Pamiętacie „Paryski Szyk – podręcznik stylu”, który dobre kilka lat temu podbił serca kobiet nie tylko we Francji czy w Polsce, ale i na całym świecie? Dwie Paryżanki – znawczynie mody, trendów czyli Ines de la Fressange i Sophie Gachet stworzyły przepiękny poradnik, który odznaczał się wspaniałą grafiką, zdjęciami oraz rysunkami. Jednak co najważniejsze, jego wartość merytoryczna była równie dobra.

Czy można napisać kontynuację? Owszem! Jak się przekonaliśmy, nasze autorki zaprezentowały „Paryski szyk – jeszcze raz”.
Trochę niczym deja vu sięgamy po najnowsze dzieło wydawnictwa Rebis. Ale już od pierwszych stron czeka nas niespodzianka. Niezwykle jaskrawy róż okładki jest jak odmłodzona wersja swojej poprzedniczki. Jak sama autorka przyznaje: „Mój podręcznik stylu zasłużył na odświeżenie. Wiele z podanych w nim adresów straciło na aktualności, ja się przeprowadziłam […], a moja garderoba nabrała kolorów”.

Oj tak, znajdziemy tu mnóstwo odwołań do pierwszej wersji i nic w tym dziwnego. Przecież styl to styl. Dobry gust to cecha, która nie zmienia się. Nasze autorki po prostu go mają i z łatwością, jak na Francuzki przystało, stosują go w swoim życiu.

W poradniku piszą o istotnych wskazówkach oraz modowych faux pas, nie tylko w zakresie mody ale i urody czy też wystroju wnętrz. Bardzo ciekawym rozwiązaniem są małe lookbooki z konkretnymi stylizacjami na każdą okazję. Co ciekawe, wszystkie te outfity nie są naprawdę wyszukanymi kombinacjami. Myślę, że większość kobiet znajdzie w swojej garderobie poszczególne jej elementy. Cały sukces polega na ich odpowiednim dobraniu.
Ale jak poradnik, to powinny się w nim znaleźć również stylowe adresy, które pomogą nam zaopatrzyć się w podstawowe ubrania. I tu niespodzianka! Ines de la Fressange założyła własny butik, w którym oferuje nie tylko modę, ale biżuterię, przedmioty wyposażenie wnętrz oraz drobiazgi dla dzieci. Oczywiście nie brakuje innych stylowych miejsc zarówno stacjonarnych jak i internetowych, co ucieszy czytelniczki na świecie.

Jeżeli już jesteś dobrze ubrana, to na pewno musisz dobrze zjeść. W poradniku znajdziemy adresy restauracji, bistro, kawiarni zarówno tych bardziej znanych jak i malutkich miejsc, które czekają na odkrycie.

Cóż więcej nam trzeba, by poczuć się jak Paryżanka? Wspaniałego noclegu! Et voilà – lista urokliwych hoteli od 160 euro czeka na nas w końcowych rozdziałach.

Jeśli połączymy ze sobą te dwie książki, otrzymamy kwintesencję paryskiego szyku pełną niezwykle starannie dobranych materiałów, cudowną grafiką, wspaniałymi w dotyku stronicami. Dodajmy do tego jeszcze sam styl pisania autorki, który sprawia, że czyta się ją momentalnie. Co otrzymujemy? Bestseller!

Jej ogromnym atutem jest przede wszystkim to, że niezależnie gdzie mieszkasz, możesz przenieść paryski styl na swój mały, miejski grunt.
“Paryski szyk jeszcze raz” po prostu powinien znaleźć się na Twojej półce, jeśli tylko chcesz dobrze wyglądać, a co ważniejsze – dobrze się czuć.

Pamiętacie „Paryski Szyk – podręcznik stylu”, który dobre kilka lat temu podbił serca kobiet nie tylko we Francji czy w Polsce, ale i na całym świecie? Dwie Paryżanki – znawczynie mody, trendów czyli Ines de la Fressange i Sophie Gachet stworzyły przepiękny poradnik, który odznaczał się wspaniałą grafiką, zdjęciami oraz rysunkami. Jednak co najważniejsze, jego wartość...

