rozwiń zwiń

Poznajcie bliżej nominowanych w kategorii Człowiek Książki i zagłosujcie w Plebiscycie!

LubimyCzytać LubimyCzytać
19.02.2024

W Plebiscycie Książka Roku głosujecie nie tylko na ulubione tytuły, ale również na twórczynie i twórców, którzy razem z nami dzielą misję promocji czytelnictwa. Czas, byście poznali ich bliżej! Dla nominowanych w kategorii Człowiek Książki przygotowaliśmy pięć pytań. Sprawdźcie, jakie trendy dostrzegają w książkowym świecie oraz jak, ich zdaniem, najlepiej promować czytanie w sieci. 

Poznajcie bliżej nominowanych w kategorii Człowiek Książki i zagłosujcie w Plebiscycie!

Literaturoznawcy, podcasterzy, tiktokerzy, booktuberzy, blogerzy, a także – a nawet przede wszystkim! – książkary i bookfluencerzy. Działają w sieci, by promować czytelnictwo, mimo że używają w tym celu różnych platform czy formatów prezentacji. Wartościowe inicjatywy, które skłaniają odbiorczynie i odbiorców do sięgnięcia po książkę, są naszym zdaniem warte odnotowania. Dlatego właśnie w Plebiscycie Książka Roku 2023 możecie także oddać głos w kategorii Człowiek Książki.

Tworząc listę nominowanych, braliśmy pod uwagę wiele czynników: zaangażowanie w promocję czytelnictwa, kreatywność, wykorzystywanie nowych mediów, atrakcyjność treści, różnorodność podejmowanych działań oraz rozwój prowadzonych blogów, programów czy kanałów social media w ciągu ostatniego roku. Ważne były dla nas również oryginalność i spójność przekazu. Do zwycięzcy lub zwyciężczyni trafi nie tylko statuetka, ale i 10 tysięcy złotych.

W dziewiątej edycji Plebiscytu w kategorii Człowiek Książki o wasze głosy walczą:

Aktywne czytanie, Anna Jankowska
Alfabet Wojtusika, Łukasz Wojtusik
Bardziej lubię książki, Diana Chmiel
Culturomaniaczka, Nela Mańkowska
Okoń w sieci, Marcin Okoniewski
Raport z literatury, Agnieszka Budnik
Slavic Book, Wiktoria Korzeniewska
Smak książki, Adam Szaja
Wielki buk, Olga Kowalska
Wspieraj kulturę, Robert Jasiak

Najwyższy czas zaprezentować wam bliżej nominowanych. Zadaliśmy im kilka pytań, które przybliżają ich dotychczasową działalność oraz plany na przyszłość. Poprosiliśmy również o nagranie filmików, na których przedstawiają swe czytelnicze preferencje. Obejrzycie je na naszym kanale na YouTube.

Przeczytajcie ich odpowiedzi, kliknijcie na profile. Zostawcie lajka lub serduszko, a następnie zagłosujcie w Plebiscycie na faworytkę lub faworyta w kategorii Człowiek Książki!

Już niebawem opublikujemy kolejną aktualność z odpowiedziami pozostałych nominowanych. 

5 pytań do nominowanych w kategorii Człowiek Książki

Odpowiadają: Diana Chmiel, Anna Jankowska, Wiktoria Korzeniewska, Olga Kowalska i Łukasz Wojtusik. 

1. Pierwsza książka, którą pokochałeś/pokochałaś, to…? Który z przeczytanych tytułów uważasz za najważniejszy w wytyczaniu twoich czytelniczych szlaków?

Diana Chmiel: Zaczęłam składać literki, mając cztery lata, i od kiedy pamiętam, książki połykałam hurtowo, więc nie ma żadnych szans, żebym wyróżniła tę pierwszą. Najważniejszej też nie, bo lubię myśleć, że każda przeczytana książka zostawia coś we mnie i mnie kształtuje. Ale jedną z tych najważniejszych jest „Pięć lat kacetu” Stanisława Grzesiuka – myślę, że od niej zaczęła się moja miłość do literatury faktu.

Anna Jankowska: Baśnie, podania i legendy to moje korzenie. One sprawiły, że moja wyobraźnia poszybowała wysoko i bez limitu do świata, który do dzisiaj odkrywam. Właśnie zerkam na półkę, gdzie stoi „Śpiewająca lipka”, którą czytałam też z córką, gdy była młodsza. 

