Nasza wrażliwość została ostatnimi czasy mocno stępiona, na co wpływ w istotny sposób mają media nie szczędzące nam informacji o kolejnych aferach i skandalach korupcyjnych, z którymi boryka się nasz kraj, choć, żeby być sprawiedliwym jest to problem wielu innych narodów. Pokusa pieniądza, szybkiego i łatwego zysku sprawia, że zanikają wszelkie hamulce moralne i do głosu dochodzą ukryte w nas demony, które szepczą: po co iść ścieżką, która choć prosta i bezproblemowa to jednak nie prowadzi do wymarzonych sukcesów pozwalających na dostatnie i beztroskie życie i droga jest długa; po co iść drogą, która nie proponuje wielkiego finansowego mirażu a jedynie pot i trud. Owszem ludzie będą o nas dobrze myśleć i nas oceniać, ale co nam to da. My potrzebujemy kasy, a ta da nam wolność, władzę i bezpieczeństwo. Takim sugestiom odpowiednio jeszcze rozbudowanym i z wizualizowanym naprawdę jest bardzo trudno się oprzeć, tym bardziej, że na bok odsuwa się wszelkie ryzyko i ewentualne niebezpieczeństwa, które mogą się pojawić, bo po co na początku realizacji marzeń zaprzątać sobie głowę problemami. Poza tym, tak do końca nie jesteśmy tacy naiwni, jakich może chcielibyśmy udawać, wiemy bowiem, że skoro rezygnujemy z drogi jasnej i przejrzystej, to zawsze na korzyść meandrów, które zaprowadzą nas na manowce, bo tym się kończą wszelkiego rodzaju skróty i łatwizny. A jednak człowiek decyduje się na takie działania, co stawia naszą moralność pod znakiem zapytania, podważając lata wychowania i pozytywnego oddziaływania zarówno domu, szkoły, Kościoła czy innych instytucji wychowawczych, które podejmują ten wspólny trud kształtowania dojrzałego i odpowiedzialnego, moralnego człowieka. I choć przyzwyczailiśmy się do tego, że co rusz pojawiają się opowieści o kolejnych nadużyciach, że znów słyszymy, że państwo zostało oszukane a jej obywatele narażeni na poważne straty, to cały czas żyjemy nadzieją, że to się kiedyś zmieni, że tak, jak na Dzikim Zachodzie i również u nas w Polsce pojawi się kiedyś jakiś szeryf, który stanie w naszej obronie, i surowymi, może często drastycznymi metodami wreszcie zrobi porządek, i doprowadzi do więzienia tych, którzy postanowili czerpać zyski z naszej naiwności, szczerości, zaufania i wykorzystują nas bez skrupułów i bez poczucia wstydu. Dlatego nie powinniśmy się dziwić, że społeczeństwo polskie doświadczane takimi wydarzeniami, bardzo często szuka i wybiera na swoich przedstawicieli ludzi, którzy obiecują politykę twardej ręki, bezkompromisowości, żadnych ulg, zero tolerancji dla przestępców, bandytów, którzy siłą wprowadzą porządek i sprawią, że poczujemy się bezpieczni. Historia Złego rozgrywa się w Polsce, która niedawno odzyskała wolność i budzi się po wojennej hekatombie, wprowadzane są nowe porządki oparte o nowy ustrój. Jednak podnosząca się z ruin Warszawa nie jest wolna od tych, którzy dotarli do niej nie po to, by ciężko pracować i ją odbudowywać, ale by stworzyć w niej tajną organizację przestępczą, która dążyć będzie do uzyskania silnych wpływów i wywierania nacisków na prawowite organy władzy. Powiązani licznymi zależnościami w różny sposób próbują nieuleganie zdobyć pieniądze na swoją działalność dopuszczając się aktów korupcji czy terroru byleby tylko to pozwoliłoby im zastraszyć mieszkańców. Do walki z nimi staje milicja obywatelska i sami obywatele, którzy mają dość. Ich nieformalnym przywódcą staje się tajemniczy człowiek – Zły, wokół którego tworzą się legendy i mity, które on wykorzystuje do tego by zbudować ruch obywatelskiego oporu i wzajemnego wsparcia dla swych działań mających na celu powstrzymanie, rozpracowanie i wyeliminowanie przestępców, którzy jak pajęczyna opletli swymi nitkami Warszawę. Barwnie sportretowana powojenna Warszawa i jej mieszkańcy, intrygujące portrety psychologiczne bohaterów, kryminalna intryga, romans, to wszystko sprawia, że lektura tej książki wciąga i nie pozwala się od niej oderwać. Daje nam też okazję do pogłębionej refleksji nad skomplikowaną ludzką natura i jej różnymi doświadczeniami, gdzie dokonywane przez nas moralne wybory niosą ze sobą określone skutki, których konsekwencje niesiemy przez całe życie. Jednocześnie dostajemy swoisty moralitet, który próbuje nam pokazać, że życie człowieka to nie system zero-jedynkowy, i że każdy człowiek żyje w wielu odcieniach szarości.

Nasza wrażliwość została ostatnimi czasy mocno stępiona, na co wpływ w istotny sposób mają media nie szczędzące nam informacji o kolejnych aferach i skandalach korupcyjnych, z którymi boryka się nasz kraj, choć, żeby być sprawiedliwym jest to problem wielu innych narodów. Pokusa pieniądza, szybkiego i łatwego zysku sprawia, że zanikają wszelkie hamulce moralne i do głosu...