„Zanim znikną ostatnie księgarnie” – apel księgarzy o ratowanie księgarstwa i czytelnictwa

Anna Sierant Anna Sierant
23.02.2024

W lutym 2024 roku księgarze (ale nie tylko) wystosowali list otwarty do wszystkich polityków i samorządów w Polsce. Jakie kwestie są dla nich szczególnie ważne? Jedną z nich stanowi ustawa o książce, czyli temat, który co jakiś czas powraca w dyskusjach osób pracujących w branży książki – wydawców, autorów, księgarzy.

„Zanim znikną ostatnie księgarnie” – apel księgarzy o ratowanie księgarstwa i czytelnictwa Cottonbro studio (https://www.pexels.com/@cottonbro/), Pexels, via: Canva

O tym, jak ważny jest dla środowiska ludzi książki temat ustawy o książce, może świadczyć sama liczba artykułów na ten temat, które ukazały się w Lubimyczytać. Mamy nawet specjalną podstronę, na której znajdziecie wszystkie informacje poświęcone właśnie ustawie o książce. Pierwszy z tekstów ukazał się w roku 2014, a przez kolejne dziesięciolecie rozmawialiśmy z wydawcami, księgarzami czy – jak w roku 2021 – pisarzami, którzy przedstawiali swoje zdanie na ten temat. Tak też robili czytelnicy, którzy chętnie nasze artykuły komentowali. Przez lata jednak żadne ostateczne decyzje nie zapadły, ustawa do tej pory nie została uchwalona. Dlatego (przede wszystkim) księgarze i księgarki postanowili wystąpić z apelem „do wszystkich opcji politycznych, samorządów oraz ludzi kultury o podjęcie rozmów z naszym środowiskiem w celu ratowania polskiego księgarstwa i czytelnictwa”. Jak czytamy dalej w treści apelu:

W najwyższym stopniu niepokoi nas skrajnie niski poziom czytelnictwa w naszym kraju – zajmujemy trzecie miejsce od końca w Unii Europejskiej. Tak samo martwi nas upadek ponad tysiąca księgarni w ostatnich kilkunastu latach, a te sprawy są ze sobą ściśle powiązane.

Wśród 85 sygnatariuszy apelu jest m.in. Zofia Szpojankowska, przewodnicząca Zarządu Głównego Stowarzyszenia Księgarzy Polskich, Grzegorz Boguta – założyciel i pierwszy prezes Polskiej Izby Książki, a także Grzegorz Majerowicz, wiceprezes Rady Polskiej Izby Książki, który podpisał się pod apelem w jej imieniu. Dokument podpisali jednak przede wszystkim księgarze z całej Polski.

„Skorzystajmy z dobrych doświadczeń innych krajów i wpłyńmy na rozwój naszego Państwa”

Inicjatorzy apelu wskazują na to, że nie tylko dobrym punktem wyjścia do rozmów, ale i wskazówką, w jakim kierunku mogłyby one prowadzić, są przykłady innych krajów, takich jak Niemcy, Francja, Włochy i Hiszpania. Kraje te „znalazły skuteczne rozwiązanie wielu problemów, uchwalając niemal jednogłośnie ustawę o książce, akceptowaną przez wszystkie siły polityczne w wymienionych państwach”. Jak dodano:

Nie ulega wątpliwości, że ta kwestia powinna łączyć ludzi zdających sobie sprawę, że należy stanąć do wyścigu cywilizacyjnego z innymi krajami. W państwach, w których jest największa dostępność książek, także dzięki rozbudowanej sieci księgarni, oraz duże czytelnictwo, zawsze jest też wyższy poziom innowacyjności. Czy możemy wygrać ten wyścig cywilizacyjny? Skorzystajmy z dobrych doświadczeń innych krajów i wpłyńmy na rozwój naszego Państwa.

Dzięki ustawie o książce cena danej książki przez pierwsze miesiące po premierze – w postulatach, które pojawiały się przez ostatnie lata, najczęściej była mowa o 6 lub 12 miesiącach – wszędzie, tzn. i w sieciówce, i w księgarni kameralnej, byłaby taka sama. A to oznaczałoby, że księgarnie kameralne, które nie mogą sobie pozwolić na wprowadzenie rabatów już chwilę po ukazaniu się konkretnego tytułu w sprzedaży, na samym starcie nie przegrywałyby walki o czytelnika-klienta z gigantami.