Wiktoria Korzeniewska: Baśnie. Cały ogrom baśni opowiadanych mi przez babcię i dziadka. Chłonęłam je całą sobą. Babcia snuła historię, a ja w wyobraźni razem z Wasylisą wchodziłam do lasu, a na koniec nie rozumiałam, czemu dziewczyna nie chce zostać w domku Baby Jagi na zawsze… Nie mogłam się oderwać od opowieści o Leszym i kikimorach. Patrząc na moją obecną działalność, jak na dłoni widać, że te baśnie zostały ze mną na długo. Po wykładzie na studiach, gdzie rozpisywaliśmy konstrukcję baśni ludowej na czynniki pierwsze, napisałam pierwszy zarys powieści opartej właśnie na konstrukcji baśni, gdzie las jest oddzielnym bohaterem i światem, w którym nie rządzą ludzkie zasady. To było 15 lat temu. W 2020 roku wydałam tę powieść pod tytułem „Czerwona baśń” i zaprosiłam czytelników do wejścia do mojego własnego lasu. Patrząc na moje miejsce w sieci – Slavic Book – gdzie opowiadam o książkach z motywami słowiańskich wierzeń, nietrudno dostrzec, jak wielki wpływ miały na mnie historie o słowiańskich stworach, które słyszałam jako dziecko. Fascynacja tematem została ze mną na zawsze i nie ma słów, które opisałyby, ile radości sprawia mi dzielenie się tą pasją z innymi.

Olga Kowalska: Pierwszą książką, którą pokochałam szczerze i bez ograniczeń, było „Sto lat samotności” Gabriela Garcii Marqueza, podarowane mi przez mamę, gdy miałam 13 lat. Wprowadziła mnie w świat dojrzałej literatury, była moją pierwszą dorosłą powieścią, a tym samym porządnie zamieszała w kotle moich nastoletnich emocji. To dzięki niej książki stały się dla mnie kolejną formą zbierania doświadczeń, doświadczania życia. To nie znaczy oczywiście, że ta jedna książka zadecydowała o całości moich czytelniczych losów, że sama wytyczyła te szlaki, o których wspominacie – to sugerowałoby, że tylko jedna książka nadała mi wektor, a takich książek były setki. Pośród nich znalazłyby się powszechnie uznawane klasyki i książki przez wielu uznawane za gnioty, które dla mnie miały jednak jakieś wyjątkowe znaczenie. Często byłyby to książki, po które sięgnęłam zupełnie przypadkiem, a które ostatecznie okazały się dla mnie ważniejsze niż te, które oferowano mi z nabożnością i namaszczeniem. Oto właśnie piękno poznawania świata słowem: nigdy do końca nie wiadomo, które z nich jakoś na nas wpłyną i zostaną z nami na dłużej.

Łukasz Wojtusik: „Hobbit, czyli tam i z powrotem” J.R.R. Tolkiena. Podrzucił mi ją kuzyn, pierwszy raz prawdziwie wszedłem w świat opowieści, dałem się ponieść. Przepadłem. Potem ważnych tytułów było wiele, ciągle do listy dopisuję kolejne. Nie mam jednego tytułu na czytelniczym szlaku – lepiej przecież mieć ich wiele.

2. Kiedy wspominasz początki swojej działalności w sieci i porównujesz je z tym, jak obecnie promuje się książki w internecie, jakie różnice zauważasz? Twój sposób promowania czytelnictwa w sieci ulega zmianom czy trzymasz się własnego, wcześniej obranego kursu?

Diana Chmiel: Różnice są ogromne, ale taka jest kolej rzeczy, prawda? Kiedyś nie było Instagrama, pisało się blogi. Kiedyś na IG robiło się zdjęcia – kto jeszcze pamięta, że kiedyś nie było rolek? Kiedyś człowiek czytał książkę i musiał mieć coś o niej do powiedzenia. Dzisiaj książka schodzi na dalszy plan, a twórca na końcu jest czytelnikiem – najpierw jest aktorem, tancerzem, komediantem. Ale internet jest duży i jest miejsce dla wszystkich – ja się trzymam obranej ścieżki, na wiele rzeczy jestem już za stara. Dla mnie zawsze najważniejsze było i będzie promowanie książek za pomocą siebie, a nie promowanie siebie za pomocą książek. Książki zawsze mają u mnie pierwsze miejsce.

