W czasie ostatnich wakacji, kiedy panowała totalna nuda, mama podsunęła mi książkę z naszej domowej biblioteczki, była to powieść Krystyny Siesickiej ,,Zapałka na zakręcie”. Wielokrotnie wcześniej brałam ją do ręki i odkładałam, pochopnie oceniając jej nieciekawą treść. Przypomniałam sobie, że ten tytuł pojawiał się w kanonie lektur szkolnych, więc postanowiłam ją w końcu przeczytać. Moje zaskoczenie było ogromne! Główną bohaterką powieści jest Magda. Na stałe mieszka w mieście, a na wakacje wyjeżdża na wieś. To właśnie tam poznaje chłopaka – Marcina. Jak twierdzi jest on zupełnie inny od reszty jej znajomych. Na początku chłopak jest nieufny, tajemniczy i bardzo niechętnie opowiada o sobie, a szczególnie o swojej przeszłości. Nie chce też bliżej poznawać reszty jej przyjaciół. Historia znajomości głównych bohaterów jest bardzo burzliwa i przewrotna. Kiedy znajomość Mady (Magdy) i Marcina nabiera tempa, jego matka sprzeciwia się, twierdząc, że jej syn nie pasuje do tak porządnej dziewczyny. Wkrótce zabiera go do domu. Jednak pewnego dnia wakacyjni znajomi przypadkowo spotykają się. Uczucie, które było między nimi na nowo odżywa. Jednak wiedząc o sprzeciwie rodziców para spotyka się potajemnie. Wkrótce wychodzą na jaw dawne sprawy Marcina, które chłopak ukrywał przed swoją dziewczyną. Książka jest bardzo ciekawie skonstruowana, ponieważ posiada dwa tory narracji, poznajemy historię raz widzianą oczyma Magdy, a następnie Marcina. Ten zabieg pozwala na dostrzeżenie jak często nasze sądy i oceny innych mogą być niesłuszne . Zachęcam do śledzenia dalszych losów bohaterów w kolejnych pozycjach Siesickiej: ,,Pejzaż sentymentalny” oraz ,,Zatrzymaj echo”. Polecam także inne książki tej autorki m.in. ,,Jezioro osobliwości”, ,,Ludzie jak wiatr” oraz ,,Powiem Julce”

W czasie ostatnich wakacji, kiedy panowała totalna nuda, mama podsunęła mi książkę z naszej domowej biblioteczki, była to powieść Krystyny Siesickiej ,,Zapałka na zakręcie”. Wielokrotnie wcześniej brałam ją do ręki i odkładałam, pochopnie oceniając jej nieciekawą treść. Przypomniałam sobie, że ten tytuł pojawiał się w kanonie lektur szkolnych, więc postanowiłam ją w końcu...