„Naszym wspólnym celem powinno być stworzenie warunków do istnienia w każdym mieście i miasteczku co najmniej jednej księgarni”

W apelu jego sygnatariusze zwracają się więc wprost do przedstawicieli Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz sejmowej i senackiej Komisji Kultury i Środków Przekazu o niezwłoczne podjęcie rozmów zmierzających do wprowadzenia ustawy o książce. Jak dodają, ich celem jest bowiem m.in. ratowanie polskich księgarni kameralnych, „stworzenie warunków do istnienia w każdym mieście i miasteczku co najmniej jednej księgarni. Bo „jeśli nie odrodzą się księgarnie, nie odrodzi się czytelnictwo, a sprzedaż internetowa nigdy nie zastąpi księgarni stacjonarnej, często jedynego miejsca kultury w miasteczku”. Inicjatorzy apelu podkreślają też, że bez wprowadzenia ustawy kolejne księgarnie będą się zamykać. Podkreślają, że uchwalenie ustawy nie generowałoby żadnych wydatków po stronie państwa, za to spowodowałoby wzrost dochodów dla budżetu. Wprowadzenie ustawy o książce w innych krajach, jak dodają autorzy apelu, spowodowało wzrost sprzedaży książek i czytelnictwa. W Polsce natomiast:

Aktualnie mamy całkowicie rozregulowany, wręcz zdemolowany rynek książki, który wpływa na upadek niezależnych księgarni. Konsekwencją tego jest nieustanny i w tej sytuacji nieunikniony wzrost cen publikacji. Książka jest jedynym produktem, który w dniu premiery potrafi być przeceniony o kilkadziesiąt procent. To ma wymiar absurdalny.

„Księgarnie stacjonarne padają jak muchy, bo nie wytrzymują konkurencji ze sprzedażą internetową”

Apel udostępniają w sieci nie tylko jego inicjatorzy, ale i kolejne osoby, instytucje zgadzające się z jego celami. Księgarzy i księgarki wspiera m.in. Wydawnictwo Karakter. Na Facebooku wydawnictwa ukazał się na ten temat obszerny wpis, w którym możemy m.in. przeczytać:

Księgarnie stacjonarne padają jak muchy, bo nie wytrzymują konkurencji ze sprzedażą internetową, która opiera się na dzikim rabatowaniu książek. Dzikim, bo książki w dniu premiery można kupić z rabatem 40–50% lub więcej. […] Czy kupowaliście kiedyś ciuch z nowej kolekcji z rabatem 50%? A smartfon/laptop/dowolną elektronikę? Albo może samochód? Nie, nie i jeszcze raz nie. Nowy towar sprzedawany jest w pełnej cenie określonej przez producenta. Cena nie jest wymysłem, nie przyśniła się nikomu, a wynika stricte z kalkulacji kosztów produkcji. Po pewnym czasie od premiery następuje przecena: ciuchy z kolekcji jesiennej są tańsze, bo kupujemy znowu wiosenne sukienki. Wyprzedawany jest rocznik VW, bo wjeżdża nowy. Nowy zapach perfum debiutuje w pełnej cenie, więc poprzedni dostaje rabat. I tak też powinno być z książkami: nowe książki sprzedawane są w pełnej cenie okładkowej, a po określonym czasie – postulowany zakres to 6–12 miesięcy – następuje przecena. Proste, prawda? Takie uzdrowienie sytuacji zapewniłaby ustawa o jednolitej cenie książki.

Inicjatywę na Facebooku wspiera również Wydawnictwo Dowody:

Gdyby nad rynkiem książki w Polsce istniała prawna kontrola, to księgarnie i wydawnictwa nie drżałyby o swoje być albo nie być. Teraz książki, które wydawnictwa sprzedają wielkim dystrybutorom, lądują na półkach przecenione o jedną trzecią. Albo o połowę. Jak to możliwe, nowa książka i już przeceniona? To negatywny fenomen. W ostatnich latach w Polsce upadło ponad tysiąc stacjonarnych księgarń. A księgarnie internetowe ich nie zastąpią – bo nie są miejscami spotkań, rozmowy i kultury. Nie skupiają intelektualnego życia. I nie pomagają wydawnictwom w utrzymaniu się na rynku. To tylko usługi.