Anna Jankowska: Od zawsze trzymam się jedynego kursu – pokaż drugiemu człowiekowi książkę, która ci się podoba, i skup się na rozmowie o niej. To robię od lat i tego nie zmienię. Choć gdy zaczynałam, nie było tylu narzędzi i możliwości pokazywania książek na różne sposoby. Na przykład trendujących dzisiaj mediów społecznościowych z ich nowymi funkcjami. Widzę dzisiaj zasadniczą różnicę między pokazywaniem książek w sieci a promowaniem książek, czyli sprawieniem, że czytelnik da im szansę, bo rozumie, co to jest, o czym i jakie niesie przesłanie. Może więc podjąć świadomą decyzję. W ogóle w promowaniu czytelnictwa jestem fanką dostarczania odbiorcom wiedzy i emocji, nie tylko krzykliwych obrazków „na chwilę”. 

Wiktoria Korzeniewska: Oczywiście widzę ogromną zmianę, jeżeli mam się porównywać do swoich początków. Dziesięć lat temu social media i blogi wyglądały zupełnie inaczej. Ale porównuję się tylko do siebie samej, patrzę na moje materiały sprzed kilku lat i widzę dużą zmianę. Oczywiście widzę, co super działa w sieci, co przynosi zasięgi, ale wiele z tych rzeczy nie jest moją bajką. Założyłam Slavic Book po to, by móc rozmawiać z ludźmi o słowiańskości w książkach, i dokładnie to robię na moim koncie. To, że mogłam w poprzednie wakacje przez miesiąc czytać „Chłopów” z dużą grupą osób i codziennie pisać z nimi o tej książce, wymieniać się wrażeniami i przemyśleniami – jest największą nagrodą za działania w sieci. Niczego więcej nie potrzebuję. 

Olga Kowalska: Gdy zaczynałam, nie miałam pojęcia, że to, co robię, to „promocja książek w internecie”. Ot, chciałam sobie o książkach trochę popisać, pogadać, bo brakowało mi tego po zakończeniu studiów. Pracowałam wówczas przy produkcji gier komputerowych (dość nietypowe zajęcie dla filologa), większą część dnia zajmowały mi kwestie techniczne, tabelki, arkusze, doglądanie, czy ta czy inna interaktywność została zaimplementowana w ten czy inny sposób. Książki były od tego świata odskocznią. Były czymś innym, mniej sformalizowanym, pełnym niespodzianek, bardziej osobistym. Niektóre: wielkie, wzbogacające. Inne: zapewniające potrzebne mi momenty rozrywki i zapomnienia. Obie kategorie równie dla mnie ważne. W momencie, w którym weszłam w ten świat, był on oczywiście inny od tego, który funkcjonuje dzisiaj. Gdy patrzy się na to wszystko z zewnątrz, łatwo może to umknąć, ale uwierzcie mi: wszystko jest w ciągłym ruchu, wszystko się zmienia, nic nie zatrzymuje się nawet na chwilę, nawet jeśli czasem wolelibyśmy wcisnąć przycisk pauzy, chociażby po to, by złapać trochę oddechu. Niektóre zmiany są pozytywne: jest bardziej egalitarnie, mniej duszno, z mniejszym nadęciem. Niektóre wręcz przeciwnie, co odzwierciedla zresztą zmiany zachodzące w szerszym świecie, tym pozaksiążkowym.

Z rzeczy nowszych – największą jest chyba wszechobecność Algorytmu, tego przez wielkie „A”. Większość użytkowników sieci nie zdaje sobie sprawy z tego, że sposób, w jaki przeglądają internet, w jaki pozyskują z niego informacje czy rozrywkę, różni się dziś drastycznie od tego, jaki funkcjonował powszechnie jeszcze kilka lat temu. Coraz częściej o tym, jak spędzimy najbliższą minutę, decydujemy nie my sami, lecz Algorytm właśnie. Algorytm wpływa na treści, jakie konsumujemy, na ich twórców, na ich plany i ambicje, na nasze sposoby komunikacji, na to, jak postrzegamy świat wokół nas, na to, jak go współtworzymy, jakimi emocjami go wypełniamy. Wyznacza pewne ścieżki, umacnia pewne przyzwyczajenia, nakierowuje, jeśli odejdziemy zbyt daleko od tego, czego od nas oczekuje. Świadomość istnienia tego gorsetu wywołuje u mnie często różne buntownicze odruchy, kiedy indziej wyznacza obszar, po którym mogę się poruszać. Prawda jest taka, że gdy zacznie się go dostrzegać, widzi się go już wszędzie. Nie tylko w świecie internetowym. Jak na powszechność „ualgorytmicznienia” naszego życia, ten temat bardzo rzadko występuje w książkach, szczególnie tych, które nie zajmują się nim z pozycji reportażu – być może nieco za rzadko. Czekam cały czas na ten jeden wielki hit książkowy, który ten przenikający nasze życia Algorytm ujawni, obnaży i pomoże nam go trochę poluźnić.

