rozwińzwiń

Azymut. Poszukiwacze zaginionego czasu (III wydanie)

Okładka książki Azymut. Poszukiwacze zaginionego czasu (III wydanie) Jean-Baptiste Andréae, Wilfrid Lupano
Okładka książki Azymut. Poszukiwacze zaginionego czasu (III wydanie)
Jean-Baptiste AndréaeWilfrid Lupano Wydawnictwo: Kurc Cykl: Azymut (tom 1) komiksy
Kategoria:
komiksy
Cykl:
Azymut (tom 1)
Wydawnictwo:
Kurc
Data wydania:
2023-10-13
Data 1. wyd. pol.:
2023-10-13
Język:
polski
ISBN:
9788396917720
Średnia ocen

0,0 0,0 / 10
Ta książka nie została jeszcze oceniona NIE MA JESZCZE DYSKUSJI

Bądź pierwszy - oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Bibliomulica z Kordoby Leonard Chemineau, Wilfrid Lupano
Ocena 0,0
Bibliomulica z... Leonard Chemineau, ...
Okładka książki Stare Zgredy. Ci, którzy jeszcze żyją Paul Cauuet, Wilfrid Lupano
Ocena 7,6
Stare Zgredy. ... Paul Cauuet, Wilfri...
Okładka książki Stare Zgredy. Bonnie i Pierrot Paul Cauuet, Wilfrid Lupano
Ocena 7,5
Stare Zgredy. ... Paul Cauuet, Wilfri...
Okładka książki RELAX nr 41 Julian Bohdanowicz, Kurt Busiek, Paul Cauuet, Caza, Jagoda Czarnowska, Roman Gajewski, Gir, Jean Giraud (Moebius), Grzegorz Janusz, Wilfrid Lupano, Andreas Martens, Bartosz Minkiewicz, Tomasz Niewiadomski, Piotr Nowacki, Yanick Paquette, Gerald Parel, Francois Riviere, Mark Russell, Wojciech Stefaniec, Mateusz Wiśniewski, Jan Żarnowiecki, Bartosz Zaskórski
Ocena 7,0
RELAX nr 41 Julian Bohdanowicz,...

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki Azymut. Niech Piękna zdycha Jean-Baptiste Andréae, Wilfrid Lupano
Ocena 7,6
Azymut. Niech ... Jean-Baptiste André...
Okładka książki Y - Ostatni z mężczyzn: Tom Pierwszy Pia Guerra, José Marzán Jr., Pamela Rambo, Brian K. Vaughan
Ocena 7,5
Y - Ostatni z ... Pia Guerra, José Ma...
Okładka książki Niezliczone duchy Cullen Bunn, Tyler Crook
Ocena 7,3
Niezliczone duchy Cullen Bunn, Tyler ...
Okładka książki Y - Ostatni z mężczyzn: Tom Drugi Paul Chadwick, Pia Guerra, José Marzán Jr., Goran Parlov, Pamela Rambo, Brian K. Vaughan
Ocena 7,5
Y - Ostatni z ... Paul Chadwick, Pia ...
Okładka książki Bękarty z Południa. Tom 1. Był to facet, co się zowie Jason Aaron, Jason Latour, Rico Renzi
Ocena 7,3
Bękarty z Połu... Jason Aaron, Jason ...
Okładka książki Locke & Key - Tom 4 - Klucze do królestwa Jay Fotos, Joe Hill, Gabriel Rodriguez
Ocena 7,9
Locke & Key - ... Jay Fotos, Joe Hill...

Oceny

Średnia ocen
0,0 / 10
0 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
445
279

Na półkach:

Uhm. Cóż. To opinia dotycząca całej serii, niewątpliwie pięknie namalowanej, pełnej niesamowitych postaci. Historia tętni żywą wyobraźnią, jeśli można tak powiedzieć. Strasznie mi się to wszystko kojarzyło ze stylem opowieści Terrego Gilliama, on mógłby coś takiego wymyślić, może nakręcić. Jest to po prostu jeden wielki surrealistyczny cyrk :) I niestety wraz z tymi zaletami przychodzi też wada, ale może problem mam tylko ja.

