszedł na ciemną stronę. W przypadku „Skłam, że mnie kochasz” niezwykle ważne jest czytanie w odpowiedniej kolejności, ponieważ w przeciwnym razie stracicie całą zabawę i dowiecie się zbyt dużo na temat pierwszego tomu.
Piotr Borlik nie byłby sobą, gdyby nie pokusił się o nawiązania do psychologii. Jednym z ciekawszych wątków tej powieści stały się mechanizmy budzenia w człowieku najmroczniejszych instynktów. Zastanawiałam się już parokrotnie czy tak łatwo można zamienić się w potwora? Czy to po prostu tkwiło uśpione w jednym z naszych bohaterów? Mam nadzieję, że postać o której mowa pojawi się jeszcze w twórczości autora, ponieważ daje szerokie pole do popisu. Moja ciekawość została zdecydowanie pobudzona.

Zawrotne tempo akcji, kolejne ofiary i porachunki wewnątrz mafii. To i wiele innych wątków znajdziecie w najnowszym tomie przygód byłego policjanta, który przeszedł na ciemną stronę. W przypadku „Skłam, że mnie kochasz” niezwykle ważne jest czytanie w odpowiedniej kolejności, ponieważ w przeciwnym razie stracicie całą zabawę i dowiecie się zbyt dużo na temat pierwszego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jest coś w tej książce chwytającego za serce

Jest coś w tej książce chwytającego za serce

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

„Zawód copywriter. Zacznij zarabiać na pisaniu” jest skondensowaną pozycją, która znajdzie zastosowanie u każdego, kto publikuje w sieci. Niezależnie czy zajmujecie się zawodowo pisaniem, sprzedajecie produkty czy prowadzicie bloga lub media społecznościowe, to książka podpowiada jak wzbogacić swój warsztat. W pozycjach zajmujących się marketingiem cenię przede wszystkim konkretne podejście do tematu. I w przypadku książki Cichockiego ta kondensacja w pełni spełnia swoją rolę, ponieważ autor uczy czytelników jak tworzyć treści dopasowane do potrzeb odbiorców. Nie chodzi tu jedynie o warsztat pisarski, ale też układ tekstu na stronie ułatwiający skanowanie. W książce znajduje się sporo ćwiczeń, praktycznych porad jak pisać lepsze i bardziej dopasowane do odbiorcy teksty, ale autor poleca też programy czy aplikacje warte uwagi. Ponadto warto zwrócić uwagę na zarysowanie przez autora tła historycznego, przekształcania się copywritingu oraz aktualnie stosowanych odmian tej dziedziny. Czy polecam każdemu lekturę tej książki? Na pewno tym, którzy tworzą treści w sieci. Dla profesjonalistów to może być bardziej przypomnienie zagadnień i aktualizacja trendów.

„Zawód copywriter. Zacznij zarabiać na pisaniu” jest skondensowaną pozycją, która znajdzie zastosowanie u każdego, kto publikuje w sieci. Niezależnie czy zajmujecie się zawodowo pisaniem, sprzedajecie produkty czy prowadzicie bloga lub media społecznościowe, to książka podpowiada jak wzbogacić swój warsztat. W pozycjach zajmujących się marketingiem cenię przede wszystkim...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W czasach nastoletnich zaczytywałam się w trylogii Igrzysk
Śmierci, więc dla mnie "Ballada ptaków i węży" Suzanne Collins wydawała się pozycją obowiązkową. Jaki był dla mnie ten powrót po latach?
Muszę przyznać, że książka mnie zmęczyła. I nie chodzi tu o koncepcję młodości przezydenta Snowa, o historię stojącą za jego bezwzględnością... tylko o samo polskie wydanie. Podczas lektury miałam wrażenie, że Media Rodzina pośpieszyła się z polskim przekładem. Gdyby tekst opracować jeszcze raz pod względem redaktorskim i dać do ponownej korekty to historia wciągałaby o wiele szybciej. Zbyt wiele rażących błędów 🙁
Sama historia Coriolanusa mnie przekonuje i płynnie łączy się z wydarzeniami z trylogii. Do tego postać Lucy Gray budzi tyle sprzecznych emocji!

