Kot Amadeus w Sopocie

Okładka książki Kot Amadeus w Sopocie Karol Kłos
Okładka książki Kot Amadeus w Sopocie
Karol Kłos Wydawnictwo: Ridero literatura piękna
187 str. 3 godz. 7 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Kot Amadeus w Sopocie
Wydawnictwo:
Ridero
Data wydania:
2019-02-10
Data 1. wyd. pol.:
2019-02-10
Liczba stron:
187
Czas czytania
3 godz. 7 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381556002
Tagi:
Sopot Książka literatura obyczajowa
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
1 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
51
5

Na półkach:

O blogerkach i pisarkach na plaży w Sopocie, gdzie podobno gwałcona na potęgę wszystko co się ruszało.

O blogerkach i pisarkach na plaży w Sopocie, gdzie podobno gwałcona na potęgę wszystko co się ruszało.

Pokaż mimo to

avatar
10
3

Na półkach:

Powieść detektywistyczna
Postanowiłem zabrać się za czytanie powieści detektywistycznej. Zgodnie z doskonałym prawzorem stworzonym przez nieśmiertelną Agatę Christie powieść detektywistyczna musi opowiadać o perypetiach inteligentnego detektywa, nieustępliwie zmierzającego ku rozwiązaniu kryminalnej zagadki
Każda dobra powieść, niezależnie od klasyfikacji gatunkowej, powinna pokazywać środowisko, w którym działa bohater. Przede wszystkim chodzi o środowisko społeczne, czyli szersze lub węższe grono osób, wśród których przychodzi działać pierwszoplanowej postaci. W naszym przypadku ową pierwszoplanowa figurą jest detektyw. Jednakowoż profesjonalny autor, będący twórcą wysokiej klasy, zdobędzie się też na zaprezentowanie środowiska nieożywionego, czyli tła, w którym działają bohaterowie utworu literackiego. Najczęściej bywa to mroczne zamczysko, nieprzenikniony bór lub bagno, rozległy step lub pastwisko, przytulna wioska lub małe miasteczko, czy też w końcu miejska dżungla.
W naszym przypadku, podczas lektury powieści Karola Kłosa "Kot Amadeus w Sopocie", mamy możliwość czytania o dość licznym gronie pięknych kobiet, będących blogerkami książkowymi lub pisarkami, które spotykają się w celu prowadzenia błyskotliwych rozmów, uczonych dyskusji, a także przekazywania najnowszych ploteczek ze świata życia literackiego. Tłem dla owego spotkania jest przepiękne miasto Sopot, będące kurortem nadmorskim, co w lipcu, czyli w terminie corocznego spotkania ma niebagatelne znaczenie.

Podczas lektury miałem poważne kłopoty z zakwalifikowaniem utworu. Oprócz nazwaniem go powieścią detektywistyczną bardzo wielkie szanse miało określenie utworu jako powieść humorystyczna, ponieważ wielokrotnie zdarzało mi się wybuchać niepohamowanym śmiechem, zapluwać karty książki, czy też wypuszczać ją z rąk tylko po to, by tarzać się po podłodze wśród łaskoczących dreszczy targających moje biedne ciało. Stanowczo zalecam podczas czytania książki Kłosa nie pić gorących napojów, gdyż grozi to oparzeniami.
Akcja powieści o kocie Amadeusie jest nasycona licznymi aluzjami literackimi. Nie każdy i nie od razu zwróci na to uwagę, jednak oczytany, a także inteligentny miłośnik literatury rozpozna tropy, po których prowadzi czytelnika autor, bowiem nie cofa się on przed podaniem imion znanych pisarek i pisarzy. Równocześnie jednak opowiadana historia jest reporterskim zapisem przebiegu prawdziwego spotkania. Z drugiej strony powieść jest też baśnią, w której ludzie i zwierzęta zamieniają się miejscami, przez co opowieść nabiera cech magicznych.

Podsumowując swoje wrażenia z lektury powieści "Kot Amadeus w Sopocie" Karola Kłosa mogę szczerze ją polecić zarówno czytelnikom dorosłym jak i młodzieży, zwolennikom powieści detektywistycznych oraz tym wybierającym literaturę klasyczną, miłośnikom zwierząt, zwłaszcza kotów, jak również tym, którzy wolą czytać reportaże, zwłaszcza o podróżach. Krótko mówiąc, książka jest skierowana do bardzo różnych czytelników. To jest chyba jej największa zaleta.