No a więc, nie wiem czy zrozumiałem o co tu ogólnie chodziło :D Tzn początek jest jeszcze spoko, pierwszy tom, drugi, ale im dalej w las tym wszystko zaczyna przypominać jakiś oniryczny sen - i jeśli o to chodziło to ok, ale ja lubię czuć ciągłość wydarzeń. Też mam problem z tym że - i dotyczy to sporej części komiksów które czytałem - że są zbyt pośpieszne, akcja pędzi w nich z kadru na kadr, ze strony na stronę; często brakuje kilku rysunków by nadać dramaturgii danej sekwencji, a czasem brakuje po prostu sensownego dialogu.

Także jest to dzieło naprawdę z potencjałem, ale wg mnie niespełnione. A może ja po prostu jestem typem raczej książkowym niż komiksowym? W każdym razie będę próbować dalej.

A Azymut warto przeczytać ze względu na warstwę wizualną i świat przedstawiony - świetna maszyneria, w którą nie tchnięto należycie historii, o której miała opowiadać.

Uhm. Cóż. To opinia dotycząca całej serii, niewątpliwie pięknie namalowanej, pełnej niesamowitych postaci. Historia tętni żywą wyobraźnią, jeśli można tak powiedzieć. Strasznie mi się to wszystko kojarzyło ze stylem opowieści Terrego Gilliama, on mógłby coś takiego wymyślić, może nakręcić. Jest to po prostu jeden wielki surrealistyczny cyrk :) I niestety wraz z tymi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
463
117

Na półkach:

Po bardzo słabym Sercożercy, tutaj mamy trochę lepsza historię. Na tym etapie ciężko ocenić całość, ale zapowiada się dobrze. Fantastyczne historie i zakręcona fabuła, oby taki poziom pozostał do końca serii

Po bardzo słabym Sercożercy, tutaj mamy trochę lepsza historię. Na tym etapie ciężko ocenić całość, ale zapowiada się dobrze. Fantastyczne historie i zakręcona fabuła, oby taki poziom pozostał do końca serii

Pokaż mimo to

avatar
107
107

Na półkach:

Jeżeli połączymy "Alicję w Krainie Czarów", "Czarownika z Krainy Oz" oraz pokazy Cirque du Soleil, otrzymamy "Azymut". Ten komiks to fantastyczne dzieło sztuki. Cudowne, czarodziejskie, zachwycające kreską i kolorem ilustracje, magiczna fabuła i różnorodność świata i postaci w nim występujących - to wszystko sprawiło, że sięgnąłem od razu po wszystkie pięć zeszytów. Tu każda ilustracja to akwarelowy obraz, który chciałoby się mieć na tapecie ekranu. Mocne, soczyste kolory, światłocienie, ładny rysunek. "Azymut" to godny przedstawiciel francuskiego komiksu. Fabularnie, "Azymut" to świat starców, to historia o poszukiwaniu wiecznej młodości, o walce z upływającym czasem. Mamy tu kilku bohaterów dążących do swoich różnych celów, jednakże nie mamy tu bohatera głównego, z którym moglibyśmy się utożsamiać a zakończenie, moim zdaniem, niezbyt pasuje do "żywiołowości" całej historii ale i to i tak nie obniża przyjemności z obcowania z tym dziełem. Wszystkim bardzo polecam.

Jeżeli połączymy "Alicję w Krainie Czarów", "Czarownika z Krainy Oz" oraz pokazy Cirque du Soleil, otrzymamy "Azymut". Ten komiks to fantastyczne dzieło sztuki. Cudowne, czarodziejskie, zachwycające kreską i kolorem ilustracje, magiczna fabuła i różnorodność świata i postaci w nim występujących - to wszystko sprawiło, że sięgnąłem od razu po wszystkie pięć zeszytów. Tu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
339
110

Na półkach: , , ,

OCENA DLA CAŁEJ SERII (nie tylko tego tomu).

Czarujący, przewrotny, fenomenalnie narysowany - warty poznania!

Nie niesie głębokich treści, ale przecież nie o to chodzi :-) Karm oczy , chłoń historię zanim do Ciebie dotrze pożeracz czasu...

OCENA DLA CAŁEJ SERII (nie tylko tego tomu).

Czarujący, przewrotny, fenomenalnie narysowany - warty poznania!

Nie niesie głębokich treści, ale przecież nie o to chodzi :-) Karm oczy , chłoń historię zanim do Ciebie dotrze pożeracz czasu...

