Książka wymaga nawet nie tyle mocnych nerwów, co przede wszystkim mocnego żołądka, ponieważ autor nie oszczędza czytelnikom niczego i często gęsto jest po prostu mocno obrzydliwie. Odradzam w każdym razie czytanie przy jedzeniu, serio.

Książeczka jest cieniutka, ale mimo to czyta się ciężko, ponieważ to właściwie spis okrucieństw jakich doświadczył autor od swojej matki. Poza wstępem i zakończeniem cała fabuła to opis tortur jednej po drugiej.

Mimo, że już przywykłam, że tego typu książki ocenia się po ich szokującej zawartości - im więcej cierpień doświadczył autor ewentualnie bohater, tym wyższa nota - to jednak ta pozycja ma dwie zasadnicze wady. Po pierwsze język. Ja rozumiem, że jest pisana z punktu dziecka, ani że autor nie jest zawodowym pisarzem, więc nie oczekiwałam wysublimowanego języka na poziomie Nabokowa, ale jednak błędy językowe typu "lubiałem" nie powinny się pojawiać. Nikt nie dokonywał korekty?!

Drugim minusem w mojej osobistej opinii jest brak wspomnienia o jakichkolwiek motywach kierujących matką. Rozumiem, że te motywy nie były znane 10-latkowi, czy że nawet go nie interesowały, no ale książkę pisał jako dorosły mężczyzna. Nadal go nie interesowało, dlaczego matka nagle zaczęła pić i z kochającej, dbającej o dom osoby zmieniła się w potwora? Dlaczego cała nienawiść skupiła się na nim, a nie na którymś z braci?

Podsumowując - rozumiem, że jest to książka terapeutyczna dla autora, ale z punktu widzenia czytelnika widziałam już lepsze pozycje tego typu, bardziej dopracowane i przemyślane.

Książka wymaga nawet nie tyle mocnych nerwów, co przede wszystkim mocnego żołądka, ponieważ autor nie oszczędza czytelnikom niczego i często gęsto jest po prostu mocno obrzydliwie. Odradzam w każdym razie czytanie przy jedzeniu, serio.

Książeczka jest cieniutka, ale mimo to czyta się ciężko, ponieważ to właściwie spis okrucieństw jakich doświadczył autor od swojej matki....