Nie czytało się ani dobrze, ani źle, muszę przyznać, że część treści jest fantastyczna, a część nudna i totalnie od czapy. Książki o modzie zdążyły mnie już znudzić i nie sięgnęłabym po nią, gdyby nie piękne wydanie i wyzwanie czerwcowe LC. Przyjemnie czytało mi się o tym, co jest faux pas, wszystko co związane z urodą, ale już mniej przypadła mi do gustu analiza stroju autorki - totalnie mi się te stylizacje nie podobają! Wyziera z niej samouwielbienie, nadęte ego i brak poczucia humoru/dystansu, chociaż bardzo stara się, żeby czytelnik myślał zupełnie odwrotnie.
Czcionka w niektórych fragmentach książki jest okropna, do tego stopnia, że ciężko odczytać, co napisano. Treść w dużej mierze to zwyczajny coaching, sporo banialuk. Największym jednak zarzutem jest to, że autorka wcale nie wygląda moim zdaniem dobrze! Może być ikoną czegokolwiek - ja bym się tak nie ubrała, bo mi się nie podoba i kropka. Początkowo myślałam, że ten zestaw "cały na biało" i fuksjowy są wrzucone szyderczo, ale się myliłam... Książka obfituje w adresy francuskich stron, sklepów, miejsc - kompletnie mnie to nie interesuje, dodatkowo mamy część o wnętrzach.
Podoba mi się, że ktoś wreszcie zgadza się ze mną co do wzorków na paznokciach (tandeta) i że korektor jest stratą czasu, ale to za mało, żebym poleciła tę lekturę.
Może, jeśli kogoś interesuje sam Paryż i jego ciekawe miejsca będzie bardziej zadowolony, mnie jednak te treści kompletnie nie leżą, więc odpadła mi połowa książki, jeśli nie więcej. Dodatkowo czuć wywyższanie się autorki, wypowiadanie się z pozycji autorytetu absolutnego.

Wyzwanie czytelnicze LC czerwiec 2021: Przeczytam książkę z ilustracjami lub zdjęciami (22).

Nie czytało się ani dobrze, ani źle, muszę przyznać, że część treści jest fantastyczna, a część nudna i totalnie od czapy. Książki o modzie zdążyły mnie już znudzić i nie sięgnęłabym po nią, gdyby nie piękne wydanie i wyzwanie czerwcowe LC. Przyjemnie czytało mi się o tym, co jest faux pas, wszystko co związane z urodą, ale już mniej przypadła mi do gustu analiza stroju...

Polecam każdemu, kto interesuje się modą i stylem.

Polecam każdemu, kto interesuje się modą i stylem.

Nie wiem czego się spodziewałam po tej książce. W bibliotece okładka krzyczała do mnie po prostu weź mnie :),a gdy zajrzałam do środka po prostu była ładnie wydana. Ten róż i grafika ... Do połowy (około 100 str) zastanawiałam się co za brednie czytam, potem było nieco lepiej... Jednak jako całość książka nie dla mnie. Oczywiście jeśli ktoś wybiera się do Paryża może to być ciekawy przewodnik wędrówki po sklepach w innych przypadkach niestety odradzam...

Nie wiem czego się spodziewałam po tej książce. W bibliotece okładka krzyczała do mnie po prostu weź mnie :),a gdy zajrzałam do środka po prostu była ładnie wydana. Ten róż i grafika ... Do połowy (około 100 str) zastanawiałam się co za brednie czytam, potem było nieco lepiej... Jednak jako całość książka nie dla mnie. Oczywiście jeśli ktoś wybiera się do Paryża może to...

Cudowna i pięknie wydana! :)

Cudowna i pięknie wydana! :)

Paryska moda niezmiennie zachwyca od lat. Wiele kobiet z całego świata chętnie poznaje tajniki ubioru Francuzek i wciela je do swojego życia. Autorka w swoim poradniku dzieli się wskazówkami, które mogą zmienić Wasz wygląd i zawartość garderoby.

Poza poradami związanymi z garderobą i makijażem, znajdziemy tutaj również wskazówki odnośnie wystroju wnętrz w stylu francuskim - od popularnych kwiatów po zastosowanie starodawnych elementów wystroju.

Uważam, że książka ta, to nie tylko podręcznik stylu, ale również świetny przewodnik po Francji. Autorka dzieli się adresami butików, które warto odwiedzić w stolicy mody, adresami hoteli czy miejscami, gdzie warto udać się z dziećmi.

ciąg dalszy: https://zaczytana-aniaa.blogspot.com/2020/04/paryski-szyk-jeszcze-raz-podrecznik.html

Paryska moda niezmiennie zachwyca od lat. Wiele kobiet z całego świata chętnie poznaje tajniki ubioru Francuzek i wciela je do swojego życia. Autorka w swoim poradniku dzieli się wskazówkami, które mogą zmienić Wasz wygląd i zawartość garderoby.

Poza poradami związanymi z garderobą i makijażem, znajdziemy tutaj również wskazówki odnośnie wystroju wnętrz w stylu francuskim...

Obowiązkowa książka dla każdego, kto interesuje się szeroko pojętą modą i stylem. Moja nastoletnia córka uwielbia Paryski szyk.

Obowiązkowa książka dla każdego, kto interesuje się szeroko pojętą modą i stylem. Moja nastoletnia córka uwielbia Paryski szyk.