Łukasz Wojtusik: Od początku starałem się dawać osobom czytającym, interesującym się literaturą, rynkiem książki podcastowe rozmowy, które pozwolą im być trochę bliżej autorów, ich myśli. Sam szukałem w internecie rozmów, materiałów o książkach, które chciałem przeczytać, albo o tych, które już czytałem. Alfabet Wojtusika stał się miejscem spotkania. Dzięki mediom społecznościowym mogę pokazywać to, co robię. Nie wiem, czy sam proces ulega zmianie. Widzę, że osoby korzystające z Facebooka, Instagrama, TikToka skupiają się głównie na stronie wizualnej. Dla mnie strona związana ze słowem nadal ma spore znaczenie.

3. Właśnie, rynek książki cały czas się zmienia: jakie główne trendy dostrzegasz obecnie w czytelniczym świecie? Które z nich szczególnie przyciągają twoją uwagę?

Diana Chmiel: O ile z nowościami książkowymi jestem na bieżąco, o tyle z trendami już nie. Nie leży to w zakresie moich zainteresowań, bo interesują mnie głównie książki. I niezależnie od trendów czytam to, na co mam ochotę, i to, co wpadnie mi w oko, a nie to, co jest modne (chociaż czasami też się skuszę). To, co warto zauważyć, to szybkość, z jaką wszystko się zmienia, i to, jak bardzo skróciło się życie książki. Dzisiaj ta książka jest najlepsza na świecie, jutro inna, a pojutrze jeszcze inna. Z jednej strony to dobrze, że jest tyle historii do opowiedzenia, z drugiej – na czytelniku jest wywierana duża presja przy wyborze kolejnej lektury.

Anna Jankowska: Bardzo doceniam, jak duży nacisk w książkach dla dzieci kładzie się obecnie na wspieranie zdrowia psychicznego. To już nie jest jedynie nazywanie emocji, ale cała duża działka znająca holistycznie małego i dużego człowieka. Widzę też większą odwagę w tworzeniu książek aktywizujących, czyli wciągających czytelników do zabawy przy czytaniu. Cudownie, że odchodzimy od wyobrażenia, że czytające dziecko powinno siedzieć bez ruchu i słuchać. I oczywiście literatura dla młodzieży ma dzisiaj swój złoty czas, choć tu też warto uważać na to, co wpada w ręce zwłaszcza tej młodszej młodzieży. Zachwyca mnie jednak, że tak chętnie młodzież czyta. 
Żeby nie było tylko zachwytów, od kilku lat zauważam też lekkie popadanie w skrajności, jeśli chodzi o książki napisane wiele lat temu. Niektórzy boją się np. baśni, bo nie są cukierkowe, wyzwalają trudniejsze emocje. To samo dotyczy wielu innych książek. Popieram i aktywnie rozwijam dyskusję o zmianie czasów i sposobu myślenia. Zdecydowanie jednak dostrzegam wartość w sięganiu również po taką literaturę z uczniami i młodzieżą, żeby rozmawiać o tym, co dzisiaj się zmieniło, jak kiedyś wyglądał świat, na co była społeczna zgoda. I jeszcze zostawię marzenie, które chciałabym, żeby stało się trendem, bo to moja ukochana działka w literaturze. Znane baśnie lub inne klasyki wydane w formie komiksów pop-up. Mam kilka w prywatnej kolekcji, chcę więcej! 

Wiktoria Korzeniewska: Z radością obserwuję, jak rozwija się literatura młodzieżowa. Po te książki sięgają wszyscy, nie tylko młodzież. I uważam, że ta literatura robi wielką rzecz obecnie na świecie, bo pokazuje nam, że świat się zmienia, że dzielenie ludzi na dwie płcie już jest za nami, że idziemy dalej i poznajemy siebie i innych na nowo oraz – najważniejsze – każdy ma prawo być sobą.

