Pojawienie się dziecka w rodzinie niesie ze sobą ogromne szczęście i radość wszystkich jej członków. Zarówno rodzice, jak i dziadkowie maluszka od pierwszych chwil jego życia chcą otoczyć go jak najlepszą opieką i ofiarować mu wszystko, co najlepsze. Niestety, często wizja i przekonania rodziców odnośnie do tego, co jest tym najlepszym dla ich największego skarbu, znacząco różnią się od tych, które za właściwe uznają dziadkowie dziecka. Co się z tym wiąże, w wielu takich przypadkach dochodzi do konfliktu między młodą mamą, a jej mamą, bądź teściową. Oczywiście tak być nie powinno i wcale tak być nie musi. Wszak rodzice i dziadkowie nie powinni być stronami powstałego konfliktu, a jedną drużyną działającą wspólne w procesie prawidłowego rozwoju szczęśliwego dziecka.
Wszelkie spory nie wynikają oczywiście ze złej woli rodziców i dziadków, a jedynie z różnic pokoleniowych, które są trudne do zaakceptowania przez starsze pokolenie. Na szczęście z pomocą przychodzi im autorka Kamila Mytyk, oddając w ich ręce poradnik „Kochana Babciu, Kochany Dziadku”, o którym postaram się opowiedzieć kilka słów.

Na jego kartach pisarka w sposób niezwykle taktowny i wyważony, poświęcając uwagę licznym aspektom wychowania dziecka, na podstawie rozmów ze specjalistami w wielu dziedzinach pracy z mamą i jej maleństwem, stara się wskazać dziadkom diametralnie zmiany, jakie zaszły w zaleceniach i poradach, które babcie otrzymywały od lekarzy i położnych w czasie, kiedy same były mamami. Jednocześnie już na wstępie mamy podkreśloną bardzo ważną rolę dziadków w życiu wnuczki/wnuka. Rodzicielstwo to bardzo trudny proces i jeśli tylko dziadkowie otworzą się na zmiany wynikające z pracy ludzi nauki, staną się ogromnym wsparciem dla młodej mamy.

To, co warto podkreślić to fakt przemiłego sposobu przekazania dziadkom tak ważnej wiedzy. Poradnik jest napisany z perspektywy małego dziecka. Czytając go, ma się wrażenie, że pisze ono krótkie listy do swojej kochanej babci, lub dziadka, będące podrozdziałami książki. W każdym z nich podkreśla, jak bardzo są oni ważni dla niego samego i przekazuje im współczesną wiedzę, po to by mogli wspierać mamę, być dla niej podporą i pomagać jej.

To sprawia, że na pewno żaden dziadek i żadna babcia nie poczuje się urażona, a po przeczytaniu tego poradnika, a wręcz przeciwnie, zaktualizowana dzięki niemu wiedza sprawi, że poczują się jeszcze bliżej swoich kochanych kruszynek.

Śmiało mogę powiedzieć, że poradnik ten jest swego rodzaju mostem porozumienia i zgody między rodzicami i dziadkami. Na pewno jego lektura da dziadkom do myślenia i pozwoli zrozumieć stanowisko rodziców wobec wychowania swojego dziecka. Wachlarz poruszanych w nim zagadnień jest bardzo szeroki, co sprawia, że dziadkowie z pewnością będą niejednokrotnie do niego wracać i czytać wybiórczo jego rozdziały zależnie od sytuacji, w której będą chcieli służyć skuteczną pomocą.

Bardzo istotne jest również to, że poza kwestiami spornymi dotyczącymi samego wychowania dziecka, które na pewno po lekturze tego tytułu przestaną być sporne, znajdziemy tu również bardzo cenne wskazówki dotyczące bezpieczeństwa dziecka w sytuacji, kiedy dojdzie do zagrożenia jego życia i zdrowia na przykład: Co zrobić przy zakrztuszeniu się? Co, jeśli połknę coś niebezpiecznego? Itp.

