Dom pod żaglami

Okładka książki Dom pod żaglami Krzysztof Baranowski (żeglarz)
Okładka książki Dom pod żaglami
Krzysztof Baranowski (żeglarz) Wydawnictwo: Fundacja Szkoła pod Żaglami Krzysztofa Baranowskiego literatura podróżnicza
218 str. 3 godz. 38 min.
Kategoria:
literatura podróżnicza
Wydawnictwo:
Fundacja Szkoła pod Żaglami Krzysztofa Baranowskiego
Data wydania:
2011-03-03
Data 1. wyd. pol.:
1980-01-01
Liczba stron:
218
Czas czytania
3 godz. 38 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-62039-04-3
Tagi:
żeglarstwo morskie
Średnia ocen

6,1 6,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,1 / 10
16 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1552
698

Na półkach: , , , ,

Relacja z podróży, jaką kapitan Krzysztof Baranowski odbył z żoną Ewą i dwójką dzieci Janem i Małgorzatą jachtem "Polonez" przez rzeki, jeziora i kanały Stanów Zjednoczonych, a następnie przez Atlantyk do Europy.

Mnóstwo obserwacji z dwóch perspektyw, męża i żony. Ciekawe spojrzenie na Amerykę i różnice kulturowe między ówczesną komunistyczną Polską a krajem Wuja Sama.

Zapadły mi w pamięci pełne napięcia relacje rodzinne, a w szczególności wystawione na wiszący w powietrzu kryzys stosunki między małżonkami.

Relacja z podróży, jaką kapitan Krzysztof Baranowski odbył z żoną Ewą i dwójką dzieci Janem i Małgorzatą jachtem "Polonez" przez rzeki, jeziora i kanały Stanów Zjednoczonych, a następnie przez Atlantyk do Europy.

Mnóstwo obserwacji z dwóch perspektyw, męża i żony. Ciekawe spojrzenie na Amerykę i różnice kulturowe między ówczesną komunistyczną Polską a krajem Wuja Sama....

więcej Pokaż mimo to

avatar
843
561

Na półkach: , , , ,

To była być może jedna z najtrudniejszych psychicznie wypraw Baranowskiego, szczególnie, że od początku zaczęła się niezbyt szczęśliwie. Kapitan spóźnił się z odbiorem swojej rodziny, która przypłynęła do niego rejsem statkiem transatlantyckim. Zmuszeni byli czekać na niego około doby. W końcu jednak udało się połączyć z żoną i dwójką dzieci – Jasiem (13) i Małgosią (7),którzy mieli mu towarzyszyć w rejsie przez Stany Zjednoczone, między innymi Jezioro Michigan i rzekę Mississippi, dookoła Florydy, a później przez Atlantyk do Europy i Polski.

Kapitan aż kilka razy nawiązuje do tego, dlaczego ten rejs był taki trudny i dlaczego miał poważne obawy, czy to w ogóle jest dobry pomysł. Nie chodziło tylko o małe dzieci, ale o przebywanie z rodziną w ograniczonej przestrzeni przez długi czas: w małej łódeczce, w trudnych warunkach, zarówno pogodowych i okolicznościowych (sztormy, mielizny oraz niebezpieczne pchacze na rzekach),ale także bytowych. Monotonne jedzenie oraz ograniczone możliwości sanitarne nie wpływały dobrze na atmosferę i morale tej specyficznej załogi.

Baranowski bał się tego rejsu, a jednocześnie chciał podjąć to wyzwanie. Autor wspomina, że poprzednicy, którzy wybierali się w takie długie podróże jachtem zwykle kończyli jako rozwodnicy. Baranowski ma jednak nadzieję, że im się jakoś uda. Czas pokazał, że miał rację. A przynajmniej sama wyprawa nie spowodowała rozpadu związku, chociaż z tego, co można wyczytać z relacji Ewy, jego ówczesnej żony, momentami między nimi aż trzeszczało.

Te wszystkie historie

Książka jest podzielona na krótkie teksty ułożone chronologicznie, ale nie do końca połączone ze sobą w płynną całość. Kapitan pisze je naprzemiennie z żoną, której relacja jest o tyle ciekawsza, że ukazuje coś zupełnie nowego. Ewa Baranowska była kobietą swoich czasów: panią domu, zajmującą się dziećmi, gotowaniem i utrzymaniem porządku. Z momentów, które opisuje (np. początkowy wstyd przed wymiotowaniem od choroby morskiej przy mężu) można wywnioskować, że prawdopodobnie to wychowanie wpływało na jej stereotypowe zachowanie, w duchu założeń, że kobieta powinna być cicha, skromna, dostojna, dbać o rodzinę i ustępować mężowi. Jednak pod sam koniec książki i rejsu, coś w niej zaczęło się zmieniać i łamać. Myślę, że na ląd w Polsce zeszła już jako zupełnie inny człowiek. Chciałabym ją zapytać, co wtedy czuła i jak teraz z perspektywy lat ocenia tę odważną wyprawę. Myślę, że odpowiedzi byłyby ciekawe.

