Zdecydowanie najgorszy tom do the pory. Historia po prostu nudna, raczej nie będę wiele z tego pamiętał już tydzień po przeczytaniu. Gościnne występy innych bohaterów Marvela zawodzą, a rysunki są po prostu brzydkie. Daję aż 5 gwiazdek bo to nadal Tom Taylor i niektóre sceny wyszły mu w miarę przyzwoicie.

Zdecydowanie najgorszy tom do the pory. Historia po prostu nudna, raczej nie będę wiele z tego pamiętał już tydzień po przeczytaniu. Gościnne występy innych bohaterów Marvela zawodzą, a rysunki są po prostu brzydkie. Daję aż 5 gwiazdek bo to nadal Tom Taylor i niektóre sceny wyszły mu w miarę przyzwoicie.

W czwartym tomie serii istotne role odgrywają zaraza oraz kosmos. Jedna z wcześniejszych historii Wolverine’a o zarazie doprowadziła do pozbawienia go czynnika regenerującego, a wątki kosmiczne często towarzyszyły jego wspólnym przygodom z X-men. Jak wypadają te wątki w przypadku Laury?

Pierwsza połowa tomu opowiada o statku kosmicznym z dzieckiem na pokładzie, który rozbija się w Nowym Jorku. Okazuje się jednak, że dziecko przywiozło ze sobą śmiertelną chorobę, która zaczyna się błyskawicznie rozprzestrzeniać. Wolverine oraz paru innych bohaterów usiłuje odnaleźć lekarstwo.

Podoba mi się jak wyjaśniono czemu tu akurat Laura odgrywa istotną rolę w tak poważnej sprawie. Nie zapomniano też o innych postaciach, które mają podobne zdolności i one też odegrały tu pewną rolę. Również podobało mi się jak wykorzystano tutaj organizację AIM.

Odniosłem jednak wrażenie, że niepotrzebne rozciągnięto tę historię aż na trzy zeszyty. Trochę mi się przez to dłużyła, a cała sytuacja straciła na dramatyzmie.

W drugiej połowie tomu Laura wyrusza w kosmos razem ze Strażnikami Galaktykami. Ich celem jest odnalezienie planety, z której przybyło kosmiczne dziecko.

Druga połowa tomu wydała mi się strasznie naciągana. Nie do końca rozumiałem czemu to akurat Laura i jej najbliżsi ruszyli w gwiazdy zamiast bardziej doświadczonych bohaterów. Wizyta na innej planecie okazuje się bardzo schematyczna – zostają tu wykorzystane postacie znane już z komiksów o X-men, więc łatwo było się domyślić zakończenia. Dla mnie był jednak pewien plus za powrót pewnego mniej znanego bohatera. Na szczęście całkiem zabawne dialogi między bohaterami sprawiają, że całość czyta się bez bólu.

Ten tom rysowany jest przez Leonarda Kirka. Jego kreska jest dosyć szczegółowa i dynamiczna. Czasami jednak postacie bywają zbyt kanciaste.

Nie jest to zbyt oryginalny komiks, ale jest całkiem dobrze napisany i narysowany. Niestety wypada z pamięci szybko po lekturze.

W czwartym tomie serii istotne role odgrywają zaraza oraz kosmos. Jedna z wcześniejszych historii Wolverine’a o zarazie doprowadziła do pozbawienia go czynnika regenerującego, a wątki kosmiczne często towarzyszyły jego wspólnym przygodom z X-men. Jak wypadają te wątki w przypadku Laury?

Pierwsza połowa tomu opowiada o statku kosmicznym z dzieckiem na pokładzie, który...

Ta i więcej recenzji na GeekLife.pl
Zapraszam :)
https://www.geeklife.pl/2020/06/01/all-new-wolverine-tom-4-odporna-tom-taylor/

Na Roosvelt Island rozbija się kosmiczna kapsuła, na pokładzie której znajduje się dziewczynka nieznanej rasy obcych. Będąca na miejscu Laura Kinney aka Wolverine próbuje jej pomóc, ale okazuje się, że jest już za późno. Przed śmiercią mówiąca w nieznanym języku dziewczynka wymawia dwa zrozumiałe słowa… Laura Kinney. Wkrótce po jej śmierci zgromadzeni wokół ludzie zaczynają słabnąć, a następnie umierać na szybko postępującą tajemniczą chorobę. SHIELD błyskawicznie wprowadza kwarantannę na całej wyspie i od razu bierze pod uwagę oczyszczenie jej zanim wirus rozprzestrzeni się dalej.

Zupełnie przypadkowo polskie wydanie zbiegło się z zagrożeniem koronawirusem, co tylko dodaje komiksowi rumieńców. Mamy bowiem dramatyczną sytuację, kwarantannę oraz rozpaczliwe poszukiwanie rozwiązania. Jednakże obok poważnego zagrożenia znalazło się miejsce na trochę rzadko widywanego na łamach serii luzu. W fabule przewijają się Staruszek Logan, Ironheart, Nick Fury, Kapitan Marvel, a nawet… Deadpool. To właśnie interakcja Deadpoola z Gabby jest najjaśniejszym punktem komiksu. Dwójka idealnie się dogaduje, a ich dialogi pełne są bardzo naturalnego humoru.

