rozwińzwiń

Św. Bernard z Clairvaux

Okładka książki Św. Bernard z Clairvaux Pierre Aubé
Okładka książki Św. Bernard z Clairvaux
Pierre Aubé Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy Seria: Biografie Sławnych Ludzi biografia, autobiografia, pamiętnik
830 str. 13 godz. 50 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Seria:
Biografie Sławnych Ludzi
Tytuł oryginału:
Saint Bernard de Clairvaux
Wydawnictwo:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania:
2019-09-23
Data 1. wyd. pol.:
2019-09-23
Liczba stron:
830
Czas czytania
13 godz. 50 min.
Język:
polski
ISBN:
9788366272521
Tłumacz:
Łukasz Maślanka
Tagi:
2019-09-23
Średnia ocen

6,9 6,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Literatura na Świecie nr 4-5/1994 (273-274) Krzysztof Andrzejczak, Pierre Aubé, Rachid Boudjedra, Charles Bukowski, Michel Foucault, Jean Genet, Catherine Malabou, Redakcja pisma Literatura na Świecie, Krystyna Rodowska, Wacław Sadkowski, Philippe Sollers, Andrzej Sosnowski, Andrzej Szuba, Waleria Szydłowska - Brykczyńska, Edmund White, Krzysztof Zabłocki
Ocena 0,0
Literatura na ... Krzysztof Andrzejcz...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,9 / 10
15 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
108
105

Na półkach:

Ta biografia św. Bernarda jest iście monumentalna, co ma swoje dobre i złe strony.

Z jednej strony dostajemy całą masę informacji, nie tylko o Bernardzie, ale także o jego czasach i towarzyszących mu wydarzeniach. To daje możliwość osadzenia jego żywota w odpowiednim kontekście.

Z drugiej jednak strony, informacji pobocznych jest często za dużo i ginie wśród nich wątek głównego bohatera. Kolejnym minusem jest to, że mimo olbrzymiej ilości stron, autor w bardzo małym stopniu zajął się mistyczną stroną życia Bernarda, jego spuścizną literacką i jej znaczeniem dla Kościoła. Niestety autor ma taki styl, że najczęściej ogranicza się do wymieniania suchych faktów, bez odpowiedniej syntezy i analizy wydarzeń. Dlatego wiele osób może się od tej książki odbić właśnie ze względu na styl.

W skrócie można powiedzieć, że ta książka to ogrom wiedzy podany w przeciętny sposób.

Ta biografia św. Bernarda jest iście monumentalna, co ma swoje dobre i złe strony.

Z jednej strony dostajemy całą masę informacji, nie tylko o Bernardzie, ale także o jego czasach i towarzyszących mu wydarzeniach. To daje możliwość osadzenia jego żywota w odpowiednim kontekście.

Z drugiej jednak strony, informacji pobocznych jest często za dużo i ginie wśród nich wątek...

więcej Pokaż mimo to

avatar
139
109

Na półkach:

Autor w większości rozdziałów do faktów historycznych wrzuca osobliwe wtrącenia, które to mają nam zmącić obraz świętego Bernarda, biograf za wszelką cenę stara się na jego wizerunki zostawiać rysy. Z książki bije mocny antykatolicki resentyment. Musiałem po prostu sięgnąć do źródeł, żeby zrozumieć o co chodziło Św. Bernardowi Z Clairvaux i niestety trzeba powiedzieć, że autor manipuluje źródłami i frywolnie rzuca cytatami wyrwanymi z kontekstu. Jak to było np. z Apologią do Wilhelma, w której Bernardowi chodziło o wierność postanowieniom reguły Św Benetyka (porzuconymi przez zakonników z Cluny o co toczył się spór),Pierre Aube to ważne zagadnienie sprowadził do....obijania jajek. Takich smaczków jest cała masa, biografia jest cyniczna i stronnicza, obraża miejscami po prostu wiarę i znacząco utrudnia to lekturę książki. Raczej odradzam, szkoda oczu i czasu.