Pokaż mimo to

avatar
1172
1140

Na półkach:

Pośród wszelkiej maści dzieł fantasy, najmilej wspominam te z baśniowymi światami. Bardzo długo szukałem czegoś, co pozwoli mi zastąpić, choć w pewnym stopniu serię Hugo, do której po dziś dzień wracam. W pewnym stopniu udało się to Lasom Opalu, jednak dopiero teraz w moje ręce trafił prawdziwy następca - Azymut. Fantastyczne stworzenia, tajemnicze zagadki oraz powiązana z nimi zawiła intryga, to tylko niektóre elementy tego wspaniałego świata, wykreowanego przez dwójkę Francuzów, scenarzysty Wilfrida Lupano i rysownika Jean-Baptiste Andreae.

Pierwszy tom, zatytułowany Poszukiwacze zaginionego czasu, przybliża nam dziwny świat, który znajduje się gdzieś pośród milionów wymiarów. Istnieją w nim ludzie, Dziwoczki oraz biomechaniczne zwierzęta zwane chronoskrzydłymi. Jednak największym skarbem, jak i zagadką, jest struktura upływu i roli czasu w tym dziwnym świecie, a badaniem tego zjawiska zajmuje się wiele osób. Snuta historia, zaczyna się na wiele lat przed głównymi wydarzeniami opisanymi w tym albumie. Skromny naukowiec i jego syn Arystydes natrafiają na bardzo rzadkiego ptaka o nazwie Dawnotemu Wielka, który znosi swoje ostatnie w życiu jajo. Wedle różnych pogłosek zapewnia ono, w jakiś sposób, wieczne życie. Naukowiec zdobywa jajo, jednak spada w przepaść, gdy pęka pod nim gałąź. Mijają lata i Arystydes, już jako sędziwy człowiek, na pokładzie swego statku-laboratorium, bada zjawiska związane z czasem. Jednocześnie kilka miesięcy wcześniej w tajemniczych okolicznościach znika Biegun Północny, co sprawia że wszelkie kompasy stają się bezużyteczne, gdyż codziennie wskazują północ w innym miejscu. Zdarzenie to bardzo komplikuje życie mieszkańców wszystkich krain oraz zamieszkujących je zwierząt. Jednak to dopiero początek dziwnych i niewyjaśnionych wydarzeń, jakie mają miejsce w tym świecie.

Pierwszą zaletą komiksu jest wielowątkowość, przy czym wszystkie wydarzenia są w jakiś sposób z sobą powiązane. Dzięki temu poznajemy duży wachlarz postaci, bardzo różnorodnych, które w normalnych okolicznościach by się nie spotkały gdyby nie główna bohaterka, widniejąca na okładce. Jest to jedna z najbardziej zagadkowych osób, jakie spotkamy w tym i tak bardzo specyficznym świecie. Niby w trakcie całego albumu dowiadujemy się o niej sporo, ale ostatecznie dociera do nas, że w praktyce nie wiemy nic. Kim jest, skąd pochodzi, jakie są jej zamiary. Do tego ciągle przewija się sprawa zniknięcia Bieguna Północnego, co dla naukowców tego świata wydaje się być zwyczajnie absurdalne, a mimo to, tak właśnie się stało.

Tu pojawia się kolejny plus pracy Lupano-Andreae. Mimo, że mamy do czynienia z światem fantastycznym, gdzie istnieją przedziwne zjawiska, to dominuje w nim logika. Dlatego utrata Bieguna Północnego wprowadza tyle chaosu. Na pierwszych kartach Poszukiwaczy zaginionego czasu, poznajemy dwie ważne postacie - hrabiego Quentina de la Perue oraz artystę, malarza Eugeniusza. Natrafiamy na nich, gdy hrabia opisuje w dzienniku ich wyprawę morską, która w praktyce zakończyła się klęską, gdyż nie udało im się znaleźć nowego lądu. Wszystko za sprawą zniknięcia Bieguna Północnego. Perue nie umie wręcz pojąć jak doszło do tak tragicznego wydarzenia i nie znajduje, jak zresztą nikt w królestwie, logicznego wyjaśnienia tego zjawiska.

