Ciężko być obiektywnym pisząc o Nienackim...mojej osobie jest ciężko na taki obiektywizm- bo tego autora cenię sobie najbardziej ze wszystkich- głównie za "Ja Dago". Ale po lekturze "Worka.."... Powiem tak- dobrze, że nie spotkałem się z ta książką na początku mojej przygody z dziełami Nienackiego. Ja wiem, że on się tam sili na jakieś studium (tak po łepkach) psychologiczne, wgłębia się w strachy i cierpienia głównego bohatera... Ale to wszystko jakieś takie naciągane, niedojrzałe, męczące momentami naiwne... No ale jak się okazuje jest to powieść z 1961 roku- i ta data wiele może wyjaśnić- bo to początki pisania dla dorosłych...
Z drugiej strony- sama historia jest nieco frapująca, a główny bohater momentami bardzo ale to bardzo nie zidentyfikowany. być może ktoś kiedyś powie iż te trochę ponad sto stron przedstawia dramat tamtych czasów- może i tak właśnie jest. Nie zniechęcam- potraktujcie to jako przerywnik między długimi powieściami, a po skończeniu czytania nie zniechęcajcie się do Nienackiego- to wielki pisarz, niedoceniany i jak zauważam mało znany...

Ciężko być obiektywnym pisząc o Nienackim...mojej osobie jest ciężko na taki obiektywizm- bo tego autora cenię sobie najbardziej ze wszystkich- głównie za "Ja Dago". Ale po lekturze "Worka.."... Powiem tak- dobrze, że nie spotkałem się z ta książką na początku mojej przygody z dziełami Nienackiego. Ja wiem, że on się tam sili na jakieś studium (tak po łepkach)...