Odporna
Druga część komiksu wynika bezpośrednio z pierwszych trzech zeszytów. Laura, Gabby oraz rosomak Jonathan wyruszają w przestrzeń kosmiczną, by odnaleźć miejsce, z którego przybyła dziewczynka. W kosmos zabierają ich… Strażnicy Galaktyki! Peter Quill, Drax Niszczyciel, Gamora, szop Rocket oraz Baby Groot, czyli filmowy skład Strażników prowadzi bohaterki do miejsca, z którego pochodzi sygnał. Miejsce opanowane przez rój rasy Brood.

Druga część komiksu to kompletna zmiana klimatu. Jest to pewna wariacja na temat filmu Aliens (Obcy 2: Decydujące starcie). Oprócz wielu scen akcji znalazło się miejsce na sporo żartów z wykorzystaniem zarówno Rocketa jak i Baby Groota. Historię czyta się jak kolejny rozdział Strażników, a Laura i Gabby całkiem naturalnie do tej gromadki się wpasowały. Całkiem udana opowieść.

Podsumowując All-New Wolverine Tom 4: Odporna wypada słabiej niż tom trzeci. Niemniej seria nabrała całkiem niezłego tempa i wykształciła swoją tożsamość. Trudno postawić ją obok silniejszej konkurencji, ale póki co podoba mi się.

Ta i więcej recenzji na GeekLife.pl
Zapraszam :)
https://www.geeklife.pl/2020/06/01/all-new-wolverine-tom-4-odporna-tom-taylor/

Na Roosvelt Island rozbija się kosmiczna kapsuła, na pokładzie której znajduje się dziewczynka nieznanej rasy obcych. Będąca na miejscu Laura Kinney aka Wolverine próbuje jej pomóc, ale okazuje się, że jest już za późno. Przed śmiercią mówiąca w...

Wolverine na kwarantannie.

Seria All-New Wolverine powraca z nowym tomem przygód i jest to tom nowy pod wieloma względami. Z jednej strony mamy tu bowiem zmianę czcionki tytułu, z drugiej kostium bohaterki też przechodzi rewolucję, co ważniejsze jednak przed dawną X-23 otwiera się zupełnie nowy rozdział życia i kariery. Co z tego wyniknie?

Tajemniczy statek z niebios. Pasażerka zarażona zabójczym wirusem. I dwa słowa, które wywrócą świat Laury Kinney do góry nogami. Tak rozpocznie się wyścig z czasem, w którym Wolverine, uwięziona w mieście objętym kwarantanną, musi powstrzymać rozprzestrzenianie się śmiertelnej choroby. Jak daleko się posunie, by ocalić zakażonych? I czy ryzykowna wyprawa w kosmos ze Strażnikami Galaktyki pomoże jej rozwikłać zagadkę pochodzenia wirusa?

Tak brzmi oficjalny opis tego tomu serii. Fabuła bardzo na czasie, prawda? Przypadek do kiedy Egmont zapowiadał ten tom kilka miesięcy temu (a planował jego wydanie zdecydowanie wcześniej),nikt chyba nie spodziewał się, że tak będzie wyglądała nasza szara polska rzeczywistość w dniu premiery. Wirus. Kwarantanna. Walka ze śmiercionośną choroba, zbierającą krwawe żniwo… Życie w takiej atmosferze podkręca emocje wynikające z czytania tego komiksu, ale i bez tego jest to po prostu bardzo dobra opowieść superhero.

Całość mojej recenzji na portalu Planeta Marvel: https://planetamarvel.net/all-new-wolverine-odporna-tom-4-recenzja/

Wolverine na kwarantannie.

Seria All-New Wolverine powraca z nowym tomem przygód i jest to tom nowy pod wieloma względami. Z jednej strony mamy tu bowiem zmianę czcionki tytułu, z drugiej kostium bohaterki też przechodzi rewolucję, co ważniejsze jednak przed dawną X-23 otwiera się zupełnie nowy rozdział życia i kariery. Co z tego wyniknie?

Tajemniczy statek z niebios....

Gabby jest cudowna, a jej interakcje z Wadem były rewelacyjne. Generalnie mimo klisz, przewidywalności i leniwych rozwiązań fabularnych to całkiem niezły tom.

Gabby jest cudowna, a jej interakcje z Wadem były rewelacyjne. Generalnie mimo klisz, przewidywalności i leniwych rozwiązań fabularnych to całkiem niezły tom.

W porównianiu do poprzednich trzech tomów tu mi jednak czegoś brakowało, jednak nadal jest to mój ulubiony run wydany w polsce, a napewno z marvel now 2.0

W porównianiu do poprzednich trzech tomów tu mi jednak czegoś brakowało, jednak nadal jest to mój ulubiony run wydany w polsce, a napewno z marvel now 2.0