rozwiń zwiń
MamaJulki

Profil użytkownika: MamaJulki

Nie podano miasta Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 8 lata temu
148
Przeczytanych
książek
306
Książek
w biblioteczce
23
Opinii
170
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Kobieta
Dodane| Nie dodano
Mogłabym powiedzieć, że odkąd skończyłam 4 lata nic innego nie robię, tylko czytam:) To oczywiście nie do końca prawda, bo po drodze zdążyłam się wyedukować, wyjść za mąż i urodzić córeczkę :) ...aczkolwiek książki towarzyszą mi praktycznie od zawsze, są zdecydowanie moja największą pasją... Nie ukrywam, że odkąd jestem mamą mam mniej czasu na czytanie, ale staram się nie popełniać grzechu zaniedbania tego, co kocham! :) Bardzo się cieszę, że znalazłam ten serwis i z radością z niego korzystam!

Opinie


Na półkach: ,

"Leszek Peszek" Marko Kitti to połączenie Koszmarnego Karolka, Mikołajka i Matta Hidalfa. Od tego pierwszego wziął diabelskie pomysły na psoty, od drugiego spryt i urok, a od trzeciego ponadprzeciętną inteligencję i rezolutność! Ten bohater pokaże wam, że być pechowcem może oznaczać...mieć szczęście!
Leszka poznajemy w momencie, gdy kradnie starszej siostrze Melindzie puszkę z napojem z guaraną, a właściwie nie puszkę, tylko sam napój... Guaranę przelewa do puszki po coli, a do puszki po napoju uwielbianym przez siostrę wlewa ohydną miksturę z oliwy, mleka, soli, sosu curry i sosu sojowego. Wszystko po to, by dać nauczkę wścibskiej siostruni, która perfidnie przeczytała jego Niesamowicie Ściśle Tajny Dziennik. Jak to z pechowcami bywa "cudownego" napoju napił się najpierw leszkowy tata, a dopiero potem siostra... Ale chłopca nie było już wtedy w kuchni.. Uciekając zderzył się z przechodniem, który okazał się być pisarzem... Zgadnijcie, kto stał się bohaterem jego najnowszej książki :)?
Wszystkiego dowiecie się z rozdziału "Kim jest Lesze Peszek", w którym autor zdradza tajemnice spotkania z Leszkiem i fakt, że tak naprawdę nie ma pozwolenia na udostępnienie jego przygód czytelnikom.... Ale jako, że nie mógł się przed tym powstrzymać, musicie podpisać TAJNĄ UGODĘ, zanim zaczniecie czytać dalej...
Jak już podpiszecie ugodę i obiecacie nie pisnąć nikomu słówka o tym, co przeczytacie poznacie dwie przezabawne historie: o kolorowej kotce (a właściwie o tajemnicy jej czerwonych plam i zniknięcia spod sterty prania) i o hiszpańskim przekręcie ( a właściwie o nowym hiszpańskim koledze Leszka, który okazał się być kimś zupełnie innym)...
Przygody Leszka Peszka osadzone są we współczesnych realiach (są tu i iPody i zespół One Direction), co sprawia, że staje się jeszcze bliższy młodemu czytelnikowi! Właściwie Leszkiem mógłby być każdy współczesny chłopiec ... zaraz, zaraz! Mogłaby nim być też każda współczesna dziewczynka! Julka czasem nim bywa - taka słodka, chodząca katastrofa, która swoimi "przypadkami" potrafi wywołać uśmiech na twarzy największego ponuraka :).

"Leszek Peszek" Marko Kitti to połączenie Koszmarnego Karolka, Mikołajka i Matta Hidalfa. Od tego pierwszego wziął diabelskie pomysły na psoty, od drugiego spryt i urok, a od trzeciego ponadprzeciętną inteligencję i rezolutność! Ten bohater pokaże wam, że być pechowcem może oznaczać...mieć szczęście!
Leszka poznajemy w momencie, gdy kradnie starszej siostrze Melindzie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Popularność tej książki zaczynała mnie już irytować, ale i...intrygować! Po rozmowie na forum, w której okazało się, że fenomen autorki opiera się na fakcie, iż przyznała, że kocha męża bardziej niż dzieci, dosłownie się na nią wkurzyłam! Dlatego ze złością zabrałam się do czytania, kiedy Justyna podesłała mi tę lekturę! I tak, z każdą stroną, moje nerwy opadały i ustępowały miejsca...zrozumieniu, uśmiechowi, a często też głębokiej refleksji... Na kartach tej książki niejednokrotnie dostrzegałam siebie, ale i matki z mojego otoczenia, bo obok tych "złych matek" są też te "idealne" i w gruncie rzeczy nie wiadomo, które mają większe problemy...

"Zła matka" okazała się być totalnie inną książka, niż ta, o której słyszałam! przede wszystkim nie jest to ani historia fabularna, ani też poradnik. Podtytuł brzmi: "Kronika matczynych wykroczeń, drobnych katastrof i rzadkich momentów chwały" i rzeczywiście jest to taka kronika, wyznania samej autorki. Trudno powiedzieć, na ile jest ona zgodna z prawdą, bo przecież życia autorki nie znamy na tyle. Jednakże wszystko brzmi naprawdę szczerze i łatwo sobie wyobrazić taką "złą matkę", jaką jawi nam się Ayelet Waldman.