Z kolei OSDW Azymut, dystrybutor książek, e-booków, gier i zabawek, pisze, również za pośrednictwem Facebooka, tak:

Każdy głos (jak ten Stowarzyszenia Księgarzy Polskich), każda debata, których skutkiem będą stabilizacja rynku i uporządkowanie relacji między wydawcami, hurtowniami, księgarniami, sklepami internetowymi, mogą przynieść dziś tylko pozytywne skutki dla branży. Jesteśmy na tę debatę otwarci. Mamy nadzieję, że tym razem przyniesie ona wymierne korzyści dla wszystkich podmiotów działających na rynku książki.

„Ustawa powinna pozwolić zmniejszyć ceny” – księgarze o ustawie o książce

Wypowiadają się też sami księgarze oraz księgarki. Barbara Skrzyńska z Brzegu Dolnego pisze w swoim facebookowym poście po prostu: „Potrzebujemy waszej pomocy”, dodając m.in.:

Znam internetowe komentarze pod każdym postem dotyczącym próby ratowania księgarń. Naczytałam się, że nie znamy się na biznesie, nie nadążamy i w ogóle to „idźcie robić coś innego”. I muszę się niestety z tym zgodzić, nie znam się na prowadzeniu biznesu, bo gdyby tak było, to już dawno powinnam zrezygnować ze sprzedaży książek. Wtedy może moja firma byłaby taką, w której nakład włożonej pracy, zaangażowania i środków przynosiłby efekty, które nie podcinają skrzydeł. Ale się nie znam, więc na upartego walczę o każdą półkę na regale, aby książki nie zostały wypchnięte, tylko znalazły nowy dom.

I nie, księgarkom i księgarzom nie zależy, aby książki były drogie i coraz droższe. Zależy nam, aby były potrzebne, i aby księgarnie miały szansę istnieć i kreować te potrzeby w przestrzeni miast.

Natomiast Piotr Kikta, właściciel bydgoskiej księgarni Toniebajka, który również udostępnił w swoich social mediach apel (jest też jednym z jego sygnatariuszy), w odpowiedzi na post jednej z komentujących odniósł się do tematu ceny książki. Jego zdaniem ustawa pomoże obniżyć wyjściową cenę książki – ta, jak wskazuje wielu zwolenników nowych regulacji, obecnie jest sztucznie zawyżona:

Ceny książek są zawyżone z powodu braku regulacji rynku i idącej za tym brutalnej gry na wykończenie konkurentów. Więc ustawa powinna pozwolić te ceny zmniejszyć. Wszyscy będą operować na niewielkich marżach, ale za to takich samych. Masowe upadanie księgarń stacjonarnych nie sprzyja raczej dostępności książek, szczególnie tzw. bardziej ambitnych. […] Słabe czytelnictwo to efekt ogólnej polityki kulturalnej, edukacyjnej i społecznej, a nie cen. Ja bardzo mało zarabiam, ale kupuję książki, bo je po prostu lubię.

O apelu księgarzy napisał w warszawskim wydaniu „Gazety Wyborczej” Rafał Górski, który o komentarz poprosił przedstawicieli branży książki, w tym również Empik, czyli giganta polskiego rynku księgarskiego. W odpowiedzi otrzymał oświadczenie od Michała Tomaniaka, dyrektora Działu Książka:

Mądra regulacja powinna zwiększyć stabilność rynku i wesprzeć małe, lokalne podmioty. Jednocześnie warunkiem koniecznym do stabilnego, wolumenowego wzrostu rynku i poziomów czytelnictwa jest atrakcyjna, różnorodna i, co równie istotne, dostępna oferta, którą Empik, wraz z innymi podmiotami, zapewnia polskim czytelnikom.

Cała treść apelu oraz lista wszystkich jego inicjatorów znajduje się tutaj. Na tej samej stronie można do apelu dołączyć i zostawić pod nim swój głos.

