Zła matka. Kronika matczynych wykroczeń, drobnych katastrof i rzadkich momentów chwały
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- d Mother. A Chronicle of Maternal Crimes, Minor Calamities, and Occasional Moments of Grace
- Wydawnictwo:
- Znak
- Data wydania:
- 2011-05-02
- Data 1. wyd. pol.:
- 2011-05-02
- Liczba stron:
- 240
- Czas czytania
- 4 godz. 0 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 978-83-240-1594-8
- Tłumacz:
- Katarzyna Janusik
- Tagi:
- matka dziecko wychowanie
Zła matka:
- kocha męża bardziej niż dziecko
- woli realizować swoje pasje niż spędzać czas w piaskownicy
- nie jest ekspertem od wychowania
- często się myli
Gdy Ayelet Waldman wyznała, że bardziej kocha męża niż swoje dzieci, „dobre matki” chciały ją pobić w programie Oprah Winfrey Show. Domagały się, aby zabrać jej dzieci! Incydent wywołał ogólnonarodową dyskusję, a Waldman napisała książkę, która stała się bestsellerem.
Waldman szczerze i otwarcie mówi o tym, że niełatwo jest żyć w cieniu matki czy teściowej. Trudno jest rzucić pracę, a jeszcze trudniej zostawić maluchy pod czyjąś opieką. Do tego dochodzi zazdrość o synów, brak wsparcia ze strony męża i powszechne przekonanie, że kobieta musi być radzić sobie ze wszystkim.
Dawno nie opublikowano tak życiowej i mądrej książki o macierzyństwie i wychowywaniu dzieci.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Nie ma to jak pierś
Czy gdy kobieta urodzi dziecko, to staje się na zawsze przede wszystkim - matką? A jeśli matką – to czy na pewno tą kochającą bezgranicznie, poświęcającą się zawsze, szczęśliwą i uśmiechniętą w każdym momencie swej macierzyńskiej roli? Zawsze matką – dla dziecka? Czy to aby nie wykroczenie chcieć być po prostu i tylko– matką dziecka, bo przecież jest się jeszcze i kobietą, i żoną, i kochanką, i pracownikiem?
Ayelet Waldman w atmosferze, jeśli nie skandalu, to na pewno ogromnej ekscytacji matczynej (i nie tylko) opinii publicznej w USA (występ w Oprah Winfrey Show zrobił swoje) wydała „Złą matkę”, w której odpowiada właśnie na powyższe pytania. Ta żydowskiego pochodzenia (swą żydowskość jako element własnej tożsamości rozważa nie raz) matka czworga dzieci, a przy okazji żona znanego amerykańskiego, nagradzanego m.in. Pulitzerem, pisarza Michaela Chabona, ma całkiem trzeźwe spojrzenie na macierzyńską rzeczywistość. Jej lekkie pióro, poczucie humoru i dystans do siebie (ach, ten opis piersi!), sprawiają, że czyta się książkę świetnie.
A pisze o sprawach które potrafią skutecznie zatruć poczucie zadowolenia z siebie, z własnego życia, z roli w nim odgrywanej nie tylko kobietom – matkom, ale i mężom tych matek również.
Z ogromną szczerością spogląda na codzienne domowe perypetie, podział ról w małżeństwie (bez pretensji i bez zacietrzewienia), swoje relacje z matką feministką, teściową – traktowaną jako rywalką, hipotetycznie – z potencjalną synową. Zaskakuje (jednak!) zdumiewającą - jak na polskie warunki - autoświadomością i odwagą w głośnym wyrażaniu własnych, intymnych przecież, przeżyć związanych z aborcją. Ten rozdział był dla mnie szczególny. Myślałam o tym, jak daleko jeszcze nam – polskim kobietom, ale i Polakom w ogóle, do takiej umiejętności mówienia o trudnych, kontrowersyjnych decyzjach. Jak inaczej się mówi, myśli u nas. Nie chcę oczywiście twierdzić, że wszystko, o czym pisze Waldman, jest lepsze, że przeciętna amerykańska mentalność jest taka, jaką ona prezentuje, nic bardziej mylnego. Ta histeria „wydziału ścigania Złych Matek”!, nadgorliwość matek przez duże M, spełniających się całkowicie w byciu dla dziecka, wokół dziecka, obok dziecka, z dzieckiem!, ta ckliwość WŁS-ów i forów pomocowych! odstręczają, drażnią, śmieszą. Ale przecież nie ma u nas jeszcze takiej otwartości rozważania potencjalnej seksualności własnego dziecka, nawet jeśli walczy się już z homofobicznymi lękami i zahamowaniami. To możliwe tylko w Berkeley, nie w całej Ameryce nawet, jak to wielokrotnie podkreśla dumna z miasta, w którym mieszka, autorka.
