Wiedziałam, że są dla siebie stworzeni (pewnie nie tylko ja). Już w poprzedniej części, gdy pokłócili się w mieszkaniu Mac. Tak mogą kłócić się tylko ludzie, którym na sobie zależy. Wiedziałam:) Na tym etapie wiadomo już, z kim ułożą sobie życie pozostałe panie. Trzeba przyznać, że perfekcyjna Parker i nieco nieokrzesany mechanik samochodowy Mal to świetne połączenie.

Jednak, wracając do Jacka i Emmy, chciałabym przekonać się jak będzie wyglądało ich wspólne życie. Czy będzie miało coś wspólnego z tą wizją Jacka o miniwanie, powiększającym się mięśniu piwnym i zakazie pokera.

Muszę przyznać się do tego, że przebrnęłam przez te strony, w których Emma rozpaczała nad swoim złamanym sercem płacząc razem z nią. Ten moment, gdy Jack schował klucze do kieszeni... To było podłe. Najgorsze, że nawet nie zdawał sobie z tego sprawy. Dla niego to było naturalne: odebrać kobiecie możliwość wtargnięcia do jego twierdzy. Nie potrafiłam go jednak znienawidzić. Wybaczyłam mu w pełni, gdy opowiedział Emmie, jak po rozwodzie rodziców w domu, w którym mieszkał z ojcem, wszędzie walały się rzeczy obcych kobiet.

Pewnie minie ze 100 lat zanim dorwę kolejne części w mojej bibliotece. Do tej pory będę usychać z tęsknoty, bo czuję, że zdążyłam się trochę zaprzyjaźnić z Mac, Emmą, Laurel i Parker.

Wiedziałam, że są dla siebie stworzeni (pewnie nie tylko ja). Już w poprzedniej części, gdy pokłócili się w mieszkaniu Mac. Tak mogą kłócić się tylko ludzie, którym na sobie zależy. Wiedziałam:) Na tym etapie wiadomo już, z kim ułożą sobie życie pozostałe panie. Trzeba przyznać, że perfekcyjna Parker i nieco nieokrzesany mechanik samochodowy Mal to świetne...