Powieść detektywistyczna
Postanowiłem zabrać się za czytanie powieści detektywistycznej. Zgodnie z doskonałym prawzorem stworzonym przez nieśmiertelną Agatę Christie powieść detektywistyczna musi opowiadać o perypetiach inteligentnego detektywa, nieustępliwie zmierzającego ku rozwiązaniu kryminalnej zagadki
Każda dobra powieść, niezależnie od klasyfikacji gatunkowej,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
49
6

Na półkach:

W literackim światku

Powieść o spotkaniu pisarek z blogerkami Karola Kłosa „Blogerki na plaży” przywodzi na myśl relację artystyczną z pojedynku pań na gorącym piasku nad morzem w Sopocie podczas szczytu wakacyjnego. Nabuzowanym hormonami młodzieńcom trzeba od razu wyjaśnić, że chodzi tu o pojedynek na słowa, autografy i recenzje, a nie o szarpanie się w kisielu. Literackie spotkania być może nie są tak bardzo widowiskowe, aczkolwiek dla książkoholików uzależnionych od literatury i zakochanych w książkach stanowią one czas i miejsce tak bardzo upragnione jak młodziutka owieczka dla głodnego wilka, a raczej jak mysz dla kota, biorąc pod uwagę tematykę powieści.

Powieść Kłosa nawiązuje do słuchowiska radiowego „Dziwny przypadek” zrealizowanego na podstawie opowiadania Agathy Christie o tym samym tytule. Z zamierzenia jest więc tajemniczo, mrocznie i niebezpiecznie. Zaginiony pisarz, ogłoszone zaręczyny, niepozorny detektyw, śledztwo, a w tle mnóstwo książek. Aluzje literackie do mistrzyni kryminału nadają powieści dodatkowy wymiar, który podczas lektury wzbogaca doznawane wrażenia niczym lukier na pączku. Naturalnie, cukier uzależnia, ale też i samo wspomnienie królowej Agaty podnosi ciśnienie każdemu bibliofilowi.

Powieść „Blogerki na plaży” nie jest utworem realistycznym, chociaż występują w nim dość szczegółowe relacje z toczącego się spotkania włącznie z precyzyjną listą sponsorów i uczestników. Możemy więc tu mówić o połączeniu rzeczywistości realistycznej a nawet dokumentalnej oraz historycznej z fikcją literacką, dzięki temu powieść ta włącza się w pewien dość wyraźny nurt współczesnej literatury. W przypadku autora jest to kontynuacja owego trendu bowiem jego poprzednie książki „Latarnik” oraz „Latarniczka” mieszały rzeczywistość z fikcją, realizm z fantastyką i dokumentalizm ze zmyśleniem równie często jak „Blogerki na plaży”.

W literackim światku

Powieść o spotkaniu pisarek z blogerkami Karola Kłosa „Blogerki na plaży” przywodzi na myśl relację artystyczną z pojedynku pań na gorącym piasku nad morzem w Sopocie podczas szczytu wakacyjnego. Nabuzowanym hormonami młodzieńcom trzeba od razu wyjaśnić, że chodzi tu o pojedynek na słowa, autografy i recenzje, a nie o szarpanie się w kisielu....

więcej Pokaż mimo to

avatar
149
4

Na półkach:

Powieść "Blogerki nad morzem" czyta się całkiem przyjemnie. Poważnym mankamentem jest jednak sposób i miejsce jej opublikowania. Żeby nabyć powieść w wersji elektronicznej (nie wiem jak to jest w przypadku książki papierowej) nie tylko trzeba się zalogować w serwisie Rw2010, ale jeszcze dodatkowa trzeba najpierw doładować swoje konto poprzez przelew pieniężny, a dopiero gdy system zaksięguje wpłatę to dopiero wtedy można przy pomocy tych środków kupować książkę. Niepotrzebne komplikowanie całego procesu kupowania. To nie zachęca do odwiedzania tej strony.

Powieść "Blogerki nad morzem" czyta się całkiem przyjemnie. Poważnym mankamentem jest jednak sposób i miejsce jej opublikowania. Żeby nabyć powieść w wersji elektronicznej (nie wiem jak to jest w przypadku książki papierowej) nie tylko trzeba się zalogować w serwisie Rw2010, ale jeszcze dodatkowa trzeba najpierw doładować swoje konto poprzez przelew pieniężny, a dopiero gdy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
10
3

Na półkach:

Powieść o spotkaniu grupy blogerek książkowych i pisarek piszących literaturę popularną nad polskim morzem, a do tego wprost na plaży, gdzie przy wtórze szumu fal i skrzeku mew czyta się książki, udziela autografów oraz wspomina poprzednie spotkania, wpisuje się doskonale w naszą rodzimą tradycję literatury współczesnej o pisaniu, o byciu pisarzem, a w tym przypadku o czytaniu i byciu pisarką, a także blogerką książkową, co w dobie rozwijającego się Internetu nie dziwi.
Mamy też do czynienia w tej powieści z wątkiem sensacyjnym, czyli z zaginięciem popularnego pisarza, wątkiem romansowym, czyli oświadczynami i ogłoszeniem zaręczyn w sieci, jak na dwudziesty pierwszy wiek przystało, a także z wątkiem historycznym, czyli wojną pomiędzy sąsiednimi królestwami, zdobywaniem zamku, jego obroną i kontratakiem sprzymierzonego króla i jego syna, przystojnego księcia, który zgodnie z konwencją otrzyma rękę królewny.