Olga Kowalska: Będąc już dorosłą i dojrzałą kobietą, dostrzegam jeden trend, którego czasem ciężko mi zdzierżyć, choć rozumiem jego użyteczność wydawniczą i marketingową. Otóż zgrzytam zębami, gdy widzę nietłumaczone, anglojęzyczne tytuły umieszczane na okładkach jak najbardziej przetłumaczonych książek. Z początku wyglądało to niewinnie, ale z czasem moda zaczęła rozszerzać się w takim tempie, że niektórzy polscy autorzy i autorki tytułują swoje jak najbardziej polskie, w Polsce napisane i wydane książki zwrotami angielskimi, po angielsku. Tym bardziej to frustrujące, że gdyby tytuły te przetłumaczyć, zazwyczaj brzmiałyby całkiem sympatycznie. Mimo że (póki co) króluje to wśród gatunków, w których zazwyczaj się nie poruszam… Zgrzyt zębów, zgrzyt, zgrzyt.
Trendem natomiast, którego chciałabym dostrzegać częściej w książkach, a którego zawsze szukam i doceniam podczas lektury, jest lokalizm: głębsze i znaczące dla fabuły osadzanie akcji książek, również tych całkiem gatunkowych, pełnych akcji i intrygi, w konkretnych, prawdziwych miejscach, wraz z przemycaniem do powieści ich lokalnych smaczków, dziwności, specyfiki. Z ukazywaniem lokalnych społeczności i elementów kultury. Liczę, że kiedyś wejdzie nam taka właśnie moda, a ja pomiędzy zagadką kryminalną i tym czy innym trupem odnajdę w powieści wiernie oddane zakątki Słupska, Bydgoszczy, Ustki, Gdyni, Helu i wszystkich innych miejsc, które żyją we mnie, tak jak ja żyję – lub żyłam – w nich.

Łukasz Wojtusik: Wielogatunkowość – wydaje mi się bardzo ciekawym wątkiem. W Alfabecie Wojtusika coraz częściej przyglądam się książkom z pogranicza non-fiction i eseju oraz biografiom, które garściami  czerpią z narracji rodem z prozy gatunkowej. 

4. Jakie książki sam/sama najchętniej czytasz? Które gatunki literackie należą do twoich ulubionych i jakie tytuły polecasz innym?

Diana Chmiel: Przede wszystkim literatura faktu – kocham reportaże. Kocham też książki ciekawostkowe, jak ja to nazywam, czyli wszelkie zbiory faktów i wiedzy z przeróżnych tematów. I literaturę popularnonaukową – gdybym miała czytać jeden rodzaj książek, to byłaby to właśnie literatura popularnonaukowa. Organizuję też Kosmiczny Lipiec, podczas którego przekonuję innych, że warto czytać książki kosmiczne i że do ich lektury wcale niepotrzebna jest ani wiedza, ani miłość do fizyki. Polecam też książki o śmierci – to jedyne książki, o których mówię, że każdy powinien je przeczytać. Bo wszyscy kiedyś umrzemy i każdy prędzej czy później będzie musiał się zmierzyć ze śmiercią bliskiej osoby. To bardzo wartościowy przypadek książek, które mogą mieć bardzo realny i namacalny wpływ na nasze życie.

Anna Jankowska: Moim książkowym domem są światy fantasy oraz science fiction i po taką literaturę dla dorosłych najchętniej sięgam. Komiksy mają również specjalne miejsce w sercu i na półkach mojej biblioteczki. Lubię też poznawać dobrze napisane losy ludzi rzuconych w wir wydarzeń historycznych.

Wiktoria Korzeniewska: Jestem po uszy zakopana w literaturze z motywami słowiańskich wierzeń. Tych książek od 2015 roku jest coraz więcej na rynku książki, słowiańskie motywy pojawiają się nie tylko w fantastyce, ale także w kryminałach, horrorach, erotykach. Myślę, że powoli możemy zacząć rozmawiać o powstaniu nowego gatunku. Jeżeli kogoś tym zaintrygowałam i nie wiecie, od czego zacząć, to polecam „Dary bogów” Witolda Jabłońskiego – to autorska wizja mitologii słowiańskiej. Fanów magii zapraszam do Uniwersytetu Magicznego na Łysej Górze, który Anna Jurewicz zbudowała w swojej powieści „Sub Rosa”. Tym, którzy lubią magię wsi i ludowość, polecam „Starą Słaboniową i spiekładuchy" Joanny Łańcuckiej. A jeżeli zaintrygowały kogoś baśnie, o których mówiłam na początku, to teraz wyszedł świetny zbiór ludowych baśni – „Baśnie wschodniosłowiańskie” Iwony Czapli. Tam znajdziecie i Babę Jagę, i Kościeja Nieśmiertelnego, i rusałki. Mogę tak bez końca, także jeżeli ktoś chce więcej polecajek, to zapraszam na Slavic Book, jest tam do pobrania lista książek ze słowiańskimi motywami w formie kolorowanki. Ale uprzedzam, znalazło się na niej aż 120 tytułów!