Jaka jest "zła matka"? Oprócz tego, że bardziej kocha męża niż dzieci, ośmiela się mieć swoje pasje, czasem nawet pracuje zawodowo, często się myli i nie jest ekspertką w wychowaniu. Obok niej żyją "matki idealne" - cyborgi, narzuca się samo przez się - wiecznie uśmiechnięte, godzinami siedzące z dziećmi w piaskownicy (co więcej, ich dzieci po wyjściu z piasku są nieskazitelnie czyste, nie dłubią w nosie i nie znają smaku lizaków!), wiedzące wszystko na temat karmienia piersią i najmodniejszych (najskuteczniejszych!) metod wychowania!

Dla mam z kategorii tych "złych", które to praktycznie ciągle mają milion wątpliwości i pytań książka Waldman może stać się swego rodzaju panaceum na ich lęki, wyrzuty sumienia i wszystkie negatywne myśli. A której z nas chociaż raz nie zdarzyło się choćby pomyśleć o sobie: "Jestem złą mamą, bo..." albo też usłyszę, ile to rzeczy robi źle wychowując dziecko?

Autorka pokazuje, że macierzyństwa nie da się zmierzyć i przeliczyć. Przede wszystkim dlatego, że nie ma dla niego jednej, określonej miarki. Macierzyństwo to sprawa indywidualna i tylko takie przeżywanie go może dać nam, mamom, naszym dzieciom i partnerom szczęście.

Naprawdę szczerze polecam wszystkim mamom (tym idealnym też - znajdą tam coś o sobie)!

Zobacz więcej: http://www.familie.pl/Blogi-0-0/b485-1,Familijny-Klub-Moli-Ksiazkowych.html#ixzz1nglJTsoI

Popularność tej książki zaczynała mnie już irytować, ale i...intrygować! Po rozmowie na forum, w której okazało się, że fenomen autorki opiera się na fakcie, iż przyznała, że kocha męża bardziej niż dzieci, dosłownie się na nią wkurzyłam! Dlatego ze złością zabrałam się do czytania, kiedy Justyna podesłała mi tę lekturę! I tak, z każdą stroną, moje nerwy opadały i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Iza Kuna znana mi do tej pory wyłącznie jako aktorka i troszkę już nudząca smętną rolą Marii w popularnym serialu, ukazała mi się w "Klarze" jako osoba o niezwykłej wyobraźni, poczuciu humoru i - bez wątpienia - pisarskim stylu!


"Klara" to książka, która wymyka się konwencjom. To seria migawek z życia głównej bohaterki, którą jest Klara - kobieta u progu 40-stki, bez męża i dzieci, za to z żonatym kochankiem, nawiedzonym kotem, przyjaciółmi z problemami oraz whisky i xanaxem zawsze pod ręką. Ciąg epizodów tworzy barwną, słodko - gorzką, pełną czarnego humoru historię o współczesnych ludziach w tzw. średnim wieku - zabieganych, samotnych, szukających miłości, która zawsze jest inna, niż oczekują...


Zaskakuje w tej książce zarówno styl (nie polecam, jeśli kogoś rażą wulgaryzmy, bo w "Klarze" jest ich na pęczki!), połączenie świata fantazji z rzeczywistością, przerysowane, ale bardzo ludzkie mimo to, sylwetki bohaterów jak również uczucia, jakie ta książka wzbudza.


'Klara" jest jednocześnie zabawna (momentami arcy - zabawna!) i przygnębiająca (bo wizja takiego życia nie wygląda dobrze...), przerażająca ( do czego to się kobieta potrafi doprowadzić przez faceta, a facet przez kobietę...) i wzruszająca (a może to jednak była miłość???), demoralizująca (nawet kot bierze xanax i pije whisky!) i pouczająca (jak żyć, żeby nie wpaść w taki kanał i dlaczego czasem warto słuchać mamy...). Krótko mówiąc: istny misz masz literacki, ale w bardzo dobrym tego określenia znaczeniu!


Mimo, że do 40-stki mi jeszcze daleko to "Klarę" przeczytałam niemal jednym tchem i wrażenia po tej lekturze mam jak najbardziej pozytywne (oczywiście w sensie wrażeń literackich, niekoniecznie zaś, jeśli chodzi o historię Klary...:)). Ta książka nie daje nam chwili odpoczynku - jest intensywna i mocna od pierwszej do ostatniej strony! Bardzo jestem ciekawa, co po "Klarze" stworzy Iza Kuna!



Zobacz więcej: http://www.familie.pl/Blogi-0-0/b485-1,Familijny-Klub-Moli-Ksiazkowych.html#ixzz1nglF3Ehy

Iza Kuna znana mi do tej pory wyłącznie jako aktorka i troszkę już nudząca smętną rolą Marii w popularnym serialu, ukazała mi się w "Klarze" jako osoba o niezwykłej wyobraźni, poczuciu humoru i - bez wątpienia - pisarskim stylu!


"Klara" to książka, która wymyka się konwencjom. To seria migawek z życia głównej bohaterki, którą jest Klara - kobieta u progu 40-stki, bez męża...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika MamaJulki

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [5]

Dorota Terakowska
Ocena książek:
6,8 / 10
18 książek
0 cykli
1085 fanów
Éric-Emmanuel Schmitt
Ocena książek:
7,2 / 10
44 książki
1 cykl
3324 fanów
Mitch Albom
Ocena książek:
7,2 / 10
9 książek
0 cykli
156 fanów

statystyki

W sumie
przeczytano
148
książek
Średnio w roku
przeczytane
5
książek
Opinie były
pomocne
170
razy
W sumie
wystawione
142
oceny ze średnią 6,8

Spędzone
na czytaniu
627
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
4
minuty
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]