Niezbyt entuzjastycznie podeszłam do tej nowości, na punkcie której oszalały wszystkie czwartoklasistki w mojej szkole. Dobrze jednak, że chęć poznania ich gustów czytelniczych była silniejsza niż niechęć do historii.
Początek co prawda trochę mnie zmęczył (dużo definicji i notek historycznych na marginesach), jednak z każdą stroną wkręcałam się coraz bardziej. Taki Dan Brown w wersji light - wartka akcja, powszechnie znany zabytek/legenda/symbol/artefakt itp., fikcyjne postaci, które dzięki imponującej wiedzy o świecie starożytnym potrafią rozwikłać zagadki nieodgadnione przez tysiące lat. Nawet wątek miłosny się pojawia (choć w pierwszym tomie owa miłość kiełkuje raczej nieśmiało ;p). I co najważniejsze - "Kroniki..." w całkiem niezły sposób przemycają sporą dawkę wiedzy historycznej.
Nie mogę pominąć też przepięknego wydania. Zielona Sowa kojarzyła mi się do tej pory z lekturami szkolnymi na makulaturowym papierze. A tutaj.. mistrzostwo. Dobry papier, piękne ilustracje, każda strona przemyślana, ramki, kartki, różne czcionki.. ach! Takie wydania naprawdę cieszą oko! Nawet literówki można wybaczyć w takiej sytuacji!

więcej: kyriakczyta.blogspot.com

Niezbyt entuzjastycznie podeszłam do tej nowości, na punkcie której oszalały wszystkie czwartoklasistki w mojej szkole. Dobrze jednak, że chęć poznania ich gustów czytelniczych była silniejsza niż niechęć do historii.
Początek co prawda trochę mnie zmęczył (dużo definicji i notek historycznych na marginesach), jednak z każdą stroną wkręcałam się coraz bardziej. Taki Dan...