Bardzo ciekawym punktem w tym uniwersum są Dziwoczki. Jest to rasa tajemniczych stworzeń, które wykluwają się z jaj składanych przez Klepsydrawie, ptaki z rodzaju chronoskrzydłych. O ich istnieniu czytelnik dowiaduje się już na pierwszej karcie albumu, będącej niejako wycinkiem z encyklopedii zoologicznej. Jest to bardzo ciekawy, zarówno od strony graficznej jak i fabularnej, akcent, umiejętnie wprowadzający czytelnika do świata Azymutu. Same Dziwoczki, rodzą się od razu jako dojrzałe osobniki i mogą przypominać humanoidalną wersję zwierzęcia lub przedmiotu. Może być to królik, prosię czy kukiełka albo chodzący piec. W każdym razie nie pełnią oni roli pospolitych służących, jak to zwykle bywa w tego typu światach. Posiadają prawa na równi z ludźmi i nie rzadko piastują wysokie stanowiska, na przykład w sądzie lub jako pomocnicy naukowców albo nawet sami występują w tej roli. Istoty te są powszechnie znane, jednak nic nie wskazuje, ze dominują w świecie Azymutu. Nie do końca też wiadomo jak w ogóle powstają i skąd się biorą Klepsydrawie, skoro z ich jaj wykluwają się jedynie Dziwoczki.

Jednak liczba unikalnych zwierząt zamieszkujących krainy Azymutu, jest naprawdę przeolbrzymia. Ważki zatrzymujące odbicia w wodzie, pszczoły wytwarzające cudowny miód czy muchy potrafiące doprowadzić człowieka do stanu wegetacji. To tylko kilka okazów chronoskrzydłych opisanych na pierwszej karcie komiksu. W trakcie lektury poznajemy natomiast o wiele dziwniejsze i bardziej fantazyjne stworzenia, będące zarówno zwierzętami, jak i obywatelami różnych krain tego uniwersum.

W tym miejscu należy wspomnieć o genialnej kresce Andreae, który świetnie uchwycił specyfikę Azymutu. Rysunki są bardzo barwne, plansze przejrzyste, a jednocześnie na każdym kroku widzimy groteskowość wielu postaci. W tym świecie są jednak one w pełni normalne i u czytelnika nie budzą one żadnego zdziwienia. Zwyczajnie pasują do krain Azymutu i wydaje się być całkowicie uzasadnione występowanie takich istot w przyrodzie. Dodatkowo plansze zawierają pełno dynamicznych scen, co współgra z szybko rozwijającym się scenariuszem oraz występującym miejscami czarnym humorem.

Pierwszy tom serii Azymut, zwyczajnie mnie oczarował. Fabuła, mimo że prosta, była kompletnie nieprzewidywalna, co zapewne sprawiła również wielowątkowość scenariusza. Do tego finał tego albumu spowodował u mnie opad szczęki, która z głośnym hukiem uderzyła o ziemię i długo nie mogła wrócić na swoje miejsce. Po zakończonej lekturze miałem kilka odpowiedzi i górę nurtujących mnie pytań, co sprawiło że od razu chciałem sięgnąć po następny tom serii. Świat tutaj przedstawiony jest unikalny z wielu powodów. Historia wciąga i miejmy nadzieję, że utrzyma tak wysoki poziom z jakim zaczęła swą opowieść. Z pewnością będzie to wyzwanie, jednak Lupano z pewnością mu podoła. Polecam zatem sięgnąć po tą serię, jeśli jest się miłośnikiem fantasy, jednak sądzę, że zwykły czytelnik, nie parający się na co dzień tym gatunkiem, również doceni kunszt pracy francuskiego duetu.

Pośród wszelkiej maści dzieł fantasy, najmilej wspominam te z baśniowymi światami. Bardzo długo szukałem czegoś, co pozwoli mi zastąpić, choć w pewnym stopniu serię Hugo, do której po dziś dzień wracam. W pewnym stopniu udało się to Lasom Opalu, jednak dopiero teraz w moje ręce trafił prawdziwy następca - Azymut. Fantastyczne stworzenia, tajemnicze zagadki oraz powiązana z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
130
114

Na półkach:

Mega kozacka seria!!! Podrasowana Alicja w Krainie czarów! Przepiękne rysunki, niesamowity fantastyczny świat i ciągła wartka akcja! Ta kolekcja to Majstersztyk!