Niebawem będziemy obchodzili Dzień Babci i Dzień dziadka. Jeśli szukacie wartościowego prezentu, który połączy przyjemne z pożytecznym, ten poradnik będzie doskonałym wyborem. Z uwagę na formę jego wydania sprawdzi się w tej roli doskonale. Wewnątrz znajdziemy również miejsce na zdjęcie wnuczki/wnuczka, czy też odcisk jego rączki. Ponadto dziadkowie będą mogli spędzić z wnukami niezapomniany czas, czytając im bajki, które są pięknym zakończeniem poradnika.

[Materiał reklamowy] Autorka Kamila Mytyk

Pojawienie się dziecka w rodzinie niesie ze sobą ogromne szczęście i radość wszystkich jej członków. Zarówno rodzice, jak i dziadkowie maluszka od pierwszych chwil jego życia chcą otoczyć go jak najlepszą opieką i ofiarować mu wszystko, co najlepsze. Niestety, często wizja i przekonania rodziców odnośnie do tego, co jest tym najlepszym dla ich największego skarbu, znacząco...

Mam książkę w nowej wersji. Gruba okładka idealnie pasuje na prezent, a sama treść podwoiła się od wcześniejszego wydania. Czy warto zaopatrzyć się w tą pozycję? Jestem osobą nieśmiałą, której trudno werbalnie wyrazić swoje zdanie, dlatego mnie osobiście ta książka pomogła w przekazaniu najważniejszych informacji o nowych standardach opieki nad dzieckiem. Język użyty w książce trafi zwłaszcza do babć, bo jest po prostu rozczulający. :) Polecam :)

Mam książkę w nowej wersji. Gruba okładka idealnie pasuje na prezent, a sama treść podwoiła się od wcześniejszego wydania. Czy warto zaopatrzyć się w tą pozycję? Jestem osobą nieśmiałą, której trudno werbalnie wyrazić swoje zdanie, dlatego mnie osobiście ta książka pomogła w przekazaniu najważniejszych informacji o nowych standardach opieki nad dzieckiem. Język użyty w...

Chociaż dziadkowie mojego syna są raczej oporni, to książkę przyjęli nadspodziewanie pozytywnie. Sporo aspektów po prostu zaakceptowali i już nie uważają, że "przecież oni wiedzą". Część aspektów jeszcze podlega dyskusjom, ale możemy się spokojnie powołać wtedy na książkę i z reguły pomaga.
Sam też dowiedziałem się kilku nowych rzeczy. Generalnie polecam każdemu rodzicowi/dziadkowi.

Chociaż dziadkowie mojego syna są raczej oporni, to książkę przyjęli nadspodziewanie pozytywnie. Sporo aspektów po prostu zaakceptowali i już nie uważają, że "przecież oni wiedzą". Część aspektów jeszcze podlega dyskusjom, ale możemy się spokojnie powołać wtedy na książkę i z reguły pomaga.
Sam też dowiedziałem się kilku nowych rzeczy. Generalnie polecam każdemu...

Dla mnie genialna :D dzięki niej przestałam się sprzeczać z mamą o czapeczkę u synka latem, a z teściową o karmienie piersią (ciągle sugerowała, że lepiej jeśli podam mm). Rewelacyjny jest też styl - prosta, przyjemna i napisana tak, że babcia może się poczuć wręcz dowartościowana (początkowo bałam się, że będą urażeni, ale autorka zadbała o to, żeby tak się absolutnie nie stało). Zaznaczę tylko, że mam drugie wydanie (poszerzone).

Dla mnie genialna :D dzięki niej przestałam się sprzeczać z mamą o czapeczkę u synka latem, a z teściową o karmienie piersią (ciągle sugerowała, że lepiej jeśli podam mm). Rewelacyjny jest też styl - prosta, przyjemna i napisana tak, że babcia może się poczuć wręcz dowartościowana (początkowo bałam się, że będą urażeni, ale autorka zadbała o to, żeby tak się absolutnie nie...

