rozwińzwiń

Między aktami

Okładka książki Między aktami Virginia Woolf
Okładka książki Między aktami
Virginia Woolf Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie Seria: Virginia Woolf w Wydawnictwie Literackim literatura piękna
208 str. 3 godz. 28 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Virginia Woolf w Wydawnictwie Literackim
Tytuł oryginału:
Between the Acts
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Literackie
Data wydania:
2021-06-09
Data 1. wyd. pol.:
2008-01-01
Data 1. wydania:
1979-01-01
Liczba stron:
208
Czas czytania
3 godz. 28 min.
Język:
polski
ISBN:
9788308070697
Tłumacz:
Magdalena Heydel
Tagi:
powieść angielska
Średnia ocen

6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
254 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
171
166

Na półkach:

Jak zawsze Woolf wymaga głębokiego czytania, jest trudna, ale warto. To jej ostatnia powieść ukończona miesiąc przed samobójczą śmiercią autorki i w dodatku osadzona na angielskiej prowincji tuż przed wybuchem wojny, te okoliczności rzucają cień na treść utworu, trudno o nich nie pamiętać czytając. Artystycznie powieść jest niesamowita, pełna aluzji, intertekstualna i obawiam się, że moja znajomość literatury brytyjskiej nie jest wystarczająca, by wszystko wychwycić. Niezwykłe jest ujęcie theatrum mundi, bo z jednej strony mamy w fabule spektakl pełen symboli, parodii, kontekstów dotyczący historii Anglii, a z drugiej ludzi (rodzinę, społeczność angielskiej prowincji),którzy też grają pewne uniwersalne, archetypiczne role i między nimi mnóstwo się dzieje, choć trzeba być bardzo czujnym, żeby to wychwycić. Sposób pisania Woolf jest specyficzny, proza poetycka, strumienie świadomości, aluzyjność, sugestie, czytelnik będzie więc albo bardzo znużony, bo być może ich nie zrozumie albo intelektualnie zaangażowany i wtedy być może zachwycony, ale naprawdę warto cierpliwie wniknąć w ten świat, wszystko w nim jest po coś, jest jakieś, jest mocno tu i teraz, a zarazem pozostaje totalnie uniwersalne. Scena z lustrami GENIALNA i absolutnie ponadczasowa. "Między aktami" to utwor o sztuce, o rodzinie, małżeństwie, starości - "(...) wszyscy jesteśmy tacy sami. (...) takie strzępki, takie resztki, takie pozostałości jak my".

Jak zawsze Woolf wymaga głębokiego czytania, jest trudna, ale warto. To jej ostatnia powieść ukończona miesiąc przed samobójczą śmiercią autorki i w dodatku osadzona na angielskiej prowincji tuż przed wybuchem wojny, te okoliczności rzucają cień na treść utworu, trudno o nich nie pamiętać czytając. Artystycznie powieść jest niesamowita, pełna aluzji, intertekstualna i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
439
137

Na półkach: , ,

Z Virginią mam bardzo burzliwą relację – jej proza zachwyca mnie, a jednocześnie nie ukrywam, że czasem niesamowicie frustruję się, kiedy nie mogę zrozumieć jej w 100%. ,,Między aktami” była dla mnie lekturą dosyć trudną, czasem musiałam odłożyć tę książkę na dłużej, czasem czytałam bez przerwy bez opamiętania. I zapewne i tak nie udało mi się wyciągnąć z niej wszystkiego.

Z Virginią mam bardzo burzliwą relację – jej proza zachwyca mnie, a jednocześnie nie ukrywam, że czasem niesamowicie frustruję się, kiedy nie mogę zrozumieć jej w 100%. ,,Między aktami” była dla mnie lekturą dosyć trudną, czasem musiałam odłożyć tę książkę na dłużej, czasem czytałam bez przerwy bez opamiętania. I zapewne i tak nie udało mi się wyciągnąć z niej wszystkiego.