Mega kozacka seria!!! Podrasowana Alicja w Krainie czarów! Przepiękne rysunki, niesamowity fantastyczny świat i ciągła wartka akcja! Ta kolekcja to Majstersztyk!

Pokaż mimo to

avatar
100
45

Na półkach: , , ,

Pierwszy tom serii Azymut był dla mnie pozytywnym zaskoczeniem. Opowiadanie osadzone w oryginalnym świecie z charakterystycznymi postaciami i ciekawymi wątkami. Fabuła jest na tyle ciekawa i wciągająca, że początek przygody rozbudza apetyt na sięgnięcie po kontynuację. Poszukiwacze zaginionego czasu stawiają poprzeczkę zawieszoną wysoko w perspektywnie kolejnych tomów.

Fabuła: 9/10
+ budowa świata
+ ciekawe postacie
- fabuła pędzi, w jednym prawie 50 storonnicowym albumie mamy 2 momenty osadzone w różnym czasie, kilka równoległych wątków i miejsc, kilka wydawałoby się głownych postaci
Kompozycja: 8/10
- momentami doświadczałem "teleportu" w trakcie czytania, kadry potrafią się zmieniać na całkowicie inne lokalizacje co potrafi zagubić czytelnika
Ilustracje: 9/10
+ dużym plusem opowiadania są świetne rysunki,
- numeracja stron narysowana przez autora niekorespindującym z właścicymi numerami albumu jest irytująca
Wydanie: 7/10
+ album wydany świetnie, twarda oprawa, dobrej jakości papier, dodatki w postaci encyklopedii przybliżającej istoty ze świata
- jeden tom zawiera tylko 48 stron - jest to raczej zeszyt, całą serię widziąłbym połączoną w jednym lub dwóch wydaniach zbiorczych

Pierwszy tom serii Azymut był dla mnie pozytywnym zaskoczeniem. Opowiadanie osadzone w oryginalnym świecie z charakterystycznymi postaciami i ciekawymi wątkami. Fabuła jest na tyle ciekawa i wciągająca, że początek przygody rozbudza apetyt na sięgnięcie po kontynuację. Poszukiwacze zaginionego czasu stawiają poprzeczkę zawieszoną wysoko w perspektywnie kolejnych tomów....

więcej Pokaż mimo to

avatar
571
520

Na półkach:

(zbiorczo 1-5)
Ciezkie w ocenie. Widac duza maestrie w tworzeniu spojnego swiata, z oryginalnym podejsciu do CZASU - traktowania go jako waluty, namacalnego bytu sterujacego swiatem. Do tego plejada najdziwniejszych mechanizmow, zwierzat, zjawisk, bogow, bohaterow, krain.
Fabula zupelnie nieprzewidywalna, co z jednej strony zwieksza jej atrakcyjnosc, ale z drugiej zbyt duza szalenstwa pozostawia obojetnym.
Przydaloby sie utemperowanie kreatywnosci, a stworzenie lepszego kregoslupa historii i mniej licznej plejady bohaterow.
Porywajaca wizja, ale niestety przytloczyla sama historie.
Przeczytac na pewno warto - zwlaszcza, ze pieknie namalowane. Niektore pomysly rowniez bardzo oryginalne i godne najlepszych dziel fantastycznych.
Ale o ile epizody sa znakomite i kazda kolejna przygoda wydaje sie jeszcze bardziej szalona, to glowna os fabularna troche traci. Szkoda, bo wiele z tych przygod i pomyslow zaslugiwaly na wieksze rozbudowanie i wyeksponowanie.

(zbiorczo 1-5)
Ciezkie w ocenie. Widac duza maestrie w tworzeniu spojnego swiata, z oryginalnym podejsciu do CZASU - traktowania go jako waluty, namacalnego bytu sterujacego swiatem. Do tego plejada najdziwniejszych mechanizmow, zwierzat, zjawisk, bogow, bohaterow, krain.
Fabula zupelnie nieprzewidywalna, co z jednej strony zwieksza jej atrakcyjnosc, ale z drugiej zbyt...

więcej Pokaż mimo to

avatar
26
24

Na półkach:

Czy może być coś bardziej okrutnego dla podróżnika i królewskiego odkrywcy, kiedy po 537 dniach wyczerpującej żeglugi dociera do lądu, z którego wypłynął? I nie, nie chodzi o to, że wraca w chwale: on sądzi, że właśnie odnalazł nowe, zamorskie krainy...