Autor w większości rozdziałów do faktów historycznych wrzuca osobliwe wtrącenia, które to mają nam zmącić obraz świętego Bernarda, biograf za wszelką cenę stara się na jego wizerunki zostawiać rysy. Z książki bije mocny antykatolicki resentyment. Musiałem po prostu sięgnąć do źródeł, żeby zrozumieć o co chodziło Św. Bernardowi Z Clairvaux i niestety trzeba powiedzieć, że...

więcej Pokaż mimo to

avatar
293
99

Na półkach:

Żywot doktora miodopłynnego.
PIW-owa seria "Biografie Sławnych Ludzi" doczekała się kolejnego świętego, tym razem padło na postać wyjątkową nawet jak na standardy pełnego średniowiecza - św. Bernarda.
Biografia idzie chronologicznie i to moim zdaniem zły wybór. Przy natłoku zajęć, którymi przez całe życie parał się Bernard układ problemowy byłby moim zdaniem bardziej przejrzysty. Widać to nawet po przypisach, gdzie autor sam odsyła nas dość często do wcześniejszych rozdziałów.
Pierre Aube oprócz żywotu świętego kreśli pełną panoramę XII wiecznej Europy. I to dosłownie całej, bo myśli i listy Bernarda krążyły od Skandynawię po Sycylię i od Hiszpanii po Palestynę. Jest to w pewnym momencie nurzące i gdy kolejny rozdział zostaje poświęcony np. polityce sycylijskiej albo sporowi o inwestyturę w Rzeszy to wytrąca to z rytmu gdy wracamy z powrotem do postaci Bernarda. Sam Bernard opisany jest po świecku, wszelkie domniemane cuda autor skrupulatnie pomija. Jest to żywot przede wszystkim intelektualisty, przyjaciela królów i cesarzy.
Nie jest jednak napisana lekko, ilość wtrąceń i cytatów, których autor nie wyjaśnia sprawiają wrażenie jakby praca była kierowana przede wszystkim do czytelników francuskojęzycznych.

Żywot doktora miodopłynnego.
PIW-owa seria "Biografie Sławnych Ludzi" doczekała się kolejnego świętego, tym razem padło na postać wyjątkową nawet jak na standardy pełnego średniowiecza - św. Bernarda.
Biografia idzie chronologicznie i to moim zdaniem zły wybór. Przy natłoku zajęć, którymi przez całe życie parał się Bernard układ problemowy byłby moim zdaniem bardziej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
295
295