A czy dla was ważne jest miejsce, w którym kupujecie książki? Korzystacie z oferty księgarni stacjonarnych? A może preferujecie zakupy online, bez kontaktu z księgarzem? Czekamy na wasze komentarze.


komentarze [282]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
pochłaniacz  - awatar
pochłaniacz 05.03.2024 21:42
Czytelniczka

Nie śledzę sprawy. Ale skoro księgarze zdiagnozowali problem już w 2014 roku, to czy oprócz pisania co jakiś czas listu otwartego, podjęli jakieś inne działania? Chodzi mi tu o złożenie własnego projektu ustawy. Taką możliwość daje im art. 118 Konstytucji RP, procedurę określa ustawa z 24.06.1999 r. o wykonywaniu inicjatywy obywatelskiej przez obywateli. Ze swojej strony...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Lis 16.03.2024 01:06
Bibliotekarz

Temat stary jak świat, oczywiście, że stworzyli projekt ustawy :) Był nawet poselski projekt:

https://www.sejm.gov.pl/sejm8.nsf/PrzebiegProc.xsp?nr=1704

https://www.prawo.pl/prawnicy-sady/w-sejmie-nie-ma-zgody-na-jednolite-ceny-ksiazek,65288.html

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Franciszek Hornowski - awatar
Franciszek Hornowski 28.02.2024 18:33
Czytelnik

Sytuacja nie jest wcale taka prosta, jak się niektórym wydaje, ALE niestety we większości argumentów ci sygnatariusze nie mają racji. Przede wszystkim- księgarnie nie są i nie były nigdy żadnymi ośrodkami kultury- tę rolę pełniły biblioteki. Jeśli już roli krzewienia kultury jakieś księgarnie w ostatnich dekadach się podejmowały, to były to raczej te o charakterze...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Coldy 06.03.2024 16:24
Czytelnik

A mi wydaje się, że nie jest to niczyja wina. Nie musi. Czasy się zmieniają. Weszły inne, wygodniejsze formaty wydawania książek. Ot, kolejna branża po szewcach, szklarzach i zegarmistrzach która przestaje być komukolwiek potrzebna. A mówi się już nie od dzisiaj, że czasy się zmieniają i trzeba się rozwijać lub przebranżawiać. Nie słuchali. Dobrze się żyło, niewiele trzeba...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Coldy  - awatar
Coldy 28.02.2024 12:23
Czytelnik

Szkoda mi ich. Są tak pochłonięci ochroną idei księgarni i czytelnictwa, że wręcz nie do pomyślenia jest, że może im chodzić o chronienie własnej dupy. Jak szlachetnie!!!
"Psy" Pasikowskiego się kłaniają: "A gdzie ja teraz robotę znajdę, jak tylko przesłuchiwać umie?"

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
ZłodziejkaMarzeń  - awatar
ZłodziejkaMarzeń 28.02.2024 08:07
Czytelniczka

Ja zrobię mini reklamę. Jest sobie taka księgarnia Tak czytam. Punkty maja niemalże w każdym większym mieście, posiadają stronę internetową i osoby pracujące z pasji do książek.
Można wiec ich określić jako sieciowa.
Ale.
Ceny maja bardzo dobre (pamiętam, że beletrystykę u nich można było kupić za 16.90 a dla dzieci za grosze).
Księgarze pracują tam z pasją. To nie są...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
apacz55 28.02.2024 09:24
Czytelnik

I w tej walce o przetrwanie ktoś im powinien pomóc. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Iselor 28.02.2024 09:39
Bibliotekarz

Czasem u nich kupuję, mają ładne przeceny na książki co mnie interesują, głównie z zakresu filozofii.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Xoltro  - awatar
Xoltro 28.02.2024 07:46
Czytelnik

Ciekawe czemu nikt nie proponuje, żeby ustalić Jednolitą Cenę Elektroniki - dla dobra konsumentów. Raz, że jak kupię przy premierze telefon to wiem, że przez rok nie będzie na niego rabatu, a więc "nie stracę", to dwa lokalne sklepy ze sprzętem komputerowym i elektroniką mogłyby powalczyć z molochami typu media markt, euroagd, x-kom. Pomysł wydaje się bardzo dobry. Nie wiem...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
saa-saa-  - awatar
saa-saa- 28.02.2024 07:15
Czytelnik