Wyobraźcie to sobie: szalupa jedynego ocalałego statku wyprawy przybija do brzegu, oczadzony sukcesem i na wpół obłąkany ze szczęścia kolo radośnie wbiega na ląd, wbija w piasek flagę, krzyczy z radości („niniejszym obejmuję tę ziemię...”),podnosi wzrok… Na horyzoncie dostrzega miasto, z którego wypłynął. Mało? To dorzućcie jeszcze fakt, że to wszystko dzieje się na oczach jego władcy - króla Ponduszu, Jego Wysokości Ireneusza Wielkodusznego. Infamia murowana. Śmiechom nie ma końca.

Tylko – jak to możliwe? No, właśnie...

Przed wami komiks drogi na sterydach, jazda bez trzymanki, gdzie przygoda goni przygodę, a kłopoty zwiastują następne kłopoty.

Więcej - kolorowo i multimedialnie - tutaj:
https://iluzyt.pl/recenzja/111/Andreae,_Lupano_/Azymut__Ostatnie_podmuchy_zimy

Czy może być coś bardziej okrutnego dla podróżnika i królewskiego odkrywcy, kiedy po 537 dniach wyczerpującej żeglugi dociera do lądu, z którego wypłynął? I nie, nie chodzi o to, że wraca w chwale: on sądzi, że właśnie odnalazł nowe, zamorskie krainy...

Wyobraźcie to sobie: szalupa jedynego ocalałego statku wyprawy przybija do brzegu, oczadzony sukcesem i na wpół obłąkany...

więcej Pokaż mimo to

avatar
611
602

Na półkach: , ,

Musiałem przeczytać na spokojnie ze dwa razy. Nie dlatego, że historia jest jakaś zagmatwana ale by podziwiać rysunki. Za pierwszym razem bowiem bardziej skupiałem się na dymkach. Komiks jest bardzo ładnie narysowany. Może to jakiś standard jest? Kobiety zawsze piękne, mężczyźni zawsze brzydcy. No, ale w sumie to wolę podziwiać rysunki kobiet... a Gienia jest warta by ją podziwiać. To samo mówi malarz :)

Miałem poczucie, że jestem wrzucony w sam środek jakiejś akcji i chwilę mi zajęło nim się oswoiłem. Historia zapowiada się bardzo ciekawie. Aż chce się sięgnąć po kolejne tomy.

Rysunek, jak już wspomniałem jest ładny, tak to dobre słowo. Jakiś taki miękki i przytulny... ciepły. Chociaż dziwny. Niesamowita jest wyobraźnia twórców. Stworzyć taki fantazyjny świat i wypełnić go takimi fantazyjnymi istotami: stworami, zwierzętami, chronoskrzydłymi no i cudaczkami.

Jestem ciekaw co będzie dalej.

Musiałem przeczytać na spokojnie ze dwa razy. Nie dlatego, że historia jest jakaś zagmatwana ale by podziwiać rysunki. Za pierwszym razem bowiem bardziej skupiałem się na dymkach. Komiks jest bardzo ładnie narysowany. Może to jakiś standard jest? Kobiety zawsze piękne, mężczyźni zawsze brzydcy. No, ale w sumie to wolę podziwiać rysunki kobiet... a Gienia jest warta by ją...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    132
  • Chcę przeczytać
    47
  • Posiadam
    40
  • Komiksy
    26
  • Komiks
    14
  • Komiks
    4
  • Ulubione
    4
  • Komiks
    3
  • 2016
    2
  • Komiks
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Azymut. Poszukiwacze zaginionego czasu (III wydanie)


Podobne książki

Okładka książki Siostry Niezapominajki: 4. Kozica i kometa Alessandro Barbucci, Giovanni Di Gregorio
Ocena 8,0
Siostry Niezap... Alessandro Barbucci...
Okładka książki Thorgal Saga: Wendigo. Tom 02 Fred Duval, Corentin Rouge
Ocena 7,0
Thorgal Saga: ... Fred Duval, Corenti...
Okładka książki Pan Borsuk i pani Lisica. Talizman Brigitte Luciani, Eve Tharlet
Ocena 10,0
Pan Borsuk i p... Brigitte Luciani, E...

Przeczytaj także