Nigdzie indziej
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- There There: A novel
- Wydawnictwo:
- Zysk i S-ka
- Data wydania:
- 2019-06-04
- Data 1. wyd. pol.:
- 2019-06-04
- Data 1. wydania:
- 2018-06-05
- Liczba stron:
- 392
- Czas czytania
- 6 godz. 32 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788381166362
- Tłumacz:
- Tomasz Tesznar
- Inne
Najpopularniejszy debiut literacki 2018 roku w Stanach Zjednoczonych. Jedna z najlepszych książek roku według: „The Washington Post”, „NPR”, „Time”, „O, The Oprah Magazine”, „San Francisco Chronicle”, „Entertainment Weekly”, „The Dallas Morning News”, „Buzzfeed”, „BookPage”, „Publishers Weekly”, „Library Journal”, „Kirkus Reviews”.
Nigdzie indziej to wielopokoleniowa opowieść o przemocy i regeneracji, pamięci i tożsamości, jak również pięknie i rozpaczy, które wplecione są w dzieje rdzennych mieszkańców Ameryki Tommy Orange opowiada historię dwunastu postaci, z których każda ma swoje powody, by wybrać się na wielki zjazd plemienny w Oakland. Jacquie Czerwone Pióro od niedawna znowu nie pije i usiłuje powrócić na łono rodziny, którą niegdyś porzuciła. Dene Oxendene stara się poskładać swe życie na nowo po śmierci wujka i przybywa na zjazd, aby pracować na rzecz indiańskiej społeczności i w ten sposób uczcić jego pamięć. Opal Viola Wiktoria Niedźwiedzia Tarcza przychodzi na stadion, by obejrzeć występ swego siostrzeńca Orvila, który nauczył się tradycyjnego indiańskiego tańca, oglądając materiały wideo na kanale YouTube, a teraz po raz pierwszy chce go wykonać podczas zjazdu przed publicznością. Ten imponujący spektakl odwołujący się do uświęconej tradycji będzie więc okazją do wzruszających pojednań. Stadion w Oakland stanie się również widownią wydarzeń, w których wyniku naród indiański poniesie wielkie ofiary, znów wykaże się heroizmem i dozna niewypowiedzianej straty.
Oto głos, jakiego nigdy wcześniej nie słyszeliśmy, głos nabrzmiały poezją i pełen pasji. W tej kapitalnej powieści, która bierze się za bary ze złożoną i bolesną historią, ze spuścizną piękna i głębokiej duchowości, a także z plagą uzależnień, przemocy oraz nadużyć i samobójstw, Tommy Orange pisze o rdzennym Amerykaninie osiadłym w wielkim mieście. Na przemian pełna niepohamowanej wściekłości i gniewu, zabawna i poruszająca aż do głębi serca, pierwsza powieść Tommy’ego Orange’a jest zdumiewającym i wstrząsającym zarazem portretem takiej Ameryki, jaką bardzo niewielu z nas kiedykolwiek widziało.
„Zachwycający debiut” – Margaret Atwood
„Brawurowa” – Dwight Garner, „The New York Times”
„Czyste urzekające piękno” – Colm Toibin, „The New York Times”
„Mistrzostwo” – Ron Charles, „The Washington Post”
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Wszystkie drogi prowadzą na stadion w Oakland
„Nigdzie indziej” Tommy’ego Orange’a czy choćby wydana również w tym roku „Śpiewajcie, z prochów, śpiewajcie” Jesmyn Ward to powieści, o których owszem, jest dość głośno przy okazji zapowiedzi wydawniczych, ale ich okładki najczęściej giną przygniecione stosem kolejnych premier. Nie są tak popularne jak inne, nie mówi się o nich zbyt często. Głównie dlatego, że polski czytelnik chyba nie do końca lubi, gdy amerykańscy pisarze otwierają spuchnięty brzuch Ameryki i wyciągają cuchnące wnętrzności, jednocześnie burząc polskie wyobrażenie o american dream.
Eksplozja talentu i nieoczywistych myśli. Zabawna i bluźniercza, napisana ze świadomością przemocy, która przebiega niczym blizna przez kulturę amerykańską. – Jeff Baker, „The Seattle Times”
„Nigdzie indziej” to debiut Tommy’ego Orange’a, a także historia, która przebojem wdarła się na szczyty amerykańskiego rynku wydawniczego. W końcu ile powstało książek o segregacji rasowej, o niewolnictwie, czyli koszmarze, który już zawsze będzie zapisany krwią na kartach historii tego kontynentu? I choć dopiero w ostatnim czasie z taką chęcią sięgam po ten typ literatury, to jakoś nie mogę przypomnieć sobie tytułu, który tak mocno rzuciłby wyzwanie amerykańskiemu społeczeństwu. Autor wydaje się wręcz walić książką w stół i pytać: „A kiedy rozliczycie się za te grzechy?”. Bo czasy niewolnictwa czy segregacji rasowej to nie są najmroczniejsze dzieje.
Nigdzie indziej spada na nas jak grom z jasnego nieba. Donośny głos literatury XXI wieku nareszcie wybrzmiał z całą mocą. – Marlon James
Wiedza większości polskich czytelników o rdzennych Indianach zapewne nie przekracza tego, co serwują nam podręczniki do historii. Wiemy, że byli prześladowani, zamykani w specjalnych rezerwatach, a później zmuszani do asymilacji. Jednak czy da się w pełni pozbawić społeczeństwo tradycji i kultury? Autor pokazuje, że potęguje to tylko problemy potomków rdzennych Indian. Jak mają kultywować tradycje, których już nie ma? Jak odnaleźć się w świecie, gdy biali mówią: „to było tak dawno temu, zapomnijmy o tym”? Jak ma identyfikować się osoba, która w swoich żyłach ma zaledwie odrobinę indiańskiej krwi? Powinna czuć dumę?