W czasach nastoletnich zaczytywałam się w trylogii Igrzysk
Śmierci, więc dla mnie "Ballada ptaków i węży" Suzanne Collins wydawała się pozycją obowiązkową. Jaki był dla mnie ten powrót po latach?
Muszę przyznać, że książka mnie zmęczyła. I nie chodzi tu o koncepcję młodości przezydenta Snowa, o historię stojącą za jego bezwzględnością... tylko o samo polskie wydanie....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Piotr Borlik po raz kolejny pokazuje, że potrafi zręcznie zaplatać wątki, by dojść do zaskakującego rozwiązania zagadki. Od powieści trudno się oderwać, język jest łatwy w odbiorze i dostosowany do postaci. Nie leje się tu krew, nie mamy scen przesyconych brutalnością, lecz tym razem autor daje nam thriller psychologiczny skupiony na innych aspektach niż początkowo można by zakładać. Ja się nie zawiodłam, lecz muszę przyznać, że spodziewałam się po tej pozycji czegoś innego (bardziej nowatorskiego).
„Wymazani z pamięci” są dla mnie przede wszystkim dobrze napisaną powieścią o odnajdywaniu się w nietypowej sytuacji. O radzeniu sobie z traumą, próbach odnalezienia sposobu na dalsze życie i konfrontacji z obcością najbliższych.

Piotr Borlik po raz kolejny pokazuje, że potrafi zręcznie zaplatać wątki, by dojść do zaskakującego rozwiązania zagadki. Od powieści trudno się oderwać, język jest łatwy w odbiorze i dostosowany do postaci. Nie leje się tu krew, nie mamy scen przesyconych brutalnością, lecz tym razem autor daje nam thriller psychologiczny skupiony na innych aspektach niż początkowo można by...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ma w sobie magię świąt.

Ma w sobie magię świąt.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Czy „Martwa Góra” amerykańskiego producenta filmowego może stanowić ważny głos w sprawie tragedii w górach Uralu? Donnie Eichar wprowadza czytelnika w szczegóły mrocznej zagadki, której kluczem jest noc 1 lutego 1959 roku, gdy dziewięcioro doświadczonych turystów ginie w niewyjaśnionych dotąd okolicznościach. Co poprowadziło ich w lodowate zimno i kazało uciekać? Dlaczego ich ubrania były poszarpane, napromieniowane i nie mieli na sobie obuwia? W książce zagłębiamy się w trzy osie czasowe: podróży samego autora, ostatnich tygodni życia grupy Diatłowa oraz poszukiwań i śledztwa w sprawie śmierci turystów.
Donnie Eichar podejmuje próbę odarcia sprawy z niesamowitych spiskowych teorii, dzięki przekopaniu się przez dzienniki, dokumenty, sprawozdania i dziesiątki wywiadów powoli i z uporem obala kolejne mity powstałe wokół wydarzenia. Niesamowite jest to, że po tylu latach od tragedii, dalej nie mamy odpowiedzi na podstawowe pytanie: co kazało dziewięciorgu turystom uciekać z namiotu w lodowatą noc. Prócz przedstawienia i dementowania kolejnych wersji wydarzeń, autor wysnuwa własną teorię. Co prawda podpartą akceptacją ekspertów i naukowców, lecz moim zdaniem równie prawdopodobną, co wszystkie inne. Bo gdyby brać pod uwagę odkrycia autora i jego specjalistów to nie tylko grupa Diatłowa zginęłaby na wschodnim stoku góry Chołatczachl.
Ta pozycja budzi we mnie skrajne odczucia, ponieważ z jednej strony cenię pracę włożoną w jej powstanie, lecz równocześnie drażnią mnie zderzenia autora z rosyjskimi realiami. Donnie Eichar dzięki swojemu zmysłowi tworzenia scenariuszy przemawia bardzo plastycznie do czytelnika, opisuje kolejne osoby i ich działania, członkowie grupy Diatłowa stają się nam coraz bliżsi. Poznajemy prawdziwych ludzi, z ich pasjami, rodzinami i codziennymi problemami. Lecz musimy mieć też świadomość, że dla autora rzeczywistość komunistycznej jeszcze Rosji była obca. Tak samo jak zderzenie z problemami rodzin tragicznie zmarłych czy nawet takie proste sprawy jak porozumienie się podczas dwóch podróży odbytych przez Eichara w głąb tego kraju. Warto jednak pamiętać, że mimo to udało mu się dotrzeć do ostatniego żyjącego do 2013 roku uczestnika tej wyprawy Jurija Judina, który przez lata nie chciał rozmawiać z dziennikarzami. Moim zdaniem „Martwa Góra” jest pełna sprzeczności, lecz może być różnie fascynująca, co podróż autora śladami Diatłowców.