Olga Kowalska: Istnieje kilka gatunków, po które sięgam od lat najchętniej: od mojego flagowego horroru czy kryminału przez powieść historyczną po literaturę piękną, również klasyczną, ale ostatnio postanowiłam dorzucić do nich coś jeszcze. W tym roku postawiłam sama przed sobą dość ambitny cel, by zawrócić do literatury, którą traktowałam w ostatnich latach nieco po macoszemu – do fantastyki. To zabawne uczucie, po tylu latach w książkach poznawać od podstaw popularne gatunki, które rządzą się własnymi prawami, co chwila natrafiać na coś całkiem dla mnie rewolucyjnego, uczyć się od zera nowych kontekstów. Na tę ścieżkę dopiero wkraczam, jeszcze się z tą fantastyką trochę obwąchuję, ale już wiem, że się polubimy. I jest w tym wszystkim jeszcze jeden świetny aspekt: zazwyczaj to ja rekomenduję książki innym, to ja dobieram mojej widowni i czytelnikom książki na bazie moich gustów i własnych eksploracji.… A tu zdana jestem całkowicie na nich. Odwrócenie tej relacji przysparza mi naprawdę sporo frajdy.

Łukasz Wojtusik: Gatunek literacki nie ma tu znaczenia. Idzie o to, czy książka po prostu jest dobra: dobrze napisana, czy pod płaszczykiem gatunkowej opowieści dotyka nas i czegoś w nas.  Może nas też dotykać w inny, niebezpośredni sposób – może być po prostu wybitnym dziełem literackim, narracyjną perełką. Cenię książki, które bawią się językiem. W literaturze idzie przecież o coś więcej niż linearnie przedstawiona historia miłości i śmierci. Nie idzie o to, co, idzie o to – jak.

5. Jakie są twoje najbliższe plany związane z promowaniem czytelnictwa, cele, które przede wszystkim chciałbyś/chciałabyś osiągnąć?

Diana Chmiel: Najbliższe plany są takie, żeby robić to, co zawsze. Mówić o dobrych książkach. Namawiać do korzystania i wspierania bibliotek. Pokazywać, że literatura popularnonaukowa jest fajna. Że warto wiedzieć więcej. Ale przede wszystkim mówić głośno o tym, że czytanie nikogo nie czyni lepszym. Że książki są fajne, owszem, ale to jedno z wielu hobby, jakie człowiek może mieć. Największą wartością dla mnie są wiadomości od osób, które mnie obserwują w sieci – o tym, że przeczytali jakąś książkę z mojego polecenia i odkryli książkę życia, o tym, że zachęciłam kogoś do podzielenia się książkami, że ktoś zmienił podejście do czegoś, że namówiłam kogoś na zapisanie się do biblioteki, o tym, że rodzinnie oglądacie moje filmy na YT i że dzięki nim macie moc ciekawostek do rozmów. O tym, ile wam daje klub książki na Instagramie. Wszystko, co robię, ma na celu pokazywanie, że czytanie jest fajne – głównie osobom, które nie czytają. Bo przecież czytających nie trzeba przekonywać, prawda? I tego się trzymam.

Anna Jankowska: To świetne pytanie, nad którym zadziwiająco często się zastanawiam. Zależy mi na tym, żeby rodzice czytający dzieciom wybierali książki świadomie i czuli się pewnie, wchodząc do księgarni czy biblioteki. To główny cel. Dlatego między innymi prowadzę codziennie rozmowy w grupie Aktywne Czytanie, gdzie rodzice doradzają rodzicom. Jest to zdecydowanie  jeden z kierunków, który chcę mocno rozwijać. Dlatego też co roku wybieramy książkę „WOW!” – tu też najważniejszy jest głos społeczności. W tym roku też to zrobimy. Zależy mi również na pokazaniu świata książek od kuchni – ludzi, którzy stoją za opowieściami ukochanymi przez dzieci (autorów i ilustratorów). Wydawców, którzy niewątpliwie decydują o tym, co trafi w ręce najmłodszych czytelników. Ciekawi mnie, kto stoi za tymi wyborami i jak powstają książkowe historie dla dzieci i młodzieży. O tym wszystkim rozmawiam z gośćmi podcastu. Już nie mogę się doczekać kolejnych rozmów. 