Na półkach: , ,

Pierre Aube wykonał iście benedyktyńską pracę. Na prawie 700 stronach dał obraz życia i czasów Bernarda z Clairvaux, mnicha, który w I połowie XII wieku oraz na wiele lat potem, stanowił dla wielu ludzi punkt odniesienia w sprawach polityki i wiary. Wymieniłem te zagadnienia w tej kolejności nieprzypadkowo. Wielki cysters bowiem, mimo ciągłych deklaracji o wyrzeczeniu się spraw tego świata, oddaniu się rzeczom boskim i podążaniu ścieżką kontemplacji sfer niebieskich, nie potrafił ani na dłuższą chwilę nie angażować się w materie świeckie – te duże i te małe. Jego sposób bycia był kompletnym zaprzeczeniem wzorca postawy, który wychwalał. Tak jak w przypadku tzw. „ojców świętych” (co w odniesieniu do większości papieży, nie tylko średniowiecznych, jest określeniem zarówno sprzecznym z Ewangelią, jak wręcz bluźnierczym i pozbawionym krzty zdrowego rozsądku),którzy lubili mienić się „sługami sług Bożych”, tak Bernard na każdym kroku podkreślał, że jest tylko skromnym, niegodnym uwagi opatem. Tymczasem był on jednym z największych megalomanów swoich czasów, ba, całej historii Kościoła katolickiego. Niestety podzielał on, i to z wielkim upodobaniem, również jego ponure zamiłowania do skrajnej nienawiści wobec kobiet, Żydów, heretyków, pogan i innych parszywych bezbożników. W swojej pysze nie mógł znieść również tego, iż w jego czasach mogli żyć ludzie, którzy prześcigali go w inteligencji, wymowie oraz prawdziwej (nie tej wykoślawionej, proponowanej przez oficjalny Kościół) moralności chrześcijańskiej. Z tego też względu tacy ludzie jak Piotr Abelard, czy Arnold z Brescii byli dlań najgorszymi wrogami. Zwalczał ich z całej siły, a okazana im „miłość bliźniego”, tego pierwszego doprowadziła do potępienia i załamania, a drugiego do wygnania z Francji. Bernard nie potrafił zdzierżyć, aby ktoś nie zgadzał się z jego dyktatem oraz apodyktycznymi enuncjacjami. Epistolografia,którą uprawiał na masową skalę, była zdumiewająca. Wypisywał do wszystkich do których mógł i chciał. Cesarze, królowie, papieże, kardynałowie, arcybiskupi, biskupi, opaci, etc., otrzymywali, czy tego chcieli czy nie, jego korespondencję. W swej arogancji narzucał się największym, którzy niejednokrotnie dawali do zrozumienia, że porady namolnego natręta nie są im w smak. Mimo wszystko nie ustawał w pracy, i im bardziej podkreślał swoją nicość, tym większym figurom próbował narzucać swoją wolę. Pod koniec życia spotkała go wielka nagroda. Były cysters, mnich z jego opactwa został papieżem – Eugeniuszem III. Wtedy też Bernard, jako były ojciec swojego syna, a teraz syn swojego ojca, poczuł, że nastał jego najlepszy czas. Zaangażowanie się w II krucjatę wraz ze swoim byłym podwładnym, to ostatni z wielkich akordów jego „skromnego” żywota.
Nie można także odmówić Bernardowi, nieczęstych wprawdzie, momentów szczerości. Chyba w przypływie autorefleksji miał raz rzec, iż „Gdy serce wyznaje podwójną moralność, rzeczy sprzeczne wychodzą z tych samych ust”, lub kiedy indziej: „Musielibyśmy uciekać z tego świata, gdybyśmy chcieli zbiec przed wszystkimi łajdakami, których Kościół toleruje”. Doprawdy godne to i sprawiedliwe(zważywszy na ilość jego pism),że dostrzegał on czasami prawdę, która się wyłania spod maski obłudy oficjalnej narracji.
Pierre Aube stworzył imponujący obraz „świętego”. Wyłuskał z wielkiej ilości źródeł ogrom materiału, który poddał sprawnej i rzeczowej obróbce. Mimo niewątpliwego podziwu dla bohatera swoich rozważań, potrafił ten uczony dostrzec wiele rys na jego wizerunku (jakże kryształowym w oficjalnej hagiografii, tfu! historiografii kościelnej). Otóż Aube podkreśla, że „zaciekłe pragnienie zniszczenia drugiej strony za pomocą najbardziej bzdurnych fantazji nie przynosi zaszczytu opatowi Clairvaux, a tym mniej sprawie, której chciał bronić”. Ponadto gdzie indziej, charakteryzując metody mnicha, zauważył, iż „jak zawsze Bernard zareagował pochopnie, połączył ze sobą kilka wątpliwych <<twierdzeń>> i zbudował na nich wygodne dla siebie wnioski”.
Sylwetka „doktora miodopłynnego”, jaka wyłania się z biografii, nie może wzbudzać sympatii. No chyba że ktoś, zabierając się za czytanie, szuka uzasadnienia dla z góry założonych tez, potwierdzających dogmaty wiary bądź uczucia lub emocje, które często im towarzyszą. Jeśli jednak zamiarem czytelnika jest chęć spotkania się z naukową analizą życia człowieka, który wywierał na swoich czasach wielkie piętno, to z pewnością jest to lektura dla niego.

Pierre Aube wykonał iście benedyktyńską pracę. Na prawie 700 stronach dał obraz życia i czasów Bernarda z Clairvaux, mnicha, który w I połowie XII wieku oraz na wiele lat potem, stanowił dla wielu ludzi punkt odniesienia w sprawach polityki i wiary. Wymieniłem te zagadnienia w tej kolejności nieprzypadkowo. Wielki cysters bowiem, mimo ciągłych deklaracji o wyrzeczeniu się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1273
1372

Na półkach: , , , , ,

Monumentalna biografia jednego z najlepiej poznanych świętych średniowiecza przedstawia na bardzo szerokim tle żywot Bernarda z Clairvaux. Autor stara się odtworzyć koleje losu opata z Clairvaux, opierając się przede wszystkim na jego ogromnej literackiej spuściźnie, zwłaszcza na listach, których cysterski święty napisał ogromną liczbę, kierując je do wszystkich, choćby o to nie prosili (po tych listach widać nota bene, że musiał to być człowiek bardzo trudny charakterologicznie).