Pokaż mimo to

avatar
253
16

Na półkach: ,

Ostatnia powieść Wirginii Woolf jest drugą książką tej autorki, po "Pani Dalloway", z którą mam do czynienia, nie jestem więc jakimś znawcą jej twórczości, ale zetknąłem się także z prozą Faulknera i Prousta, co pozwoliło mi cierpliwie dostrajać się do modernistycznego stylu powieści, techniki narracyjnej strumienia świadomości i jakiegoś rodzaju impresjonistycznych prób łapania przez autorkę chwili, do których trzeba się przyzwyczaić, szczególnie po lekturze bardziej współczesnych książek, które przeczytałem w ostatnim czasie, napisanych bardziej "wydajnym" językiem, nie tracących pary na opisy, które nie są w "Między aktami" jakoś bardzo rozbudowane, ale wymagają koncentracji i, no właśnie, dostrojenia się.

Autorka w mistrzowski sposób operuje nastrojem, myślę, że wynalazła czułego narratora na prawie stulecie przed naszą noblistką (którą uwielbiam i zestawienie obu autorek jest tutaj celowe),dając mi prawdziwą przyjemność czytania, zanurzenia się głęboko w jeden dzień gdzieś w środkowej Anglii w czerwcowe popołudnie 1939 roku. No właśnie, jedność miejsca i czasu jest pierwszym mistrzowskim zabiegiem Woolf, ta krótka powieść tworzy coś na kształt modernistycznego, rustykalnego obrazka, na który im dłużej się patrzymy, tym bardziej się przywiązujemy do jego widoku, jest jednak tak zwarty w swej formie, że umiera jak motyl, zanim zdążymy się do niego zbyt mocno estetycznie czy emocjonalnie przywiązać.

Drugim erudycyjnym i mistrzowskim posunięciem twórczyni jest bogata mozaika nawiązań do całej sztafety autorów literatury angielskiej, o czym skrzętnie informuje nas tłumaczka na końcu wydania Wydawnictwa Literackiego, i słusznie, bo gąszcz przypisów, które i tak w naszym kręgu kulturowym na niewiele by się zdały (no chyba że ktoś jest literaturoznawcą specjalizującym się w lit. angielskiej) tylko wybijałyby z lektury, która musi mieć swój rytm, bo operujemy tu na bardzo krótkiej czytelniczej perspektywie (dzieło czyta się w kilka godzin).

Jest jednak kilka nawiązań, do których chciałbym się na szybko odnieść, i pierwszym z nich musi być "Sen nocy letniej" Szekspira. "Między aktami" przegląda się w dziele i w twórczości Szekspira jak w lustrze. Mamy tu bohaterów nizających na siebie nawzajem nici romantycznych, niezaspokojonych uczuć, jak Helena i Hermia i ich wybrankowie (ona 1 kocha jego 1, on 1 kocha ją 2, ona 2 kocha jego 2, a on 2 kocha ją 1, więc sytuacja staje się nierozwiązywalna, a miłość nie może zostać spełniona),a nienawiść łączy się z miłością w jedno, czerwono-czarne, nienazwane uczucie, Woolf wyraźnie dostrzega, że można drugiego człowieka gorliwie kochać i namiętnie nienawidzić jednocześnie, i to uczucie jest tak gęste i okrutne w swej nielogiczności, że nie doczekało się w ludzkim języku swojej nazwy...

Także, jak Prospero w "Burzy", dostrzega Woolf zjawisko metateatralności i na długo przed modnymi europejskimi reżyserami nurtu postdramatycznego każe bohaterce - reżyserce doprowadzić do przekroczenia przez przedstawienie osi theatronu: widzowie zostają obnażeni, obnażone zostaje teatralne "dzianie się" tu i teraz, a niepisana umowa pomiędzy występującymi i publicznością o nieprzekraczanie z góry założonych demarkacyjnie, bezpiecznych pozycji zostaje zerwana zabiegiem pokazania widzom luster, w których widzą siebie, nieprzygotowanych, otyłych, zmęczonych przedstawieniem, z włosami w nieładzie od wiatru i rozmazanym krótką ulewą pudrem. Woolf wynalazła więc teatr postdramatyczny i czułego narratora. Double check.