× www.majuskula.blogspot.com ×

Stereotypy nie są dobrym zjawiskiem. Ale idąc drogą skojarzeń, wszyscy wiemy, co określić jako „paryski styl”, i to podwójnie! Z jednej strony, widzimy oczyma wyobraźni elegancką damę, od stóp do głów ubraną w projekty Chanel (garsonka?),w wielkim kapeluszu, z nieodłącznym sznurem pereł na szyi. Z drugiej natomiast, bardziej współczesny obraz, czyli biała koszula, rozwiany włos, czerwona szminka, skromny makijaż oka. Naturalna piękność, ktoś jak słynna Juliette Binoche. I właśnie tej formie hołduje Ines de La Fressange, współautorka naszego poradnika (za chwilę słów kilka o niej samej). Przyznaję się bez bicia, dość powierzchownie, na początku zainteresowała mnie grafika oraz szczeniacka słabość do wszystkiego, co francuskie. Dlatego postanowiłam sięgnąć po książkę, choć egzemplarze wypełnione radami zazwyczaj średnio trafiają w mój gust. Cóż, czasem warto zaryzykować. Zwłaszcza teraz, gdy szukamy odskoczni od złych myśli…

Ines jest modelką, która karierę rozpoczęła już w połowie lat siedemdziesiątych. Muza Karla Lagerfelda, aczkolwiek ich zawodowe drogi prędko się rozeszły, co zostało poprzedzone sporą awanturą. W pewnym momencie życia odkryła, że nieźle wychodzi jej również tworzenie kompozycji zapachowych, projektowanie. Razem z Sophie Gachet, dziennikarką modową (piszącą choćby dla „Elle”),stworzyły książkę pełną instrukcji dotyczących tego, jak stać się kimś bardziej francuskim od Francuzki. To filmowy obraz kobiety, musimy zdawać sobie sprawę. Ale całość wypada dość frapująco. Słodko-cierpkie wskazówki, kojarzące mi się z reprymendami od zawsze szykownej babci, kręcącej głową na widok kolorowych włosów.

Szata graficzna prezentuje się po prostu pięknie, nie mogę zaprzeczyć. Mnóstwo zdjęć, szkiców, przyjemna okładka i solidne wykonanie. Książka wygląda świetnie, cieszy oko. To niezła propozycja na prezent dla kobiet, które interesują się modą, lecz równocześnie nie są na jej punkcie oszalałe. Bo wówczas treść ich zwyczajnie znudzi. Rady de La Fressange trudno zaliczyć do mocno odkrywczych, jednakże osoby rozpoczynające swoją przygodę z trendami będą zadowolone. Ja także dowiedziałam się kilku nowych informacji, choć ciężko stwierdzić, iż zgadzam się z każdą opinią autorek.

Owszem, Ines ma odpowiednie referencje, aby wypowiadać się na takie tematy. Lecz wiem, że nie wszystkim spodoba się sposób opowiadania. Sprawia wrażenie człowieka przekonanego o swojej racji, chociaż równocześnie nie brakuje jej poczucia humoru. Trochę ujęła mnie ta buta, aczkolwiek rozumiem, może denerwować. Dlatego przed kupnem dobrze przewertować sobie egzemplarz w księgarni, przeczytać darmowe fragmenty. Ale popieram opinię de La Fressange — nie potrzebujemy tysiąca ubrań, by wyglądać elegancko. Wystarczy parę klasycznych elementów. Ciekawostka to rozdziały poświęcone wystrojowi domu. Bardzo mi przypadły do gustu, inspirujące oraz świeże. Byłoby interesująco, gdyby autorki zdecydowały się kiedyś wydać publikację dotyczącą właśnie tego tematu.

Podsumowując, reedycja „Paryskiego szyku” to przyjemna lektura, do której trzeba podchodzić z lekkim przymrużeniem oka. Czy jest pożyteczna? W pewnym sensie, tak. Dowiedziałam się nieco ciekawych informacji, nieco inspiracji, choć w większym stopniu odbieram całość jako sposób na relaksację. Troszkę niczym podróżowanie palcem po mapie. Nie musimy zaglądać do wymienionych przez autorki restauracji lub butików, są drogie. Ale nikt nam nie zabroni poczuć się francusko w samym środku Polski! Piękny uśmiech, i już przypominamy uroczą Françoise Hardy.

× www.majuskula.blogspot.com ×

Stereotypy nie są dobrym zjawiskiem. Ale idąc drogą skojarzeń, wszyscy wiemy, co określić jako „paryski styl”, i to podwójnie! Z jednej strony, widzimy oczyma wyobraźni elegancką damę, od stóp do głów ubraną w projekty Chanel (garsonka?),w wielkim kapeluszu, z nieodłącznym sznurem pereł na szyi. Z drugiej natomiast, bardziej współczesny...

Kolorowa, pozytywna pozycja, pozwalająca zanurzyć się w świat paryskiej mody. Polecam, świetna rozrywka.

Kolorowa, pozytywna pozycja, pozwalająca zanurzyć się w świat paryskiej mody. Polecam, świetna rozrywka.