Książkę czytałem właściwie równolegle z biografią Rogera II, króla Sycylii, i dzięki temu zestawieniu mogłem poczynić pewne dodatkowe obserwacje. Po pierwsze, Aubé chce za wszelką cenę napisać o absolutnie wszystkim, stąd w książce bardzo wiele wątków, które spokojnie można by w biografii Bernarda pominąć, bo zamiast naświetlać jego osobę, odwodzą uwagę czytelnika od meritum sprawy. Po drugie, w książce znaleźć można całe passusy identyczne z tymi zawartymi w biografii Rogera II, co trąci wprost tzw. autoplagiatem (i, jak już wspomniałem, niewiele wnosi do biografii świętego cystersa). Po trzecie, cytowanie źródeł jest mało czytelne, bo nie wiadomo, skąd dokładnie wzięty jest przywołany passus. Jest to pewien defekt natury merytorycznej, a ściśle wiąże się z nim niezbyt poprawne operowanie łaciną, choć to może być kwestia tłumaczenia polskiego.

W sumie są to całkiem poważne minusy tej pracy. Oczywiście, ktoś mógłby powiedzieć: chyba nie myślałeś, że francuski historyk nie będzie pisał w sposób przegadany. To było raczej do przewidzenia, ale w biografii Rogera II Aubé zachował zdrowy umiar i tamta książka bardzo mi się podobała. W opowieści o Bernardzie tych różnych wad skumulowało się więcej, stąd – szczerze mówiąc – lektura nieco mnie wymęczyła. Nie chcę powiedzieć, że to zła książka, bo niewątpliwie stanowi cenne kompendium wiedzy o tytułowym bohaterze, ale jest po prostu niepotrzebnie rozdęta i przegadana. Gdyby ją skrócić o jakieś 200 stron i bardziej fachowo opracować materiał źródłowy, uznałbym ją za znakomitą, a tak muszę dać jej niższą ocenę.

Tomasz Babnis

Monumentalna biografia jednego z najlepiej poznanych świętych średniowiecza przedstawia na bardzo szerokim tle żywot Bernarda z Clairvaux. Autor stara się odtworzyć koleje losu opata z Clairvaux, opierając się przede wszystkim na jego ogromnej literackiej spuściźnie, zwłaszcza na listach, których cysterski święty napisał ogromną liczbę, kierując je do wszystkich, choćby o...

więcej Pokaż mimo to

avatar
233
29

Na półkach:

Wszyscy zachwycają się stylem, ja natomiast właśnie takiego francuskiego mętniactwa nie trawię... Mimo interesującej tematyki poddałem się po 70 stronach. Autor ma też irytujący zwyczaj przytaczania obszernych cytatów bez podania żadnego źródła.

Wszyscy zachwycają się stylem, ja natomiast właśnie takiego francuskiego mętniactwa nie trawię... Mimo interesującej tematyki poddałem się po 70 stronach. Autor ma też irytujący zwyczaj przytaczania obszernych cytatów bez podania żadnego źródła.

Pokaż mimo to

avatar
47
40

Na półkach:

Dałem 10 gwiazdek. Należą się. Za ogrom pracy wykonany przez autora, za przyjazny dla czytelnika język, za kompetencję.

A teraz przytoczę kilka wyjątków z "recenzji", która wyszła spod ręki Nagzymsie. Odniosę się do nich na zakończenie.

"Nie jest to [...] książka katolicka, kościelna. Ot po prostu świecki autor i to chyba niewierzący napisał książkę o jednej ze znaczących postaci średniowiecza. Autor bywa uszczypliwy, ale biorąc pod uwagę to co się teraz wypisuje mogło być znacznie gorzej. Jeśli chodzi o zawartość opisywanych wydarzeń to jest ona imponująca. Tylko, no właśnie … Wierzącym radziłbym szukać jakiejś innej biografii. Najlepiej napisanej przed 1960 rokiem. A najlepiej przez jakiegoś cystersa. Jeśli ktoś szuka apologii. [...] jest to świecka biografia świętego i tak właśnie należy podchodzić do wizji Bernarda przedstawionej przez autora. Racjonalne poznawanie wiary - córą zwątpienia".