A niech księgarze trzymają sztywną cenę i przez 5 lat. 😎 zresztą, co to za księgarze, skoro w wielkiej księgarni empiku spotkasz sprzedawców, którzy nic o książkach nie wiedzą, spacerują, podrywają się wzajemnie i wzdychają kiedy klient o coś pyta. 
Przedstawię wam coś co może zaskoczy. Czy aby naprawdę nowości to coś aż tak koniecznego do czytania dzisiaj? Czy najnowsza...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Mario 28.02.2024 08:21
Bibliotekarz

Empik nie jest księgarnią. Jest bazarem, gdzie sprzedają szwarc, mydło i powidło, nie mając pojęcia, co sprzedają. To nie jest miejsce krzewienia kultury i wymiany myśli, to kpina z kultury.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Agnieszka Żelazna 28.02.2024 09:13
Czytelniczka

Słuszna uwaga, że na premiery nie trzeba się rzucać od razu. Można odczekać jakiś okres czasu i kupić potem po dużo niższych cenach z drugiej ręki na OLX, Vinted czy Allegro. No chyba, że ktoś strasznie niecierpliwy i chce mieć książkę w dniu premiery, to wówczas musi więcej zapłacić.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Paulina  - awatar
Paulina 27.02.2024 12:14
Czytelniczka

Z jednej strony stacjonarne księgarnie mają swój oryginalny klimat i takie miejsca powinny być istnieć, jednak nie oszukujmy się, że tam gdzie taniej, tam i więcej zainteresowanych. Z pewnością ujednolicona cena książki odbije się na sprzedaży, myślę, że nie każdego będzie stać, by kupić po wyższej cenie i będzie chciał przeczekać te kilka miesięcy. Poza tym kupowanie przez...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Iselor  - awatar
Iselor 27.02.2024 11:43
Bibliotekarz

Po pierwsze: jak badane jest czytelnictwo bogowie raczą wiedzieć, bo jestem bibliotekarzem, mam księgozbiór domowy na 1000 książek, czytam cały czas, ale jeszcze nikt mnie nie spytał czy czytam i ile.
Po drugie: korzystam z antykwariatów. Mają często rzeczy, które bardziej mnie interesują niż księgarnie.
Po trzecie: z klasycznej księgarni korzystam tylko przy okazji urlopu...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
apacz55 27.02.2024 16:06
Czytelnik

W mojej okolicy, jakiś czas temu, zlikwidowały się dwa antykwariaty. Książki do nich przynosili ci, co kupili je w księgarniach.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
saa-saa- 28.02.2024 08:24
Czytelnik

@Iselor 
Sam bym lepiej nie napisał. Zgadzam się w pełni. 👍

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
apacz55  - awatar
apacz55 27.02.2024 09:31
Czytelnik

Księgarnie i książki to element kultury każdego państwa, tylko jak widać nie polskiego państwa. Książki są za drogie i temat złej kondycji księgarń to tak ze trzy razy w roku się pojawia. Moim zdaniem odpowiednia polityka dotacji państwa i samorządów w kategorii książka jest niezbędna. Dopłaca się do muzeów, teatrów, filharmonii i innych przybytków kultury, to niby dlaczego...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
joly_fh 27.02.2024 09:41
Bibliotekarka

Do bibliotek państwo dopłaca. Muzea, teatry, biblioteki to instytucje publiczne, a księgarnie to prywatne biznesy, taka różnica. Oczywiście są też prywatne/niepubliczne instytucje kulturalne (bo zaraz ktoś się przyczepi) i system grantów dla nich, ale działa to na innej zasadzie, niż dotacja z budżetu państwa. I są też środki, np. unijne dla prywatnych firm.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Aka 27.02.2024 09:48
Czytelniczka

A niby dlaczego państwo miało by dopłacać do zakupu kolejnej części Twarzy Greja lub temu podobnych (bo trudno by rozgraniczyć do czego się dopłaca a do czego nie) 😁 W muzeum raczej Blanki nie znajdziemy. 😏

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
NiegdyśNatalia 27.02.2024 10:23
Czytelniczka

