Ach! Już niemal zapomniałem jak wielce cenie sobie opowiadania SF!
Błyskotliwe, ożywcze, różnorodne, nieszablonowe, inteligentne, nie zawsze może najbardziej udane, ale zawsze niebanalne.
Kiedyś zaczytywałem się w zasadzie jedynie w SF. Ostatnimi laty odchodziłem powoli od tego gatunku, rozczarowany z lekka kilkoma powieściami... (również Lema).
Ta niepozorna historia pozwala mi 'wrócić do korzeni'. Odkryć na nowo to co w SF jest najważniejsze (i co często średnio pasuje do formatu powieści). A więc - pomysł. Czysty, ostry jak brzytwa i nie posiadający męczącej zwykle konieczności dodawania psychologii postaci (tylko najlepsi pisarze to potrafią, rzadko wśród nich znajdują sie fantaści) i różnego rodzaju powtarzalnych intryg.
W "Maska" nie ma żadnego wybitnego opowiadania. Nie ma chyba nawet ani jednego bardzo dobrego. Jednak ich różnorodność i niebanalność sprawia, że moja satysfakcja po lekturze jest zgoła niemała :)

Zdecydowanie muszę odświeżyć sobie moje ulubione zbiory opowiadań!
Polecam :)

Ach! Już niemal zapomniałem jak wielce cenie sobie opowiadania SF!
Błyskotliwe, ożywcze, różnorodne, nieszablonowe, inteligentne, nie zawsze może najbardziej udane, ale zawsze niebanalne.
Kiedyś zaczytywałem się w zasadzie jedynie w SF. Ostatnimi laty odchodziłem powoli od tego gatunku, rozczarowany z lekka kilkoma powieściami... (również Lema).
Ta niepozorna historia...