-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać245
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2024-03-12
2024-02-25
Jestem bardzo zdziwiona tak wysoką notą książki.
Pierwsza część przywoływała mi na myśl latynoskie telenowele, on bogaty, ona biedna, piękna i pracuje w jego domu jako pokojówka. Jest również ogarnięta żądzą pieniądza matka, która staje na drodze ich szczęścia.
Część druga trochę nadrabia akcją w stosunku do części pierwszej, która w większości zawiera rozmowy pomiędzy dwójką bohaterów. Dzieje się więcej, jednak główny temat to rozważanie czy Raven powinna wyjawić Gavinowi tajemnicę skrywaną przez lata.
Styl pisania bardzo prostolinijny, dialogi bez polotu. Autorka mogła się chociaż postarać budować jakieś napięcie, o emocjach nie wspomnę. Były wątki, które powinny poruszyć, wywołać chociaż łzę, a jednak tak się nie stało. Postaciom brakowało duszy, charakteru. Wszystko było jak szkic, któremu brakowało kolorów.
Jestem bardzo zdziwiona tak wysoką notą książki.
Pierwsza część przywoływała mi na myśl latynoskie telenowele, on bogaty, ona biedna, piękna i pracuje w jego domu jako pokojówka. Jest również ogarnięta żądzą pieniądza matka, która staje na drodze ich szczęścia.
Część druga trochę nadrabia akcją w stosunku do części pierwszej, która w większości zawiera rozmowy pomiędzy...
2024-02-05
Mam takie książki „przerywniki”, które otwieram dla przyjemności czytania. Oczekuję wtedy tylko lekkiej opowieści pisanej przyjemnym językiem i miłych bohaterów. Nic ciężkiego co dręczyłoby moje myśli.
„Dziękuję za wspomnienia” to dla mnie dokładnie taka pozycja. Chociaż książkę rozpoczyna trudny temat później emocje się trochę wyciszają. Ale nie znaczy to, że książka jest nudna. Główną bohaterkę poznajemy w momencie, gdy ulega wypadkowi i potrzebuje transfuzji krwi. Okazuje się, że poza płynem dawcy otrzymuje niesamowity dodatek, jakim są jego wspomnienia i nawyki. Losy Joyce i jej dawcy Justina od tego dnia będą się łączyć poprzez dziwne zbiegi okoliczności. Momentami będzie zabawnie, a w innych chwilach, jak to w życiu po prostu smutno. Podoba mi się, że ich ostateczne spotkanie ma miejsce raczej później niż początkowo to zakładałam. Sprawia to, że książka się wyróżnia.
Dodatkowym atutem jest to ,że autorka poświęciła sporo miejsca na opisanie relacji Joyce z ojcem. Dzięki temu opowieść zyskuje drugi bardzo interesujący wątek.
Polecam.
Mam takie książki „przerywniki”, które otwieram dla przyjemności czytania. Oczekuję wtedy tylko lekkiej opowieści pisanej przyjemnym językiem i miłych bohaterów. Nic ciężkiego co dręczyłoby moje myśli.
„Dziękuję za wspomnienia” to dla mnie dokładnie taka pozycja. Chociaż książkę rozpoczyna trudny temat później emocje się trochę wyciszają. Ale nie znaczy to, że książka jest...
2023-12-30
Mi ta pozycja nie podeszła. Natknęłam się na trafiające w moje gusta cytaty autorki i tak się skusiłam, żeby przeczytać całość. Niestety walczyłam miesiącami, żeby dobrnąć do końca. Piękne wydanie dopełniają ciekawe rysunki. Treść jest warta uwagi, spojrzenie na świat z perspektywy kobiety, z którą niejednokrotnie się utożsamiałam, jednak skróciłabym zawartość o połowę. Miałam czasem wrażenie, że kotłują się tam w koło te same myśli, ale ubrane w nieco inne zdania. Mnie to zmęczyło.