Państwo dopłaca do książek i robi to dotując biblioteki gdzie są książki, prasa, bezpłatny internet, gry komputerowe, kursy językowe (sama korzystałam) i przestrzeń czytelnicza. Państwo opłaca funkcjonowanie przestrzeni w któreh są pracownie edukacyjne (np Orange, ale i Plus gdzie są np miejsca do słuchania książek, bo mamy w Polsce także osoby niewidome), ściąga...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
joly_fh 27.02.2024 13:15
Bibliotekarka

@Aka - musze cię zasmucić, bo jednak w bibliotece tak ;)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Aka 27.02.2024 13:45
Czytelniczka

@joly_fh To mnie akurat nie zasmuca, pisałam bardziej w komentarzu do wypowiedzi w sprawie dopłacania", to niby dlaczego nie do książek i księgarń." i do konkretnych zakupów (tańsza książka dla czytelnika tylko czy wszystkie 😀). Wydaje mi się, że Blanka i inne Greje dobrze się sprzedaje bo część ich amatorów zwyczajnie może się krępować pożyczyć (zwłaszcza panów) a jeszcze ...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
apacz55 27.02.2024 15:04
Czytelnik

Czy to będzie dotacja czy inna forma (np. tani papier) wspomagania księgarzy, nie ma znaczenia. Biblioteki kupują za pańtwowe u prywatnych, muzea od artystów. Polak powinien dostać dobrą książkę w dobrej cenie i Greja akurat bym się nie czepiał. Czy ktoś wie, ile ludzi kupuje książki a ile wypożycza ? A dlaczego w domach, mieszkaniach jest coraz mniej półek z książkami ?...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Jeżynka 27.02.2024 15:39
Czytelniczka

Dlaczego drzewiej bywało lepiej? Bo książki były praktycznie jedyną rozrywką. Dwa kanały telewizji raczej nie stanowiły dla nich bezpośredniej konkurencji. Dzisiaj jest wiele innych form spędzania czasu, którego relatywnie mamy mniej niż za czasów PRL, bo pracujemy dłużej i ciężej. Serwisy VOD, gry komputerowe, dziesiątki programów telewizyjnych nadających 24 h/dobę (kto...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Aka 27.02.2024 16:39
Czytelniczka

@Jeżynka 
"bo pracujemy dłużej i ciężej."  Czy ciężej? Porozmawiaj z ludźmi którzy mieszkali kiedyś na wsi  i pracowali na roli,, z kobietami które  do prania i mycia musiały nosić wodę ze studni a posiadania Frani było luksusem. Wmieście nie było wolnych sobót, zrobienie zakupów zajmowało więcej czasu i jeszcze jak się wliczy czas poświęcony na stanie w kolejkach, bieganie...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Aka 27.02.2024 16:52
Czytelniczka

@apacz55 "A dlaczego w domach, mieszkaniach jest coraz mniej półek z książkami ?"  1)  Wiele ludzi ma czytniki/ korzysta z Legimi  i  zero książek papierowych 2) Mieszkania mają większe, kiedyś często cała rodzina gnieździła się w jednym pokoju i jak kogoś odwiedziłeś to wszystkie były w jednym miejscu. 3)  Wielu ludzi często się przeprowadza i wyrzuca co im niepotrzebne...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
NiegdyśNatalia 27.02.2024 19:10
Czytelniczka

@Aka @Jeżynka mam nieodparte wrażenie, że niektóre konta są tworzone na potrzeby ruchu na forum... Tj Mam troll alert. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Aka 27.02.2024 20:54
Czytelniczka

Niewykluczone.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
werblista  - awatar
werblista 27.02.2024 09:21
Czytelnik

Problem księgarni (szczególnie małych) to walka marzeń  z realiami. Najlepszy były remis, ale chyba wszyscy wiedzą jak skończyli szewcy, właściciele kuźni, dystrybutorzy prasy w kioskach Ruchu, drobni przedsiębiorcy realizujący się na odcinku skupu opakowań szklanych, czy właściciele słynnych saturatorów.
I tutaj będzie chyba analogicznie, chyba, że dzisiejsi księgarze...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
saa-saa- 28.02.2024 07:19
Czytelnik

Właściciele słynnych saturatorów upadli bo oszukiwali na nasyceniu wody gazem. Brakowało też soku malinowego dobrej jakości i chrzczono soki wodą. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się