Czy „Martwa Góra” amerykańskiego producenta filmowego może stanowić ważny głos w sprawie tragedii w górach Uralu? Donnie Eichar wprowadza czytelnika w szczegóły mrocznej zagadki, której kluczem jest noc 1 lutego 1959 roku, gdy dziewięcioro doświadczonych turystów ginie w niewyjaśnionych dotąd okolicznościach. Co poprowadziło ich w lodowate zimno i kazało uciekać? Dlaczego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Momentami miałam dreszcze.

Momentami miałam dreszcze.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Matylda nie traci rozpędu, jej zadziorny charakterek tylko zyskuje na sile. Mówi do swojej podświadomości, a wręcz prowadzi zażarte dyskusje, które obserwowane z boku wyglądają komicznie. A jedną z osób, które muszą znosić dziwactwa kobiety i jeszcze z nią pracować (o zgrozo!) jest Mareczek. Wyznaczony do pracy z niedoświadczoną panią detektyw miał jej pomagać, ale przez jej charakter traci grunt pod nogami. A przy jej sposobie komunikacji ze światem, nie ma się co dziwić, że mężczyzna znajduje się na granicy obłędu. Kto by nie zwariował z taką współpracownicą? Do tego przecież potrzeba anielskiej cierpliwości i spokoju…

Muszę przyznać, że w najnowszej powieści znajdziemy bardzo ciekawie stworzony wątek kryminalny, z zaskakującym rozwiązaniem. Od połowy książki akcja leci na łeb, na szyję i nie pozwala oderwać się od lektury. Widać, że autorka włożyła więcej pracy (niż w poprzednich powieściach) w wykreowanie intrygi trzymającej w napięciu. Mamy mniej wątków obyczajowych, za to intryga zagęszcza się i wbija w fotel. I taką odsłonę twórczości Olgi Rudnickiej lubię jeszcze bardziej!

Gdy potrzebujecie oderwać się od smutnej codzienności sięgnijcie po książki Olgi Rudnickiej, bo jak już nieraz wspominałam jej twórczość to uwspółcześniona wersja Joanny Chmielewskiej (mnie nawet bardziej bawi humor mojej rówieśniczki). Popłaczecie się ze śmiechu, nie uwierzycie w absurdalność głównej bohaterki i będziecie śledzić kryminalną intrygę. Bo nigdy nie wiadomo czy to na pewno nie jest mąż klientki czy może kolejne odnalezione ciało.

Matylda nie traci rozpędu, jej zadziorny charakterek tylko zyskuje na sile. Mówi do swojej podświadomości, a wręcz prowadzi zażarte dyskusje, które obserwowane z boku wyglądają komicznie. A jedną z osób, które muszą znosić dziwactwa kobiety i jeszcze z nią pracować (o zgrozo!) jest Mareczek. Wyznaczony do pracy z niedoświadczoną panią detektyw miał jej pomagać, ale przez...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Niezwykle prawdziwa w mówieniu o przeżywaniu żałoby

Niezwykle prawdziwa w mówieniu o przeżywaniu żałoby

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kolejny raz sięgam po literaturę trudną w odbiorze i kolejny raz przekonuję się, że warto sięgać po książki opisujące tragiczne karty historii. „Dymy nad Birkenau” Seweryny Szmaglewskiej zostały wydane po raz pierwszy w 1945 roku trafiając już na stałe do kanonu literatury obozowej. Dzięki najnowszemu wydaniu (świetna edytorska robota wydawnictwa Prószyński Media) udało mi się zgłębić temat i zrozumieć dlaczego właśnie świadectwo Szmaglewskiej stanowiło załącznik do aktu oskarżenia w procesie norymberskim.
Relacja Szmaglewskiej obejmująca lata od 1942 do 1945, nie oszczędza nikogo i dzięki szybkiemu powstaniu i pisaniu „na świeżo” nie została przekształcona w swoim kształcie pod opinie innych osób piszących o Birkenau. Szmaglewska nie konfrontowała się z nikim innym, oddała w ręce czytelników fakty nienaciągane przez jakąkolwiek propagandę. Zagłębiając się w kolejne wydarzenia czułam jakby otwierały mi się szerzej oczy na wcześniej już znane fakty, lecz opowiedziane w inny sposób.

Kolejny raz sięgam po literaturę trudną w odbiorze i kolejny raz przekonuję się, że warto sięgać po książki opisujące tragiczne karty historii. „Dymy nad Birkenau” Seweryny Szmaglewskiej zostały wydane po raz pierwszy w 1945 roku trafiając już na stałe do kanonu literatury obozowej. Dzięki najnowszemu wydaniu (świetna edytorska robota wydawnictwa Prószyński Media) udało mi...

więcej Pokaż mimo to