Ten tom to ponowna chwila oddechu po wielkiej walce z poprzedniej odsłony. Tym razem jednak nie będą to wyłącznie sceny obyczajowe z udziałem Boruto. Będzie też przedstawiony nowy przeciwnik.

Po walce z Isshikim Boruto mimowolnie zostaje okrzyknięty bohaterem. Okazuje się jednak, że zarówno on, jak i Kawaki dalej nie są bezpieczni. W tym samym czasie Code rusza uwolnić paru sprzymierzeńców.

Sceny związane z Boruto i Kawaki trochę mnie zmęczyły. Dalej poruszane były mniej więcej te same wątki, które na pewnym etapie przestały mnie poruszać. Również naiwny wątek obyczajowy trochę mnie znużył.

Ciekawszy był wątek Code'a. Pokazane zostały zdolności jego, a także nowych postaci. Jednakże trochę za bardzo to rozwleczono i ciekawe w zamierzeniu postacie stały się szybko męczące. Doceniam jednak, że od razu wyjaśniono naturę relacji Code'a z nową antagonistką.

Przy okazji rysunków zauważyłem pewien niepokojący trend. Niemal wszystkie nastoletnie bohaterki noszą bardzo krótkie spodenki, sukienki czy spódnice. Trochę czułem się tym zakłopotany, szczególnie mając w pamięci bardziej grzeczne stroje z oryginalnego "Naruto". Być może miało to jednak pokazać, że moda zmienia się na przestrzeni pokoleń.

Zazwyczaj nie mam takiego zdania o obyczajowych tomach mang akcji, ale czułem się znużony po lekturze. Scenarzyście trochę zabrakło pomysłów i tom się dłużył. Dobrze wyszłoby skrócenie go o połowę.

Ten tom to ponowna chwila oddechu po wielkiej walce z poprzedniej odsłony. Tym razem jednak nie będą to wyłącznie sceny obyczajowe z udziałem Boruto. Będzie też przedstawiony nowy przeciwnik.

Po walce z Isshikim Boruto mimowolnie zostaje okrzyknięty bohaterem. Okazuje się jednak, że zarówno on, jak i Kawaki dalej nie są bezpieczni. W tym samym czasie Code rusza uwolnić...