Woolf jest jednak przede wszystkim reportażystką chwili, która, tak jak sztuka teatralna, jest ulotna i skazana na zapomnienie. Isa, główna bohaterka, nie dość, że uwięziona swoją miłonienawiścią do męża, to jeszcze w dodatku zdaje sobie z tej ulotności ludzkiego doświadczenia sprawę, błąkając się po posiadłości pomiędzy gośćmi - widzami plenerowego wiejskiego przedstawienia - i przepowiadając wymyślane na poczekaniu wiersze, które, niezapisane, rozpuszczają się na zawsze w powietrzu, przez nikogo nie usłyszane. Widzi swój tragizm i godzi się z nim, godząc się z niespełnioną platoniczną miłością i ze swoją śmiercią. Moim zdaniem Isa jest alter-ego Virginii, która, nie dokonawszy ostatecznej korekty "Między aktami", popełniła samobójstwo niedługo po skończeniu powieści.

Tę książkę trzeba czytać z czułością, wtedy się odwdzięczy.

Ostatnia powieść Wirginii Woolf jest drugą książką tej autorki, po "Pani Dalloway", z którą mam do czynienia, nie jestem więc jakimś znawcą jej twórczości, ale zetknąłem się także z prozą Faulknera i Prousta, co pozwoliło mi cierpliwie dostrajać się do modernistycznego stylu powieści, techniki narracyjnej strumienia świadomości i jakiegoś rodzaju impresjonistycznych prób...

więcej Pokaż mimo to

avatar
169
13

Na półkach: , , ,

Na wskroś przenikliwa, wielowymiarowa, przepełniona symboliką oraz osadzona w strumieniu świadomości. Lektura niezwykle wymagająca, ale oferująca wiele w zamian. Zetknięcie się z znakomitymi i oryginalnymi, jak na tamte czasy umiejętnościami tworzenia ze zwykłych wydarzeń tła do rozgrywania precyzyjnie przenikających się myśli, odczuć, skojarzeń bohaterów tworząc tzw. głębię całej sytuacji. Interpretacja wymaga kilkukrotnego cofnięcia się w tekście, w celu zrozumienia, a także odkrycia czegoś, co umknęło nam wcześniej. Literatura Pani Woolf nie pozostaje bez echa z uwagi na właśnie te zawiłości, które sprawiają, że nieraz dajemy się im ponieść lub zatrzymać na dłuższą chwilę. Warto zapoznać się z jedną z wielu jej książek w celu zderzenia się z czymś, czego wcześniej, w większości na pewno, nie mieliśmy okazji się spotkać.

Na wskroś przenikliwa, wielowymiarowa, przepełniona symboliką oraz osadzona w strumieniu świadomości. Lektura niezwykle wymagająca, ale oferująca wiele w zamian. Zetknięcie się z znakomitymi i oryginalnymi, jak na tamte czasy umiejętnościami tworzenia ze zwykłych wydarzeń tła do rozgrywania precyzyjnie przenikających się myśli, odczuć, skojarzeń bohaterów tworząc tzw....

więcej Pokaż mimo to

avatar
3500
814

Na półkach: ,

Za namową jednego z moich ulubionych i mocno inspirujących znajomych z lubimy czytać sięgnęłam po książkę pani Virginii Woolf Między aktami. Przyznaję, że lektura tej powieści nie była lekka, ale dość mocno wciągająca i inspirująca.

To, co chyba powtarza się w większości opinii dotyczących tej opowieści, to jej wielowymiarowość i możliwość szerokiej gamy interpretacyjnej, co mogę potwierdzić z całą stanowczością po jej przeczytaniu. Gdyby oprzeć się tylko na opisie fabuły Między aktami, można by przyjąć, że to taka prosta i przyjemna opowiastka o rodzinnym spotkaniu i towarzyszącym mu wystawieniu amatorskiej sztuki . Jednak to nie do końca tak.

Autorka dysponując chyba jakimś szóstym, czy dziesiątym zmysłem ukazuje nam przekrój charakterologiczny swoich bohaterów, zaglądając głęboko w ich nie do końca nieskazitelne dusze i serca, nie unika przy tym trudnych i nieprzyjemnych tematów. Zarówno postaci realne, jak i te odgrywane na scenie mają nam wiele do powiedzenia, niekoniecznie miłego.

Sposób narracji jest taki trochę szarpany i urywany, co może być momentami irytujące, ale dzięki temu poznajemy piękno otaczającej przyrody czy tajemniczej natury, które pani Woolf przedstawia w niezwykle plastyczny i magiczny sposób.

Zakończenie wywołuje w czytelniku pewnego rodzaju niedosyt czy zaskoczenie, bo nie jest ono takie do końca oczywiste jakby się mogło wydawać. Myślę, że warto wybrać się w podróż czytelniczą z panią Virginią, chociażby po to, żeby samemu przeżyć coś nietypowego i bardzo ożywczego zarazem.