Tommy Orange rozpoczyna swoją książkę prologiem, w którym streszcza wszelkie okrucieństwa i grzechy, jakich dokonano na jego braciach, by później zgrabnie lawirować między dwunastoma różnymi postaciami i ich historiami. Bohaterami, którzy i tak prędzej czy później zawędrują na wielki zjazd plemienny w Oakland, gdzie Orange rozpocznie ostatni i najbardziej brutalny akt swojej opowieści.
Wyjątkowa debiutancka powieść. Historie takie jak „Nigdzie indziej” rzucają wyzwanie wszystkim innym historiom, aby były lepsze. – Chelsea Leu, „San Francisco Chronicle”
„Nigdzie indziej” to coś więcej niż doskonale poprowadzone postacie, świetnie zarysowane tło społeczno-historyczne czy książka w pewien sposób burząca tabu. To powieść, która chwyta czytelnika za serce, by na ostatnich stronach coraz mocniej zaciskać na nim swoje palce. Autor nie ma litości dla nikogo – niczym kosiarz ścina nici ludzkiego życia, bez względu na przewinienia i zasługi. Jednocześnie chwyta czytelnika za rękę i wprowadza do społeczności, której obywatel dla niemal 90% czytelników jest tylko „głową przyozdobioną pióropuszem”. Orange otwiera drzwi do tajemniczego świata, udowadniając, że Indianie już dawno wyszli ze swoich namiotów. Toczą ich takie same choroby XXI wieku, co innych. Narkotyki, alkohol, przemoc wobec kobiet. Nieważne, jaki masz kolor skóry. I choć rdzenni Amerykanie nadal tańczą na stadionie w Oakland w swoich tradycyjnych strojach, to tak naprawdę niczym nie różnią się od nas.
Kinga Kolenda
Oceny
Książka na półkach
- 754
- 279
- 58
- 11
- 11
- 11
- 9
- 6
- 6
- 5
Opinia
Ilu z nas kiedy myśli o Stanach Zjednoczonych Ameryki wysnuwa wizję niczym z bajki.
Kraj wielkich możliwości, wielkich nadziei i... wolności.
Kiedy jednak zajrzymy w karty historii - to ten wyśniony świat, zatrzęsie się w posadach.
Nigdy nie mogłam zrozumieć fenomenu Święta Dziękczynienia - bo jak bawić się i jeść na kanwie wspomnienia śmierci?
Przez ponad 500 lat zniszczono prawie całą nację rdzennych mieszkańców Ameryki, ale czy to koło się zatrzymało?
Naród, który nadal trwa, po wiekach wymazywania go z historii świata, do sprowadzenia go do wizerunku kolorowej "indiańskiej głowy", naród który toczy choroba. Rana, którą trawi zakażenie, rak...
Tommy Orange napisał książkę o zwykłych niezwykłych ludziach. O ich codzienności, o życiu, które choć odbywa się pod sztandarem idei świetności dalekie jest od snu. Opisał losy dwunastu postaci na wzór jednego z projektów prowadzonych przez bohatera, tejże powieści - na wzór storytellingu. Kiedy zagłębiamy się w tekst możemy poczuć się jak podczas oglądania dokumentu, w którym zwykły człowiek, opowiada o tym, co spotkało go w całym życiu, czy też podczas spaceru po parkingu.
To historie potomków rdzennych mieszkańców Ameryki, którzy mówiąc wprost - są Indianami - przebranymi za Indian, którzy to spotykają się na Zjazdach Plemiennych, tak naprawdę nie potrafiącymi określić po co to robią i czym dla nich takie spotkanie jest.
Na początku podrozdziały są dłuższe, zdają się niepowiązane. Im bardziej zagłębiamy się w historię tym opowieści stają się krótsze, postaci zaczynają pasować do układanki, a wszystko dąży do Zjazdu Plemiennego na stadionie Oakland, który stanie się areną zarówno wzruszających spotkań po latach, jak krwawych wydarzeń. Mimo tego, że autor przedstawia tragizm Indianina skazanego na mieszkanie w wielkim mieście, to nie raz uśmiechniemy się pod nosem z zastosowanych metafor, a opisywane sytuacje odniesiemy do własnego życia, bo komu z nas nie zdawało się raz czy dwa, że nie pasuje do świata,
w którym żyje?
Próbuję znaleźć odpowiednie określenie dla tej powieści, ale każde wydaje mi się zbyt małe lub niewłaściwe. Podobnie mam z oceną - może zbyt mocno trafia do mnie taka tematyka.
To ważna książka, taka którą powinniśmy przeczytać, by nie odwracać już wzroku i nie twierdzić, że to nie moja sprawa i nie moja wina. To nasza sprawa i nasza wina.
Nas wszystkich - tego jak zawiedliśmy i jak nadal zawodzimy jako... ludzie.
Ilu z nas kiedy myśli o Stanach Zjednoczonych Ameryki wysnuwa wizję niczym z bajki.
więcej Pokaż mimo toKraj wielkich możliwości, wielkich nadziei i... wolności.
Kiedy jednak zajrzymy w karty historii - to ten wyśniony świat, zatrzęsie się w posadach.
Nigdy nie mogłam zrozumieć fenomenu Święta Dziękczynienia - bo jak bawić się i jeść na kanwie wspomnienia śmierci?
Przez ponad 500 lat...