Wiktoria Korzeniewska: Na pewno powtórzymy w te wakacje akcję wspólnego czytania klasyki, ale jeszcze nie zdradzę, za jaki tytuł się zabierzemy. 

Olga Kowalska: Istnieje powód, dla którego podlinkowaliście w plebiscycie mój kanał youtubowy: to najbardziej widoczny, widzialny element mojej internetowej aktywności. Ale osobiście cenię coraz bardziej to, co dzieje się na uboczu: krzątanie się po różnych kanałach, odpowiadanie na prywatne wiadomości i zapytania, interakcje, w których wspomniany już Algorytm – zawsze przez wielkie „A” – nie odgrywa większej roli. Wszystkie te momenty, w których ktoś pyta o rekomendację książki dla mamy, w których ktoś poleci coś od siebie, pośmieje się ze wspólnego żartu albo podeśle wyjątkowo kwaśnego mema… Chciałabym mieć tego jeszcze więcej. Internet jest dla mnie domem i to domem dobrym – ale czuję, że chciałabym odnaleźć w nim jeszcze więcej człowieka. Oczywiście obecny świat dąży raczej w kierunku odwrotnym, a wzrok skupić coraz trudniej… Zobaczymy więc, na ile się to uda, ale jeśli pytacie o zamiary – to właśnie mój zamiar.

Łukasz Wojtusik: Cel jest prosty – nadal chcę zapraszać do podcastu osoby, które mają coś ważnego (dla mnie) do powiedzenia. Chcę rozmawiać o literaturze, która nurtuje, potrafi porwać, pochłonąć, o której dyskutujesz potem ze znajomymi. Alfabet Wojtusika od początku był formułą opowieści w drodze. Dlatego oprócz samych rozmów staram się pokazywać miejsca, w których spotykają się ludzie książki. Nadal chcę realizować odcinki w bibliotekach, księgarniach, kawiarnio-księgarniach, domach autorów, na spacerach śladami pisarzy, na festiwalach literackich. Chciałbym u siebie jeszcze więcej rozmów o poezji – mamy przecież świetnych poetów i świetne poetki. I o komiksie więcej też poproszę. Nikt mi w podcaście niczego nie karze, nie narzuca, sam wybieram, z kim chcę rozmawiać, o czym chcę opowiedzieć. Jeśli mogę sobie czegoś życzyć, to właśnie – swobody tworzenia treści, wolności.   

Podjęliście już decyzję, do kogo trafi Wasz głos? Pamiętajcie, że w kategorii Człowiek Książki w sumie nominacje otrzymało 10 projektów, a do zwycięzcy lub zwyciężczyni trafi nie tylko statuetka, ale i 10 tysięcy złotych.

 Macie już swoich faworytów? Który profil śledzicie z największą czytelniczą przyjemnością?

Zagłosuj na Człowieka Książki w Plebiscycie Książka Roku 2023!


komentarze [22]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Babi 25.02.2024 23:19
Bibliotekarka

Ojeju, weszłam na konto "culturomaniaczka" i chyba jestem za stara, bo nie rozumiem czemu taki profil pojawił się wśród nominowanych. To już mniej wadzą słupy ogłoszeniowe, bo chociaż serio mówią na temat książki, a czasem nawet i merytorycznie. Czy to pokłosie zeszłorocznych wygranych sióstr?

Oczywiście, że brakuje mi osób, które "znam" i sobie bardzo cenię, ale fajnie...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Natalia 21.02.2024 15:17
Czytelniczka

Cierpię na brak Strefy Czytacza na liście  😕

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Paulinqa 21.02.2024 12:09
Czytelniczka

Nie wszyscy nominowani są mi dobrze znani, natomiast często korzystam z porad, poleceń Pani Anny Jankowskiej i jej portalu aktywne czytanie i jej grupy na Fb. Książeczek dla dzieci jest jak "grzybów po deszczu" dlatego naprawdę warto zasięgnąć opinii specjalisty. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Paulina 20.02.2024 14:18
Czytelniczka

Wszyscy zasłużyli na wyróżnienie swoją pracą i zaangażowaniem w to, co robią. Najbardziej jest mi znana Olga Kowalska i Anna Jankowska, ale jeszcze nie umiem się do końca zdecydować na kogo oddać swój głos.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Lis 20.02.2024 11:44
Bibliotekarz