Polecam

Za namową jednego z moich ulubionych i mocno inspirujących znajomych z lubimy czytać sięgnęłam po książkę pani Virginii Woolf Między aktami. Przyznaję, że lektura tej powieści nie była lekka, ale dość mocno wciągająca i inspirująca.

To, co chyba powtarza się w większości opinii dotyczących tej opowieści, to jej wielowymiarowość i możliwość szerokiej gamy interpretacyjnej,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
745
699

Na półkach: ,

Nie znajduję powodu do tego, żeby siłować się ze znaczeniem ostatniego przedstawienia Virginii Woolf. Wolę przytrzymywać chwile i potykać się o wypełniające miejsca słoneczne snopy. Poręczniej jest mi z wielokolorową plamą róż na przedmiotach, niż ze spędzaniem czasu na wyłuskiwaniu z chaosu obrazów pojęć, o których angielska pisarka nawet nie miała zamiaru pisać. Ponieważ jak sama stwierdziła, to idealne miejsce na widowisko, powieść w której niemal poetyckie stare frazy przeplatają się z jej współczesnym językiem. Z wielką przyjemnością obejrzałbym kolejny akt tej sztuki, wysłuchałbym szumu drzew przy nieco silniejszym wietrze, aby ten mógł przynieść mi jeszcze więcej pełnych konspiracji myśli. Co prawda podmuchy i tak porywają wiele słów, tego się zapewne nie da uniknąć przy jakiejkolwiek ambitnej lekturze. Jednak ważne jest to, żeby uwierzyć w siłę stwierdzenia "oto szkopuł, zagwozdka i hak" i domyśleć się, o kim tak naprawdę pisała Virginia Woolf.

W "Między aktami" zdecydowanie pachnie latem i czymś ostatnim, może pożegnalnym promieniem, rozświetlającym skostniałe zasady. Ciężko tu rozróżnić czas realny od tego wewnętrznego, chwile aż się proszą o rozciąganie ich do granic wytrzymałości. Cokolwiek by tu miało największe znaczenie, miłość lub pejzaż, to czuć pragnienie zrzucenia krępującego pęta. Kiedy do ściany stodoły został przybity afisz to już wiedziałem, że idealnie dopasowane emocje Virginii Woolf otulą mnie tak, jakbym czuł to po raz pierwszy w życiu. W jej prozie jest coś niepowtarzalnego, co z każdym nowym rozdziałem nasyca świeżością. Moim zdaniem w książkach Virginii Woolf akcja ma niewielkie znaczenie, tu nie dzieje się nic lub prawie nic, w każdym razie czytelnicy poszukujący mocniejszych wrażeń mogą opuścić te literackie rejony. Jednak w "Między aktami" moje oko ma zawsze powody do zabłądzenia, czy to będzie zmieniające swój kolor niebo lub las, to wiecznie będę mógł tworzyć swoje prywatne wizje piękna. Zawdzięczam to Virginii Woolf.

Angielska pisarka robi z nas współspiskowców w poczuciu wszędobylskiej cielesności. W tle widowiska kołacze się hasło "przestrzegaj obyczajów", wzorce tradycyjnych zachowań mają swój udział także w luźnej konwersacji bohaterów. Wzorzec tkwi nawet w ciszy, serce musi milczeć, kiedy rozum tamuje źródło uczuć. Tłumione obowiązki jak ołowiany ciężar wiszą zgodnie z duchem panujących konwencji. Epoka wiktoriańska wydaje się wiecznie żywa. Gdy stanąłem na tej scenie ludzkich charakterów, to pozornie w odgłosach rozmów nie wyczułem niczego nadzwyczajnego. Brzęk przyzwoitej porcelany i wypatrywanie oznak dobrej pogody, a jednak pełne napięcia relacje są tuż pod skórą. Wystarczy drobne przemeblowanie sceny a mały światek prowincji zostaje wytrącony z równowagi. Za rogiem czają się o wiele większe zmiany, świat czeka na wojnę.