Mi ta pozycja nie podeszła. Natknęłam się na trafiające w moje gusta cytaty autorki i tak się skusiłam, żeby przeczytać całość. Niestety walczyłam miesiącami, żeby dobrnąć do końca. Piękne wydanie dopełniają ciekawe rysunki. Treść jest warta uwagi, spojrzenie na świat z perspektywy kobiety, z którą niejednokrotnie się utożsamiałam, jednak skróciłabym zawartość o połowę....
więcej mniej Pokaż mimo to2023-03-27
Myślę, że każdy kto z chęcią sięga po książki Santy Montefiore polubi "Kuszenie Gracie". Powieść oparta jest na typowym schemacie: ciekawy bohater z tajemniczą przeszłością, piękna sceneria, wręcz namacalna dla czytelnika, akcja, która toczy się dwutorowo i przyjemny styl pisania. Może nie jest to wyróżniający się tytuł (mi kojarzył się z "Domem nad morzem" i "Ostatnią podróżą Valentiny") jednak dla zwolenników lekkich pozycji będzie dobrym wyborem.
Bohaterką tej historii jest Gracie. Wraz z nią, jej córką i wnuczką wybierzemy się z Anglii do skąpanych słońcem Włoch. Podczas tej podróży poznamy wiele ciekawych postaci, a także długo skrywany sekret. Tak wiele przykrości może zgromadzić się na dnie serca przez niedomówienia i dręczyć ludzką duszę latami.
Myślę, że każdy kto z chęcią sięga po książki Santy Montefiore polubi "Kuszenie Gracie". Powieść oparta jest na typowym schemacie: ciekawy bohater z tajemniczą przeszłością, piękna sceneria, wręcz namacalna dla czytelnika, akcja, która toczy się dwutorowo i przyjemny styl pisania. Może nie jest to wyróżniający się tytuł (mi kojarzył się z "Domem nad morzem" i...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-03-12
Strażnika rzeczy zagubionych można porównać do przytulnego pomieszczenia, którego nie chce się opuszczać. Nie jest to wybitne dzieło lecz ma w sobie coś zachęcającego i przyjemnego. Opisana w książce historia jest oryginalna, jednak nie zaskakuje nagłymi zmianami akcji. Toczy się pomału, ale nie zniechęca, styl pisania bardzo mi odpowiadał.
Zawaham się by wskazać głównego bohatera tej powieści. To z Laurą mamy najwięcej do czynienia na kartkach książki, jednak większość zdarzeń dotyczy zmarłego pisarza Anthonyego Peardew. Wraz z losami tych dwojga, poznajemy jeszcze Eunice i wiele innych osób, które łączą przypadkowe, odnalezione przedmioty.
Strażnika rzeczy zagubionych można porównać do przytulnego pomieszczenia, którego nie chce się opuszczać. Nie jest to wybitne dzieło lecz ma w sobie coś zachęcającego i przyjemnego. Opisana w książce historia jest oryginalna, jednak nie zaskakuje nagłymi zmianami akcji. Toczy się pomału, ale nie zniechęca, styl pisania bardzo mi odpowiadał.
Zawaham się by wskazać głównego...
2023-02-21
Przeczytałam kilka książek Kristin Hannah i jestem przyzwyczajona, że są to pozycje pełne emocji, od których nie można się oderwać i o nich zapomnieć. Kiedy trafiłam na "Wyśnione szczęście" zrozumiałam, że każdy pisarz ma gorsze momenty. Cały czas zastanawiałam się, czy może ktoś inny jest autorem tej powieści.
Książka podzielona jest na dwie części. W części pierwszej główna bohaterka Joy, chcąc uciec od swojego życia, decyduje się na spontaniczny wylot z miasta. Niestety samolot, do którego wsiada ulega katastrofie. Jednak na przekór okolicznościom to właśnie w tym momencie zaczyna się jej przygoda. Przygoda, która momentami jest dziwna i nielogiczna. Niestety chwilami ciężko się ją czyta, bardziej chce się przebrnąć do końca kolejnego rozdziału.
Dopiero część druga nadaje książce tempa i sensu.