Pomysł na książkę świetny, ale wykonanie bardzo słabe. Słowo "książka" to w tym przypadku nadużycie, bardziej pasuje slowo "broszurka". Zdjęcia reklamowe bardzo kłamią w kwestii objętości, przeczytałam to w 20 minut... Każdy temat opisany na jednej stronie, wielką czcionką, niektóre to po prostu kilka zdań. Forma przekazu jak do kretyna. Jestesmy bardzo zawiedzeni. Kupiliśmy dla mamy mojego M. ale po przeczytaniu nie zdecydowaliśmy się wręczyć, bo nie chcemy jej obrazic. Słabizna.

Pomysł na książkę świetny, ale wykonanie bardzo słabe. Słowo "książka" to w tym przypadku nadużycie, bardziej pasuje slowo "broszurka". Zdjęcia reklamowe bardzo kłamią w kwestii objętości, przeczytałam to w 20 minut... Każdy temat opisany na jednej stronie, wielką czcionką, niektóre to po prostu kilka zdań. Forma przekazu jak do kretyna. Jestesmy bardzo zawiedzeni....

Pozycja porusza kilka spornych kwestii pokoleniowych-mleko mamy kontra modyfikowane, przegrzewanie, czapeczka, rozszerzanie diety itd.
Chyba każdy młody rodzic spotkał się z "dobrymi radami" zarówno swoich rodziców jak i cioc dobra rada. Aktualna wiedza na temat rozwoju niemowlaków poszła "do przodu", czego większość dzisiejszych dziadków nie chce przyjąć do wiadomości. "jakoś ja tak przy Tobie robiłam i było dobrze, jesteś zdrowa" - trudno polemizować z tego typu argumentami, bo przecież faktycznie-jesteśmy zdrowi, ale czy nie mogłoby być lepiej?
Książka napisana "dziecinnym" językiem. Z jednej strony to dobrze, gdyż żadne z dziadków nie powinien się obrazić-w końcu o zrozumienie prosi go dziecko, z drugiej strony czytanie jest męczące.
Jednak polecam tę pozycję jako prozent dla dziadków, którzy za wszelką cenę chcą udowodnić, że stare metody są najlepsze, bo oni tak robili i było dobrze. Po tej lekturze powinni zrozumieć, że BYLO dobrze, bo nikt nie przeprowadzał tyłu badań odnośnie dojrzewania niemowlaków.

Pozycja porusza kilka spornych kwestii pokoleniowych-mleko mamy kontra modyfikowane, przegrzewanie, czapeczka, rozszerzanie diety itd.
Chyba każdy młody rodzic spotkał się z "dobrymi radami" zarówno swoich rodziców jak i cioc dobra rada. Aktualna wiedza na temat rozwoju niemowlaków poszła "do przodu", czego większość dzisiejszych dziadków nie chce przyjąć do wiadomości....

Rozumiem, ze książka pisana jest z punktu widzenia niemowlaka, jednak jest to zbyt infantylne. Pomijam kwestię języka: mleczko, mamusia, żoładeczek, to byłabym w stanie przełknąć. Problemem jest wręcz obraźliwe traktowanie dziadków, którzy nie są głupi. Dzisiejsi dziadkowie to osoby świetnie radzące sobie w internecie, często wykształcone i oczytane. Nie trzeba im tłumaczyć kim jest fizjoterapeuta u czy się zajmuje lub kim jest oszust. Kupiłam książki dla moich rodziców oraz teściów, jednak gdybym sama otrzymała taki prezent, czułabym się wręcz urażona, ze ktoś traktuje mnie hak półgłówka.
Plusem jest rozprawianie się z mitami dot opieki nad dzieckiem, jednak są to rzeczy bardzo podstawowe, które mogłyby być nowością dla mojej 90-letniej babci, nie dla dzisiejszych dziadków w wieku 50-60 lat. Nie polecam.

Rozumiem, ze książka pisana jest z punktu widzenia niemowlaka, jednak jest to zbyt infantylne. Pomijam kwestię języka: mleczko, mamusia, żoładeczek, to byłabym w stanie przełknąć. Problemem jest wręcz obraźliwe traktowanie dziadków, którzy nie są głupi. Dzisiejsi dziadkowie to osoby świetnie radzące sobie w internecie, często wykształcone i oczytane. Nie trzeba im tłumaczyć...