To proza momentów, w której gęsto od podanych z subtelnością doznań. Od początku mojego poznawania twórczości Woolf na pierwszy plan wybija się niezmierna delikatność i przeświadczenie o nieuniknioności zmian. Można podziwiać piękny krajobraz i zasłuchać się w kwileniu jaskółek, ale trzeba pamiętać o prawdziwym życiu, z kakofonii przeróżnych odczuć wybrać te najbardziej wartościowe i uporządkować je według pomysłu pisarki. A może całkiem inaczej, tak jak kto woli. Nie znalazłem informacji o tym, żeby Virginia Woolf zagrała w tej przez siebie napisanej i wystawionej na trawie sztuce. A jednak czułem jej tchnienie, obecność nałożonych przez epokę ciężarów. Właśnie takie chwile pomagają mi odkrywać swoją prawdziwą tożsamość, kiedy twórcy literackich światów stają w nich tuż za kurtyną, nawet nie ukrywając zbyt mocno swej obecności. Cóż, widowisko zakończone, wypada szykować się na kolejną odsłonę oryginalnego podejścia do czasu i świadomości.

Nie znajduję powodu do tego, żeby siłować się ze znaczeniem ostatniego przedstawienia Virginii Woolf. Wolę przytrzymywać chwile i potykać się o wypełniające miejsca słoneczne snopy. Poręczniej jest mi z wielokolorową plamą róż na przedmiotach, niż ze spędzaniem czasu na wyłuskiwaniu z chaosu obrazów pojęć, o których angielska pisarka nawet nie miała zamiaru pisać. Ponieważ...

więcej Pokaż mimo to

avatar
334
40

Na półkach:

Jest to ostatnia książka napisana przez W. Woolf, i pierwszą którą przeczytałam jej autorstwa. Czy zostanę jej wierną czytelniczką? Nie wiem... Po przeczytaniu czułam niedosyt, nie mogłam się wczuć w klimat tej powieści, trochę zbyt dużo symboliki. Dopiero jakiś czas po przeczytaniu dowiedziałam się, że Autorka miesiąc po napisaniu powieści popełniła samobójstwo, rzucając się do rzeki. To spowodowało, że trochę inaczej spojrzałam na książkę, sięgnęłam po nią jeszcze raz i wtedy ten symbolizm (m.in. opis stawu z, bodajże, liliami) wydał się złowieszczy.

Jest to ostatnia książka napisana przez W. Woolf, i pierwszą którą przeczytałam jej autorstwa. Czy zostanę jej wierną czytelniczką? Nie wiem... Po przeczytaniu czułam niedosyt, nie mogłam się wczuć w klimat tej powieści, trochę zbyt dużo symboliki. Dopiero jakiś czas po przeczytaniu dowiedziałam się, że Autorka miesiąc po napisaniu powieści popełniła samobójstwo, rzucając...

więcej Pokaż mimo to

avatar
379
211

Na półkach: ,

Virginia Woolf tworzyła dzieła, w których, zawsze, choćby się człowiek spisał na kilkaset stron, więcej nam umknie niż dostrzeżemy. „Między aktami” nie jest wyjątkiem i mnogość znaczeń, symboli czy interpretacji może dobić perfekcjonistów. Co nie znaczy, że nie należy próbować dociekać coraz dalej. I dalej.

Autorka wydatnie nam w tym pomaga, tworząc swoje dzieła w kontrze do fabuły. No bo cóż to za historia, aby na 250 stronach opisać dzień z życia brytyjskiej rodziny, która organizuje, dla siebie i sąsiadów, sztukę teatralną wykonywaną przez amatorskich aktorów?

Można by rzec, że jedna z tych pretekstowych, bo to co jednak najważniejsze, poukrywane jest między słowami. A może między aktami – odgrywanej sztuki, bo wszystko się tu ze sobą łączy, nicią - dość przezroczystą, a wszelkie domniemania rodzą się po obfitych naradach z własną inteligencją lub czasem, nawet intuicją. I dobrze, bo tak bogato zdobiona poezją proza, zmusza czytelnika do wyjścia naprzeciw tego co zna, tego co jasne, tego co konkretne. Tego co bezpieczne.

Woolf prowokuje nas do zagłębienia się w siebie, do szukania tam, gdzie patrzeć nie zwykliśmy. Jej powieść jest niejako lustrem, odbijającym wszystkie zmarszczki naszych dusz. Nie jest istotne czy odnajdziemy w niej opowieść o udręce małżeństwa, straconych szansach na prawdziwą miłość, próbie przekazania innym własnej wizji świata czy smaku ostatnich dni spokoju przed zbliżającym się tornadem bojów.