W każdym razie, ten podział na dwóch narratorów nieco wybija z płynności czytania, ale to właściwie drobnostka, bo największa wartość płynie ze sprzężenia zwrotnego, emocji, opisów, wniosków i spostrzeżeń jakie można w tych tekstach wyczytać. Niesamowicie ciekawe jest zderzenie z amerykańskim światem lat siedemdziesiątych. W Polsce panował wtedy jeszcze komunizm, a w USA półki sklepowe były pełne, choć i tak nie miały potrzebnych im konserw. Ale nie tylko ekonomia była inna, ale też ludzie i ich mentalność, czy szpital, do którego musieli raz trafić w związku z małym wypadkiem Małgosi.

Ameryka jaka jest…

Ciekawa była zabawa w kotka i myszkę z amerykańskim Coast Guardem, który traktował załogę “Poloneza” jak niebezpiecznych komunistów i pilnował na każdym kroku, jednocześnie ignorując. Baranowskiego to ewidentnie irytowało, i ja się temu nie dziwię. Autor co i rusz opisuje co najmniej dziwne zachowania strażników, które tylko dodawały im zmartwień. Natomiast jak na to spojrzeć z boku, to można znaleźć i zabawniejszy aspekt całej tej sytuacji – wyobraźcie sobie groźnych komunistów na pokładzie małego stateczku, rodzinę szpiegów, małżeństwo i dwoje małych dzieci, którzy przemierzają Stany Zjednoczone żeglując rzekami, w poszukiwaniu informacji. Może to jest niezły pomysł na scenariusz do filmu? 🙂

Jest też sporo spostrzeżeń Baranowskich o ludziach mieszkających w Stanach. Wynika z nich, że albo są cudownie gościnni, ale wręcz odwrotnie. Nie ma za bardzo środka. Jakby nie było wiadomo, co z tą niezwykłą polską rodziną zrobić. Bardzo mi się podobało opowiadanie Baranowskiej o tym, jak jej dzieci odnalazły się w realiach amerykańskich. Bariera językowa nie stanowiła przeszkody do dogadania się z rówieśnikami. Dzieci przekonały się również bardzo wyraźnie o różnicach pomiędzy edukacją w Polsce i w Stanach, nie mówiąc już o prawdziwej szkole życia, jaką przeszły na jachcie. Szczególnie starszy Jaś, który musiał samodzielnie sterować łódką, w momencie gdy ojciec potrzebował odpocząć, a matka była chora.

Mnóstwo emocji

Na pewno nie brakuje też w tej książce emocji. Jest ich w niej cała skala, od irytacji, niechęci, złości, po słodkie laurki kochającej się rodziny. I to wszystko potęgowane przez przechyły, zamknięcie, monotonność sytuacji, czy nieustające kłótnie rodzeństwa. Ta książka jest interesująca na tylu różnych płaszczyznach…

Ten rejs rodzinny to było coś wyjątkowego w tamtych czasach. Nawet teraz jest to wyjątkowe, choć już z różnych przyczyn mniej zaskakujące. O rany, jaka to jest dobra historia. I do tego prawdziwa.

To była być może jedna z najtrudniejszych psychicznie wypraw Baranowskiego, szczególnie, że od początku zaczęła się niezbyt szczęśliwie. Kapitan spóźnił się z odbiorem swojej rodziny, która przypłynęła do niego rejsem statkiem transatlantyckim. Zmuszeni byli czekać na niego około doby. W końcu jednak udało się połączyć z żoną i dwójką dzieci – Jasiem (13) i Małgosią (7),...

więcej Pokaż mimo to

avatar
21
13

Na półkach:

Ciekawa książka o realizacji żeglarskiego marzenia, czy tez w ogóle o realizacji marzenia w praktyce, o jego zderzeniu z prawdziwym życiem, z innymi ludźmi którzy zostają wciągnięci do jego realizacji. Znalazłem w niej wiele fajnych spostrzeżeń i źródeł refleksji na temat własnego życia.

Ciekawa książka o realizacji żeglarskiego marzenia, czy tez w ogóle o realizacji marzenia w praktyce, o jego zderzeniu z prawdziwym życiem, z innymi ludźmi którzy zostają wciągnięci do jego realizacji. Znalazłem w niej wiele fajnych spostrzeżeń i źródeł refleksji na temat własnego życia.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    28
  • Chcę przeczytać
    17
  • Posiadam
    13
  • Żeglarstwo
    4
  • Marynistyka
    2
  • Naokoło świata
    2
  • 2023
    1
  • Reportaż
    1
  • Literatura polska
    1
  • Biografia
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Dom pod żaglami


Podobne książki

Przeczytaj także