Przeczytawszy odpowiedzi tylko utwierdzam się w przekonaniu: zebrane tutaj grono (czy w ogóle kiedykolwiek nominowane w tej fatalnej kategorii) to nie są "Ludzie Książki" tylko czytelnicy, którzy dzielą się opinią w mediach społecznościowych. Równie dobrze, każdy z Nas tutaj mógłby aspirować do miana "Człowieka Książki", a bywa nie raz, że użytkownicy LC mają więcej do...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Krzysztof Gromadzki 20.02.2024 14:32
Czytelnik

@Lis Gracki Powiem Ci szczerze, że czasem też się czuję jak literacki influencer, kiedy znajomi, których poznałem dzięki Lubimyczytać, a oni to samo mogą powiedzieć o mnie, proszą mnie w komentarzach pod jakimś artykułem, żebym im polecił coś ciekawego do przeczytania. Wynika to stąd, że Lubimyczytać to nie jest portal dla tych, którzy lubią się pysznić, zarozumialsko...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Lis 20.02.2024 17:44
Bibliotekarz

@Krzysztofzgadzam się zupełnie. Na LC jest wiele oczytanych osób, wielu użytkowników pisze bardzo ciekawe opinie. Różnica jest tylko taka, że robimy to nieodpłatnie i nie w plasku kamerki.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
LetCentryczna 22.02.2024 11:02
Czytelniczka

@Lis Gracki, nie zgadzam się, a przynajmniej nie w odniesieniu do osoby, na którą głosowałam. Jest to człowiek, który jeździ po świecie, by rozmawiać z autorami lub śladami autorów/książek/literackich miejsc; prowadzi bardzo ciekawe spotkania czytelnicze, dzięki czemu ja nie muszę ruszać się z domu. No i  to, co oczywiste - czyli rzetelne polecenia książek. Wielu...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Lis 23.02.2024 18:15
Bibliotekarz

He he, już wyszło szydło z worka. W artykule Anny Sierant jednak okazało się kim są "ludzie książki":

https://lubimyczytac.pl/zanim-znikna-ostatnie-ksiegarnie-apel-ksiegarzy-o-r...

Uwielbiam taki brak konsekwencji 😈

@LetCentryczna dobra, jest jeden. Znasz przysłowie o jaskółce i wiośnie? 😋

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
LetCentryczna 23.02.2024 18:51
Czytelniczka

Znam.
Skoro musi być po twojemu, niech będzie.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Lis 23.02.2024 19:22
Bibliotekarz

Amen 😈

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Mariola 20.02.2024 08:57
Czytelniczka

Wspieraj kulturę - Robert Jasiak super facet!
Uwielbiam jego projekt kulturalna ulica, gdzie podchodzi do przechodniów i pyta o ulubionego bohatera literackiego. Odpowiedzi czasem zaskakują :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
AnnaMariaG 20.02.2024 07:49
Czytelnik

Ja najbardziej lubie działalność w sieci Olgi Kowalskiej. Mądra, wykształcona, zaangażowana, przekazuje wartościowe treści - mało jest osób w internetowym świecie które mają te cechy.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Batalia 19.02.2024 19:20
Czytelniczka

Wszystko fajnie, ale dlaczego 10 tysięcy złotych trafi do kogoś, kto i tak zarabia krocie na zleceniach od wydawców? Nagroda finansowa powinna być w debiutach.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Aka 19.02.2024 23:22
Czytelniczka

@Batalia  A moze nagroda powinna być w formie bonów do księgarni.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
AnnaMariaG 20.02.2024 07:39
Czytelnik

Jak ktoś robi "dobrą robotę" to powinien zarabiać jak najwiecej. Każdy chce być dobrze wynagradzany i doceniany za swoją pracę. A liczyć powinniśmy we własnych kieszeniach a nie komuś. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Alina Jeschke 20.02.2024 09:12
Czytelniczka

A niech zarabiają! Zdecydowanie im się należy ❤️

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
FannyBrawne 19.02.2024 19:15
Bibliotekarka

To chyba jedyna kategoria, gdzie świadomie będę chciała się przyjrzeć nominacjom - dużo osób poleca Dianę Chmiel, mam nadzieję, że znajdę chwilę na nadrobienie jej filmów. Jeśli nie, głos poleci chyba na Slavic Book. Nie zgadzam się z wszystkim, co przekazuje w sieci, ale doceniam jej wiedzę i pasję, ma różne fajne pomysły i nie jest turbosłowianką ;) Czasem oglądam też...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
mulberry 19.02.2024 16:48
Czytelniczka

Ja bardzo lubię Roberta Jasiaka i jego projekt kulturalna ulica. 😁😏

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post