To wszystko na pewno tam jest, a wymieniać można by jeszcze o wiele dłużej. Bo wielka sztuka staje się tym, co w niej odnajdujemy – dziś czy za 10 lat, nie dając nam jednej, ścisłej odpowiedzi. Za każdym jednym razem widząc jej świat inaczej – trochę mądrzej, a może mniej rozsądnie? Virginia prowadzi nas w wiele zakamarków, zasłaniając oczy podczas podróży. Widzimy efekty, a przyczyny odgadujemy. Z przecinków, pauz, milczeń.

I trochę niepotrzebnie, autorka podsuwa nam pod koniec konkretniejsze interpretacje, burząc ten ambitny koncept mgławej narracji. Lepiej zatem odrzucić ten fragment i zająć się tym samemu, budując treści głównie w swojej głowie, zamiast szukać ich przed oczami.

Virginia Woolf tworzyła dzieła, w których, zawsze, choćby się człowiek spisał na kilkaset stron, więcej nam umknie niż dostrzeżemy. „Między aktami” nie jest wyjątkiem i mnogość znaczeń, symboli czy interpretacji może dobić perfekcjonistów. Co nie znaczy, że nie należy próbować dociekać coraz dalej. I dalej.

Autorka wydatnie nam w tym pomaga, tworząc swoje dzieła w kontrze...

więcej Pokaż mimo to

avatar
694
78

Na półkach: , ,

"Między aktami" to modernistyczny opis fragmentu jednego dnia z życia w pewnej miejscowości. To jakby fotografia rodziny, dla której odbiciem staje się przedstawienie, wystawiane pewnego popołudnia.
Przed, pomiędzy, po tym wydarzeniu możemy uchwycić relacje małżeńskie, pomiędzy dziadkiem a wnukiem, przemyślenia o możliwym romansie, stosunki brata i siostry. Gdzieś w oddali czai się wojna, ktoś widzi ukojenie w Bogu i w poznawaniu prehistorii, niektórzy rozpatrują punkt życia, w jakim się znaleźli. A wszystko to dzieje się w letni, ciepły, przepełniony słońcem dzień. Pani Woolf udało się przekazać nie tylko sielankowy klimat lata, czy podrygi delikatnego wiatru, ale też wniknąć precyzyjnie do zakątków ludzkiego umysłu. Jest to uczta dla zmysłów, choć nie jest to dzieło "powalające". Niemniej jego klimat, istota pozostaje z czytelnikiem na długo.

"Między aktami" to modernistyczny opis fragmentu jednego dnia z życia w pewnej miejscowości. To jakby fotografia rodziny, dla której odbiciem staje się przedstawienie, wystawiane pewnego popołudnia.
Przed, pomiędzy, po tym wydarzeniu możemy uchwycić relacje małżeńskie, pomiędzy dziadkiem a wnukiem, przemyślenia o możliwym romansie, stosunki brata i siostry. Gdzieś w oddali...

więcej Pokaż mimo to

avatar
221
15

Na półkach: ,

Jedna z pozycji Woolf nie poddajacych sie interpretacji podczas czytania, opowiesc duszna, tajemnicza. Z niecierpliwoscia czekamy momentu by wreszcie zakonczyc te meke, po czym stwierdzamy, ze jest to jednak pozycja swietna, a autorka byla geniuszem literackim.

Jedna z pozycji Woolf nie poddajacych sie interpretacji podczas czytania, opowiesc duszna, tajemnicza. Z niecierpliwoscia czekamy momentu by wreszcie zakonczyc te meke, po czym stwierdzamy, ze jest to jednak pozycja swietna, a autorka byla geniuszem literackim.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    509
  • Przeczytane
    383
  • Posiadam
    112
  • Ulubione
    10
  • Teraz czytam
    8
  • 2023
    6
  • Chcę w prezencie
    6
  • Klasyka
    6
  • Virginia Woolf
    4
  • Literatura piękna
    4

Cytaty

Więcej
Virginia Woolf Między aktami Zobacz więcej
Virginia Woolf Między aktami Zobacz więcej
Virginia Woolf Między aktami Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także