Część doświadczeń Ayelet Waldman jest mi bliska, bo też czasem jestem taką „złą matką”, też chcę „wolności w byciu sobą”. Nie jestem jednak pewna, czy dorównuję albo dorównam jej i jej partnerowi w „zuchwałości nadziei” o prawdzie mitu kraju, który każe im wierzyć, że dzieci żyją w lepszym świecie niż ten, w którym oni sami dorastali, świecie „zasadniczo przyzwoitym” i mają szansę na pełną akceptację drogi życiowej, jaką wybiorą.
Książkę Ayelet Waldman wydało krakowskie wydawnictwo Znak. To nie pierwsza ich publikacja, która odbija się szerokim echem i wywołuje, a na pewno powinna, szerszą dyskusję i świadomą refleksję społeczną, tym razem nad postrzeganiem macierzyństwa. Będę polecać tę książkę, nie tylko dlatego, że mi – żonie, podoba się stwierdzenie, że seksowny mężczyzna to mężczyzna z mopem.
Justyna Radomińska
Książka na półkach
- 132
- 109
- 20
- 7
- 4
- 3
- 2
- 2
- 2
- 2
Cytaty
Dobra Matka nigdy nie jest znudzona, prawda? I nigdy nie jest nieszczęśliwa. Dobra Matka nie ma pretensji, że musi oderwać się od książki, by ocenić rysunek dziecka. Nie gapi się na zegar podczas lekcji muzyki, próbując pchnąć wskazówki do przodu z determinacją czwartoklasisty czekającego na przerwę. Nie chowa przed dzieckiem farbek do malowania palcami, bo nie może znieść bała...
Rozwiń
Opinia
Popularność tej książki zaczynała mnie już irytować, ale i...intrygować! Po rozmowie na forum, w której okazało się, że fenomen autorki opiera się na fakcie, iż przyznała, że kocha męża bardziej niż dzieci, dosłownie się na nią wkurzyłam! Dlatego ze złością zabrałam się do czytania, kiedy Justyna podesłała mi tę lekturę! I tak, z każdą stroną, moje nerwy opadały i ustępowały miejsca...zrozumieniu, uśmiechowi, a często też głębokiej refleksji... Na kartach tej książki niejednokrotnie dostrzegałam siebie, ale i matki z mojego otoczenia, bo obok tych "złych matek" są też te "idealne" i w gruncie rzeczy nie wiadomo, które mają większe problemy...
"Zła matka" okazała się być totalnie inną książka, niż ta, o której słyszałam! przede wszystkim nie jest to ani historia fabularna, ani też poradnik. Podtytuł brzmi: "Kronika matczynych wykroczeń, drobnych katastrof i rzadkich momentów chwały" i rzeczywiście jest to taka kronika, wyznania samej autorki. Trudno powiedzieć, na ile jest ona zgodna z prawdą, bo przecież życia autorki nie znamy na tyle. Jednakże wszystko brzmi naprawdę szczerze i łatwo sobie wyobrazić taką "złą matkę", jaką jawi nam się Ayelet Waldman.
Jaka jest "zła matka"? Oprócz tego, że bardziej kocha męża niż dzieci, ośmiela się mieć swoje pasje, czasem nawet pracuje zawodowo, często się myli i nie jest ekspertką w wychowaniu. Obok niej żyją "matki idealne" - cyborgi, narzuca się samo przez się - wiecznie uśmiechnięte, godzinami siedzące z dziećmi w piaskownicy (co więcej, ich dzieci po wyjściu z piasku są nieskazitelnie czyste, nie dłubią w nosie i nie znają smaku lizaków!), wiedzące wszystko na temat karmienia piersią i najmodniejszych (najskuteczniejszych!) metod wychowania!
Dla mam z kategorii tych "złych", które to praktycznie ciągle mają milion wątpliwości i pytań książka Waldman może stać się swego rodzaju panaceum na ich lęki, wyrzuty sumienia i wszystkie negatywne myśli. A której z nas chociaż raz nie zdarzyło się choćby pomyśleć o sobie: "Jestem złą mamą, bo..." albo też usłyszę, ile to rzeczy robi źle wychowując dziecko?
Autorka pokazuje, że macierzyństwa nie da się zmierzyć i przeliczyć. Przede wszystkim dlatego, że nie ma dla niego jednej, określonej miarki. Macierzyństwo to sprawa indywidualna i tylko takie przeżywanie go może dać nam, mamom, naszym dzieciom i partnerom szczęście.
Naprawdę szczerze polecam wszystkim mamom (tym idealnym też - znajdą tam coś o sobie)!
Zobacz więcej: http://www.familie.pl/Blogi-0-0/b485-1,Familijny-Klub-Moli-Ksiazkowych.html#ixzz1nglJTsoI
Popularność tej książki zaczynała mnie już irytować, ale i...intrygować! Po rozmowie na forum, w której okazało się, że fenomen autorki opiera się na fakcie, iż przyznała, że kocha męża bardziej niż dzieci, dosłownie się na nią wkurzyłam! Dlatego ze złością zabrałam się do czytania, kiedy Justyna podesłała mi tę lekturę! I tak, z każdą stroną, moje nerwy opadały i...
więcej Pokaż mimo to