Zdumiewające... Biografia Bernarda pióra Pierre Aubé, francuskiego mediewisty, jest dziełem naukowym, opartym na faktach. Dziełem, powiedzmy to sobie wprost, znakomitym. Jeśli jednak interesują cię opowieści budujące, z rzeczywistością mające luźny związek, a często niemające z nią nic wspólnego, sięgnij po opisy życia Barnarda autorów konfesyjnych - im bardziej oddalonych od nas w czasie, tym dla ciebie lepiej. Ale nie mów potem, że przeczytałeś biografię Bernarda. Bo nie będzie to biografia, lecz hagiografia. Hagiografia zaś to mity, legendy i ziarna prawdy, nie historia. Niektóre z nich bywają naprawdę poruszające i pięknie napisane, jednak są dziełami bardziej wyobraźni i religijnych wymagań danego miejsca i czasu niż rozumu i poznawczej uczciwości. A to czyni różnicę. Nie muszę chyba dodawać, że dość istotną.

Dałem 10 gwiazdek. Należą się. Za ogrom pracy wykonany przez autora, za przyjazny dla czytelnika język, za kompetencję.

A teraz przytoczę kilka wyjątków z "recenzji", która wyszła spod ręki Nagzymsie. Odniosę się do nich na zakończenie.

"Nie jest to [...] książka katolicka, kościelna. Ot po prostu świecki autor i to chyba niewierzący napisał książkę o jednej ze znaczących...

więcej Pokaż mimo to

avatar
513
513

Na półkach:

"Pomińmy cuda …". Jestem przekonany, że wielu czytelników uzna tę książkę, za arcydzieło. Jej opasłość i sposób narracji robią wrażenie. Nie jest to jednak książka katolicka, kościelna. Ot po prostu świecki autor i to chyba niewierzący napisał książkę o jednej ze znaczących postaci średniowiecza. Autor bywa uszczypliwy, ale biorąc pod uwagę to co się teraz wypisuje mogło być znacznie gorzej. Jeśli chodzi o zawartość opisywanych wydarzeń to jest ona imponująca. Tylko, no właśnie … Wierzącym radziłbym szukać jakiejś innej biografii. Najlepiej napisanej przed 1960 rokiem. A najlepiej przez jakiegoś cystersa. Jeśli ktoś szuka apologii. Autor przedstawia korzenie cystersów - jako reformy zakonu benedyktynów. "Nowy Klasztor" w Citeaux i jego filia w Jasnej Dolinie - Clairvaux. Jako oczyszczenia idei benedyktyńskich. Konflikt z Cluny. Świetnie przedstawione jest stanowisko Bernarda wobec pogromów Żydów w Nadrenii - narosłych wokół II krucjaty - we Francji do takich nie doszło. Tych, którzy wzywają do takich czynów, nazywa jednoznacznie - synami szatana. Jak też okoliczności II krucjaty i rola Bernarda w tym. Czy należało mówiąc łagodnie "zlekceważyć" Bizantyjczyków. No nie wiem ? I postawić na Normanów sycylijskich ? W sytuacji, gdy cesarz Manuel I Komnen miał zawarty traktat z sułtanem Turków z Rum, który zabraniał mu udzielania jakiejkolwiek pomocy krzyżowcom ! Oblężenie Damaszku - z chęci rabunku ? Z kolei czytając o Eleonorze Akwitańskiej miałem wrażenie jakbym czytał o Ginewrze - tyle, że Eleonora miała dzieci. Autor nie zapomina też o Słowianach i krucjacie z 1147 roku. Wszystko to jednak nie zmienia faktu, że jest to świecka biografia świętego i tak właśnie należy podchodzić do wizji Bernarda przedstawionej przez autora. Racjonalne poznawanie wiary - córą zwątpienia.

"Pomińmy cuda …". Jestem przekonany, że wielu czytelników uzna tę książkę, za arcydzieło. Jej opasłość i sposób narracji robią wrażenie. Nie jest to jednak książka katolicka, kościelna. Ot po prostu świecki autor i to chyba niewierzący napisał książkę o jednej ze znaczących postaci średniowiecza. Autor bywa uszczypliwy, ale biorąc pod uwagę to co się teraz wypisuje mogło...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    58
  • Przeczytane
    22
  • Posiadam
    14
  • Średniowiecze
    5
  • Historia
    3
  • Religia
    2
  • Chcę w prezencie
    2
  • Ebook
    1
  • 21 Biografie
    1
  • MBP
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Św. Bernard z Clairvaux


Podobne książki

Przeczytaj także