Powieść o spotkaniu grupy blogerek książkowych i pisarek piszących literaturę popularną nad polskim morzem, a do tego wprost na plaży, gdzie przy wtórze szumu fal i skrzeku mew czyta się książki, udziela autografów oraz wspomina poprzednie spotkania, wpisuje się doskonale w naszą rodzimą tradycję literatury współczesnej o pisaniu, o byciu pisarzem, a w tym przypadku o...

więcej Pokaż mimo to

avatar
12
3

Na półkach:

Książka byłaby znacznie lepsza gdyby była dłuższa. Koci narrator gubi wciąż fabułę powieści zapadając w częste drzemki, no ale cóż można wymagać od kota. W każdym razie "Mistrz i Małgorzata" toto nie jest. Czyta się jednak dobrze, chwilami nawet robi się zabawnie. Lektura w sam raz na ciepłe, wakacyjne wieczory po powrocie z plaży, a nawet na kocyku przy wtórze szumu fal też da się czytać. Wątek zaginięcia pisarza powinien być bardziej rozbudowany, ale to już jest rola autora.

Książka byłaby znacznie lepsza gdyby była dłuższa. Koci narrator gubi wciąż fabułę powieści zapadając w częste drzemki, no ale cóż można wymagać od kota. W każdym razie "Mistrz i Małgorzata" toto nie jest. Czyta się jednak dobrze, chwilami nawet robi się zabawnie. Lektura w sam raz na ciepłe, wakacyjne wieczory po powrocie z plaży, a nawet na kocyku przy wtórze szumu fal...

więcej Pokaż mimo to

avatar
29
2

Na półkach:

Czytając powieść Karola Kłosa „Blogerki na plaży” bardzo szybko zrozumiałem, że jest to zwyczajna mistyfikacja. Te wszystkie triki zmierzające do ukrycia tożsamości narratora są zwyczajnie nieefektywne. Od razu jest wiadomo, że tą powieść napisała grupa blogerek spotykających się na sopockiej plaży. Pewnie dobrze się podczas pisania bawiły, piły piwo lub kolorowe drinki z dużą ilością kostek lodu. Ich markowe sandałki leżały w suchym, plażowym piasku obok ręczników, na których wyciągnęły swoje gibkie i sprężysta ciała do słonecznej kąpieli. Kilka mew bezczelnie fruwało nad głowami, licząc zapewne na jakiś smaczny kąsek. Błyszczący ekran Maca odbijał błękitne niebo i kilka białych, puszystych chmurek, dlatego wykrzywiały swoje łabędzie szyje aby dostrzec pisany tekst. Wymyślając perypetie słodkiego kociaka stukały długimi tipsami w klawiaturę laptopa. Każda z nich mogłaby być tym kociakiem, a akcja nie uległaby zmianie. No, może byłoby jeszcze bardziej kolorowo, bo jak wszystkim wiadomo, koty nie rozróżniają zbyt wielu kolorów.

Również brałem udział w jednym z takich spotkań. Możliwość spotkania w jednym miejscu kilku pisarek i otrzymania autografów z dedykacjami od każdej z nich przy okazji jednego spotkania to niezwykła okazja do zaoszczędzenia kupy czasu. Wolny czas jest jedną z najbardziej deficytowych rzeczy we współczesnym, zabieganym świecie, w którym wszyscy wszędzie zawsze się śpieszą. Dlatego z radością przywitałem informacje o spotkaniu blogerek książkowych oraz autorek poczytnej literatury na plaży w Sopocie. Muszę jednak przyznać, że relacja ze spotkania zamieszczona w powieści Kłosa znacznie odbiega od realizmu literackiego, nie wspominając już nawet o rzetelności dziennikarskiej. Większość podanego czytelnikom materiału to zmyślenia, półprawdy, a nawet kłamstwa. Niezależnie od tego kto jest autorem czy autorką, dziwię się, iż zdecydowano się na publikację. Tak wielka liczba światków opisywanych wydarzeń powinna była skłonić do zachowania większego realizmu w opisach, większego prawdopodobieństwa akcji, oraz większej rzetelności w przekazywaniu informacji.

Czytając powieść Karola Kłosa „Blogerki na plaży” bardzo szybko zrozumiałem, że jest to zwyczajna mistyfikacja. Te wszystkie triki zmierzające do ukrycia tożsamości narratora są zwyczajnie nieefektywne. Od razu jest wiadomo, że tą powieść napisała grupa blogerek spotykających się na sopockiej plaży. Pewnie dobrze się podczas pisania bawiły, piły piwo lub kolorowe drinki z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
369
4

Na półkach:

Lektura w sam raz na lato, plażę, wakacje, urlop.

Lektura w sam raz na lato, plażę, wakacje, urlop.

Pokaż mimo to

avatar
71
3

Na półkach:

Bardzo zabawna opowieść.

Bardzo zabawna opowieść.

Pokaż mimo to

avatar
45
3

Na półkach:

Bardzo zabawna, wręcz komiczna opowieść o kocie detektywie.

Bardzo zabawna, wręcz komiczna opowieść o kocie detektywie.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    18
  • Chcę przeczytać
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Kot Amadeus w Sopocie


Podobne książki

Przeczytaj także