Po przeczytaniu "Krew aniołów" Nalini Singh mam mieszane uczucia... Książka nie zalicza się to tych po których przeczytaniu mamy mniej więcej coś takiego: "Och! Jakie to było piękne! Szkoda że tak szybko to przeczytałam/em". Za arcydzieło uważamy książki, które są powodem nieprzespanych nocy i rozmyślań w drodze do pracy czy szkoły. Są to książki, które zmieniają nam życie, w tym sensie, że czegoś nas uczą. Oprócz tego ciągle zadaje sobie pytanie: dlaczego anioły są zawsze przedstawiane tak samo?- Piękne,sexowne istoty z majestatycznymi, olbrzymimi skrzydłami itd... Ta książka pod tym względem nie zaskakuje. Jednak mimo wszystko wywiera duże wrażenie. ----Elena Deveraux, zawodowy łowca wampirów, zostaje wynajęta przez wzbudzającego powszechny respekt archanioła Rafaela. Jednak tym razem jej celem nie staje się zbłąkany wampir... lecz zbuntowany archanioł./Zdradzanie kolejnych szczegółów jest niepotrzebne./ PODSUMOWUJĄC "W książce spotkacie się z fascynującym światem, pełnym niezwykłych istot i żądzy krwi, w którym aniołowie żelazną ręką kontrolują wampirzą społeczność.." PS już sięgam po kolejne części serii Łowcy Gildii :P

Po przeczytaniu "Krew aniołów" Nalini Singh mam mieszane uczucia... Książka nie zalicza się to tych po których przeczytaniu mamy mniej więcej coś takiego: "Och! Jakie to było piękne! Szkoda że tak szybko to przeczytałam/em". Za arcydzieło uważamy książki, które są powodem nieprzespanych nocy i rozmyślań w drodze do pracy czy szkoły. Są to książki, które zmieniają nam życie,...