Cieszę się, że jak przystało na magiczne, świąteczne opowieści, możemy i tu spodziewać się dobrego zakończenia.
Nie mogę napisać, że ta historia jest zła. Jest inna, jest interesująca i wzbudza w czytelniku ciekawość. Jednak w porównaniu do innych książek autorki jest zdecydowanie najsłabsza.
Przeczytałam kilka książek Kristin Hannah i jestem przyzwyczajona, że są to pozycje pełne emocji, od których nie można się oderwać i o nich zapomnieć. Kiedy trafiłam na "Wyśnione szczęście" zrozumiałam, że każdy pisarz ma gorsze momenty. Cały czas zastanawiałam się, czy może ktoś inny jest autorem tej powieści.
Książka podzielona jest na dwie części. W części pierwszej...
2023-01-30
Po czym najprościej poznać, że przeczytana książka była dobra? Po tym, że kiedy dobrniemy do końca i zamkniemy okładkę, bohaterowie tkwią w naszej głowie jeszcze kilka dni.
Takie powieści, gdzie przeszłość przeplata się z teraźniejszością, lubię najbardziej. Gdzie z zaciekawieniem odkrywam tajemnice, a postacie są pełne emocji, które udzielają się czytelnikowi. Często są to emocje wyciskające łzy i chwytające za serce.
Alice otrzymuje w spadku po babci tajemnicze mieszkanie w Paryżu. Razem z rodzicami przylatuje do Europy, by obejrzeć swoją własność. Na miejscu odkrywają, że stara kamienica była rodzinnym domem babci i krewnej, o której nikt nigdy nie słyszał. Stary dziennik i kilka zdjęć znalezionych w szufladzie to jedyne ślady, które pozwalają dowiedzieć się czegoś o Adalyn i jej życiu. Upór i determinacja Alice pozwoli dokonać jej niespodziewanego odkrycia, a czas spędzony we Francji zaowocuje pozytywnymi zmianami.
Po czym najprościej poznać, że przeczytana książka była dobra? Po tym, że kiedy dobrniemy do końca i zamkniemy okładkę, bohaterowie tkwią w naszej głowie jeszcze kilka dni.
Takie powieści, gdzie przeszłość przeplata się z teraźniejszością, lubię najbardziej. Gdzie z zaciekawieniem odkrywam tajemnice, a postacie są pełne emocji, które udzielają się czytelnikowi. Często są to...
2023-01-23
Spodziewałam się po tej książce czegoś innego. Interesujący opis i wysokie oceny zapowiadały ten tytuł zachęcająco, a niestety momentami czytanie szło ciężko.
Po pierwsze jest to książka dla nastolatków. Z perspektywy starszego czytelnika opisana historia (chociaż ma potencjał) jest często żenująca.
Pierwszy rozdział zapowiada świetną powieść. Niestety później akcja stoi w miejscu. Główni bohaterowie opisują wydarzenia naprzemiennie, jednak dla czytającego jest to rozwlekłe i monotonne. Często miałam wrażenie, że autor powtarza wciąż to samo. Większość fabuły jest do przewidzenia. Występuje kilka fragmentów łapiących za serce, ponieważ jest to smutna historia, jednak mogło być zdecydowanie lepiej, mocniej, ciekawiej.
Podejrzewam, że gdybym miała naście lat ten tytuł zapisałby się w mojej pamięci na dłużej.
Spodziewałam się po tej książce czegoś innego. Interesujący opis i wysokie oceny zapowiadały ten tytuł zachęcająco, a niestety momentami czytanie szło ciężko.
Po pierwsze jest to książka dla nastolatków. Z perspektywy starszego czytelnika opisana historia (chociaż ma potencjał) jest często żenująca.
Pierwszy rozdział zapowiada świetną powieść. Niestety później akcja stoi...
2021-08-25
2021-06-23
Smutna historia, którą od dziecka nosi w sobie Alice wydobywa się z niej za pomocą języka kwiatów. Sekretna mowa roślin już zawsze będzie przywoływać wspomnienie matki, ale okazuje się, że w rodzinie dziewczynki obecna jest od pokoleń. Tylko czy niektórych uczuć nie powinno się wypowiedzieć słowami?
Książka o samotności, przyjaźni, rodzinie i miłości w różnych obliczach, o strachu i skrywanych tajemnicach. Wzruszająca opowieść o poszukiwaniu siebie i o tym, że by ruszyć do przodu należy najpierw spojrzeć wstecz.
Smutna historia, którą od dziecka nosi w sobie Alice wydobywa się z niej za pomocą języka kwiatów. Sekretna mowa roślin już zawsze będzie przywoływać wspomnienie matki, ale okazuje się, że w rodzinie dziewczynki obecna jest od pokoleń. Tylko czy niektórych uczuć nie powinno się wypowiedzieć słowami?
Książka o samotności, przyjaźni, rodzinie i miłości w różnych obliczach, o...
2021-04-30
Przeczytałam dwie pozycje tego autora, obie pozostaną w moich myślach i mojej biblioteczce. Ten tytuł jednak do nich nie dołączy.
Oczywiście po zapoznaniu się z tą książką można wyciągnąć wiele wniosków i życiowych mądrości, niestety są one powciskane pomiędzy zbędne i trochę męczące wątki.
Sam Felix jest uroczym i mądrym chłopcem, który całym sercem kocha swoją mamę. Jego troska i spojrzenie na sytuację zachęcają do czytania tej historii.
Spodziewałam się jednak, że autor bardziej skupi się na depresji Fatu, ponieważ uznałam to za temat przewodni i tutaj się zawiodłam. Wydaje mi się, że niepotrzebnie odciągał uwagę od tego ważnego aspektu i rozpisywał się o ludziach bywających w kawiarni.
Mi w pełni wystarczyłby wątek Felixa i jego mamy, pan Schmitt mógł to napisać lepiej.
Przeczytałam dwie pozycje tego autora, obie pozostaną w moich myślach i mojej biblioteczce. Ten tytuł jednak do nich nie dołączy.
Oczywiście po zapoznaniu się z tą książką można wyciągnąć wiele wniosków i życiowych mądrości, niestety są one powciskane pomiędzy zbędne i trochę męczące wątki.
Sam Felix jest uroczym i mądrym chłopcem, który całym sercem kocha swoją mamę....
2021-03-29
Pod tytułem „Dwa dni w Paryżu” kryje się jedenaście opowiadań Jojo Moyes. Wszystkie poruszają tematykę kryzysu w związkach. Najwięcej czasu autorka poświęciła Nell, która samotnie udaje się na wycieczkę, by spędzić „Dwa dni w Paryżu”. Jest to zabawna i przyjemna historia z potencjałem. Kolejny tytuł wyróżniający się od reszty to „Miodowy miesiąc w Paryżu”. Mamy okazję powrócić do bohaterów „Dziewczyny, którą kochałeś” i dowiedzieć się jak wyglądały ich małżeńskie początki.
Opowiadania napisane są ciekawie i szybko się je czyta. Wszystkie historie tam zawarte są indywidualne i ukazują relacje w związkach z innej perspektywy. Jednak jestem zawiedziona tą książką i gdybym wcześniej doczytała, że jest to zbiór opowiadań, przyznam, że nie sięgnęłabym po tę pozycję. Zaczęłam wczuwać się w perypetie Nell i byłam w szoku, kiedy okazało się, że zamiast kontynuacji losów bohaterki zaczyna się następne opowiadanie.
Pod tytułem „Dwa dni w Paryżu” kryje się jedenaście opowiadań Jojo Moyes. Wszystkie poruszają tematykę kryzysu w związkach. Najwięcej czasu autorka poświęciła Nell, która samotnie udaje się na wycieczkę, by spędzić „Dwa dni w Paryżu”. Jest to zabawna i przyjemna historia z potencjałem. Kolejny tytuł wyróżniający się od reszty to „Miodowy miesiąc w Paryżu”. Mamy okazję...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-03-06
Dwie siostry, dwa odmienne charaktery, kobiety pozornie twardo stąpające po ziemi, jednak obie pozbawione matczynej miłości. Z matką, dawno temu, łączyły je jeszcze bajki, które im opowiadała, ale i to się skończyło. Kiedy umiera ich ukochany ojciec, siostry dają mu słowo, że zaopiekują się kobietą, z którą od lat nie mogą nawiązać nici porozumienia i wysłuchają zakończenia bajki, której opowiadanie zostało kiedyś przerwane. Jako dorosłe osoby zaczynają postrzegać historię ubogiej dziewczyny z nowej perspektywy. Szybko orientują się, że wydarzenia i miejsca, o których słuchają są bardzo realne.
Opowieść Anji przenosi nas do zimnej Rosji, do czasów wojny, biedy, głodu i wszechobecnej śmierci. Ta tragiczna i poruszająca historia niejednokrotnie wyciska łzy.
„Zimowy ogród” to książka, która na długo zostanie w mojej pamięci.
Dwie siostry, dwa odmienne charaktery, kobiety pozornie twardo stąpające po ziemi, jednak obie pozbawione matczynej miłości. Z matką, dawno temu, łączyły je jeszcze bajki, które im opowiadała, ale i to się skończyło. Kiedy umiera ich ukochany ojciec, siostry dają mu słowo, że zaopiekują się kobietą, z którą od lat nie mogą nawiązać nici porozumienia i wysłuchają zakończenia...
więcej mniej Pokaż mimo to
Moja przygoda z „Trzy metry nad niebem” rozpoczęła się od obejrzenia hiszpańskiej wersji ekranizacji. Dopiero następnym krokiem było sięgnięcie po książkę. Ciężko szło mi czytanie, styl autora mnie męczył, w każdym akapicie przeskakiwał na innego bohatera. Często gubiłam się o kim czytam… Więc drugiej części nie przeczytałam. Teraz czekając na ekranizację ostatniego tomu (której nadal brak) skusiłam się na czytanie. Jestem pozytywnie zaskoczona. Książkę czyta się płynnie i przyjemnie. Jest napisana bardzo ładnym językiem.
„Trzy razy Ty” może śmiało przeczytać osoba, która nie miała styczności z poprzednimi częściami bo autor wplata wspomnienia bohaterów we współczesne wątki. Życie głównego bohatera, teraz już niemal czterdziestoletniego Stepa toczy się całkiem przyjemnie. W sferze zawodowej może pochwalić się dobrze prosperującą firmą, a w prywatnie formalizuje właśnie związek z Gin, swoją kilkuletnią partnerką. Niestety niespodziewanie cała harmonia zostaje zburzona, bo na jego drodze znów staje Babi – zakazana miłość sprzed lat.
Mogłoby się wydawać, że to książka o niespełnionej miłości, o wyborach, w których ktoś zawsze musi cierpieć. Nie jest jednak wyłącznie o tym. Autor poświęca uwagę również dorastaniu, dojrzewaniu, zmianom, jakie zachodzą w człowieku wraz z wiekiem i jak zmienia się postrzeganie większości spraw.
Postępowanie Stepa pozostawię indywidualnym ocenom. Przeczuwałam natomiast, że któraś z postaci zostanie usunięta by finalnie przeznaczenie mogło się ziścić. Chyba nie takiego zakończenia oczekiwałam, myślę, że autor poszedł po najmniejszej linii oporu.
Moja przygoda z „Trzy metry nad niebem” rozpoczęła się od obejrzenia hiszpańskiej wersji ekranizacji. Dopiero następnym krokiem było sięgnięcie po książkę. Ciężko szło mi czytanie, styl autora mnie męczył, w każdym akapicie przeskakiwał na innego bohatera. Często gubiłam się o kim czytam… Więc drugiej części nie przeczytałam. Teraz czekając na ekranizację ostatniego tomu...
więcej Pokaż mimo to